Obiecałem komentarz, więc przydałoby się go napisać.
Beware of...
Dość krótki rozdział, nawet nie wiem, kiedy go przeczytałem, jednak jestem miło zaskoczony tym, co się w nim znalazło. Zodiak z rozdziału na rozdział pisze coraz bardziej enigmatycznie, całość jest jednym wielkim niedopowiedzeniem, które zmusza uważnego czytelnika - i tego, który pamięta dobrze wszystkie poprzednie rozdziały - do zastanowienia się, jak łączą się losy postaci starego świata z losami głównych bohaterów. Zaczynajmy:
Kiedy Faith badał tiarę nic się nie stało, jednak ta sama tiara wykazywała działanie na naszą ulubioną wiedźmę - od razu zacząłem podejrzewać, że może to być jeden z elementów harmonii - dlaczego? Otóż dlatego, że w Chromia miała w przeszłości bardzo bliski kontakt z jednym z elementów, Flutterką. Doświadczyła wizji miasta w przeszłości, które miało być ostrzeżeniem. I tutaj pytanie, czy kontakt z powierniczką wystarczył, aby tiara zaczęła się dziwnie zachowywać? Nie wydaje mi się. Najbardziej charakterystyczny cytat z owego rozdziału to "-Bo gorzka prawda jest lepsza, niż słodkie kłamstwo" - czyżby Chromia miała jakieś powiązania z pierwiastkiem szczerości?
Spójrzmy teraz na Au, która teoretycznie nie powinna się przyjaźnić z wiedźmą, bo... Wiedźmy nie mają przyjaciół. Twalot na początku swojego pobytu w Ponyville też twierdziła, że przyjaźń nie jest jej potrzebna - brzmi znajomo? Zostaje kwestia tego, jaką rolę miałaby grać. Jak wiadomo trzy z sześciu powierniczek żyją, mamy uprzejmować, śmiech i szczodrość - gdyby Chromia była szczerością, to zostaje magia i lojalność, a do Au raczej nie pasuje magia. Wydaje mi się, że Twilight może jeszcze żyć pod przykryciem jednej z czarodziejek.
Na pierwszy rzut oka najważniejsze wydarzenie rozdziału - wskrzeszenie Chromii było, szczerze mówiąc, przewidywalne - przynajmniej dla mnie. Tak brutalne i nagłe zakończenie przygody głównej postaci było mało prawdopodobne, pytanie czy wiedźma powróci brzmiało raczej nie "czy?", a "kiedy?" Stawiałem na jeden z początkowych rozdziałów i jak widać miałem rację. Zostaje jeszcze kwestia tego, jaki interes w rezurekcji Chromii miała Śmieszka. Wydaje mi się, że w tej części fika to właśnie ona może być jedną z ważniejszych postaci - o ile nie będzie jedną z najważniejszych w ogóle.
No i w ostatniej części znalazło się nawiązanie do jednego z moich ulubionych fragmentów Sagi o Wiedźminie - gwałtowne przebudzenie różnych, pozornie niezwiązanych ze sobą, postaci, podczas pierwszego przeniesienia się w czasie Ciri, która została wówczas prawie śmiertelnie zraniona. W Wiedźmie wskrzeszenie Chromii miało wpływ na postacie, z którymi miała styczność, co doprowadziło według mnie do śmierci Pickpocket.
Podsumowując, niby rozdział krótki, jednak pozostawił on po sobie bardzo wiele pytań i niejasności. Znając Zodiaka, to będzie budował tę zasłonę tajemniczości przez kilka kolejnych rozdziałów, trzymając czytelnoków w niepewności, a do tego doda tak kochane przez wszystkich cliffhangery i zostawi nas w oczekiwaniu na dwa miesiące.