Skocz do zawartości

Emiel Regis

Brony
  • Zawartość

    214
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Emiel Regis

  1. Kiedy Król planuje światową dominację ktoś musi się zając robotą papierokową. Wypłaty, emerytury, cyrografy, wyroki śmierci etc
  2. (\ A kiedy Wolfast znajdzie sobie wybrankę? Powoli chyba staje się to tradycją naszej drużyny.
  3. Emiel Regis

    Błonia

    /Light Shield Uśmiech nie wystarczył by zatrzeć złe wrażenie wywołane moją aparycją. Jak zwykle... Z zaciekawieniem zauważyłem jednak że moja rozmówczyni nie zareagowała paniką. Zamiast tego wodziła wzrokiem po moim pancerzu szukając słabych punktów. Pochwały godna samokontrola. Jednakże gdy kryształowa klacz spojrzała mi prosto w oczy zamarłem. Dałbym głowę że znałem kiedyś osobę o takim spojrzeniu. Dopiero po chwili uświadomiłem sobie kto to był. Jej tęczówki mieniły się barwą płynnych szmaragdów. Nie jestem autorem tego abstrakcyjnego określenia. W ciągu mojego długiego życia nabyłem wiele talentów lecz poezja się z pewnością do nich nie zaliczała. Dawno temu bliska mi osoba opisała tak mnie samego. Dawno temu widok ten ukazywał mi się gdy tylko spoglądałem w lustro. Wiele, wiele lat temu. Niemalże zapomniałem. Obraz ten wywołał natłok wspomnień. Tych dobrych. I tych niekoniecznie. Dopiero po chwili zauważyłem drobne złote żyłki promieniście przetykające tęczówki. Uznałem że muszę dowiedzieć się kim ona jest. Cobalt nie ucieknie. A moja wizyta tutaj może nie była jednak takim złym pomysłem. Ciekawy zakątek - odezwałem się, lekko rozglądając - Położony w rogu błoni, w dodatku lekko wzniesiony. – przekręciłem szyję w tył - O tej porze dnia słońce znajduje się tuż za plecami ,w rezultacie tworząc doskonały punkt widokowy. Można by pomyśleć że zamierzasz kogoś dokładnie obserwować –zakończyłem szczerząc się od ucha do ucha.
  4. Wigilia. + niektórzy się skupili na błoniach co jest zrozumiałe skoro to czasowy event.
  5. Najlepszego wszystkim. A liczba notyfikacji zaraz mi chyba zasłoni pół ekranu.
  6. Emiel Regis

    Błonia

    Nigdy do końca nie rozgryzłem modelu rozumowania Cobalt. Nie można powiedzieć że zaskoczyła mnie, gdy ubzdurała sobie że koniecznie muszę z nią pójść na błonia. Oczywiście odmówiłem. A teraz stoję tu z głupim wyrazem twarzy gapiąc się na motylki i bełkoczące w niewielkich grupkach kuce. Niestety ta niepozorna klaczka gdy chce potrafi być niezwykle przekonująca. Gdy się nad tym zastanowić był to chyba jedyny powód dla którego nie zostawiłem jej samej sobie już dawno temu. Nie widziałem tu miejsca dla poddanych Sombry. Zastanawiało mnie jak się czują ucinając przyjazną pogawędkę z kimś kogo być może będą zmuszeni zabić. Ale przede wszyskim nie widziałem tu miejsca dla siebie. -Doprawdy Whisp ze wszystkich twoich pomysłów ten był najgorszy. – odezwałem się z przekąsem. I nie uzyskałem odpowiedzi. -Whisp? – powtórzyłem pytanie oglądając się za siebie. Ponownie nic. Rozglądałem się gorączkowo ale nigdzie nie było jej widać. Zostawiła mnie bez słowa. Mogłem się tego spodziewać. Mój wzrok przyciągnęła znajdująca się nieco na uboczu kryształowa klacz o dość oryginalnym umaszczeniu. O dziwo nie rozmawiała z nikim i nie wyglądało na to by przyszła tu w celach towarzyskich. Uważnie obserwowała wszystkich obecnych, raz po raz lekko kiwając głową lub krzywiąc usta z niesmakiem. Szczerze mówiąc w moich oczach była jedyną tutaj osobą przy zdrowych zmysłach. Uznałem że nie zaszkodzi spytać się o Cobalt. Zbliżyłem się spokojnym krokiem. Kryształowa klacz nie należała do niskich ale i tak musiałem się poważnie pochylić by spojrzeć jej w twarz. /Light Shield -Wybacz że przeszkadzam. – odezwałem się przywołując na twarz grymas który w zamierzeniu miał być uśmiechem. - Ale szukam młodej, kryształowej klaczki o błękitnej maści. Sprawia wrażenie jakby nie wiedziała co się nią dzieje. Nie widziałaś jej może?
  7. Pinkie Pie z katanami i arsenałem który zawstydziłby armię oraz zamiłowaniem do mordowania, nie ważne herosów czy złych.
  8. Znowu napisałeś coś nowego a ja tego nie widzę, czy masz na myśli poprzedni?
  9. Niezbyt mnie to przekonuje ale poprawiam.
  10. Viper złapał Cobalt w swoim poście i zostało to uznane bo była otumaniona. On teraz sam się unieruchomił i dostał. Dlaczego w tym przypadku to tak nie działa?
  11. Naładowany prądem pręt. Dlaczego nie byłbym w stanie zrobić czegoś takiego?
  12. Uświadamiam sobie co się święci długie sekundy zanim ogier wykonuje pierwszy ruch. Jestem jednak zbyt wolny. Już po chwili skrytobójca wygłasza pełne samozadowolenia odgłosy i tchórzliwie zasłania się Cobalt. Nie starałem się ich nawet zrozumieć. Było to tylko wycie zwierzęcia. I tak samo zamierzałem go potraktować. Posyła w moim kierunku kolejne 4 sztylety które tak samo jak poprzedni odbijają się od pola i lądują osmalone na ziemi. Nie rozumiałem co chciał tym osiągnąć. By przeciążyć tarczę trzeba czegoś więcej niż kilku kawałków metalu o znikomej prędkości. Lub dogłębnej wiedzy o projektorach ochronnych, której najwyraźniej nie posiadał. Zbliżam się powoli. Ogier robi się nerwowy, mocniej zaciska sztylet na szyi Cobalt a ja wyraźnie widzę drobną kroplę krwi spływającą po skórze. Szarpnął ją, przyciągnął możliwie jak najbliżej do siebie. Doskonale zdaje sobie sprawę z własnej przewagi. Wie że nie mogę go tknąć bez trafienia zakładniczki. Spoglądam w jej wciąż zamglone oczy i uświadamiam sobie że klacz nie wie nawet co się z nią dzieje. Pasuje mi to. Dźgam Whisper prętem prosto w brzuch i uwalniam drzemiący w nim ładunek.
  13. Miksturę to Behemot wcześniej roztrzaskał o ziemię.
  14. Czy Viper przypadkiem nie ogranicza do zera możliwości Cobalt? Jak dla mnie jego post powinien się skończyć na próbie pochwycenia jej.
  15. Ty dodałeś odpowiedź do symulacji J#42? Bo dostałem notyfikację że to zrobiłeś ale w temacie ostatni wpis jest ode mnie.
  16. Młody ogier rozpoczął swój bezsensowny monolog. Było dla mnie więcej niż jasne, że grał na czas obmyślając następny ruch. Mięśnie miał napięte, puls stale przyspieszał, potęciał energetyczny w okolicach rogoczaszki narastał. Szykował się do ataku i nie zdawał sobie sprawy jak bardzo jest to widoczne. -Na wszystkie pytania odpowiedź brzmi : nie twoja sprawa. – skrzywiłem się i zniecierpliwiony przerwałem potok jego słów. Zgodnie z przewidywaniami posłał w moim kierunku kierunku sztylet. Nie drgnąłem nawet. Drobne ostrze przy akompaniamencie słabego rozbłysku tarczy i głośnego trzasku wyładowania, odbiło się i upadło z brzdękiem na ziemię. Osobnik w płaszczu definitywnie odebrał przynajmniej podstawowe szkolenie. Precyzyjnie wycelował w pierwszą znaleźioną lukę w pancerzu, szkoda tylko że spaprał całą resztę. Westchnąłem ciężko i przybrałem znudzony wyraz twarzy. -Chłopcze – rozpocząłem, kierując wzrok w jego stronę. - Zacznijmy od tego, że należy się do mnie zwracać per „Behemot”, „Pan Calamity” lub w ostateczności „Profesorze”. Po drugie, niezwykle mi żal twojego mistrza, który z pewnością starał się wbić ci do głowy sposoby identyfikacji pól ochronnych, a także techniki ich omijania. Jeśli masz z tym problemy to zalecam ci lekturę traktatu "O Tarczach i Blokadach Wszelakich" autorstwa Borglasta Kamiennobrodego, w którym to problem ten został przejrzyście wyłuszczony. Z pewnością znajdziesz egzemplarz w którejś z Canterlockich bibliotek. Po trzecie - tu pochwyciłem sprzed Cobalt fiolkę z nieokreślonym płynem i przyjrzałem jej się z zamyśleniem. - O tym nie ma mowy – zdecydowałem, zgniatając pojemnik lekkim impulsem. Nie miałem pojęcia jaki tym razem był powód nagłego załamania Cobalt, ale klaczom, zwłaszcza tak młodym, zdarza się to często. Wyjdzie z tego sama. Jak zwykle. Po czwarte – kontynuowałem monolog. -Czy zawsze rzucasz żelastwem we wszystko co się rusza? Tego właśnie uczą skrytobójców w dzisiejszych czasach? Ponownie kondolencje dla twojego biednego mistrza. To chyba twoje - uniosłem osmalony i pogięty sztylet a następnie rzuciłem go pod kopyta ogiera. -A teraz zejdź mi z oczu. Chcę wierzyć że twoja głupota jest wynikiem młodego wieku a nie wrodzonej wady umysłu – dokończyłem patrząc mu prosto w oczy.
  17. Po prawdzie to tego bym się właśnie po nim spodziewał. Filozofia "silni przetrwają" pasuje do niego.
  18. U cadence to była prawdziwa symulacja walki, a my nie mamy żadnych zabezpieczeń. Dziwisz się że wolą pogadać niż się wyrzynać?
  19. Opisał swoją postać jako wyjątkowo wredną więc na twoim miejscu bym uważał. ^^
  20. Srebra sobie nasypałeś do krwi czy co?
  21. Jak sam się podkłada to chyba nie możemy mieć do ciebie pretensji.
  22. Podobno Wampira trzeba zaprosić do domu bo inaczej nie może wejść.Powywieszamy plakietki "Wampirom wstęp wzbroniony" w koszarach to przynajmniej nas nie pomorduje. Ciężko będzie tutaj księdza znaleźć by poświęcił.
×
×
  • Utwórz nowe...