Skocz do zawartości

Parabellum Edge

Brony
  • Zawartość

    408
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Parabellum Edge

  1. -Dziękuję. - Odparł wypijając miksturę. -Wiem, że jest nieśmiertelna, jednak... Wiem co mogłoby się stac, gdyby... No właśnie... Nie wiem co właściwie się działo. Przepraszam, ale bez tej wiedzy nie jest... - To mówiąc, podciągną się na rękach i spróbował usiąść, lecz gdy tylko to zrobił upadł na poduszkę.

    -Nienawidzę tej cielesnej powłoki... - Szepnął.

  2. -Tak... W porządku... Już nawet słuch nie jest tak wrażliwy. Skoro upadłem na schodach to mam wyjaśnienie dlaczego żebra tak bolą... Ostatnie co pamiętam to jezioro i... O nie... - Kain przeraził się lekko. - Czy... Czy tej topielicy... Lizie... Nic jej nie jest, prawda? - Spojrzał ze strachem w oczach na Aurorę. Był gotów na najgorszą odpowiedź.

  3. Promienie porannego słońca leniwie wtoczyły się do pokoju. Kolejna lekcja Kaina dobiegła końca, a brzmiała tak jak pozostałe: Nie być leniwym! Nigdy się nie nauczę. Nocne godziny sprawiły, że ból ustąpił. Mógł poruszać rękoma, lecz był zbyt słaby by móc wstać. Usłuszał czyjeś kroki, a po chwili w drzwiach stanęła gospodyni oferując pomoc.

    -Dziękuję już nie trzeba. - Odparł powoli. dobrze, że halucynacje skończyły się koło trzeciej, bo w rakim wypafku nie rozmawiałby z marą.

    -Ja.. Nic nie pamiętam. Co się stało?

  4. Niebo błękitne... Miękka trawa.... Słońce... Tak dobrze... I ciepło... Jej ciepło... Dobrze że tu jest... Ma takie piękne oczy... Te jasne, kręcone włosy... A jednak jest mi przykro... Przepraszam... Przepraszam nie chciałem... Ciii... Nie twoja wina... - Kain otworzył oczy.  Znów spałem? Może to i lepiej. Cholernie boli. Ale przynajmniej mogę już myśleć. - Leżał smutny, gdyż wpomnienia wracały nawet w snach. Choć wciąż nie mógł się ruszać to odzyskał na tyle siły by móc mówić. Ból był bardzo silny, i uniemożliwiał zaśnięcie, lecz za słaby, by spowodować omdlenie. Wpadł mu do głowy pewien pomysł. Zaczą syczeć, a po minucie Shiba przyniosła strzykawkę z lekiem przeciwbólowym, ale był mały problem... Kto miał mu podać lek? Westchnął i odesłał pomocnika. Bardziej żałował, że nie potrafi zapomnieć, niż, że nie może przyąć leku. Leżał obserwując sufit.

×
×
  • Utwórz nowe...