-
Zawartość
6029 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
3
Wszystko napisane przez Szeregowa WW
-
Lorence wróciła do domu. Usiadła na kanapie i westchnęła ciężko. - Co ja robię... - mruknęła.
-
[ ]
-
Lorence siedziała przez chwilę w miejscu, a później wstała i poszła w kierunku domu.
-
- Och... Dziękuję. - powiedziała i uśmiechnęła się. Zaczęła się przyglądać pierścionkowi. - Jest śliczny...
-
Lorence bez wahania podała mu rękę.
-
- Nie przejmuj się tym tak już. - powiedziała. - Teraz tak nie będzie.
-
- Serio? To bez sensu... - mruknęła.
-
- Daj spokój... To przecież nic takiego. - powiedziała.
-
Lorence przymrużyła oczy i zaczęła się mu przyglądać. - Nie... Niby czemu... Skąd w ogóle taki pomysł? - powiedziała.
-
- Nie... - mruknęła. - Spokojnie, może ci się wydaje.
-
- Nie mam żadnych zdjęć z tamtego czasu. - powiedziała.
-
Oke, no to Cahan.
- 347 odpowiedzi
-
- Apple BloomZabawa
- Cutie
- (i 7 więcej)
-
Lorence zaśmiała się cicho na widok zdjęcia. - Nie jest źle. Dobrze że ty mnie nie widziałeś parę lat temu. Wyglądałam okropnie. - powiedziała.
-
- Fakt. Nie umiesz. - powiedziała i zaśmiała się.
-
- A co ci do tego? - mruknęła i spuściła wzrok.
-
- Ta. Małą czarną kawę poproszę. - powiedziała po chwili.
-
- Obojętne... - powiedziała.
-
- Taa... Też ją znam. Byłam tam kilka razy w ostatnim czasie. - powiedziała.
-
Lorence rzuciła Break'owi wściekłe spojrzenie na znak żeby się już nie odzywał. - Dobrze, możemy iść. - powiedziała.
-
- No dobra. - powiedziała, chwyciła jego rękę i wstała. - A panienka już znalazła sobie nowego chłopaka? - zaśmiał się Break. - Przestań mi dokuczać Xerxes. - powiedziała Lorence i przewróciła oczami.
-
Break uścisnął rękę Lucasa. - Mnie także jest miło. - powiedział. - I żeby nie było... To jest Emily. - powiedział i wskazał na kukiełkę na swoim ramieniu. - No nareszcie sobie o mnie przypomniał. - powiedziała kukiełka.
-
- No już, przedstaw się. - powiedziała do lisa. Lis zeskoczył na ziemię i przemienił się w człowieka. - Jestem Xerxes Break. - powiedział do Lucasa i skłonił się.
-
Nagle na kolana Lorence wskoczył nieduży lis. - To właśnie jest mój chowaniec. - powiedziała i uśmiechnęła się. Pogłaskała lisa po głowie.
-
Lorence zaśmiała się cicho. - Widzę że jest do ciebie bardzo przywiązana. - powiedziała.