Zastanawiam się, czy dalej eksplorować Lothric po ubiciu Zbroi, Oceirosa i Gundyra, czy leźć na Szczyt Arcysmoków. Jedno i drugie zapewne oznacza łomot xD
Dla mnie póki co największym bólem był Aldrich. Teraz zamierzam wyfarmić cały set black knighta i spróbować ponabijać rangi w kowenantach. Zaczęłam od wojownika słońca. Idzie tak sobie - hosty lubią głupio ginąć.