Skocz do zawartości

Geralt of Poland

Brony
  • Zawartość

    406
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez Geralt of Poland

  1. bierz pod uwagę to, że usunięcie steam usunie także gry, które za jego pośrednictwem instalowałeś.

    I tego właśnie chcę uniknąć. Restartu kompa jeszcze nie próbowałem, zaraz sprawdzę czy pomoże.

     

    EDIT: Restart nie pomógł, ale z drugiej strony na innym komputerze nie działa w identyczny sposób, więc raczej i tak nie jest to kwestia reinstalla.

  2. Steam właśnie zainstalował mi nową aktualizację i teraz kompletnie nie mogę się na niego zalogować.

     

    de946fb15d.png

     

    Tryb offline działa, mogę się zalogować na swoje konto w przeglądarce, ale w samym steamie już nie. Dodatkowo znajomy mówi, że jemu steam działa bez zarzutu. Znalazłem gdzieś poradę, żeby spróbować uruchomić steam jako administrator, ale to nie pomaga.

  3. Cieszą mnie bardzo takie pozytywne opinie, zwłaszcza, że już niemal zapomniałem, że popełniłem to opowiadanie. :derp2:

     

     


    Jakieś to suche i zdecydowanie za bardzo poprzedzielane kropkami. Zdania złożone to twój przyjaciel, a nie wróg i nie należy się ich bać.

    Zdań złożonych się nie boję (czasem wręcz dzielę je na krótsze, żeby nie zapychać tekstu kilkukrotnie złożonymi potworami na pół akapitu). Ten fragment wygląda tak jak miał, a że wyszedł nieco koślawo, cóż...

    Jeśli chodzi o kwestie techniczne (to biedne justowanie), to w ewentualnych kolejnych publikacjach to poprawię.

    Chodzi mi po głowie pomysł na stworzenie opowiadania z tym samym bohaterem (który, jak widać, jednym podoba się niezmiernie a innym nie bardzo- cóż, kwestia gustu. Mnie samemu wydawał się jednym ze słabszych elementów mojego "badziewnego" opowiadania :P ) ale brakuje mi weny  bardziej konkretnych pomysłów, do tego ostatnio przez braki czasu (studia tak bardzo) zaniedbałem kucykowo-fandomową część (braku) życia. Ale bądźmy dobrej myśli, że "W blasku księżyca" nie będzie moim ostatnim fanfikiem.

  4. Pozwolę sobie  dodać na marginesie, że opinia autora o jego "beznadziejnym" dziele a stan faktyczny to niekiedy dwie całkiem różne rzeczy. Przykładem może być moje opowiadanie na Konkurs Literacki: pisałem je "żeby coś napisać", miałem je za typowego średniaka ze sztampowym bohaterem, przewidywalnymi zwrotami akcji... a tu bach, dostało II miejsce. Grunt to zacząć cokolwiek pisać, potem okaże się, czy to jest dobre i czy ma sens.

     

    Chciałbym też poruszyć temat: czy piszecie pod wpływem chwilowego natchnienia i inspiracji, czy każde opowiadanie poprzedzacie dokładnym planowaniem, obmyślaniem i rozpisywaniem fabuły i bohaterów?

    Ja osobiście, aby cokolwiek napisać, muszę zacząć tworzyć od razu, gdy przyjdzie mi do głowy jakiś pomysł, natchnienie, motyw, czy gdy pojawi się w mojej wyobraźni jakaś scena. Inaczej, czyli kiedy zaczynam się przez dłuższy czas zastanawiać i planować, odwlekać na zasadzie "najpierw sobie wszystko dokładnie rozplanuję i ułożę", cała wena z czasem mi ucieka i z tworzenia nici.Tym bardziej, że miewam problemy z motywacją i "jeśli nie wezmę się za coś zaraz, to nie wezmę się nigdy". Czyli najpierw zacząć, napisać cokolwiek, a potem już mogę to udoskonalać, szlifować i rozwijać.

  5. Jako że właśnie zakończyła się specjalna edycja Konkursu Literackiego, zaczął się w dziale wysyp konkursowych opowiadań, do którego dołączam z moim, które to zajęło w konkursie II miejsce, ku mojemu absolutnemu zaskoczeniu.

    Naprawdę, bez żadnej fałszywej skromności. Początkowo miałem wątpliwości, czy w ogóle brać udział w konkursie. Później zacząłem pisać opowiadanie całkowicie inne niż ostateczne (poza kilkoma motywami), ale po paru stronach odrzuciłem ten pomysł i zacząłem pisać nowe, które stało się finalnym efektem.

    Więc bez zbędnego przedłużania prezentuję:

     

    W blasku księżyca

     

     

    Publikując je nie liczyłem na jakiekolwiek większe uznanie, traktując je jako typowego średniaka, a już absolutnie nie liczyłem na miejsce na podium.

     

    Ale czy czytelnikom spodoba się w równym stopniu, co Dzierżącemu Łopatę Dolarowi? Przekonajmy się.

     

     

    • +1 3
  6. No to wypadałoby chyba, żeby też jakoś się wypowiedzieć.

    Bo z absolutną szczerością i bez żadnej skromności stwierdzam: tego się kompletnie nie spodziewałem. :rainderp:  A już najbardziej mnie zaskoczyło, że recenzja chwali zwłaszcza te elementy, które mnie zdawały się najsłabsze. Mój fanfik jest chyba "żywym" przykładem tego, że zdanie autora o jego "beznadziejnym" dziele a stan rzeczywisty to często dwie kompletnie różne sprawy.

    No i oczywiście gratulacje dla wszystkich współuczestników za samo to, że chciało i udało im się coś stworzyć.  :D

    • +1 1
  7. Poproszony o komentarz na temat fica postaram się coś napisać. W końcu zawsze inaczej czyta się coś po dłuższym czasie i z perspektywy czytelnika, a nie korektora.

    Jeśli chodzi o, nazwijmy to, pierwszą część opowiadania. Z tym co napisała Madeleine na temat klimatu zgadzam się całkowicie i nie będę powtarzał tego samego. Od siebie powiem, że przez cały czas czytania tej części zastanawiałem się przede wszystkim nad tłem i przeszłością pokazanego świata i nad tym, jak to się stało, że Twilight znalazła się tam, gdzie się znalazła. Osobiście miałem wizję najeźdźcy, który zniewolił kucyki i uprowadził je gdzieś z dala od zniszczonej Equestrii. Cały czas czekałem, jak się to wszystko wyjaśni i to chyba właśnie ostateczne wyjaśnienie, o co tak naprawdę w tym chodzi, najbardziej mnie zaskoczyło.

    Nawiasem mówiąc:

     

    Spoczywała na leżance i czytała historical-fiction o hipotetycznej wojnie w Kryształowym Imperium. Powieść została osadzona w mocno militarystycznych realiach, co było dla niej nowym, fascynującym źródłem wiedzy.

    Czy tylko ja widzę tu nawiązanie?

    Co do drugiej części, to w sumie mam problem, co by tu powiedzieć. Jak wspomniałem największym [jakby to ująć] efektem jaki na mnie wywarła było samo jej istnienie [/jakby to ująć]. Tu naprawdę poczułem się zaskoczony. Ciężko ocenić, czy końcówka jest gorsza od początku, ale dla mnie ten kontrast ma sam w sobie pewien efekt. Poza tym to... no, jakoś nie wiem, co by tu napisać albo czy w ogóle dobrze ją rozumiem. Co na ten przykład autor rozumie przez "instrumentalne traktowanie kucyków"? "Mroczne strony fandomu" itp...no naprawdę nie wiem, co by tu dodać.

    (do głowy przychodzi mi uwaga apropos pisania "pod wpływem inspiracji, a nie długich refleksji i planowania", ale to już offtop i przemyślenie na temat moich osobistych prób z pisaniem)

     

    PS.

     

    Otrzyma pełen materiał ilustracyjny (10-20 obrazków)! Będzie to zatem, o ile dobrze liczę, drugi polski fanfik w pełni zilustrowany (po "Żelaznym Księżycu")! Oczekujecie tego w wakacje!

    Co z tymi ilustracjami?

    • +1 1
  8. Instrukcja obsługi fików Albericha:

    1. Przeczytaj.

    2. Uświadom sobie, że w życiu nie napiszesz czegoś równie dobrego.

    3. Zacznij szlochać.

     

    Instrukcja komentowania ficów na MLPPolska:

    1. Głos na epic wymaga uzasadnienia, W sumie chyba zbyt rzadko komentuję przeczytane fici więc spróbuję naskrobać jakiś komentarz.

    2. Zobacz kolejny epicki komentarz by Madeleine, który w sumie całkowicie wyczerpuje temat.

    3. Uświadom sobie, jak bardzo nie umiesz pisać komentarzy/opinii/recenzji.

    ...

    ( ͡° ʖ̯ ͡°)

     

    No, dobra, sprowokowany ogromem wspomnianego komentarza postaram się przemóc i napisać coś w miarę składnego.

     

     

    Jeśli chodzi o początek, to był... no oczywiście nie zły, ale nie dostałem w twarz niczym niesamowicie dramatycznym. Ot, na tyle, żebym nie siedział z zapartym tchem ale spokojnie czytał dalej i zastanawiał się, jak się to wszystko potoczy. Duża pochwała należy się autorowi za dawkowanie i stopniowanie napięcia, od "nic niezwykłego, ale zobaczymy, co będzie dalej" na początku po końcówkę, gdzie klimat i emocje były gęste jak galareta. To lubię. Całe to ukazywanie stopniowego pogrążania się głównej bohaterki w obłędzie i wszechobecnym, coraz bardziej widocznym absurdzie... Kojarzy mi się to z jakąś książką, jaką przeczytałem, tylko, cholercia, nie mogę sobie przypomnieć z jaką. No, mniejsza. Na plus też używanie i wykorzystywanie w fabule pewnych pojawiających się wcześniej nawiązań i motywów (znaczenie tytułowej szklanej kuli, czy historia, którą czytała Fluttershy). Może i nic niezwykłego, ale po prostu mi się spodobało.

    Ogólnie cały pomysł z wyjaśnieniem części absurdów i nieścisłości, jakie widzimy w serialu, bardzo mi się spodobał  lubię tego typu starania, by wyjaśnić i "ulogicznić" w jakiś sposób serialowe uniwersum). Aczkolwiek z początku nie spodziewałem się takiego obrotu spraw i wyjaśnienia, przedstawienia Equestrii jako zaprogramowanej utopii... lub w sumie antyutopii. Dopiero pisząc ten komentarz zauważyłem, jak bardzo kojarzy mi się to z wizją świata z książki "Nowy wspaniały świat" Huxleya, choć tutaj nie jest to przedstawione tak negatywnie i "mrocznie". Podoba mi się, że chociaż autor choć pokazuje wszystko z perspektywy Fluttershy i jej postawy, to jednak nie ma wrażenia, żeby starał się na siłę narzucić jakąś opinię czytelnikowi i pozwala mu samodzielnie wyrobić swoje zdanie na temat tej wizji. Definitywnie jest to jeden z tych fanfików ("poetyckich" albo "głębszych", jak to sobie nazywam"), które potrafią nakłonić do refleksji.

     

    Na EPIC moim skromnym zdaniem zasługuje.

    • +1 3
  9. Witam, witam (hm, dawno nikogo nie witałem na forum).

    Miło widzieć kogoś, kto umie rozpisać się szerzej w przywitaniu i do tego posiada szerokie zainteresowania i oryginalne gusta (Celestia jako ulubiona postać i gust muzyczny).

    Czy wśród tych licznych zainteresowań jest też historia?

     

    sam z chęcią staram się coś pisać

    Co takiego piszesz, jeśli można wiedzieć? Zastanawiasz się nad napisaniem jakiegoś fanfika?

     

     

  10. Wniosek z tych rozważań jest taki, że kto nie zapisuje dialogów poprawnie, czyni to nieuważnie, ten płaci cenę w postaci X znaków, które są liczone jako słowa i przez to wyczerpują limit. Pamiętam, że aż się za głowę złapałem, gdy wszystkie dywizy w moim pierwszym opowiadaniu wymieniłem na półpauzy. Ile ja mogłem wtedy zaoszczędzić słów...

    Zacznijmy od tego, że zamiast Worda (którego mój komputer z jakiegoś powodu nie posiada) używam Open Office, który półpauzy zawsze liczy mi jako dodatkowe słowa, natomiast dywizy tylko wtedy, gdy są oddzielone spacjami z obu stron. Krótko mówiąc- jeśli zapisuję dialogi poprawnie, to tylko dokładają mi się przez to dodatkowe "wyrazy". Już nie wiem w końcu, czy to z licznikiem jest coś nie tak, czy ja robię coś źle.

  11. Prawie że zapomniałem o tym fanficu, a dzisiaj (piszę ten komentarz po północy to w sumie wczoraj) sobie przypomniałem i już chciałem pytać, czy fic jeszcze żyje.

    Dla mnie na duży plus powrót do starej ekipy w postaci Chromii i Au. W sumie choć chciałbym to nie wiem, co by tu szerzej napisać o rozdziale, bo... scena z udziałem ghula 

    czyżby inspiracją był po części pewien ghul z wyzimskiego cmentarza w grze?

    totalnie zmiażdżyła całą resztę. Powiem tak- takiego obrotu spraw się nie spodziewałem. :P

     

    [offtop mode on] Wiedźmaka kręco! http://www.kawerna.pl/aktualnosci/ksiazki/item/7901-pelnometrazowy-wiedzmin-powstaje.html [offtop mode off]

    • +1 1
×
×
  • Utwórz nowe...