Skocz do zawartości

Emiel Regis

Brony
  • Zawartość

    214
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Emiel Regis

  1. Nie, tak tylko się głupio czepiam. Chyba czas spać...
  2. Żeby porozmawiać trzeba być w miarę blisko.
  3. Czy nie będziemy rozróżniać pozycji na polu walki? Bo to nieco dziwne że Sombra ciachnął mieczem lecącą w tej chwili na Harkona Choko. No i Devilplague stoi tuż obok Behemota a więc czy nie powinien być w strefie działania granatu oślepiającego?
  4. Czy ustalono już jak działają granaty oślepiające?
  5. Też tak sądzę. Dziwne też że Star jeszcze nie odpisał. U was może tak...
  6. Emocje wśród publiczności sięgają zenitu
  7. Nie będę się oszukiwał i powiem, że jeśli moja relacja z kimś by się zmieniła w jakiejś "teraźniejszoprzeszłej" konwersacji to raczej nie potrafiłbym się powstrzymać od choćby małych nawiązań. Ale ja to ja, więc jak ktoś chce sobie pogadać podczas bitwy to czemu nie. Na zasady to nie ma żadnego wpływu więc szkodliwość znikoma. Miałbym pytanie odnośnie sytuacji "0 HP". Co się właściwie dzieje z taką postacią? Bo o ile to, że ktoś z drużyny cadence nie dobije powalonego wroga jest raczej wiarygodne ale już w przypadku większości naszej drużyny jest to nieco dziwne.
  8. Eee tam, każdemu się może zdarzyć.
  9. Emiel Regis

    [ST] Pomysły i sugestie

    Ja też chętnie bym ci ogólnie napisał na PW jak sobie wyobrażam walkę mojej postaci. Hm?
  10. -„A to ci dopiero nastrojowy zakątek.” – ta myśl pierwsza przemknęła przez głowę Behemota po chwili kontemplacji. Lawina błękitnych kropel wyrzucana w powietrze po uderzeniu w skały każdej większej fali opadała raz po raz na jego pancerz, by w jednej chwili wyparować z cichym sykiem. To że sprawiało mu to przyjemność nie byłoby trafnym określeniem, gdyż i tak nie czuł niczego. Ale systemy chłodzące z pewnością oszczędzą nieco na mocy. Po chwili zaklął, uświadomiwszy sobie że sakwy z jego wyposażeniem stały się kompletnie przemoczone. Przybycie Sombry, wraz z wygłoszoną przez króla przemową, przerwało mu ocenę stanu swojego ubioru. -„Cóż, nie powiem że nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy” – pomyślał gdy Król skończył mówić. Posłana w stronę Sombry przez Krwawogrzywego ogiera strzała oraz rój nieokreślonych pocisków wypuszczonych przez maga o oślepiająco śnieżnej karnacji, stały się dla mniej śmiałych najemników sygnałem, by ochoczo skoczyć sobie do gardeł. Po chwili jego uwagę zwróciła jednak nieznana mu klacz, która skryła się za formacją skalną na nieco odległej wysepce, tuż na wprost Behemota. Coś mu jednak nie pasowało. Wyregulował układ receptorów, i po chwili miał już pewność. Za skałą nie kryła się klacz. Zmiennokształtna w (na ile mógł ocenić) jej prawdziwej postaci była niezwykle ponętna i pewnie zdążyła już w ciągu swojego życia zawrócić w głowie wielu ogierom. Ze trzy wieki temu on sam też zapewne by się złapał na ten lep. Ale i tak podziwiał ją, tak jak podziwia się dzieło sztuki. Ku jego irytacji po chwili zniknęła mu z oczu, w chmurze odłamków wznieconej przez strzał niewidocznego w tej chwili agresora.Westchnął ciężko. -„Było, minęło...” Na chwilę odwrócił uwagę od wydarzeń na arenie by przyjrzeć się wspomnianej przez ich Pana broni. Po chwili zastanowienia wybrał długi stalowy drąg, podobny do swojego własnego, pozostawionego w koszarach. Nagle wyczuł zawirowanie aury i to całkiem niedaleko. Calamity błyskawicznie uaktywnił generator tarczy. Powietrze wokół maga zadrżało jak pod wpływem gorącego powietrza, blokując dostęp do środka kopuły wszelkim typom energii. A następnie rozejrzał się. Po chwili zobaczył źródło anomalii. Przebywający razem z nim na skale nienaturalnie wychudzony jednorożec w czarnej szacie właśnie otoczył się barierą i leniwie śledził chaotyczne potyczki odbywające się na innych skałach. Calamity z wizgiem motorów wykonał zwrot i ruszył w kierunku sąsiada. Miażdżone z chrzęstem pod kopytami Behemota kamienie zwróciły na niego uwagę maga o niezdrowej aparycji. Powolnym ruchem obrócił się w stronę Behemota. Ten dopiero teraz ujrzał twarz jego sąsiada. Istocie brakowało prawej części twarzy, a oczy barwy lodowca śledziły go uważnie. Ciężko to uznać za miły widok, ale w ciągu swojego życia widywał gorsze rzeczy. Czasami w lustrze. Nie wyczuł jednak żadnej woli agresji. Tylko chłodną obojętność. Jednorożec w szacie nie rokował zbytnich szans na udaną konwersację, ale Calamity nie miał wielkiego wyboru, zważywszy na to że innych pochłonęło bez reszty wyrzynanie się nawzajem. Przybrał na twarzy grymas, który w założeniu miał być uśmiechem. /Devilsplague -To zadziwiające jak szybko i bez zbędnych pytań ta dzieciarnia bierze się za łby – odezwał się kierując wzrok ku walczącym, a po chwili ponownie ku twarzy rozmówcy. - Nie sądzisz przyjacielu? --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
  11. To miło z twojej strony Advilion.
  12. Podoba mi się ten pomysł, też jestem ciekawy czy to możliwe. (Już to sobie wyobrażam, po przegranym pojedynku: "I fart in your general direction! Your mother was a hamster and your father smelt of elderberries!" )
  13. Zapewne chodzi o transport poczty przez gołębie, sowy, nietoperki, motyle i inne tatałajstwo latające.
  14. Zamki Tyranów zazwyczaj mają uszy.
  15. W sumie racja, ale to nie znaczy że musi być miły. Żarcie i kondycja tak, ale nie sądzę by Sombra przejmował się stanem psychicznym biednej, wrażliwej na złe słowa bandy wojowników.
  16. Nie porównałbym Sombry do Jonesa. To nieco inny typ złego(?) charakteru.
  17. Wiesz, zazwyczaj dla niewolnika obecność jego pana ( a zwłaszcza takiego) jest raczej demoralizująca.
  18. Pomyłka, miałem na myśli miejsca uderzeń.
  19. Te krytyczne miejsca trafień już tak zostaną, czy będą dalej rozwinięte?
  20. Czemu nie. Będzie można o nim podyskutować nawet jak nieukończony.
  21. Prawda. Cytuję na tyle dużo wypowiedzi z tego tematu że uznałem że walnięcie tego tam sprawiłoby nieco zamieszania. Ale masz rację, wszystko od teraz idzie do sugestii. :despair:
  22. Moim zdaniem powinniśmy sami opisywać swoje rany, w końcu my znamy nasze postaci najlepiej. Mistrz powinien tylko ogólnie napisać w co oberwała postać i jak bardzo a reszta powinna być w gestii gracza. -To prawda że nie powinno być „ninja uników” ale nie jestem pewien czy ograniczenie ilości akcji to dobre rozwiązanie. W sęsie, jeśli postać jest atakowana przez większą ilość osób ma mieć prawo bronić się tylko przed jedną? Niektóre postacie np z powodu swojej zwinności chyba powinny mieć większą szansę na obronę. Lub np sprawić by każde kolejne uniki były coraz trudniejsze. Życie postaci i damage oparty na jakości posta brzmi świetnie ale co z obroną? (może tak samo jak z atakiem, w zależności od jakości opisu zmniejsza to zadane obrażenia. No i rozróżnienie ilości obrażeń i ich efektów od miejsca uderzenia jak najbardziej). Jak dla mnie rozróżnienie naszych postaci powinno się przejawiać po prostu w ilości życia i efektywność ciosów w niektóre części ciała (a to w którą częśc ciała nietypowych graczy najlepiej uderzyć i czym można by uzgodnić wcześniej z mistrzem w tajemnicy) - To na pewno by uprościło sprawę. Ale Wspomniane wcześniej różne efekty sprawiłyby że walka stała by się bardziej taktyczna. Więcej było by satysfakcji z odpowiedniego potraktowania przeciwnika i wyłączenia go z walki niż z zatłuczenia go do 0 hp. MP to jednak bardziej zakamuflowany konkurs pisarski a nie sesja rpg, więc niezbyt tutaj pasują rozwiązania tam stosowane.
  23. To samo w sobie nie jest złym pomysłem ale używanie w tym celu PW już niezbyt. W sesie, nawet jak kogoś złapałeś i z nim rozmawiasz to i tak inni mogą być tego świadomi i mieć chęć interakcji. Powiedzmy że moja postać chciałaby podłuchać o czym ty sobie tak ochoczo gawędzisz z wrogiem. Robienie tego na pw byłoby nieco uciążliwe (dodawanie zainteresowanych osób itd.) Tak więc wydaje mi się że dedykowane do tego tematy/pomieszczenia ( w twoim przypadku byłby to np loch) są dobrym pomysłem.
×
×
  • Utwórz nowe...