Skocz do zawartości

Favri

Opiekun Działu
  • Zawartość

    200
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Posty napisane przez Favri

  1. Podbijam temat.

     

    - Mój ulubiony.

    - Łap zań korony.

    - Korony - farmazony

    - To berła trzony

    - Te rozdarły wrony

    - Zostały wystrzelone przez kapiszony

     

    Tutaj, w tym temacie gorzeje centrum wszelkiego chaosu. Wstawiajcie wszelkie jego przejawy. Discord aż nogami przebiera, mówię wam.

  2. - ...

    - Co?

    - ...

    - Nie każ mi dłużej czekać! O co znów chodzi?

    - Ty dobrze wiesz co!

    - Moje ręce są przy mnie, aua! Gdzie lecicie, wracajcie!

    - Ech, znowu się muszę przed kimś tłumaczyć...

     

    W tej chwili proszę was o pomoc. Niestety nawet w zreformowanej wersji Discorda nie może się on oprzeć swojej przewrotnej naturze, i jak bogowie greccy ambrozji, tak on potrzebuje do życia i sprawnego funkcjonowania co najmniej krzty chaosu. Nie jest to coś czemu wspólnymi siłami sobie nie poradzimy. Mówię "my", bo tu chciałbym wtajemniczyć was w szukanie i zmywanie jego szlaków.

     

    Za każdą formę pomocy, rzucenie pomysłu, jak można sobie z zaistniałą sytuacją poradzić, albo aktywne zadziałanie (wówczas należy opisać co się robi lub wstawienie zdjęcie itp.) rozdaję 2 discoinsy (jeśli ktoś nie wie co to zapraszam do tematu Organizacja działu).

    Ponadto, być może ktoś z was może mieć jakiś problem, konflikt lub w inny sposób potrzebować wsparcia, trochę jak w temacie "Wyżal się", wówczas poproszę aby wstawił, opisał go tutaj z określnikiem (P). W przypadku odpowiedzi dopisujemy (O).

     

    - Walczyć z chaosem? To prawie jak walczyć ze mną!

    - Ty JESTEŚ chaosem, czyż nie? Nie?... Zaraz...

    - W każdym bądź razie zapowiada się wybornie, czekam!

     

    Spoiler

    47400.jpg

     

    Dopóki nie zostanie rozwiązany poprzedni problem, nie zajmujemy się następnym. Za najlepszą odpowiedź jest 4 discoins.

     

    (P) Rozwścieczone bażanty i wszelkie ptactwo łowne zjednoczyły się, by wspólnie stawić czoła przemykającym lasy i moczary myśliwym. Początkowo luźno zapowiadające się starcie, przerodziło się w poważny konflikt z krwawym obejściem. Pomóż znaleźć rozwiązanie tak, by zarówno myśliwi jak i ptaki były zadowolone.

  3. Nadrabiam zaległości w oglądaniu odcinków :sunburst3:

    Całkiem fajna konfrontacja dwóch sił i ukazanie współpracy postaci złych. Zazwyczaj pokazywani byli oni jako konserwatyści, indywidualiści i zło wcielone, tymczasem tu udało im się wspólnie zrealizować cały plan, i cóż, nie wiadomo gdzie to ich zawiedzie. Szczególnie ciekawym fragmentem odcinka było gdy Mane 6 radzili sobie z przeciwnościami ze strony zostawionych przez wrogów figli i pułapek, oraz przedostawaniu się tych drugich po artefakt. Ładny montaż wideo z muzyką.

    • +1 1
  4. Nareszcie serial wrócił na swój z dawna oczekiwany poziom, z jego charakterystycznym humorem, a potwierdzić to mogą dwie a nie jedna strona komentarzy. Trzymał w ciekawości przez cały czas, interesujące było jak Twilight sobie poradzi z problemem i generalnie intryga usnuta z koroną, nie starał się być na siłę poważny, gdzie postacie główne znów ratują świat.

  5. Poświęciłem fanficowi dobre 2-3 tygodnie życia, przy czym około połowy, 40 rozdziału miałem sporą przerwę w lekturze spowodowaną głównie - jak mój poprzednik pisał wyżej - wizytą w szpitalu. Nie pamiętam więc wielu szczegółów sprzed tej przerwy, ale mogę śmiało napisać, że mimo, iż nie było to opowiadanie w które się wgryzłem i przeżywałem każdy rozdział, z pewnością było bardzo dobrym kawałkiem roboty, w który autor wlał serce i duszę.

     

    Przede wszystkim charaktery. Były bardzo dobrze nakreślone, posiadały głębię i dynamicznie się zmieniały, Autor wciągnął czytelnika w podróż, pozwalając przeżywać z nimi wspólne chwile.

     

    Bez błędów ortograficznych i stylistycznych się nie obyło, a mamy już zgoła 2019 rok! Ale są one niezauważalne i jest ich mało,

     

    Bardzo dobrze nakreślony został klimat sytuacyjny j powaga różnych wydarzeń, Kiedy

    Spoiler

    Legitus wyssał krew ze smoków lecących na migrację dosłownie miałem ochoty go rozszarpać, tak samo zadośćuczynić śmierci Zecory

    Jest to świat brutalny, w którym występują różne uczucia, pozytywne, miłości i szczęścia, ale także zła i zawiści.

     

    Pozostaje pytanie czy Keegen był na narkotykach, miał shizofrenię, czy rzeczywiście go opętał demon :D


    Wiem, że odkopuję starutki już patrząc na dzieje fandomu fanfic, ale jeśli coś głosuję za Legendary

    • +1 1
  6. To znaczy ustalmy sobie taką rzecz: mianowicie według mnie każdy człowiek mógłby się przyczynić do takiego projektu, albo swoim doświadczeniem albo pracą. Każdy jest specyficznym indywiduum i nie ma dwóch tak samo skonstruowanych mózgów, każdy może dojść w swoim rozumowaniu do ciekawych zatem wniosków. Platon w swoich naukach niepisanych wygłaszał, że jest 5 kroków dojścia do prawdy: 1) nazwa przedmiotu 2) jego opis 3) ikona 4) poznanie i zrozumienie jego idei 5) doświadczenie samego meritum, samej istoty przedmiotu. Dostęp do tego ostatniego mają nieliczni którzy uprawiają daną dziedzinę. Platon też zrobił eksperyment, w którym wydobył pewną skomplikowaną wiedzę dostępną współczesnym uczonym od robotnika, na drodze zadawania mu odpowiednich pytań. Ale ja też pierdzielę a przecież doskonale rozumiem o co Ci chodzi. Nie każdy ma odpowiednie podejście do samej nauki.

     

    Idea Boga zaś... Przyjęło się uznawać w wielu kulturach taką samą koncepcję Boga, i nawet gdy ateiści mówią o Nim to mają na myśli takiego "wiecznego", "wszechmocnego", "nieskończenie dobrego", mają w głowie ten sam obrazek. Rzadko pojawiają się, bo podchodzi to i pod bluźnierstwo, że mówi się o czymś takim jak np., że Świat stworzyła zbiorowość jednostek, czy że Świat jest symulacją w którą Bóg jest wpisany jako Program Nadzorczy.

     

    Z tym okresem ciemnoty masz rację, choć to i tak spore uogólnienie...

     

    Może w wolnym czasie zrobię jakąś stronkę gildiową na CMSie. I na palcach jednej ręki mogę wyliczyć osoby które chciałyby do czegoś takiego przystać z mojego otoczenia. Trzeba by bardziej skonkretyzować kierunek działań.

  7. Krótko mówiąc chcesz stworzyć Przymierze Szalonych Naukowców? :sunburst7: Muszę przyznać, że ładnie to wszystko brzmi i motywuje do intensywnego wkładu w opisane przez Ciebie wydarzenia. For science! Z uwzględnieniem paru zastrzeżeń:

    1. To naturalne, że krzywa "postępu naukowego" wzrasta wprost proporcjonalnie do "czasu". Choć istnieją scenariusze degeneracyjne jest mała szansa, by to się miało zmienić. Dostęp do technologii jest bardzo szeroki, dostęp do wiedzy praktycznie nieograniczony, mamy więc zasoby i instrukcje, jak je wykorzystać. Żeby jednak osiągnąć coś konkretniejszego potrzebny by był jakiś lab, warsztat, środki materialne. Ale to dygresja i najmniej ważne akurat.
    2. Piszesz na forum kucykowym. Czy przyszłe projekty też wiązałbyś z zabarwieniem tematyką kucykową? Czy po prostu tutaj zaczynasz prowadzić rekrutację? Ja wiem, że tu wiele zdolnych dusz i sam zbyt mocno się z nim związałem, tak, że nie dostrzegam ile chłonnych umysłów jest na innych forach, bardziej zorientowanych na daną dziedzinę. Ale jeśli brać pod uwagę tą pierwszą możliwość to z pewnością przed nią też są perspektywy. Z istniejących już inicjatyw mogę wymienić choćby Sweetie Bot Project, od ruskich braci (http://sweetiebot.net/), moc elektroniki i kodu zawarta w małym robocie, oraz BronyStudy, którzy (jednak, teraz tak patrzę) zakończyli swoją działalność, która polegała na zbieraniu danych metodami statystycznymi i psychometrycznymi na temat fandomu w USA (https://www.facebook.com/Brony-Study-197692863632458/).
    3. Jest obecnie multum dyscyplin naukowych. Jak zamierzasz pogodzić różne zainteresowania i zakresy wiedzy ludzi którzy potencjalnie chcieliby dołączyć (a widzę, że z tym słabo, biorąc pod uwagę zerowy odzew)? Branie na warsztat takich projektów które byłyby w jakiś sposób wspólne czy dzielenie się na grupy? Ja bym to widział jako stworzenie dyskursu nad różnymi zagadnieniami nauki ogólnie, a jeśli chodzi o przedsięwzięcia to wybieranie takiego, które częściowo zachodziłoby o te różne wspólne punkty i spokojnie, powoli, coś realnego. Nauka z jednej filozofii się wywodzi, i w jednej też się łączy więc na pewno da się coś takiego znaleźć.

    Generalnie mogę wesprzeć tą, hym, Gildię, tym czym się szczególnie jaram, czyli psychologią, kognitywistyką i neurobiologią, troszkę też programowałem ale nie mogę powiedzieć żebym osiągnął jakieś konkretne rezultaty.

  8. Nikt nie ma dobrej teorii? Dobra, spróbujemy coś wykminić...

     

    Generalnie smoki to temat rzeka, i jak wiele jest dziełek, utworów literackich i podań tak wiele interpretacji ich wyglądu, zachowania, charakteru i innych cech. A nawet "człowiek" uważa się za pojęcie nieostre (czyli takie, które nie posiada jednoznacznie opisującej go definicji), bo np. czy matka człowieka jest człowiekiem? Tak, ale idąc tym tropem i cofając się daleko w ewolucji dochodzimy do sprzeczności. Nie filozofując zbytnio można wskazać na pazury, łuski, wyszczerzony ryj z garniturem ostrych zębów, zianie ogniem... Jednak rodzaj inteligencji i jej stopień, czy podobieństwo do ludzkiej zawsze pozostawało raczej do wolnej dyspozycji twórczej, niż do odkrywczej. Chociaż kiedyś leciał dokument na Discovery o odkryciach z jaskini... zaraz, jest:

    Spoiler

     

     

    Nie oceniam jego autentyczności bo nie mam czasu go sobie nawet przypomnieć, ale to nie był dokładnie taki smok jakiego chcielibyśmy, żeby był.

     

    No więc zgaduję, że twórcom - tym bardziej, że różni pracowali nad różnymi odcinkami - się po prostu to wymieszało trochę, i podstawiali takie czy inne smoki pod aktualnie pożądaną konwencję, co jest w sumie błahym stwierdzeniem, i rzeczywiście daje pole do różnych teorii spiskowych. Przyrównaj sobie smoka z S06E05 Gauntlet of Fire, czyli wielkiego lorda swojego gatunku Torch'a, oraz tą pozornie bezmyślną maszynkę z S07E16 Campfire Tales - to dokładnie ten sam smok! A to siarczysty drań nie? Stawiałbym więc na coś w rodzaju ontogenetycznej (osobniczej, od komórki do starucha) zmiany, jaka dokonuje się na pewnym etapie życia, trochę podszytej biologią, a trochę psychologicznymi zmianami aktywującymi u smoka popęd za bogactwem, pragnienie świętego spokoju i zawłaszczaniem sobie tego co mu się - jak sam uważa - należy, a jak tak już zalega na tym swoim złotym posłaniu wpada w letarg, przestaje mu się chcieć, wkracza lenistwo i zwyczajnie dziczeje. Zanik intelektu jest skutkiem następczym, wynikającym z biernego trybu życia.

    • +1 1
  9. I

    6. H7-H6

     

    Wolno idzie... Deep Blue zdążyłby przeanalizować już tryliard ruchów. Jako ciekawostka, nasz profesor na filozofii mówił żeby nigdy nie grać z komputerem w warcaby - jest ograniczona liczba kombinacji. Co najwyżej można zremisować.

  10. I

    3. Koń B1 - C3

     

    W sumie miałem ponarzekać, że są do tego odpowiednie symulacje i apki figurujące w sieci, że nie mając oglądu całej sytuacji (a pamięć operacyjna większości ludzi jest chyba zbyt ograniczona by ją ogarnąć) trudno będzie wykonać właściwe posunięcie > każdy będzie podglądał partię w sobie znany sposób > ostatecznie i tak przydałoby się zrobić to w formie graficznej-interaktywnej wspólnej dla wszystkich, że przy zasadzie §3 rotacji ABCABC nie będzie liczyła się raczej taktyka dalekosiężna i nie wytworzą się dwie rywalizujące drużyny, ale tak po namyśle... Jestem ciekaw co z tego wyjdzie :3

     

    Na przykład tego, jak wiele różnych umysłów wysteruje jedną stronę. Nie próbowałem też nigdy grać w szachy "programistycznie", wpisując koordynaty i zastanawia mnie ile bym spamiętał. Ale tu pojawia się mankament który raczej niszczy tę koncepcję: każdy nowy gracz będzie musiał analizować sytuację ruch po ruchu, co raczej jest czasożerne i próżne... Wyobraź sobie chociaż, że wieża manewruje między tymi samymi polami przez dłuższy czas. Sytuację to mało zmienia, a wchodzący lub powracający gracz musi to wszystko przeanalizować. Ergo podgląd jakiś jednak by się przydał.

    • +1 1
  11. Siłą rzeczy będziesz pewnie nieraz czerpał inspirację z codzienności, a więc dowiemy się trochę lub trochę więcej i o Tobie... Hm, zabrzmiało nieco jak zapowiedź czegoś groźnego. Prawdziwa groźba natomiast kryje się już w pierwszym fiku. :) W każdym razie również życzę powodzenia w realizacji projektu.

  12. Paradoksalnie bycie miłym, życzliwym i dobrym to często nie to, czego dziewczyny w pierwszej kolejności oczekują, postrzegają to jako oznakę pewnej słabości. Znajdziesz oczywiście taką, która to doceni, ale przy tym musisz wykazać siłę charakteru i pewność siebie, co wskazuje na stabilność emocjonalną, jest cechą męskości i pozwoli rozprawić Ci się z innymi typkami, podtrzymać ją na duchu w razie potrzeby, bycie jej ostoją.

     

    Rozwinąłbym swoją myśl ale nie mam aktualnie czasu, może później. + To co pisze Pshemo. Bądź dobrej myśli i nie uogólniaj "żadna", bo trafisz na tą jedną z którą Ci się ułoży ;)

    • +1 4
  13. Geneza problemu: Robiłem ostatnio dosyć żmudny kurs z praw autorskich (i to bez tych ciekawszych rzeczy o patentach, zajedwabistych rozwiązaniach technicznych, bo te nie są utworem, a prawo autorskie chroni tylko utwory), i jako wierny poplecznik Twily, dzielący z nią entuzjastyczne podejście do wszelkiego typu twórczości pisanej, zaraz podczas lektury uderzyła mnie fraza, skrzętnie wyłapana przez mój mózg: "Zniszczenie wydrukowanych egzemplarzy".

     

    Chodzi o plagiat. W ramach prawa cywilnego właściwy autor książki może się domagać zaniechania publikacji, ale także usunięcia jej skutków, co w skrócie sprowadza się do przerobienia dostępnego jeszcze nakładu na makulaturę. I nie sprowadzajcie tego do filozoficznego "A materia nieustannie się przemiela", bo to truizm i nie o to tutaj chodzi. W czym złe były te książki? Były aktem przestępstwa (bo w prawie karnym też ma odbicie), wprowadzały czytelnika w błąd, źle otagowane, ale tak naprawdę... Zawierały jedynie pomyłkę. Są raczej ofiarą niż sprawcą.

     

    Chyba, że została przerobiona większa część treści, zachowując przy tym wystarczające znamiona, by rozpoznać w niej oryginał. Wówczas jednak również, jak z każdego dzieła, możemy czerpać informacje przydatne dla nas, badając chociażby strukturę języka, logikę naszego myślenia, wyciągając wnioski na temat poglądów twórcy, a jeśli zdajemy sobie sprawę, że to skradzione wersy, również techniki złodziejstwa i krycia ;)


    W sumie z każdej pozycji możemy czerpać jakąś lekcję. Książki dla Grażyn i Januszy zbliżąją więzi między Grażynami i Januszami. To, że ty nie dostrzegasz tam przesłania, nie znaczy, że ktoś inny, racjonalnie myślący (tylko według swojego konstruktu psychicznego), również nie będzie.

     

    Inna sprawa, a domyślam się, że tego się spodziewaliście po temacie, to tzw. księgi zakazane. Weźmy na przykład manifest nazizmu, który znalazł swój zalążek w więzieniu w Landsbergu, w umyśle Adolfa Hitlera, Mein Kampf. Osobiście nie czytałem, więc się nie wypowiem, ale zawiera on zalążek myśli godzącej w dobro człowieka, i mogącej pokierować czytelnika do działań tę myśl realizujących. W wielu krajach zakazano jej wydawania. Patrząc na świat MLP czy w ogóle fantasy pomyślmy o nekromancji/podręczniku czarnej magii. Czy jakakolwiek wiedza o świecie, mogąca jednak bardziej zaszkodzić niż pomóc, powinna być oddana na stracenie? Jak Twilight by na to odpowiedziała? I jakie jeszcze przykłady książek realizujących temat moglibyście podać?

    • +1 3
    • Lubię to! 1
  14. Ja mam pytanie luźno związane z omawianym zagadnieniem, i na podstawie artykułu 13 ustawy 2 prawa o mojej obecności na tym forum pozwolę je sobie zadać.

     

    Bo tak. Technicznie nie ma ograniczeń co do zakładania tematów przez randomowych użytkowników w poszczególnych działach poświęconych danemu stworzonku. A praktycznie?

    Odpowiadając sam sobie zakładam, że wypada wysłać priv do opiekuna i zależnie od decyzji założy on temat sam albo udzieli pozwolenia. Czy też to całkowicie samowolka i nie muszę mieć zgody?

  15. Szczerze mówiąc bardzo spodobała mi się idea tego konkursu. Miałem wstawić tu okraszony w naukową i historyczną otoczkę wycinek z księgi magicznej, ale skończyło się jak zwykle. I tak dużo dobrych graczy z fajnymi pomysłami się tu pojawiło, więc konkurs się pozytywnie wysycił.

    Wykorzystując ostatnią godzinę przed końcem zostawię tu tylko coś takiego.

    Spoiler

    Ogłoszenia drobne

    Zostań hackerem! Dzięki staraniom naszych inżynierów byliśmy w stanie wytworzyć sieć Eternet, czyli całkowicie nową formę magii która roznosi się w eterze. Eter jest dla każdego; teraz już nie łączysz się za pomocą rogu, wystarczy sztachnąć się związkiem z grupy eterów (zalecamy eter dietylowy) a efekt sam przyjdzie! Aby zaprezentować jego możliwości przygotowaliśmy dla Ciebie jedno z opracowanych już zaklęć: καλοκἀγαθία - Kalokagatia. Polecamy za obiekt doświadczalny wybrać jakiegoś parszywego jednorożca, zobaczysz jeszcze jego minę!

     

    W preparacji do wywołania czaru wydrukuj na ciele ofiary następującą formułę:

     

    #include <stdio.h>

    int main(void)
    {
        int i;
        for(i=0; i>=0; i++)
            printf("%d", i);
        return(0);
    }

     

    Następnie podłącz się pod jej znaczek za pomocą technologii USB - Ułomna Siła Bramki

    Efekt jaki powinien się wyświetlić przed oczami przeklętego:

     

    5c046014ab85b_Beztytuu.png.48e00b46e7fc1eabd06511e7c04e777f.png

     

    Przy pomyślnym scenariuszu skończy mu się pamięć operacyjna i jego mózg się zwyczajnie wyłączy. Głupi z niego program. Przy negatywnym... Ech.

    UWAGA! W niektórych przypadkach jakie stwierdziliśmy w naszych badaniach, wybrane podmioty doznawały olśnienia i twierdziły że odkryły naturę i tajniki Rzeczywistości. Potem wszystkie nie mogły zdzierżyć ani chwili bez ubrań, które koniecznie musieli nosić. Gwoli innych objawów nieporządanych, również w znikomej próbie badanych przejmowały one kontrolę nad połączeniem i wysyłały informacje zwrotne. Podstępne jednorożce mają nadzieję, że jeszcze się nam odgryzą. Niedoczekanie!

     

    Udostępniamy zaklęcie na licencji GPL - Generowane Przez Lucyfera i zalecamy używać na rogatych. Ich magia jeszcze kiedyś wyginie!

     

    • +1 1
  16. Sto dziewięćdziesiąty drugi odcinek w serii, i czyż można wypuścić jeszcze coś nieogranego i ciekawego?

     

    Choć moment asercji (prawdziwość zdania) jaki bym przypisał odpowiedzi na to pytanie wynosi 3/4 - 1, to nieodparcie brzmi ona: tak, można. Mimo, że odcinek opiera się na ustalonej już wcześniej konwencji. Mam na myśli szablon na jakim się posiłkuje, a bardziej przedmiotowo mapę i problemy przyjaźni wzywające nasze dzielne kucyki będące Rozjemcami Świata do rozwiązania. Tutaj pojawia się moje ulubione stwierdzenie miesiąca: "zadki nie kłamią". Zadki więc mrugają a kucyki biegną do Twilight której już to pobłyskuje wykrzyknik nad łebkiem. Swoją drogą nasza czarodziejka mogłaby przeprowadzić jakieś bardziej dogłębne, bardziej naukowe studium nad działaniem holograficznej mapy i jej powiązań z Drzewem Harmonii zamiast cieszyć się z prostych nieeksperymentalnych wniosków typu "system wybrał dwa jednakowe obiekty drugi raz". To tak jak badanie mózgu introspektywne, przez wgląd we własne myśli a pogrzebanie trochę na tkance żywej. Anyway. Wątki z serialu się ładnie nawarstwiają, bo przywołany zostaje Rockhoof i tarcza na której wskazuje on dwie zwalczające się rasy kirin i nirików. Jak dowiadujemy się później, problem leży w czymś innym i na innej zasadzie opiera się intryga odcinka, i za takie prowadzenie przez fabułę plus się należy.

     

    Inny plus należy się za zwykłe gagi, które fajnie wykorzystują formę kreskówki i rozwijają wątki (Autumn Blaze samotna na tyle by wykształcić sobie przyjaciela cienia, czy chowająca się za głazem by "wypluć" swój gniew, ten czarujący nadzorca ruchu któremu zamiast żuchwy trzęsie się przy rechocie górna część czaszki, Applejack orientująca się, że jej przyjaciółka za nią nie podąża). Takie smaczki ładnie ubarwiają odcinek.

     

    Jeśli chodzi o same Kiriny to niby ich anatomia jest bardzo zbliżona do zwykłego kucyka i także to, że są różnobarwne wśród rozmaitości OCków mogłoby zmylić kogoś kto nie miał kontaktu z MLP, wówczas taki osobnik stwierdziłby po prostu, że to kucyk. Jednak Kiriny mają cechy szczególne (UROOOOCZO przechylają łebki na bok), z ich kluczowym elementem przemiany w siejące zniszczenie niriki gdy są złe. Pomijając naukowe podstawy tej reakcji to stanowiła podstawę do dobrej kulturowej legendy... Która się rozciągnęła aż na czasy w których rozgrywa się odcinek. Czy zmowa milczenia była dobrą decyzją? Cóż, widzieliśmy jakie skutki wywołuje wśród nich niezgoda, trzeba było więc działać szybko, a ta metoda na pewno była skuteczna. Późniejsze zaprzestanie kontaktów doprowadziło do całkowitej znieczulicy społecznej, i tak zastają ich nasi bohaterowie. Zasada pierwszego wrażenia wychodzi więc tutaj blado... afektywnie dosłownie. Applejack oczywiście oprócz rzeczywistej konsternacji nad zjawiskiem skupia się raczej na wypełnianiu misji, i mimo wielu pomysłowych prób wychodzi jej to słabo. Jakie te Kiriny rzeczywiście są? Sporo dowiadujemy się dzięki piosence Autumn Blaze.

     

    Piosenka... no właśnie fajnie opisuje zajścia które nastąpiły w kirińskiej wiosce. Jak to było nawet w samej piosence ujęte, "musical" z niezłym doborem instrumentów. I chwytny refren. Taki prawdziiiiwyyy. Bez przesady, nie było to jakiś majstersztyk którego będę puszczał sobie w kolejnych dniach na słuchawkach, ale przyjemnie wpleciony był w kompozycję całości.

     

    W skrócie podobał mi się morał, że tłumienie gniewu niczemu nie służy i to my decydujemy jak dać mu ujście. Także historia osnuta na tym wątku była interesująca, i tak naprawdę chętnie poczytałbym coś w stylu kroniki Kirinów by poznać więcej. Odcinek napisał Gregory Bonsignore i to jemu chyba Qiliny czyli właściwe mitologiczne kiriny będą zawdzięczać mocną popularyzację i uwieńczenie w umysłach wielu ludzi :sunburst:

    • +1 1
×
×
  • Utwórz nowe...