-
Zawartość
214 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Emiel Regis
-
Cóż, wygląda na to że to już koniec...Miło się z wami grało ludziska. Zwłaszcza z tobą BurningQuestion.
-
PW Z pewnością będzie zachwycony zarządzaniem całym działem samemu.
-
Kto twierdzi że wszystko jest okropne? Doprawdy jestem ciekaw jakaż to grupa tak straszliwie narzeka, ponieważ prócz Seroxa nie zauważyłem nikogo kto miałby większe zastrzeżenia.
-
/Choco Jakiej bitwy panienko?! - odparłem zaskoczony - Ten połamaniec będzie miał szczęście jeśli przeżyje. Jedyne bitwy jakie on niedługo stoczy, będą miedzy nim a miską papki kartoflanej.
-
Nie złość się! Mam pacjenta w ciężkim stanie! Jak nie wierzysz zobacz w zamku! Myślałem że jeszcze dziś dodam o jakiejś nieludzkiej porze, jak zwykle. Cava whyyyy
-
I po błoniach...
-
W pełnym pędzie wpadam do pokoju niezbyt uprzejmego ogiera. Tryb analityczny aktywuje się od razu gdy zauważam strzałę wypuszczaną z łuku, sunącą ku mnie powoli niczym smole. Wyjątkowo nieuprzejmego ogiera, poprawiam się w myślach. Rozproszona uwaga mści się. Strzała trafia mnie prosto w główne gniazdo receptorów po czym ze stukotem upada na podłogę. W czasie gdy ponownie kalibruję układy wzrokowe, do komnaty, zapewne zwabiony hałasem, wpada istny tłum . Nie przejmuję się nim na razie i szukam wzrokiem gbura. Oporny pacjent leży omdlały na łóżku , całym we krwi. Jasna cholera. Jak ten worek połamanych kości mógł z takimi ranami jeszcze dyskutować i strzelać z łuku?! Odwracam się się do nieznanego mi czarnego pegaza. - Jestem Medykiem. – odzywam się, poirytowany całym tym zamieszaniem - Król Sombra polecił mi zająć się ranami tego delikwenta lecz nie był zbyt skory do otworzenia mi drzwi. Otworzyłem je więc sam.
-
/Rex Tego już było za wiele. Cofnąłem się kilka kroków po czym w pełnym galopie wpadłem na drewniane drzwi rozbijając je w drobny mak.
-
/Rex Westchnąłem ciężko. -Pozwolisz że oceną twojego stanu zajmę się ja. A teraz otwórz mi drzwi gdyż nie mam całego dnia, by tracić czas na pogawędki - odparłem bardziej stanowczo.
-
/Rex Hmmmm...Niezbyt to miłe . Ale zły humor można z pewnością wytłumaczyć złym stanem. -Nazywam się Calamity. Nasz Pan Sombra, w związku z nieznanym mi nieszczęściem które cię spotkało, polecił bym zajął się twoimi ranami. - odezwałem się nieco donośniej.
-
/Rex Pragnę powiadomić też, że pegaz znany jako Rex Zygfryd Hohenberg został ciężko zraniony w nieznanych okolicznościach. Kucyki znające się na medycynie powinny zająć się pomocą dla niego. Wszystkie metody leczenia dozwolone. W razie oporu, na przykład braku dostępu do pokoju, proszę mnie poinformować. Zerwałem kartkę z tablicy i wyruszyłem szukać pokoju z podanym numerem. Tu pewnie przyda się chirurg. Ale wszystkiego sam nie zrobię. Gdzie się podziała Cobalt? Pewnie jak zwykle siedzi w jakimś kącie i buja w obłokach. Będę musiał potem jej poszukać... Po chwili poszukiwań zatrzymałem się przed drzwiami z tabliczką „Rex”. To musiał być pokój ofiary „nieznanych okoliczności”. Nie namyślając się długo zapukałem.
-
Szykuj się Rex gore nieco
-
Z ile punktów dostanę zestaw garnków gratis?
-
. Mamy związane te kopyta skoro on już się obudził dzięki swoim wyjątkowym zdolnościom regeneracji. I wydaje się być w pełni sił. EDIT Chyba że możemy mu narzucić naszą wolę, kierując się naszym autorytetami w medycynie. ( I dobrem pacjenta ale to drugorzędne)
-
Nie chodzi o Rexa tylko o Stara. Który to nie odezwał się już od bardzo długiego czasu. W sumie mamy tylko jeden post od niego.
-
Dopóki błonia będą otwarte to odpiszę ale Cava nie wspomniała jak długo to jeszcze potrwa. Tylko że skraca bo walka jest.
-
Mnie też nieco smuci że błonia otworzono tak nagle a teraz równie nagle mają być zamknięte, bo wyrzynać się trza. Spieszymy się gdzieś?
-
Wewnętrzne przemiany emocjonalne Rexa. Zewnętrzne też, jeśli liczyć obitą gębę i połamane skrzydła.
-
Lubię fluffy ale i tak post nieco niespodziewany. EDIT No to cię czeka wizyta u Cobalt Rex. Chyba że wolisz coś trwalszego, to zapraszam do mnie. Jak tylko się wczołgasz do windy.
-
"Ciapy" nie trzeba kropkować Rex. Wytrzymalibyśmy.
-
Powodzenia.