-
Zawartość
6029 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
3
Wszystko napisane przez Szeregowa WW
-
Accelerator podniósł się do siadu. Nie wiedział co ma robić. Nie pokonał go... Nie pokonał Add'a... I jeśli tak dalej pójdzie to nie będzie wstanie chronić Misaki... - Jestem słaby... Za słaby... - mruknął patrząc w ścianę. - Tch... Zachowuję się jak głupi bachor którym byłem kiedyś...
-
Accelerator otworzył oczy i przejechał wzrokiem po pomieszczeniu. Westchnął i spojrzał na śpiącą obok niego Misakę. - Miał rację... Jestem słaby... - mruknął cicho. - Nie uda mi się jej obronić... Racja... Byłaby bezpieczniejsza beze mnie.
-
Accelerator cały czas stał na nogach, przez chwilę patrzył w pustkę i po chwili padł na ziemię.
-
Accelerator wzniósł się w powietrze po czym poleciał w stronę Add'a. Chwycił go za gardło i nagle cała elektryczność którą dysponował oponent zniknęła. Działanie było tylko chwilowe, poza tym Accelerator wiedział że zaraz cała zabawa się skończy... Uderzył Add'a pięścią w twarz rzucając nim o ścianę. Tupnął nogą przez co ziemia na wprost dochodząca do ściany wyleciała w górę. I ostatnia kula, składająca się tylko z wektorów, zmieszanych ze sobą, lecących w różnych kierunkach. Accelerator rzucił ją w stronę Add'a śmiejąc się.
-
- Tch... Same problemy... - mruknął. Za Addem wytworzyła się kolejna kula która pochłaniała wszystko na swojej drodze w dodatku była kilkakrotnie razy większa. Accelerator kopnął Add'a, a gdy ten go puścił uderzył go w twarz z całej siły i pchnął go z całej siły prosto w ową kulę.
-
Accelerator przesunął się w bok. Tch... Kończy mi się czas... Trzeba będzie szybko to skończyć.... - pomyślał. Accelerator wytworzył ze 20 takich kul jak tam tam wcześniej. Wszystkie otoczyły Add'a ze wszystkich stron i poleciały w jego kierunku.
-
Wszystko w okół płonące samochody, odłamki budynków, metalowe belki i ogółem wszystko wzniosło się nad ziemię i poleciało w kierunku Add'a z ogromną szybkością.
-
Accelerator zatrzymał się w powietrzu tuż przed kulą, a ta ominęła go i poleciała w kierunku Add'a. - Doprawdy? - powiedział unosząc się nad ziemią. Budynki w okół zaczęły się walić.
-
Wszystkie ataki Adda nie działały na Acceleratora. Jakby pomiędzy nimi była jakaś niewidzialna ściana. A kula zawróciła i znów leciała w kierunku Adda.
-
Kula energii po chwili rozproszyła się. Accelerator oparł się o jeden z budynków obok, który nagle zaczął się rozpadać na kawałki, które zaczęły się łączyć z kawałkami szkła i asfaltu. W okół całości, czyli wielkiej kuli zaczęły się zbierać wstęgi niebieskiego światła. Chłopak zaczął się maniakalnie śmiać. Wszystko ale wszystko co było w około, głównie samochody zaczęło się wginać, pękać i rozlatywać nie ważne czy to metal czy coś innego. Samochody stanęły w ogniu. - Na twoim miejscu... Uciekałbym... - powiedział Accelerator z opuszczoną głową jednak wciąż się śmiał. Kula poleciała w kierunku Adda z niewiarygodną prędkością, a gdy tylko trafi spowoduje wybuch o niewiarygodnej sile.
-
- Ja się dopiero rozkręcam. - zaśmiał się.
-
- To że nie masz krwi nie jest tu dużą przeszkodą. - powiedział i kopnął Adda w brzuch co odrzuciło go kilka metrów dalej. Misaka się zgubiła. Zaczęła błądzić między budynkami.
-
Accelerator tylko się zaśmiał i chwycił chłopaka za gardło i ścisnął - Wiesz że jeśli zmienię kierunek wektorów w twojej krwi, to zginiesz? - zaśmiał się.
-
Accelerator przełączył jakiś przycisk na tym tym tym co miał na szyi. Beton z ulicy zaczął się zrywać i lecieć ku górze. Wszystkie szyby w oknach w okół rozbiły się. - No dalej dalej, atakuj. - powiedział chłopak.
-
Accelerator uśmiechnął się szaleńczo. - No to się zabawimy... - powiedział śmiejąc się.
-
- Oooo no proszę. A kogo my tu mamy... - mruknął Accelerator patrząc na Add'a.
-
- Dziecinada... - mruknął Accelerator patrząc na Exerę i Edena.
-
- Tch... Cholera... To pewnie demon... - mruknął. Nie wiedział czy ma dalej szukać Misaki czy wyeliminować zagrożenie...
-
- Spokojnie. - powiedział do niej wciąż idąc na przód. - Pewnie jakieś masowe wyładowania elektryczne i tyle. Bywało gorzej. Misaka w tym czasie szła jakąś ciemną uliczką, a gdy zgasły wszystkie światła odrobinę się przestraszyła. Miała w sumie trochę mocy żeby zasilić kilka lamp w pobliżu ale wolała na razie nic nie robić.
-
- Yaaaay~ - zaśmiała się. - Jesteś taki słodziutki że ojeju hue. - powiedziała i zaczęła się bawić włosami Judasa.
-
- No pewnie że serio~ - powiedziała śmiejąc się.
-
- Kocham cię~ Hue~ - powiedziała i pocałowała go.
-
Mabel oparła się na łokciach przez co jej twarz była jeszcze bliżej twarzy Judasa. - Ejj~ Mogę ci coś powiedzieć? - zapytała.
-
- Serio? - zapytała nie przestając się uśmiechać. - Ale naprawdę jesteś uroczy jak się tak czerwienisz hahah~