Skocz do zawartości

Kruczek

Brony
  • Zawartość

    1515
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    39

Posty napisane przez Kruczek

  1. Fluttershy śniła, a śniła głęboko i bardzo wyraźnie. Znajdowała się w szerokim tunelu, na którego końcu coś raz po raz błyskało. Słabiutkie światło niewyraźnie tańczyło na ciemnym sklepieniu, które zdawało się ciągnąć w nieskończoność. 
    - Halo? - jęknęła Fluttershy, a echo poniosło jej głos, który wrócił do niej ze zdwojoną siłą. Przestraszona, skuliła się na podłodze i zauważyła, że nie ma przy sobie eliksiru. 
    - O nie, o nie! - jęknęła po raz drugi, zapominając o uporczywym hałasie. Bezradnie rozglądała się dookoła, próbując po omacku znaleźć brakujący eliksir. Wtem doznała oświecenia. 
    Eliksir szybował parę metrów nad ziemią na samym końcu tunelu. Klacz przypomniała sobie słowa swojej przyjaciółki, które usłyszała dawno temu. Wraz z Rainbow Dash były wtedy na babskim wieczorze u Twilight. Pamięta dokładnie, jak uznały, że skoro Rarity i Applejack mogą mieć taki wieczór, to one również. Twilight rozprawiała wtedy o snach i ich wpływie na cerę oraz samopoczucie. Napomknęła wtedy również, cytując fragment jakiejś opasłej książki napisanej dawno temu, że przenoszenie ze sobą obiektów do krainy snów jest bardzo różnorodnym procesem, który u każdego może objawiać się inaczej. 
    Tak więc stała tam, po środku ciemnego tunelu i wpatrywała się w błyszczący eliksir, który musiała zdobyć za wszelką cenę. Krok po kroczku, jeden po drugim, zaczęła ruszać się do przodu.  Wraz z drugim krokiem pojedynczy podmuch poruszył jej grzywą. Nie zwróciła uwagi i zrobiła kolejne trzy. 
    Dużo mocniejszy podmuch ciepłego, gęstego powietrza napotkał jej pyszczek. Lekko przestraszona, postanowiła zacząć biec. I właśnie wtedy, zobaczyła jego. Miał jakieś 50 stóp wysokości i prawie tyle samo szerokości. Pokryty łuskami, obślizgły, krwistoczerwony smok, łypał na nią groźnie z samego wlotu tunelu. Przyspieszyła kroku, biegnąc prosto na niego. Po bokach usłyszała przebijający się echem hałas. Głosy kucyków, skandujące obraźliwe hasła, wyśmiewające ją i jej bieg. WIększość z nich kibicowała, aby się przewróciła. 
    Fluttershy zamknęła oczy i starała się ignorować to wszystko. Być ponad to. Tak, właśnie tak, Księżniczka Luna była w potrzebie i tylko to się teraz liczyło. Żaden z jej irracjonalnych lęków nie mógł jej teraz stanąć na przeszkodzie. Parę kroków dalej i poczuła zimno eliksiru. Odetchnęła z ulgą i ruszyła do wyjścia z tunelu, ku Księżniczce w potrzebie.

    • +1 2
  2. Skarżypyta! Kabel! Sprzedawczyk! 
    Otóż sprzedaję parę osób! 
    - @ClearFog 
    Opiekun Fluttershy, nieaktywny od prawie miesiąca, ostatni post spłodził jeszcze we wrześniu. Pozostawił konkurs z nagrodami rzeczowymi jako sprawę nierozwiązaną, nigdzie nie zgłosił nieobecności, po prostu olał sprawę. 
    Coś będzie w tej kwestii zrobione, czy czekamy spokojnie aż jegomość wróci po paru miesiącach, napisze parę słów przeprosin i zespawni ze dwa tematy z przydzielanką jako znak reformy? 
    Nie chcę tutaj wywalenia kogokolwiek z jego funkcji (no w tym wypadku może trochę tak :v ) ale ciekawi mnie w jaki sposób administracja teraz czuwa nad pracą opiekunów. Wiem, że wcześniej było mówione, że zadaniem opiekuna jest opieka nad działem i to w jaki sposób to robi nie jest do końca ważne (czy coś takiego), ale ciekawi mnie co się dzieje z takim jegomościem kiedy tej aktywności nie ma wcale? Albo jaka jest granica, ile czasu może być nieaktywny, zanim ktoś uzna, że coś jest nie tak. Bo chyba coś jest, przynajmniej w tym wypadku. 
    - @Sacra 
    Wiem, że to kwestia indywidualnego prowadzenia działu, ale napisać w nim cokolwiek raz chociażby na dwa miesiące to powinien być jakiś wymóg. Nie mówię, że nie ma tutaj pracy, bo widzę tematy jakieś są, wiszą sobie tam, ludzie czasami do nich zaglądają, ale ostatnio widzę kompletny brak zainteresowania. Wypalenie, znudzenie, zniechęcenie, nie wiem, nazwijcie to jak chcecie, ale brak postów we własnym dziale, w którym jest się opiekunem, brak tych postów od dwóch miesięcy nie można nazwać pracą. Nie wiem, nie chcę zbytnio się rzucać, ale trochę mnie to dziwi.
    - @Clockwork Ruby Who
    Clocky jest dobra w sesjach, pisze w nich regularnie, ale o swoim dziale zapomniała chyba kompletnie. Postać z takim potencjałem, jako pan Chaosu, może zrobić praktycznie wszystko i nazwać to chaosem, jeden z największych potencjałów wśród postaci (nie trzeba się aż tak ograniczać do jednego elementu jak w przypadku innych postaci) a dział świeci pustkami. Czemu nie ma chociażby sesji z Discordem?
    Mówiłem już o tym w lipcu, chyba nic się nie zmieniło. Nie jestem nawet pewien, czy opiekunka pisała jakiegoś posta w swoim dziale w tym roku. A przypominam, że mamy listopad :rainderp: 
    To tylko trzy przykłady, które rzuciły mi się najbardziej w oczy. Jest ich pewnie jeszcze trochę (Sombra np chyba) 
    Rozumiem zniechęcenie, rozumiem zmniejszenie aktywności na forum, ale to jest aż przykre. Nie wiem, zróbmy coś z tym, w tę albo we wtę, nowa krew albo jakaś mobilizacja, cokolwiek.
    Nowy opiekun u Dashie na ten przykład radzi sobie całkiem nieźle z brakiem aktywności. Ten event w dziale jest bardzo przyjemny, ma dobre pomysły i sam nawet zacząłem aktywnie brać udział w tych zabawach (co jest dziwne, bo czasami piszę w zabawach, ale mało które sprawiają tyle  frajdy co kiedyś) 
    Można? Chyba można. Jeśli nie podbić aktywność, to przynajmniej spróbować. 
    Swoją drogą, przydałaby się jakaś lista działów i ich opiekunów, nie taka jak w zakładce Administratorzy, tylko gdzieś w miejscu bardziej widocznym, na przykład po boku. Rozsuwana taka, jeśli by się dało. Lista działów z ich opiekunami i wolne miejsca, czyli działy które tych opiekunów nie mają. Może to rzuciłoby się bardziej w oczy i przyciągnęło potencjalnych kandydatów do działów, którzy na ten moment opiekunów nie mają (Jest ich chyba trochę, znam przynajmniej jeden)
    Tyle mi na ten moment chodziło po głowie, piszę post tutaj, bo te w "Ocenach avatara" zdają się nie robić większego wrażenia. 
    Wiem, że problemem jest brak chętnych, ale może trzeba pomyśleć w jaki sposób by tych chętnych jednak znaleźć. 
     

    • +1 7
  3. Chyba, że znalazła się tutaj inaczej. 
    Chwilę wcześniej...
    Gdy wszyscy zbierali trawę, Celestia wróciła do zamku. Popędziła prosto do swojej komnaty, w której na specjalnym łożu spoczywał feniks. Miał jeszcze sporo piór, daleko mu było do rytuału spalenia i powstania z popiołów. Filomina łypnęła zaspanym okiem na swoją właścicielkę. 
    - Potrzebuję Cię - mruknęła Celestia. - Ona Cię potrzebuje... 
    Księżniczka zniżyła się nieco tak, aby stanąć pyszczek w dziób ze swoim pupilem. Zajrzała w jej mądre, przestarzałe oczy. 
    - Bądź tam dla niej, Filomino, niech wie, że nie jest sama. 
    Filomina przytaknęła krótko i dumnie wypięła pierś. 
    - Śnij... - Wyszeptała Celestia, a jej róg zalśnił słonecznym blaskiem. - Znajdź moją siostrę. 

    Filomina przycupnęła obok Luny i wpatrywała się w nią, próbując jej coś przekazać. Księżniczka nie była pewna o co chodzi, ale wiedziała jedno - klątwa nie działała na zwierzęta spoza okręgu Ponyville, więc ktoś musiał ją tu przysłać. A kto inny mógł to zrobić, jak nie jej siostra? 
    Luna uśmiechnęła się pod nosem i zaczęła się lekko podnosić. Ciepło było przyjemne, zabijało uczucie bezradności i beznadziei całej sytuacji. 

    • +1 1
  4. Tymczasem Luna wciąż leżała w tym samym miejscu. Nie wiedziała co robić, po prawdzie, nie miała ochoty teraz o tym myśleć. Była skupiona na gładzeniu futerka Angela, który ułożył się tuż obok niej. Był zaskakująco spokojny jak na swoje standardy.
    Wkrótce dołączył do nich również inny, szary królik. Ułożył się obok, ani trochę nie bojąc się Księżniczki. Tak samo było z wiewiórką i pokracznym jeżozwierzem. Luna czuła się zdecydowanie lepiej w otoczeniu tych zwierzątek. Nie myślała już o koszmarze, myślała o puszystym futerku, które ocierało się o jej kopytko, raz po raz. Księżniczka czuła ciepło bijące od tego stworzonka, ciepło tak miłe, jakby usiadła obok kominka. Ciepło z każdą chwilą narastało, jakby się zbliżało. 
    I wtedy zobaczyła ją. Najpierw było światło, a potem dobrze znany jej kształt. 
    - F-filomina? - wyszeptała z zachwytem. 

    • +1 1
  5. - Ale... 
    - Posłuchaj, moja droga, przemiana w Nightmare Moon to nie jest mój koszmar, to jego następstwo - mruknęła Luna. 
    - Och.
    Nastąpiła niezręczna chwila ciszy. Początkowo Fluttershy zwróciła się w stronę Angela, aby sprawdzić, czy wszystko z nim porządku. Luna nadal leżała na ziemi, nie miała zamiaru się podnosić. Nie wiedziała co zrobić, nie była do końca pewna czy Fluttershy była prawdziwa. Może koszmar się z nią bawił, chciał żeby uwierzyła, że to prawdziwa Fluttershy, a potem ona zniknie i Księżniczka znów zostanie sama.
    Fluttershy, jakby czytając jej w myślach, zbliżyła się do niej nieśmiało i położyła swoje kopytko na jej kopytku.
    - Nie bój się, Księżniczko, już nie jesteś sama.

    • +1 1
  6. Tymczasem w realnym świecie wciąż trwała panika. Nie było Luny, nie było szans na odwrócenie klątwy. Nie tylko stracili swoje pupile, stracili też Księżniczkę, znowu. 
    Nikt nie wiedział co powiedzieć, wszyscy wpatrywali się bezczynnie w miejsce, w którym dopiero co stała Luna. 
    - Musimy... - zaczęła Twilight, ale ucięła. Celestii również zbierało się na płacz, Księżniczka Przyjaźni nie spodziewała się, że jej mentorka straci głowę. Nie w takiej sytuacji. Jednocześnie doskonale to rozumiała, ale musieli coś zrobić. I to natychmiast. 
    - Chodź, Fluttershy, zabiorę Cię do domu... - wyszeptała Rainbow Dash i objęła waniliową klacz kopytkiem. Fluttershy nadal nie wyglądała najlepiej. Nie znikała już, owszem, ale zmęczenie nadal pozostało, a ból głowy pulsował równym rytmem atakując wzdłuż jej głowy. Trudno w to uwierzyć, ale jedyne o czym teraz marzyła, to sen. Najlepiej taki spokojny i relaksujący. Nie wiedziała jeszcze, że to może mieć ogromne znaczenie w tej sprawie. Bowiem klątwa ta, w pewien sposób połączyła je z Księżniczką. 
    W tym samym czasie, Luna, wciąż zwijając się i szlochając na posadzce, dosłyszała jakiś ruch. Początkowo nie podnosiła nawet głowy, pogodziła się z faktem, że koszmar może zaserwować jej coś więcej niż pustkę. Jednak nie było żadnego ataku, żadnego śladu agresji, strachu. Gdy lekko podniosła głowę, zobaczyła małego, białego króliczka. Gdyby lepiej znała Fluttershy i jej zwierzątka, mogłaby zwrócić się do niego po imieniu - Angel. 

    • +1 2
  7. - My... nie wiemy tego dokładnie - przełknęła ślinę Twilight. - Wysłała nam list i nic więcej nie wiemy, myślałyśmy, że dotarła do zamku.
    - Czy możesz nam pomóc? - spytała Rainbow, kompletnie zapominając o odpowiednim tytule. 
    Celestia wpatrywała się bezradnie w podłogę, jej poddani jej potrzebowali. Jej siostra jej potrzebowała, musiała być silna, tak silna jak była przez te tysiąc lat. Nie pozwoli sobie na kolejną rozłąkę, tym razem nie pozwoli Lunie odejść. 
    - Co to za klątwa i dlaczego informujecie mnie dopiero teraz? - spytała poważnym, władczym tonem.
    Przyjaciółki po krótce opowiedziały jej całą historię, w tym czasie Fluttershy zaczął zanikać ogon. Nie mieli wiele czasu. 

  8. - T-to znaczy, że Luna też na zawsze utknie w krainie snów? - wydukała Fluttershy. Wyglądała strasznie niewyraźnie.
    - To znaczy, że musimy dotrzeć do Księżniczki Celestii na własne kopyto! - Dash nie chciała czekać ani minuty dłużej. 
    - Rainbow Dash ma rację, Księżniczka Celestia przez 1000 lat sama radziła sobie ze słońcem i księżycem, na pewno nam pomoże. Szczególnie, że w grę wchodzi Jej siostra. - Powiedziała Twilight, rozkładając skrzydła. - Nie wiem tylko, czy będę w stanie teleportować was wszystkich za jednym razem na tak daleki dystans...
    Wtem powietrze przeszył jęk Rarity. Wszyscy obejrzeli się w jej stronę, a ona roztrzepanym kopytkiem wskazała przed siebie.
    - Fluttershy, moja droga, ty... Ty znikasz! - zaczęła panikować.
    Waniliowa klacz rzeczywiście nie wyglądała najlepiej. Włosy jej oklapły, a jej prawe kopytko zaczynało się robić przezroczyste. Sprawiała wrażenie niebywale zmęczonej.
    - Ja... Wszystko w porządku - wymamrotała Fluttershy. 

    • +1 1
  9. Moi idole to postacie z książek.
    Po pierwsze - Hrabia Monte Christo.
    Dlaczego? Pokazuje, że nadzieja to bardzo ważna część naszego życia. No i co najbardziej mnie w nim intryguje - nie można powiedzieć, że jest do końca dobry, ani do końca zły. Stawia sprawiedliwość ponad wszystko (z czasem nawet za mocno) i mimo iż daje się owładnąć rządzą zemsty, to uważam, że jest postacią godną nazwania moim idolem. Jest inteligentny, cierpliwy, sprytny i odważny. Cała jego postać mnie porwała, jej głębia i wszystko co z nią związane. 
    "(…) póki Bóg nie raczy odsłonić przyszłości ludzkiej, cała ludzka mądrość będzie się mieścić w tych paru słowach: Czekać i nie tracić nadziei!"

    Po drugie - Bilbo Baggins
    Lubi spokój, dobre jedzenie, wygodnickie życie, jak to hobbit. Gdybym miał wybrać kim być w uniwersum lotra to na pewno wybrałbym hobbita. Bilbo to fajny ziomeczek, gościnny i dowcipkowaty, ale kiedy trzeba łapie za miecz i pałuje smoka. Nie przywiązywał takiej dużej wagi do pieniądza, to też jest spoko cecha. Nie wiem, po prostu odpowiada mi jego sposób bycia. Na ten moment się z nim utożsamiam, ale nie z tym Bilbo który ucieka przed smokami i bije dwumetrowe pająki, tylko z tym przed podróżą. Kto wie, może do moich drzwi też kiedyś zapuka Gandalf i będę miał okazję się wykazać~^^

    • +1 2
  10. To chyba nie jest odpowiedni dział, tutaj mamy cały taki na OC -----> Kliknij mnie, jestem odnośnikiem! ^^
    Jeśli chcesz zaprezentować nam postać razem z historią, to dział Original/Own Characters będzie odpowiedniejszy. 
    Ach i jeśli potrzebujesz pomocy z historią, możesz napisać do mnie prywatną wiadomość. Ułożymy to jakoś schludniej i według schematu. 
    Jeśli jednak wolisz zrobić to sama, przejrzyj najpierw parę postaci innych użytkowników i spróbuj to ułożyć na takiej zasadzie jak inni.

    • +1 1
  11. Cóż, pegaz, telepatia? To wątek który jest chyba rzadko poruszany, ale to na pewno coś ciekawego. Jak teraz o tym pomyślę, co by było, gdyby jakiś kucyk bez rogu posługiwał się magią? Takie małe equestriańskie cuda.
    Historia w budowie, której pewnie się nigdy nie doczekamy, patrząc na profil autorki. Szkoda, dałoby się z tego wyciągnąć fajną historię fenomenu podobnego do "Niezwykłego Przypadku Benjamina Buttona", tylko, że nie z czasem, tylko magią. Znaczy wiecie, to porównanie nie ma kompletnie sensu, ale chodzi mi o tą niezwykłość. W świecie kucyków to byłoby dość niezwykłe, podobnie jak w naszym świecie człowiek który narodził się stary byłby niezwykły.
    No ale generalnie postać do wypracowania, szkoda, że porzucony projekt.

  12. Nie wiem, jak jest z tą całą Rose Luck z serialu, ale podobieństwo wcale nie jest złe. Jeśli OC nie jest kompletną kalką, to nie widzę problemu w tym, żeby się zainspirować innym kucykiem. W końcu talenty mogą się powtarzać, mogą też być łudząco podobne. 
    Historia przyjemna, choć można by ją trochę rozwinąć. Dodać parę wątków z życia, tutaj bądź w jakimś fanfiku. Całość prezentuje się w porządku, ale opis przywodzi mi na myśl opisywanie całkiem obcego kucyka. Jakby była jednym z przechodniów, jakby te dane zostały znalezione w teczce. Wiem, że w dziale OC tak to zwykle działa, ale dobrze jest czasami tchnąć w postać trochę życia.
    Podsumowując, dobra, zwyczajna postać, lubię czytać takie historie i poznawać takie kucyki.

  13. - Po prostu zniknął!
    - Jak to zniknął? - Rainbow czuła, że świat jej się osuwa pod kopytkami. Nie, to nie mogła być prawda. Nie jej wierny przyjaciel, kochany towarzysz, najlepszy kompan! Tego było o wiele za dużo jak na jedną noc, klacz rzuciła się na podłogę i zaczęła płakać. Powiedziałem płakać? To był żałosny lament kogoś, kto właśnie możliwe, że bezpowrotnie stracił przyjaciela. Natychmiast podleciała do niej Fluttershy i objęła ją skrzydłem. Ona również nie wyglądała najlepiej.
    - No... Po prostu zniknął - kontynuowała Twilight. - Byłyśmy właśnie w połowie tomu "Klątw i uroków powszednich" Rattlehorne'a, kiedy zauważyłyśmy, że Tank zaczyna zanikać. Nie wiedziałyśmy co robić, a on po prostu - Puff! Zniknął w kłębach niebieskiego dymu.
    Zecora, która do tej pory tylko obserwowała całą sytuację, wyłoniła się z mroku.
    - Obawiam się, moi drodzy, że wiem co się stało i do przywrócenia ładu, będzie nas sporo problemów czekało. 
    - Zecora! - Twilight jakby dopiero teraz zauważyła, że Zecora stoi obok. 
    - Wasze pupile niebawem wszystkie znikną bez śladu, jednak z moją pomocą, wszystko powinno wrócić do ładu. Nic im bowiem nie dolega, nie przepadły w nicości, wszystkie są bezpieczne, w wymiarze snów, na wolności!

    • Lubię to! 1
  14. - Klątwy i przekleństwa to moc bardzo dziwna - po namyśle dodała: - Nie wiecie może, gdzie moja lampa oliwna?
    - Tutaj! - wrzasnęła Pinkie i wskazała poszukiwany przedmiot. 
    - Aby wam pomóc w waszej niedoli, podajcie objawy, bym nie zepsuła swej roli. 
    Rainbow popatrzyła na swoje przyjaciółki, Fluttershy badała wszystkie zwierzęta, ona powinna się odezwać. 
    - Fluttershy... 
     

    • +1 1
×
×
  • Utwórz nowe...