Skocz do zawartości

Draco Brae

Brony
  • Zawartość

    2929
  • Rejestracja

Wszystko napisane przez Draco Brae

  1. - Do żarełka, psot i świntuszenia? Tak, pierwsza - wyszeptała. Stałyście w kuchni, gdzie Fire krzątała się robiąc już normalny obiad. Spojrzała na was i uśmiechnęła się szeroko. - Dziś na obiad będą naleśniki z marchewką i sianosół . Poczekajcie chwilę tylko. Dark posłusznie zajęła miejsce przy stole, a po chwili dołączył do niej Frost...
  2. - A więc to mnie tak denerwowało?! - wrzasnęła zdziwiona Dark. - Rany... Zgłupieć można jak się czegoś chcę, ale nie wie czego. Dawaj, idziemy. Misha od razu wystartowała z Twojego pokoju... Zupełnie jak Morning, jeśli chodzi o jedzenie to się rzuca...
  3. Dark spojrzała na Ciebie i puknęła się kopytem w głowę. - Pomyśl Lightie, czy Twoi rodzice zgodzą się bym tak szybko chodziła z Tobą rozrabiać? No właśnie... - odparła. - Bankowo będą chcieli byśmy wszyscy dziś spędzili razem czas, ehh - westchnęła. Misha już po chwili zaczęła się wiercić w miejscu. Kombinowała za czymś do roboty. Chyba wciąż tęskniła za towarzystwem Moon.
  4. - Spokojnie Lightie, nie panikuj - odparła Dark. - Diabełek Dark już nauczy Cię jak radzić sobie w szkole. Ale wiesz co? Zróbmy coś z tą cholerną nudą, bo zwariuje - dodała Dark i wstała.
  5. - Rany ile Ty pytań zadajesz Lightie! - podsumowała Cię Dark. - Z tymi rzeczami chodziło mi o "zmaterializowanie się"... Ta zabawka, jest między innymi dla takich niesfornych klaczek jak Ty i Morning. A co do ratowania... - zatrzymała się Dark. - Huh... to było dawno temu w górach... niedaleko Canterlotu. Była lawina, widziałam jak mały źrebak stał i patrzył sparaliżowany na to co się do niego zbliżało. Nie było czasu na cokolwiek innego niż odepchnięcie go w bezpieczne miejsce. On przeżył, ja nie - skończyła Dark uśmiechając się, zupełnie jakby się do niego zmuszała.
  6. Dark spojrzała na trapiącą Cię kwestie i znów się roześmiała. - Dwu stronne urządzenie, do robienia sobie dobrze. Dla par - powiedziała bardzo rozbawiona. Po chwili spoważniała. - Widzisz, śmierć jest czymś naturalnym, więc zluzuj. Robię za diabełka od trzydziestu lat, a wszystko przez to, że byłam "przebojowa" - dodała z uśmiechem. - Ale nie "pracowałabym" jako jeden z asystentów, gdyby nie moje poświęcenie... Uratowałam małe źrebię, kosztem swojego życia - dokończyła skrótowo Dark. - No właśnie pracuję trzydzieści lat, a nie wiedziałam, że można robić takie rzeczy - dodała zdumiona...
  7. - Nasze lata? Moje to zapewne nie tak dużo. Krótko robię za diabełka. I tak, zawsze byłam taka... przebojowa - odparła Dark. - Wiesz, rozglądam się tak, bo... się nudzę. Nie wiem co mam zrobić z faktem, że znów mam ciało. Dark rozłożyła się na łóżku i gapiła się w sufit. Intensywnie myślała, teraz już samodzielnie...
  8. Dark podrapała się kopytkiem w głowę. Po chwili aż przysiadła, gdy dotarła do niej odpowiedź. - Wydaję mi się, że mam około 79 lat - odpowiedziała w pełnym skupieniu. - A Moon jest jeszcze bardziej stara - dodała szczerząc się. - Ale jeśli chcesz dokładnie wiedzieć, musisz ją spytać. Bo ja nie zwracam na to takiej uwagi. Dark znowu zaczęła się rozglądać. Nudziła się. Od dawna nie była na "wolności", a teraz miała jej tyle, że nie wiedziała chyba co ma ze sobą zrobić...
  9. - Poczytać? Haha - roześmiała się Dark. - Nie wiem skąd to masz, ale czadersko, że jest. Przynajmniej nudzić się nie będę. Patrz na stronę dziewiątą. Tam dopiero jest fajna. Misha wstała i rozejrzała się za kolejnymi rzeczami w pokoju. Bacznie się przyglądała wszystkiemu. - Będziemy razem spać? Nie boisz się? - spytała lubieżnie.
  10. - Bo widzisz Lightie... To jest głęboka lektura - odarła wesoło Dark, dalej czytając. Po chwili zatrzymała się i odsunęła od siebie gazetę. - Kiedy wcześniej miałam własne ciało? - spytała ponownie samą siebie. - Dawno temu... bardzo dawno. Nie było nawet na świecie Twojej mamy - odparła w zadumie, po czym wróciła do lektury. - Ha, ta jest niezła!
  11. - Role? - powtórzyła Dark. - Chyba nie za bardzo łapiesz jak to działa... - odparła przeciągając się na łóżku. - Oni są przekonani, że ja tam zawsze gdzieś byłam, w ich przeszłości. Świetnie jest mieć znowu ciało! Tak w ogóle, już do łóżka mnie zaciągnęłaś... hahah - zażartowała Dark. Na spokojnie przyjrzałaś się Dark. Urodą nie odbiegał nic, a nic od Moon. Ale wciąż różniła się charakterem. Była ciekawska. Złapała za jakąś rzecz i badała ją uważnie...
  12. Na to pytanie zareagowali wszyscy. A przynajmniej na to, że podszedłeś, Dave z Cameronem skomentowali to tak: Patrz wtyka kij w mrowisko. Reira spokojnie się obróciła i zmierzyła Cię wzrokiem. Był zimny, pełen zawodu oraz zazdrości... Tak zazdrości, mogłeś to bez problemu wyczytać z jej wyrazu pyska. - Nic co mogłoby być warte Twojej uwagi Casanovo - próbowała odpowiedzieć spokojnie, ale i tak można było wyczuć pretensje i zazdrość.
  13. Misha podleciała do Ciebie i dosłownie wylądowała na Tobie. Tego można było się spodziewać po Dark: lenistwa. - Prowadź - powiedziała wesoło. - Bawcie się dobrze dziewczynki - rzuciła Fire. - Na pewno będziemy - dodała szeptając, lubieżnie Dark.
  14. Mimo grymasów i ogólnego nie dysponowania niektórych członków zespołu wyszło wam to znakomicie. Jednak... w głosie Reiry wciąż czułeś gniew... a Cameron nie nadążał z rytmem. Dave poprosił o chwilę przerwy i położył się pod ścianą z butelką wody... dodatkowo spytał patrząc na Ciebie. - Co dalej?
  15. Zjadałaś trzeci kawałek i czułaś, że to Twój limit. Rzuciłaś się na kanapę obok taty. Czas płynął powoli, ale jakoś leciał. Nim się obejrzałaś wróciła siostra, a po chwili wyszła z pretekstem, że idzie do chłopaka. Po kolejnej chwili przyszła Twoja mama. - Już jestem... mamy gościa - dodała i weszła do salonu. Twoim oczom ukazała się Fire i jakaś mała ciemno bordowa klaczka. Jej grzywa była krótko przycięta w kolorach grafitu i krwistej czerwieni, ogon dla odmiany był dłuższy. Patrzyła na Ciebie "niewinnymi" platynowymi oczkami. - Lightie, to Twoja daleka kuzynka Mischievous Darkness. - Hej - pomachała Ci klaczka. - Od dziś będzie z nami mieszkać - dodała z uśmiechem Fire. - Możesz mi mówić Misha lub Dark - dopowiedziała z błyskiem w oku bordowa klacz...
  16. Tato tylko się roześmiał. - Zobaczysz Lightie, zobaczysz. Ale jestem pewny, że Ci się spodoba - powiedział tryumfalnie. - Spokojnie nie zjem Ci tej pizzy. Jedz powoli - dodał.
  17. Tato zmierzył Cię wzrokiem, po czym westchnął i wrócił na kanapę. - Będziesz miała niespodziankę jeszcze jedną dziś - dodał spokojnie. - A i pizze możesz odgrzać, chyba, że mam Ci pomóc - zaproponował troskliwie. Teraz brakowało tylko komentarza Dark... Ale przecież jej nie było. Poczułaś znowu dziwną pustkę...
  18. Nikt nie kwapił się odpowiedzieć na Twoje pytanie. Dopiero po chwili Dave powoli i delikatnie zaczął wygrywać melodie Rose. Cameron od razu pochwycił pomysł i spróbował sił z perkusją. Brzmiało koślawo, ale zaczynało powoli żyć. Reira wreszcie się do was odwróciła i podniosła mikrofon. Wszyscy czekali tylko na Ciebie...
  19. - Gdzie byłaś? - spytał Frost, najpewniej z kanapy. Po chwili usłyszałaś jak się do Ciebie zbliża. Nie wyglądał na zadowolonego, że Cię nie było. - Hmm? Przyszedłem do domu z pizzą, z podwójną ilością ananasa i pomidorów a Ciebie nie było... Już wystygła - dodał z rozczarowaniem...
  20. Nikt niestety Ci nic nie odpowiedział. Nikt nie komentował Twoich myśli... tak jakby nikogo już tam nie było... To było bardzo dziwne... Nawet Dark już zniknęła...
  21. Dave popatrzył na Ciebie i zaczął powstrzymywać się od śmiechu, by jeszcze bardziej nie wkurzyć Reiry. - Khy... Stary, czy Ty pięciu minut bez klaczy... nie możesz wytrzymać..? - spytał żartobliwie. - Czarno widzę tę próbę... Cameron będzie padnięty, ja wcięty, Reira wkurzona, a Ty rozkojarzony... To śmieszne... hahah - nie wytrzymał i walną śmiechem po całej sali. Reira odwróciła tylko od was głowę i dalej siedziała napuszona... Przyszedł wreszcie Cameron, zmarnowany jak przewidywał Dave. - Cześć wszystkim - rzucił do was cicho, po czym usiadł przy perkusji...
  22. Morning westchnęła i podrapała się kopytkiem w głowę. - Dziś - szepnęła Moon. Twoja przyjaciółka nawet nie zwróciła na to uwagi tylko sama się zastanawiała co dziś robi. - Hmm, nie mogę. Do mamy przyjeżdża rodzina i muszę cały dzień z nimi spędzić - odpowiedziała wesoło Morning. Po chwili rozległ się dzwonek kończący przerwę. Cała masa źrebaków rzuciła się do wejścia z powrotem do szkoły. - Będziemy się zbierać - odparła Moon. - Tak, do zobaczenia Lightie - dodała Morning.
  23. - Dave się ogarnia, a od Camerona dopiero wyszły te dwie - burknęła wrogo. Już po chwili głos Reiry rozbrzmiewał w całej salce dzięki temu co zrobiłeś. - Cholera jak to się ścisza! - wrzasnęła. - Raaaanyyyy... Reira... ależ Ty głośna jesteś... - usłyszałeś głos Dave'a - Skolei Ty Ren, wcale mi pospać nie dałeś... Dave ściszył "Reire" i usiadł rozpakowywując swój bas. Wasza wokalistka teatralnie usiadła na krześle i gapiła się w przestrzeń... Widać było po niej, że intensywnie myśli i ocieka złością... Podszedł do Ciebie Dave, już z podłączonym basem. - Co ona taka wściekła? - spytał ostrożnie.
  24. - I to Cię jeszcze bawi? - spytała z niedowierzaniem. - Rany... jesteś zupełnie zdemoralizowana... Tak w ogóle, rany Ci się już zagoiły, no i zaraz koniec przerwy. Co zrobisz dalej? - spytała Moon. Morning wreszcie nie wytrzymała i wylądowała obok was. Moon obdarzyła ją przyjacielskim uśmiechem jak gdyby nigdy nic. Morning zareagowała wzrokiem "o czym gadałyście" i mrugnęła parę razy szukając odpowiedzi od Ciebie i "Twojego anioła"
  25. Lyriel słuchała Cię w skupieniu, dopiero po chwili postanowiła odpowiedzieć. - Mniej gdybania, więcej przeżywania teraźniejszości. Wiele przeszłam w życiu i... - jej wypowiedź przerwała Reira, gdy weszła na salkę. Obie klacze wymieniły się spojrzeniami. Reira pełnym gniewu i zazdrości, natomiast Lyriel spokojnym, które wyrażało jeszcze tylko wewnętrzny ład jakim cały czas emanowała. Nowa znajoma wstała z krzesła, zarzuciła na siebie futerał i zabrała się do wyjścia. - Pogadamy innym razem, trzymaj się Ren - pożegnała Cię spokojnie i wyszła. Reira nie skomentowała tego, tylko wzięła mikrofon i zaczęła go podłączać pod coś... Emanowała złością... Każda jej próba podłączenia mikrofonu spełzała na niczym przez nerwy. - Sszz kurde - wymruczała pod nosem...
×
×
  • Utwórz nowe...