Skocz do zawartości

Draco Brae

Brony
  • Zawartość

    2929
  • Rejestracja

Wszystko napisane przez Draco Brae

  1. Moon ścięła Cię wzrokiem. - Ze mną się nie pobawisz. Nie licz na to - znów odpowiedziała sucho. Jej myślenie musiało lekko zostać wypaczone przez Twoje czyny. Chyba zbyt często ulegałaś wpływom Dark... - Taaak... nie będzie... - dodała diablica... równie diabelskim głosem.
  2. Moon wybuchła śmiechem. - Pomyśl... No pomyśl. Kto inny jak nie Ty? Cały dzień z diabłem, tak jak chciałaś - odparła wesoło. - Zaraz diabłem... Mam taką a nie inną naturę i tyle... - Dark zaczęła się bronić. Śmiech Moon wyglądał, pięknie... Nic nie straciła na urodzie, jeśli byś porównała ją z tą Moon w snach...
  3. - Zrobię, zrobię. Na Twoje własne życzenie - odparła Moon. - Skoro Morning ma czekać, to chyba coś jeszcze jest na rzeczy... - Dziwnie się czuję jak słyszę Moon, ale ona mnie, nie.
  4. Moon wywróciła oczami tylko... - To jest niezbędny zabieg, aby pojawić się ponownie na tym świecie. Dołączyć jakoś do rodziny przez "kuzynostwo" - odparła. - Jest coś jeszcze? Bo zdaję się, że Morning się niecierpliwi. - Yhym... - mruknęła Dark.
  5. Oh mon dieu, ale wtopa... o myślniku zapomniałem, sorki XD __________________________________________ Klacz tylko westchnęła i zdjęła z siebie futerał. Spojrzała na Ciebie, a po chwili wzięła głęboki wdech. - Zachowujesz się jak szczeniak. Życie to nie tylko zabawa. Dlatego to wszystko Cię męczy - odpowiedziała tym razem z ciepłem w głosie. - Jeśli się z kimś ostatnio pokłóciłeś, napraw to, a poczujesz się lepiej... Skoro mam nie oceniać książki po okładce, daj mi jakiś trop - dodała poczym usiadła na krześle...
  6. Moon wybuchła śmiechem. - Osiem lat? I co z tego - odpowiedziała z uśmiechem. - Dorośli dają Ci wskazówki, nie wszystkie są głupie i bezsensu. Po za tym, czy czujesz jeszcze w tej rozmowie chłód? Moon rozpostarła skrzydła i powachlowała Ciebie i siebie nimi. - Ymm, a może się spytasz?
  7. Moon ścięła Cię wzrokiem i westchnęła. - Dark słyszałaś? Ciesz się wkrótce, będziesz mogła wszystkich znowu dręczyć... A Ty Lightie, smarkula jesteś, ale kochana - dodała wreszcie z uśmiechem. - Mimo to obecny stan rzeczy długo się będzie utrzymywał. Może dzięki niemu się czegoś nauczysz. - Rany... słyszałam, ale czemu zaraz dręczyć..? No i jak to będzie? - spytała się Ciebie Dark, dość niepewnie...
  8. Twoje słowa do sięgnęły jej dumy. Zatrzymała się i odwróciła w Twoją stronę. - Trzy sprawy - odparła. - Książki po okładce? Wali od Ciebie "wczorajszym" cydrem na kilometr. To jakim typem kuca jesteś, pokazujesz obnosząc się z tym, że nosisz wszędzie okulary, choć nie ma takiej potrzeby. Styl wyraża bardzo dużo o kucu. Po trzecie nie obrażam się, taka jestem. Dla jednych, jak to zwykli określać "chłodna", a dla innych przyjacielska - skończyła swój monolog z pełnym spokojem. - Kopyto wyżej, będzie czystszy dźwięk - dodała. - Hmm, mogła Cię jeszcze jedna rzecz zaboleć... Mam 24 lata, Ty zaś, jesteś bankowo młodszy... Gdy skończyła już na dobre swoją wypowiedź znowu skierowała się do wyjścia. Była piękna jak róża, ale miała też kolce jak ten kwiat...
  9. - Jak już mówiłam, trzeba się zastanowić nad konsekwencjami swoich czynów Lightie. A to czy jest lepiej, że tu jestem, jest dość chwiejnym stwierdzeniem... Nic już nie będzie jak dawniej. Niektóre błędy popełnia się tylko raz... - skwitowała Moon. Mimo iż wyglądała teraz jak dziecko, jej wzrok i postawa były pełne powagi. Dark tylko wsłuchiwała się w całą sytuację... Czekała na wynik tego całego bałaganu...
  10. Na Twoje słowa Lyriel zareagowała dość sucho. Przerwała to co robiła i spojrzała Ci prosto w oczy. - Jesteś słodki i młody. Żadna z tych cech mnie nie kręci. Tak więc, podziękuję i będę się zbierała - z tymi słowami wróciła do pakowania swoich rzeczy. - Po za tym - dodała. - Kto powiedział, że gramy klasycznie? Na tym ćwiczę... Po ostatnich słowach wreszcie mogła zarzucić na siebie swój futerał. Zrobiła to z wielką gracją, jednak musiała poprawić grzywę kopytem. Gdy wykonała ruch, powoli i lekko opadły jej włosy...
  11. Moon uniosła głowę i spojrzała w niebo. Po chwili wróciła do Ciebie samym wzrokiem. - Spójrz kto tam w górze lata. To Morning. Ona mnie docenia, cieszy się moją obecnością. Jesteś gotowa jej to odebrać? A co do snów - wróciła i łbem do Ciebie. - Jest sposób, by się ich pozbyć... pytanie tylko czy zniesiesz wszelakie konsekwencje tego wyboru... Bo jednym wyborem się na to skazałaś... Jeśli wiesz co mam na myśli - odpowiedziała stanowczo.
  12. Moon porządnie Ci się przyjrzała i zmrużyła oczy. - Jak to określiłaś droga Lightie, po pierwsze już się nie gniewam. Po drugie, wiem, że Dark tęskni. Byłam dla niej pierwszym partnerem w pracy. Po trzecie, powtarzasz się i powiedz mi co z tego że się liczę? Trzeba myśleć nad konsekwencjami Lightie - odpowiedziała chłodno. - Mam tyle lat, że zwyczajnie wiem kiedy mam rację... Tak więc odpowiedz mi: co w związku z tym, że mnie przeprosiłaś i że jak to określiłaś "liczę się"? - spytała jeszcze chłodniej? - Gniew anioła zawsze jest wymieszany ze smutkiem... to jest straszne uczucie... - wtrąciła Dark...
  13. Morning kiwnęła łbem twierdząco. - Gniewa czy nie, to nie istotne. Sądzę, że ciężko byłoby wytłumaczyć skąd się znacie... Po chwili byłyście już przed szkołą, a Morning zostawiła was same, jak prosiłaś. - Hmm? - westchnęła Moon.
  14. Lyriel się tylko uśmiechnęła, a jednak jej uśmiech był olśniewający. Pełen gracji, szyku... jak ósmy cud świata. - Powiedz Ren, co można robić w takim miejscu jak to? - spytała z nutką ironii. - Spokojnie, już skończyłam, zabiorę tylko swoje skrzypce. Po tych słowach zwyczajnie zignorowała Twoją obecność i zaczęła pakować instrument do futerału. Gdy tak zajmowała się skrzypcami, mogłeś dostrzec jej ogon. Również był zadbany jak grzywa i tak samo długi...
  15. - Moon Shine - poprawiła Cię Morning. - Tak, chyba mnie z kimś pomyliłaś - odpowiedziała zadziornie Moon. - Do cholery to ona, jako dziecko, ale ona! Wygląda uroczo... I nie mam bladego pojęcia jakim cudem jest tu... - Podobno, bardzo chciałaś się ze mną zobaczyć - dodała Moon.
  16. Całe pięć minut, słyszałaś jak Dark dyszy i sapie. To czekanie dobijało ją niemiłosiernie. Tobie również się udzielało zniecierpliwienie. Wreszcie zadzwonił dzwonek. - *Snif, snif* czuję ją wyraźnie... - wyjęczała Dark. Po chwili z klasy wychodziły małe kucyki. Jedne się z Tobą przywitały inne nie. Nie zwracałaś na to zbytniej uwagi, czekałaś tylko na tę jedną osobę. Wreszcie przez drzwi wybiegła podniecona Morning (skrzydełka leżały, spokojnie). Za Twoją przyjaciółką wyszła mała śnieżno-biała pegazica z pomarańczową grzywą i czerwonymi oczami. To była Moon. Lekko się zdziwiła na Twój widok, jednak ciężko było to wychwycić, prawdziwa pokerowa twarz. - Moon... - jęknęła znowu Dark...
  17. Czas jakoś przy telewizji zleciał do godziny jedenastej. Nawet nie zauważyłaś kiedy i jak. - Lightie! - wrzasnęła Dark. - Co Ty tu jeszcze robisz? Marsz do szkoły... Miała rację, powinna się zbierać. Inaczej mogłabyś przegapić długą przerwę i domniemaną Moon...
  18. Samo czekanie było nudne, więc rozejrzałeś się po salce. Była prawie pusta, za wyjątkiem kilku wzmacniaczy, perkusji i... skrzypiec? Były oparte o klasyczny czarny futerał od nich, a obok było cudowne drewniane krzesło. Taki widok nieco Cię zdziwił. No, bo w końcu perkusja i wzmacniacze. Kto by to targał, więc było to tu. Po chwili obserwacji, usłyszałeś jak otwierają się drzwi od salki. Obróciłeś się przekonany, że zobaczysz któregoś z członków zespołu. Widok był z goła inny. Ujrzałeś bardzo poważnego oraz cudnego wyglądu klacz o gołębiej maści z popielatą i długą grzywą. Z jej oczu bił turkus. Wymieniła z Tobą, nieco zdziwione spojrzenie. - Um, witaj - powiedziała spokojnie. Jej głos był zwyczajny, pełny spokoju i miły, ale nie był to głos wokalistki. - Jestem Lyriel.
  19. Flame popatrzyła na Ciebie, a potem na zegarek. - Nawet jakbym chciała to niestety, czas mnie goni. Muszę iść na zajęcia - odparła Flame. Po chwili Twoja siostra złapała swoją torbę i wybiegła z domu. Tyle ją widziałaś. Było 20 po ósmej... Słyszałaś jak Dark wierci się "w miejscu", próbując się wygodnie usadowić. Chyba musiała być bardzo zniecierpliwiona tym czekaniem na godzinę 11...
  20. Siostra znów musiała siedzieć w swoim pokoju i go zapewne sprzątać. Salon był pusty, mogłaś spokojnie się rzucić na kanapę i oglądać TV. - Ależ Ty jesteś mało kreatywna... Idę w takim razie spać...
  21. Siedziałaś tak dłuższą chwilę. Ciasto powoli zaczynało przysychać. Wreszcie usłyszałaś jej kopyta, stawiane w miarowych odstępach czasu. Wreszcie wyszła. Grzywa i ogon jeszcze dobrze nie wyschły, ale już prezentowały się zacnie. - No, teraz Twoja kolej łobuziaro - mruknęła z uśmiechem.
  22. Siostra ścięła Cię porządnie wzrokiem i po chwili umazała Cię ciastem z siebie. - Teraz Ty też musisz - zażartowała. - Kto ostatni ten gapa. Po tych słowach od razu zablokowała łazienkę na dłuższy czas...
  23. Siostra nie dawała za wygraną. Łaskotała coraz bardziej, ale sama miała uśmiech na twarzy. - Teraz to przestań... a przed chwilą sama nie pomyślałaś by przestać! Ha! Po tych słowach torturowała Cię jeszcze chwile, po czym sama opadła na podłogę lekko zmęczona. Popatrzyła po sobie i dotknęła kopytem swojego torsu. - Cała się lepie... dzięki...
  24. Zanim na dobre odzyskałaś świadomość co się dzieję, siostra była już obok Ciebie. - No i co teraz? - spytała retorycznie. Już po chwili rzuciła się na ciebie i zaczęła Cię łaskotać. Przy okazji tego, że chciała to zrobić tak byś nie miała chwili wytchnienia, oblepiła Cię ciastem. Łaskotała jak tylko mogła i po czym mogła. A Ty nie miałaś jak uciec jej torturom...
  25. Reakcja Twojej siostry była taka jak przewidywałaś. Flame od razu się zerwała i uderzyła głową w wiadro, wylewając na siebie wodę. Spojrzała na Ciebie i wycedziła przez zęby - Osz Ty mała... Już miała się na Ciebie rzucić, gdy doprawiła się mąką przyszykowaną specjalnie na tę okazję. - Ty mała... Jak Cię dorwę... Teraz Flame była wkurzona nie na żarty. Lekko przesadziłaś... Mąka i woda zwyczajnie ze sobą zareagowały... - Ahahah... zacznij biec Lightie... Zacznij biec...
×
×
  • Utwórz nowe...