Szeregowa WW

- No jasne. To tylko kwestia czasu. - powiedziała i wyszczerzyła się.

- Do widzenia. - ukłoniła się grzecznie. Gdy wyszli zaczęła się dusić ze śmiechu. - Niezła wymówka. - powiedziała. - Tak na marginesie to wiedziałeś że Michał Anioł miał lęk wysokości? A podjął się takiej roboty...

- Ciii... Zaraz nas stąd wyrzucą. - szepnęła do niego przez zaciśnięte zęby. - A tym bardziej jak będziemy mówić że kogoś szukamy.

- Dzięki. - powiedziała, wyszła z wody i usiadła na ręczniku.

Amy weszła cicho za kolegą rozglądając się po pomieszczeniu. - Słuchaj... To nie był chyba najlepszy pomysł. - szepnęła do chłopaka.

- Eee... Proszę? - powiedziała, uśmiechnęła się i delikatnie pocałowała Marcusa.

Amy szybkim krokiem poszła pod miejsce gdzie udał się profesor. - Wchodzimy do środka? - zapytała Alderamina.

- Mhm... Tylko róbmy to tak żeby nas nie zauważył. - powiedziała cicho.

- Tylko nie nabierz się na jakieś fajnie wyglądające słodycze. Łatwo się można nabrać. - powiedziała. Gdy byli na miejscu zapytała: - To gdzie chcesz iść najpierw?

- To miejsce w którym mieszkają sami czarodzieje. Tyle tam fajnych miejsc. - powiedziała i nie przestawała się uśmiechać. - Możemy iść do Miodowego Królestwa, albo do Trzech Mioteł, albo do Sklepu Zonka...

- Hah. Mówiłam że będziesz mokry... - powiedziała i wyszczerzyła się. Ale cholera... Jak ja mam stąd wyjść.

- Osz ty... - zaśmiała się, zanurzyła w wodzie ręce i zaczęła go chlapać.

- Chyba o czymś zapomniałeś... - powiedziała z cwanym uśmiechem, wzleciała mniej więcej na jego wysokość i zepchnęła go do wody.

[A jak nie to co? ] - Alderamin? Idziesz do Hogsmeade? - zapytała z uśmiechem gdy tylko go zobaczyła.

Eliza wynurzyła się. - A spróbujesz nie to sama cię wepchnę do wody. - znów się zaśmiała.

- Ale następnym razem będziesz pływał ze mną i kropka. - zaśmiała się i zanurkowała do wody.

- No dobra. - powiedziała i weszła do wody. - Ale nie wiesz co tracisz.

- Nie to nie. Łaski bez. Nie mam zamiaru się za tobą uganiać. - powiedziała obojętnie odwróciła się na pięcie i poszła.

- Przecież wiem. - powiedziała i zdjęła sukienkę. - Ale i tak mężczyzna nie powinien patrzeć jak kobieta się przebiera. - powiedziała. - Dobra już możesz... A ty nie będziesz pływać?

- Ech... Pomyśl sobie że gdyby nie to zanudzilibyśmy się na śmierć. - powiedziała. W końcu dotarli na miejsce. - A teraz z łaski swojej odwróć się bo muszę zdjąć sukienkę.

- A co ja mogę zrobić? Chyba jedynie zrzucić coś ciężkiego razem z Olive. A ty możesz zrobić tyle fajnych rzeczy... A co najlepsze następnego dnia miejscowi nic nie pamiętają. - powiedziała i zaśmiała się.

- Nie ma to jak gnić w jednym dniu przez całe życie. - zaśmiała się. - Ale wiesz... Zawsze możemy iść zdemolować miasto.

Eliza przebrała się w strój kąpielowy, na to ubrała sukienkę i wzięła ręcznik. Po chwili zleciała na dół. - No to możemy iść. - powiedziała z uśmiechem i skierowała się na plażę.

[Jeśli Timber tak nie odpisuje to to nie ma zbytnio sensu. Niech oni wrócą po prostu do domu.]

[Mówiłam nad wodę ] - Jasne. Tylko pójdę po strój. - powiedziała i pobiegła do domu.