Skocz do zawartości

Kruczek

Brony
  • Zawartość

    1515
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    39

Posty napisane przez Kruczek

  1. Sam pomysł na pochodzenie bardzo w porządku. Mało widziałem OCków z Saddle Arabii. 
    Historia jest trochę oklepana, ale nawet spoko. Obrazek z kreatora boli w oczy, ale podoba mi się grzywa. 
    Nie wiem, przydałoby się rozwinąć historię i trochę ją uporządkować oraz poprosić kogoś o wykonanie arta. Zajrzyj do działu requestów, może ktoś jest akurat wolny. OCek ma potencjał, ale leży tu i się kurzy. (Swoją drogą, arta możnaby wykonać w takim assasynowym stylu, coś takiego jak Rainbow w tym odcinku.)

  2. Nagrody były w porządku, ale nie wiem czy dzięki temu forum odzyska trochę życia.(Co nie zmienia faktu, że popieram ten pomysł, nagrody pls comeback)  Sam nie jestem fanem gadania "forum umiera hurr durr", ale aktywność jest widocznie mniejsza. Trochę świeżości by się przydało. Popieram większość tych wniosków powyżej, tylko z tymi obowiązkami opiekunów i zwiększaniem ich obowiązków ze zwyczajnego "pilnowania działu" trzeba wziąć pod uwagę to, że kiedy teraz jest mało chętnych na jakieś działy, tak dodanie jeszcze jakiejś dyscypliny w tym pilnowaniu mogłoby całkowicie zniechęcić ludzi do wysyłania podań.
    Tak swoją drogą, ludzi co raz mniej a nikt nie mówi nic o reklamie forum. Nie ma innych miejsc, w których można by forum rozreklamować? Jakieś zaprzyjaźnione stronki, grupy fejsikowe, nie wiem. Strzelać banerami na prawo i lewo~ Tam gdzie się da za darmo oczywiście :rainderp: 
    Co przydałoby się zrobić, to popracować właśnie nad reklamą i sposobem zatrzymywania nowych userów na forum. Co do opiekunów działów, pomyślałbym nad jakąś akcją ze specjalną aktywnością, coś w stylu - dajcie z siebie wszystko, może nawet jakiś konkursik wewnętrzny na najlepszych opiekunów, coś co zmotywowałoby opiekunów do pracy, mimo braku aktywności ze strony userni. Bo wiem, że to może być naprawdę demotywujące. 
    A jeśli chodzi o ludzi, którzy narzekają tylko "FORUM UMJERA FANDOM UMJERA O BORZE JAKI RZAL" - idźcie i sami umrzyjcie. Jesteście jak lekarze stojący nad wygasającym pacjentem ze skalpelem w ręku. Możecie coś zrobić, a wolicie stać i na głos krzyczeć cyferki które pojawiają się na aparaturze. TĘTNO SPADA PACJENT NAM GAŚNIE, HEJ, NIE WIEM CZY SŁYSZELIŚCIE, ALE PACJENT NAM TU GAŚNIE, ZARAZ UMRZE, HEHE.
    Aktywność jest także w waszych rękach i tworzymy to forum razem, jest tak samo dla opiekunów jak i dla zwyczajnych userów.
    Wiem, że to nie najlepszy moment, ale od siebie dodałbym też

    wyłączenie repek w offtopie, niech gino

    :derp6:  

    tylko że na ten moment to by mogło pewnie jedynie zaszkodzić, ale moim zdaniem to coś wartego przemyślenia w przyszłości. (Chyba, że to już zostało wprowadzone i o tym nie wiem, bo kojarzę jakiś spadek repek, w takim razie mnie uświadomcie)


     
    • +1 3
    • Lubię to! 1
  3. miałem napisać jakąś długą recenzję i pośmieszkować ale mi się odechciało bo to nie jest zabawne kiedy inni też spawnią ściany tekstu
    film 9,5/10 świetna animacja, fajna historia, nowe postacie to złoto a piosenki które śpiewały (szczególnie ten kot, który był mistrzowskim łotrzykiem) były jeszcze lepsze
    no i dostałem ładne poni przed seansem wiec jestem szczesliwy

     

    f6adcc05cb.jpg

     

    • +1 1
  4. Nick: Daswidania! Do widzenia Dashie! Całkiem pomysłowy i przyjemny, jak najbardziej propsik.
    Avatar: To będzie chyba ten dizajn z Equestria Girls, jest nawet w porządku. Obrazek wykadrowany dość porządnie i ładnie się prezentuje.
    Sygnatura: Nie ma? Czemu nie ma? Jak to nie ma? D:
    User: Nie widywałem jej tu wcześniej, możliwe, że zmieniła nick, możliwe, że po prostu mało się udzielała. Ma sporo repek w proporcji do postów, więc chyba jest w porządku. 

  5. yo
    yo kids
    wanna try sum...
    pies?

     

    Od początku:
    Odcinek o Pinkie Pie, więc nie spodziewałem się szału, ale to w sumie dobrze. Chociaż sezon dał nam już fenomenalne odcinki z fajnie pomizianymi poważnymi tematami, to lubię oglądać takie lżejsze odcinki. Przypominają mi trochę o starych sezonach.
    Nie jestem największym fanem Pinkie Pie, ale ją lubię. Swego czasu była moim ulubionym poni i ta nić sympatii wciąż między nami wisi, chociaż już lekko opadła. 
    Takie odcinki jak ten jakoś tę nić napinają~ Chooo chooo! 
    Cóż, po pierwszej akcji z ciastem z okazji 73 treningu miałem już przed sobą zarys prawie całego odcinka, chociaż myślałem, że Rainbow nie chce zjadać tych ciast bo dba o linię/dietę, jakby nie patrzeć jest sportowcem, czy coś ;_;
    No ale oki, motyw bardzo spoko, taki leciutki, typowy dla Pinkaczowych odcinków. 
    Po scenie w tym tajnym, podziemnym schronie, troszkę liczyłem, że pokażą nam trochę Pinkameny i dostaniemy mini powtórkę z bodajże pierwszego sezonu. No i troszkę dostaliśmy, nie wiem czy z pierwszego, ale jestem pewien, że to nie pierwszy raz kiedy Pinkie prowadziła śledźtwo~^^
    Te obawy Pinkie i rekolor Rainbow Dash, ja pierdziele xD Słaby, strzelający laserem z oczu recolor z kompleksem antagonisty, lol.
    Sposoby w jakie Dashie pozbywała się ciasta przez resztę odcinka były naprawdę fajne i miło się to oglądało. Oprócz tej sceny w której Pinkie pozbyła się łez swoim językiem. Tego mogli nam oszczędzić XD
    Potem było spoczko, to ze spowolnieniem czasu, nawet się uśmiechnąłem. 

     

    large.png

     


    Pomysł ze zjedzeniem kupy gówna dla swojej przyjaciółki był lekko naciągany, ale nie przeszkadzało mi to, bo zakończenie wyszło spoko.
    Podsumowując, całkiem przyjemny, lekki odcinek, który wzbudził we mnie wspomnienia poprzednich sezonów. Morał nawet w porządku, a sama końcówka była megaaaa urocza. 
    8/10 x)
    poni poni ponii~
    • +1 4
  6. okej, no to mamy finał
    obejrzany wczoraj, dzisiaj odświeżony
    ech te wycieki
    no ale nie ma co narzekać c'nie

     

    Od początku: Part1
    Ten wstępniak był epicki! Szczególnie głos Starswirla, ale do jego kwestii dojdziemy za chwilę...~
    Na samym początku mamy już wizerunek głównego antagonisty. Nie wiem co o tym myśleć, mogli to rozegrać troszkę inaczej, na przykład pokazać sam cień. Wtedy mogliby zagrać troszkę na niepewności, aż do samego uwolnienia stwora pod koniec. 
    Fajnie się to ułożyło, na samym początku ładnie zaznaczyli tę szóstkę jako poprzedników naszej szóstki, szczególnie na tym obrazie:

     

    6ea171908a.jpg

     


    Ten nerd alert Sunbursta i kopytko zbite ze Spajkiem, no przyznam, troszkę śmiechłem. Lubię tego ziomka~
    Ponehenge, okej, to całkiem ciekawy pomysł. Podobnie jak to, w jaki sposób naszym poni została przedstawiona historia tego miejsca. Ładnie działają tą magią w sezonie 7, chociaż miewali czasem niespójności, które wyglądały jak wciśnięte na siłę (jak w wypadku tej magii z włosami) to i tak całkiem fajnie sobie radzą. 
    Głos Shadow ponaja był nawet nawet, pasował do niego. 
    No i motyw tego, że wszystkie te legendy się poświęciły dla Equestrii i zawiesiły między światami na tak długi czas, damn. Deep, good shit. 
    Troszkę zdziwiło mnie tylko to, że Twilight nie pomyślała co zrobią z tym antagonistą kiedy już ich uwolnią. Niklas już wspominał i rozumiem, że Twilight tego nie zauważała, ale wszystkie balerony? No oprócz Glimmy? Ech, starzejecie się ziomeczki troszku~
    I tutaj zaczyna się ta część odcinka, w której poni zdobywają po kolei artefakty, nie wiem czy dobrze myślę, bo może być w tym luka, ale chyba fajniej by było jakby zrobili to trochę inaczej. Sunburst odkrywa tę książkę parę odcinków wcześniej, zabrałoby to poniektóre wątki, ale mieliby więcej czasu na wprowadzenie tych legend, poświęciliby po jednym odcinku na każdą + zdobycie artefaktu i może wyszłoby to lepiej, sam nie wiem. Mieliby też więcej czasu na zbudowanie napięcia w finale, który jak dla mnie gnał trochę za bardzo do przodu i za szybko minął. 
    Chociaż zdobywanie tej tarczy z Rainbow I Spajkiem było spoko, szczególnie to jak porobili tego smoczego dałna xD No i uroczy hug SpikexRainbow, awwww~^^
    Spoko też, że znowu dali nam usłyszeć akcent tego grubego poniacza z rodziny klaczki uzdrowicielki, bardzo go lubię. 
    No i szybkie przejście do konkretów, itemki zebrane, magic horses, do some magic stuff! pium pium
    trzask trzask
    fru fru
    wszystkie legendy z nami yay
    Głos Starswirla, mrau, uwielbiam, cała ta scena była fajna klimatycznie. Podobnie jak cały ten odcinek, czuć ten finał w powietrzu i to jest bardzo fajne. 
    A ten nowy antagonista wygląda badassowo, ale kojarzy mi się bardziej z jakimś potworem przywołanym przez głównego antagonistę, a nie samego antagonistę. 
    PART 2
    Ta muzyka przy pokazaniu tego co było w poprzednim odcinku, wtf, kiedy to się zrobiło The Walking Dead? D: Zabrakło mi tylko PREVIOUSLY ON AMC'S THE WALKING DEAD
    Szanuję, szanuję. 
    Zastanawiałem się trochę dlaczego Starswirl nie mógł użyć wtedy magii a tamten Shadow poni mógł, ale to chyba tak, że moc Starswirla została nadszarpnięta przez zaklęcie którego użył do uwięzienia ich, tak? Dobrze to rozumiem? :v
    Badassowe wejście Starlight do pomocy Twi, to było spoczko. Myślałem, że się jeszcze trochę będą poniewierać zanim Shadow ponah gdzieś ucieknie, no ale spoko. 
    Btw akcent Somnambuli był mega uroczy :x
    No i przechodzimy do mojego największego zawodu tego odcinka: Starswirla.
    Naprawdę liczyłem, że okaże się taki jak w niektórych komiksach i fanfikach, jako miły, pocieszny i lekko zwariowany geniusz, a został przedstawiony jako zapatrzony w swoje metody, wyedukowany buc z zadartym nosem. Podejrzewam, że coś mogło mieć wpływ na jego charakter, taki czy inny. Możliwe, że miało to też coś wspólnego z tysiącletnim przebywaniem w magicznym więzieniu zawieszonym między światami. Nie wiem, ale naprawdę chciałem, żeby zachowywał się inaczej. Nadal jest dla mnie fajnym zaskoczeniem, ale trochę mnie to boli. Liczę, że zobaczymy go w 8 sezonie i że troszkę wyluzuje xD
    No i potem co? Motyw z drzewem i faktem, że to oni je zasadzili. O kurde, tego się nawet nie do końca spodziewałem i całkiem to spoko. No i elementy harmonii i ich odpowiedniki w każdej z legend. 
    Nadzieja, Siła, Piękno, Odwaga, Uzdrawianie, Czarodziejstwo(? Dobrze zrozumiałem to ostatnie? xD)
    Fajnie się razem dogadywali, no może oprócz Starswirla ;_;
    Motyw z wątpliwościami Glimmy jest genialny ^^ Fajnie to rozegrali, dali jej sporą rolę w finale po raz kolejny. Podoba mi się to. 
    Btw. Ten ziomek legendarny od Dashie bardzo do niej pasuje, shipuję to i to motzno, byliby uroczą parą :3
    Ta historia z przeszłości i te dziwaczne latające syreny, nie oglądałem Equestria Girls ale czy to nie było jakieś nawiązanie? Bo coś mi się kojarzy, że była taka piosenka Under our spell czy coś, to o to chodziło? Potwierdzi ktoś? :rainderp:
    Wysłali je do innego wymiaru czy coś, może trafiły do świata ludzi? To tak mogło zadziałać? Nie wiem, tak strzelam domysłami, trudno mi bez znajomości filmów eg. 
    No i ta scena przemiany tego biednego pachoła, kurde, to było mocno przerażające, jak ten mrok zaczął mu wypełzac z oczu, wtf Hasbro ;_; Przypomina mi to też trochę Phantoma ze Spider Mana, zarówno forma, przemiana jak i niektóre z jego ciosów. 
    Ta scena z Glimmy zwracającą się do Twi o tym, że ona również mogłaby zostać wygnana. Damn, to było motzne.
    Efekty podczas FINAL BATTLE były nawet fajne, dawno nie widziałem też klejnotów w akcji, więc propsik. Ciekawy pomysł z tym Stidżeonem uwięzionym wewnątrz tego potwora. Trochę to było przerażające, szczególnie jak zaczął się w środku przemieniać ;_; 
    No i dobrze się to skończyło. Szkoda, że tak szybko. 
    THANK YOU SWIRLSTAR
    Fajna relacja między Księżniczkami i Brodatym, spóźniły się tysiąc lat z oddaniem wypracowań, lawl. 
    No i nie wiem, ciekawi mnie co zrobią z tymi legendami w sezonie 8, na ten moment brzmi to trochę jakby chcieli ich zepchnąć na bok, wszyscy idą do siebie, do widzenia powodzenia. Mam nadzieję, że zobaczymy ich więcej. 
    Podsumowując, to był nawet dobry finał, nie zhajpował mnie tak jak poprzedni, ale nie był wcale zły, co prawda, chyba najbardziej klimatyczny ze wszystkich. Muzyka, sposób opowiadania historii i te postacie, które wcześniej wprowadzali w sezonie, wszystko wyszło całkiem w porządku. Jedynymi minusami była jak dla mnie akcja, która odrobinę za szybko pędziła (takie odniosłem wrażenie :c) i zrobienie ze Starswirla takiego nadętego maga, zamiast świrniętego dobroducha. 
    8/10
    that's all, folks~
    • +1 3
    • Mistrzostwo 3
  7. oki, nie spodziewałem się kolejnego dobrego odcinka
    ale spodobał mi się i to bardzo
    yays~
    czyli piszemy jak zwykle

     

    Od początku
    Nie wiem jak wy, ale ja zawsze szanowałem Shitty Spike'a, od samego początku serii. Tutaj po raz kolejny pokazał że jest bardzo fajnym ziomeczkiem, swoją drogą ciekawe, co on tam z tymi papierkami odwalił podczas wakacji Twi. 
    Z początku myślałem, że prowadzącym tego statku będzie ten Elvis Presley z odcinka z Las Pegasus, ale po pierwszym przywitaniu coś mi nie pasowało. Zapomniałem też, że Shining też jest częścią rodziny i że będzie w tym odcinku, och well.
    Tata TWi jara się organizacją, wiadomo już po kim to nasza Księżniczka odziedziczyła. 
    Morał bujał w obłokach już od połowy odcinka i było wiadome, do czego to zmierza. Nie przeszkodziło mi to jednak w miłym odbiorze odcinka. 
    Ten ziomek który wygrał główną nagrodę w konkursie, o gurwa, ale to były dziwne sceny. Przed oczami miałem tego mema z leniwcem.

     

    4f9.jpg

     


    Plusy, jakie jeszcze plusy? Mama Twi oczywiście, wygląda na supi klacz, pocieszna i urocza~
    Gniew Twilight, gdy nie zobaczyła tych gwiazdek na których jej tak zależało został pokazany w fajny sposób, nie było durnych zapalonych włosów, podskoków typowych dla kreskówek (I Pinkie) ani innych dziwactw. Szczególnie to tupnięcie w pokład, wyszło to wszystko całkiem naturalnie, to się szanuje.
    Ucieczka Iron Willa była świetna, nie spodziewałem się tego, myślałem że wpadnie do wody czy coś i zacznie płynąć w kierunku horyzontu. 
    Morał był bardzo spoko, troszkę podobny do tego z odcinka z Fluttershy i chorą Zecorą. 
    Podsumowując, mama Twi jest super, odcinek był bardzo przyjemny i oglądało mi się go wspaniale. Nie zauważyłem nawet kiedy się skończył i podświadomie chętnie zobaczyłbym jeszcze trochę~ 
    9/10 poletzam
    wszystkie poniiii
    • +1 4
  8. Widzę, że tutaj mały kącik smutnych ludzi się porobił albo jakieś drugie "Wyżal się" :v 
    Zaczynając od waszych postów... 
     

    Dnia 13.12.2016 o 22:12, BrainDev napisał:

    Bycie samotnym ma też swoje plusy i minusy. Po pierwsze: nikt nie przychodzi do Ciebie tylko po to, by Cię znów wykorzystać i zostawić. Druga rzecz jest taka, że nie musisz przed nikim udawać kogoś, kim nie jesteś. Ja musiałem coś zrobić, żeby zdobyć przychylność choćby jednej osoby z klasy i nic - zawiodłem się. Także przestałem udawać. Dzisiejszy świat to wyścig szczurów: szybciej, więcej i jak najlepiej, najczęściej kosztem innych osób. Nie wiem, ja chciałbym mieć prawdziwego przyjaciela, ale to czas pokaże.

    I jak, udało Ci się? Trochę czasu już minęło, ciekawi mnie to. 
    Nie wiem, miałem na początku zamiar was wszystkich cytować, ale uznałem, że to nie ma sensu. Nudzi mnie podejście w stylu "ŚWIAT OKRUTNY NIE UFAJ NIKOMU HURR DURR WYJMIJCIE MI NÓŻ Z PLECÓW A JA ZWINĘ SIĘ W KŁĘBEK I PÓJDĘ LIZAĆ RANY".
    Nie wiem, czy ludzie naprawdę tak sądzą, ale jeśli tak - to jak bardzo prawdziwe by to nie było (bardziej bądź mniej) to i tak jest przeraźliwie nudne i smutne. 
    Owszem, świat może dać w dupę (brzmię teraz chyba jak jakiś kołcz majk), ale świat nie jest niczym innym jak naszą kreacją. Sami mamy wpływ na to co się dookoła dzieje, sami kreujemy obraz siebie i nie należy o tym zapominać, a przede wszystkim nie zamykać się na ludzi. 
    Czym jest dla mnie przyjaźń? Fajną rzeczą, paradoksem troszkę, bo jednocześnie to rzecz naturalna i zupełnie zwykła a jednocześnie wyjątkowa ^^ Nie wiem czy da się jakoś przyjaźń opisać w słowach, raczej trudno by to wszystko ująć, bo przyjaźń może przybierać różne formy. Dla mnie to po prostu się czuje. Wiesz, że masz przyjaciela, kiedy odkrywasz, że nie musisz przed kimś wcale udawać kogoś kim nie jesteś, kiedy czujesz, że możesz powiedzieć komuś wszystko i dostać w zamian kretyński żart albo prawdziwą poradę. To bardzo miłe uczucie.
    Specjalistą w tym temacie nie jestem - miałem w życiu przyjaciół, chyba nawet nadal mam, ale wiadomo jak jest. Niektórzy przychodzą, niektórzy odchodzą, tak jest ze wszystkim. Ale przyjaźń jest warta tej próby, jest warta ryzyka i całego poświęconego czasu. Jeśli miałbym jakąś radę, to na pewno byłoby to: Nie zamykaj się, szukaj przyjaźni i daj ludziom szansę, no i daj sobie szansę. Smutno się idzie samemu przez życie, nie ważne jak długo byś szukał pozytywów samotności i z jak wielkim uporem starasz się sobie wmówić, że lepiej Ci gdy jesteś sam - to nie jest prawda. Ach no i z drugiej strony - bez przesadnego parcia, jak już wspominałem, dla mnie przyjaźń to rzecz naturalna, a nienaturalne parcie na nią może całkiem sprawę pokiełbasić. TRZEBA SIĘ WYLUZOWAĆ, HEHE.
    Podsumowując, z przyjaźnią jak z miłością i całą resztą uczuć - ludzie na nie zasługują i warto o nie walczyć, ale jak to z życiem bywa, niektórzy dostają wcześniej, niektórzy później. Ważne, żeby być pozytywnie nastawionym, a jeśli trzeba - dać sobie trochę czasu, ale nie osiadać na stałe. Działać, działać i jak to mówi moja ulubiona książka "Czekać i nie tracić nadziei!".
    Oficjalny chuligan Księżniczki Przyjaźni pzdr.

  9. - Mamo? Mam Ci tyle do powiedzenia! Ja...
    Głos utknął jej w gardle, uścisk był naprawdę kojącą odmianą, po tych wszystkich okropnościach, z którymi przyszło jej się do tej pory zmierzyć. Nie liczyła się z tym, że to musiał być sen. Nie było przecież fizycznej możliwości, że jej matka, ta sama, za którą tak okropnie tęskniła, jednak żyła. Chciała tylko aby ten uścisk trwał wiecznie. Przez chwilę czuła jeszcze przyjemny zapach włosów swojej rodzicielki - lawenda. Ten zapach był dzieciństwem, ten zapach był...
    - Mamo? 
    Chłód. Zamiast ciepła, poczuła natychmiastowy chłód. Ale nie zamierzała puszczać, nie pozwoli Jej odejść, nie teraz. 
    Ktoś chyba kręcił się koło gramofonu, bo melodia zaczęła cichnąć, a po paru sekundach, również zniekształcać. Dźwięk nabierał rozpędu, melodię przeplatały niezrozumiałe szepty, Trixie miała wrażenie, że ktoś puścił tę piosenkę od tyłu. Klacz wciąż tkwiła w objęciach matki, bała się delikatnie ją odsunąć, bała się tego, co może zobaczyć. Wiedziała już, że coś zdecydowanie pogrywa tej nocy z jej uczuciami. Nie chciała dać koszmarnej istocie satysfakcji, zacisnęła mocniej, czując świeże łzy wędrujące po jej pyszczku.
    (Tęskniłem troszkę za tą zabawą! Uszatkens, daj wincyj!!!11)

    • +1 1
×
×
  • Utwórz nowe...