Loney Lox siedziała ze wzrokiem wlepionym w kartkę. Zupełnie nie wiedziała co ma napisać. W swoim życiu wykonywała wiele sztuczek, ale prawdopodobnie żadna z nich nie była godna uwagi… Nagle przyszła jej do głowy akrobacja, którą kiedyś wykonała w dość młodym wieku. Mając 11 lat podczas szkolnych zawodów. Sama praktycznie nie była świadoma zdarzenia. Dopiero po zakończeniu pokazu (był to pokaz sztuczek akrobatycznych) trener opowiedział jej co zaszło. Zabrała się do pisania.
,,Wystąpiłaś ostatnia i wydawało mi się, że jesteś zdenerwowana. Była już prawie noc,a gwiazdy zaczęły ozdabiać niebo. Gdy stanęłaś na linii startu, byłaś pewna siebie. Wystartowałaś i po prostu leciałaś. W którymś momencie jednak przyśpieszyłaś i z widocznym skupieniem zatoczyłaś spiralę. W ciemnościach widać było jak z twoich skrzydeł jakby unoszą się gwiazdy. Były to malutkie iskierki z których po chwili utworzył się szlak z twoim imieniem. Resztę nie muszę ci już opowiadać ponieważ wylądowałaś tuż koło mnie. Zastawia mnie tylko jedno- gdzieś ty się tego nauczyła?!”
Opowiedział mi to mój trener. Sama siebie nie widziałam więc nie umiem opisać sytuacji.
Odłożyła pióro na miejsce i odetchnęła z ulgą. Wstała oddała kartkę pani profesor. Usiadła spokojnie, czekając na dalsze rozkazy.