Szeregowa WW

- Cześć. - powiedziała i uśmiechnęła się serdecznie. - Ech... Skoro tu jesteśmy to co robimy?

Alice zobaczyła Chunga i uśmiechnęła się. - Siemka. Czekaj chwilę... - powiedziała nieco zmieszana i spojrzała na kruka. - Jessy?

- Hę? I tak nic nie zrozumiem... - westchnęła i poszła dalej. - Ale skoro nie lecisz to możesz teraz ze mną zostać i tak nie mam za bardzo z kim posiedzieć...

Alice zobaczyła że jakiś kruk siada na jej ramieniu. Nie przestraszyła się ani trochę, ale zdziwiła się lekko. - Cześć... - powiedziała cicho. - Czemu tu jesteś? Nie powinieneś latać czy coś?

Alice zobaczyła po drodze polującego kota. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się. Po chwili powoli ruszyła dalej.

Alice przechadzała się spokojnie ulicą. No bo czemu nie? I tak póki co nie było nic ciekawszego do roboty.

[Nie jaraj się tym tak ] - Nie dzięki. Jadłam już śniadanie. - powiedziała i zrobiła sobie kawę.

[sobotę ]

- Cześć. - powiedziała z szerokim uśmiechem. Wstała i poszła do kuchni zrobić sobie kawę.

- Miałaby po tym niemałe problemy. Raczej tego nie zrobi. - odpowiedziała.

- Na razie to my mamy tylko pokazać innym kim ona tak naprawdę jest. - powiedziała. - Niech się wkurzy. O to właśnie chodzi.

- Idę z wami... - mruknęła. Ciągle po głowie krążyły jej myśli jaki Nick jest... Wkurzający.

Alice spojrzała na Nicka i nadepnęła mu na nogę. - A pan nie wie że nieładnie jest szeptać w towarzystwie? - zapytała.

- Ależ nic się nie stało. Bardzo mi miło. - powiedziała z uśmiechem. Po lekcjach Alice wyszła na zewnątrz. - To jak co robimy? - zapytała Chunga, Kaveri i Jessy.

Alice wstała i weszła do szkoły. Zobaczyła Fena, Nicka i Ayano z dziewczyną której jeszcze nie znała ale wyglądała bardzo sympatycznie. Podeszła do nich. - Cześć, jestem Alice. - powiedziała z uśmiechem do dziewczyny.

- Dokładnie. - przytaknęła. - Znowu kłócą się o byle co. A Nick jak zwykle nad sobą nie panuje.

- Jeszcze raz zaczniecie się kłócić... Kiedy mamy współpracować, a oboje dostaniecie w twarz. - warknęła.

Alice zabrała krzyżyk i schowała go do kieszeni. - Mam nadzieję że już więcej nie będzie takich sytuacji. - powiedziała.

- Spokój! - wrzasnęła. - Jeden i drugi! Macie się zamknąć.

- Zamknij się Nick. Przypomnę ci tylko że jesteśmy pod szkołą. - powiedziała z wściekłością w głosie.

- Jasne. - powiedziała i podała mu pudełeczko.

- Mam. - powiedziała i wyjęła z plecaka pudełeczko.

Alice wstała o 7:10, ubrała się, zjadła śniadanie i poszła do szkoły. Gdy dotarła na miejsce zobaczyła Jessy i Nicka siedzących na ławce oraz Chunga który tam podszedł. - Cześć. - powiedziała z uśmiechem i usiadła na trawie obok ławki.

- Już... Już stąd idę... - zaśmiała się i szybko wyszła zamykając za sobą drzwi. Na korytarzu usiadła pod ścianą nie przestając się śmiać.

- Ale ja pukałam... - powiedziała dusząc się ze śmiechu. - Po drugie mogliście się zamknąć na klucz.