-
Zawartość
6029 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
3
Wszystko napisane przez Szeregowa WW
-
- Właściwie gdyby coś jej się stało... Straciłbym sens życia. - mruknął pod nosem. - Tch... Znowu pieprzę od rzeczy. Po chwili Misaka wróciła przebrana w koszulkę z krótkim rękawem i w krótkich spodenkach. Accelerator spojrzał na dziewczynkę i niemalże od razu przykrył ją kocem. - Tyle razy ci mówiłem, że ubierasz się za lekko głupi bachorze. W ogóle mnie nie słuchasz. - powiedział i pacnął ja w głowę. Misaka tylko popatrzyła na Acceleratora i przytuliła się do niego, ot tak, bez powodu bo może. Chłopak tylko poczochrał jej włosy i poszedł zrobić herbatę.
-
- Powiedzmy... Że w ten sposób staram się odkupić swoje winy. - powiedział. - Ale właściwie... Gdybym jej nie poznał byłbym jeszcze gorszy niż kiedyś. Mała była jedyną osobą, która chyba mnie polubiła...
-
Emi wyszła ze szkoły i weszła na jakieś drzewo. Była strasznie zmęczona i chciała spać. Zamknęła oczy.
-
- Brednie... Nie gadaj od rzeczy... - mruknął pod nosem. - Ja nawet nie jestem w stanie nikogo kochać.
-
- Tch.... Bzdury... - mruknął pod nosem.
-
- Taaaak! - zawołała i pociągnęła Judasa za rękę do jego domu. Zupełnie zdążyła zapomnieć o tym że było jej smutno. Dipper zobaczył Judasa i Mabel i uśmiechnął się. Szybko się pogodzili. - pomyślał śmiejąc się i idąc dalej.
-
Misaka usiadła na parapecie i spojrzała za okno, było jej okropnie zimno bo miała przemoczone ubrania ale starała się nie zwracać na to uwagi. Accelerator wszedł do salonu i spojrzał na Misakę. - Ech... Durny bachor... - mruknął pod nosem. Ściągnął dziewczynkę z parapetu. - Idź się przebrać. - Nie-eeee - zawołała. - Już! Idź sie przebrać gówniarzu bo zapalenia płuc dostaniesz! - powiedział uderzając ją w głowę. - No już, już idę... - mruknęła i poszła do łazienki się przebrać. Accelerator wyciągnął z szafy dwa koce. Jeden podał Azusie, a drugi położył na fotelu. - Trzymaj. - powiedział. - Jeszcze się przeziębisz. - mruknął i poszedł zrobić herbatę.
-
Misaka uśmiechnęła się szeroko i pociągnęła Azusę za rękę prowadząc ją do bloku. Faktycznie nie było daleko, bo na miejscu znaleźli się w około pięć minut. Weszli do środka i wspięli się kilka pięter w górę. Accelerator otworzył drzwi do mieszkania i wpuścił dziewczyny do środka po czym sam również wszedł. Było tam trochę bałaganu, ale nie na tyle żeby to w czymś przeszkadzało. - Chcesz może herbaty? - zapytała Misaka Azusę.
-
Postaram się pojawić na meecie. Już raz byłam i spodobało mi się, a teraz zapowiada się fajny meet soł pewnie będę~ C: Ha! A ja z Krakowa jestem
-
Witam wszystkich w nowej zabawie! Serdecznie dziękuję Burning Question za podanie pomysłu ^^ Każdy muzyk spotyka się z różnymi problemami na swojej drodze. Cóż, zdarzają się różnego rodzaju sytuacje. Z własnego doświadczenia wiem, że struna w skrzypcach może pęknąć tuż przed występem (niestety, bywa x'D). Pytanie jest jedno. Co wy byście zrobili gdybyście byli na miejscu danej osoby? Ogółem mówiąc zasady są proste. Wygląda to tak: Jedna osoba podaje przykład tego co się stało i jaki był tego powód, a osoba pod spodem pisze jak właśnie on/ona by to rozwiązał/a i podaje następny przykład. Dla tych którzy nie zrozumieli: Osoba x - przykład Osoba y - rozwiązanie + własny przykład Osoba z - rozwiązanie + własny przykład Proste? No ja mam nadzieję :3 Tylko proszę, bez żadnych jakiś niestworzonych rzeczy, a jak już to bez przesady. Mogą być śmieszne, poważne, normalne lub nienormalne, jakie tam chcecie. Zabawa niezupełnie szablonowa :33 W takim razie zaczynam. #1 Dzisiejszego dnia masz występ skrzypcowy, nagle okazuje się że smyczek jest złamany. Nie wiesz jak to się stało ani dlaczego akurat dzisiaj. Później okazuje się że cały futerał z instrumentem spadł z szafy. Na oko wydaje się, że nic się nie stało ale niektóre części skrzypiec mogą być uszkodzone. Co robisz? Jak reagujesz?
-
- Nie będziesz sprawiać kłopotu, no coś ty! - powiedziała Misaka i spojrzała na Acceleratora z nadzieją. - Jeśli mała chce żebyś przyszła, to proszę bardzo. - powiedział chłopak wzruszając ramionami.
-
- To chodź do nas! Będzie fajnie! - zawołała Misaka. - Mieszkamy niedaleko~
-
Misaka przytaknęła i uśmiechnęła się. - Lubię z nim mieszkać. Właściwie to on był jedyną osobą, która chciała się mną zająć. - powiedziała.
-
- Chodzisz z Acceleratorem do szkoły? - zapytała dziewczynka z zaciekawieniem.
-
Accelerator spojrzał na Azusę z którą się zderzył. Kiwnął głową na przywitanie i zaczął obserwować Misakę po czym znów złapał ją z tyłu za płaszcz i pociągnął do góry. - Tch... Ile ci mam powtarzać gówniarzu, że masz nie biegać? - zapytał. Postawił ją na ziemi i pacnął w głowę. - Ej! To bolało! - zawołała i spojrzał na Azusę. - Czeeeść. Jestem Misaka, a ty?
-
Mabel nawet nie trudziła się żeby zejść. Po prostu zeskoczyła na dół, bo w sumie tak wysoko nie było.
-
Gdy Accelerator i Misaka zjedli pizze, wyszli z pizzerii i skierowali się do domu. - Pada! Paaada deszcz! - zawołała dziewczynka biegając w kółko. - Zauważyłem i nie biegaj tak. - odpowiedział patrząc na dziewczynkę, która najwidoczniej nie umiała ustać w miejscu. Accelerator powtarzał sobie w myślach: "Przeklęty bachor..." Złapał ją z tyłu za płaszcz i pociągnął do góry. - Tch... Mówiłem ci że masz nie biegać. - Nie musisz się o mnie martwić~ Nic mi nie będzie. - powiedziała ze śmiechem jednocześnie prosząc by chłopak dał jej trochę swobody. Gdy puścił Misakę, ta znów zaczęła biegać w kółko.
-
- Ciastka! Normalnie nie jadłam ich chyba z... Dwie godziny. - zawołała. - Ciastka, ciastkaaaa. A właśnie, do tej pory ci ludzie co mnie złapali wiszą mi ciastka... Ja je chcę. Chcę. Chcę bo obiecali.
-
- Chcę! Lubie herbatę, herbata jest super. - powiedziała z uśmiechem.
-
Accelerator z Misaką poszli tam gdzie byli wczoraj i zamówili pizze. - Ale on tu nie przyjdzie, prawda? - zapytała dziewczynka. - Nie przyjdzie, a nawet jeśli to tak mu dupę przetrzepię że mi się więcej na oczy nie pokaże. - powiedział.
-
- A ja nie. Cieszę się że mogę poznać nowe osoby i w sumie tamto stado w ogóle mi nie przeszkadza. - zaśmiała się.
-
- O, hej Azusa. - powiedziała z uśmiechem Emi. - Tak~ To właśnie ja, Emi. - zaśmiała się. - Co tam nowego?
-
Emi wstała całkiem wcześnie. Doprowadziła się do porządku i poszła w stronę budynku szkoły. Nie denerwowała się ani odrobinę. Cieszyła się że będzie mogła poznać kogoś nowego, a fakt że będą tam osoby z innego stada. Gdy doszła pod szkołę zobaczyła pare jej znajomych siedzących na ławce i pomachała do nich ale nie podeszła tylko usiadła pod drzewem.