Skocz do zawartości

Parabellum Edge

Brony
  • Zawartość

    408
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Parabellum Edge

  1. Brurururuuuu... Zaprotestował żołądek. -Przepraszam, ale z powodów, które słychać ciężko jest mi się skupić. Czy mogę zanurkować i coś zjeść na szybko? Wówczas będziemy mogli porozmawiać bezprzeszkód. - Kain czuł sie głupio, ale gadzi brzuch jest nieubłagany i nie da spokoju, gdy jest pusty. NIGDY. - Zdaję sobię sprawę, że to Pani dom dlatego nie chciałbym niczego zepsuć, bądź zjeść kogoś znajomego.

  2. Kain zmrużył oczy z irytacji, syknął, a z krzaków, w których przed chwilą był on szybko ucieły węźowe bliźnięta.

    -Oto i moi pomocnicy... Szkoda, że tacy młodzi, bo bywają denerwujący. Niestety ludzie z racji mego wyglądu boją się ze mną pracować. - Rzekła chowając nieśmiertelniki. - Skąd ta suknia u topielicy? Zgaduję, że jest to związane z przeszłością za życia?

  3. Kain podpełzł do ledwie żywej ryby, kłapnięciem zakończył jej cierpienia i połknął w całości. Następnie podniósł kitel i założył na siebie.

    -Zamieszkuję w domu Pani Aurory, która zgodziła się wynająć pokój. Wraz ze mną mieszkają Shira i Kor. Moim pomocnicy. - Poprawił mankiety, kołnierz i zdjął okulary przeciwsłoneczne ukazując tęczówki. -Widziałem wielu niebezpiecznych nieumarłych - banshee, ghule... - jednak widzę, że Pani do nich nie należy. - Zbliżył się i schylił podając dłoń, by pomóc wstać kobiecie, a spod fartucha wyślizgneły się z brzękiem dwie srebrzyste blaszki. Ciekawość naukowca została zaspokojona i zastąpiona kulturą dżentelmena.

  4. -Obserwacja... owszem. nauka jednak czasem wymaga ofiar. -  Kain widział jak napina mięśnie co świadczyło, że czuje się nie pewnie. Zrobiło mu się trochę głupio. - Zapewniam, że nie zamierzam nikogo ciąć, a przynajmniej narazie. - Znów błąd. - Chodziło mi o to, ze... Przepraszam. Nie miałem zamiaru wystraszyć Pani. - Wypełzł całym 5 metrowym cielskiem zzz krzaka i skłonił się bardzo nisko. - Proszę o wybaczenie za tak niegodne zachowanie.

  5. Nigdy się nie naucze... Przynajmniej mogę się przyjżeć jej z bliska. Kain wycofał się za gęsty krzak, przewęził źrenice i wystawił zza rośliny jedynie głowę.

    -Witam. - Rozpoczął lustrując ciepło, które bardzo nikło wydzielało ciało. - Zwę się Neal Grossinker-Hurzt, lecz wystarczy Kain. Przepraszam za niepookojenie, lecz pierwszy raz widzę... samicę twego gatunku. Przynaję jako naukowiec, że stanowisz ciekawy materiał badawczy. - Jego źrenice wróciły do normalnych rozmiarów, na oczach kobiety. Mimo to nie wiedział, czy jest niebezpieczna, czy nie, więc skulił się nieco i powoli zdjął kitel, aby nie przeszkadzał w razie ataku. Brrrrrr.... Żołądek znów dał o sobie znać, a ryba z niewielkimi ranami na bokach wciąz wiła się na brzegu zachęcająco, co rozpraszało jego uwagę. Nieumarły... Zatem jad nie zadziała... Trzeba będzie zabawić się w dusiciela... - Rozmyślał czekając na reakcję.

  6. Kain wypełzł na brzeg by zbadać ślady. Zbadał wymiary, kształt, fakturę... Lecz nagle prze brzegu pojawiła sie mała... smakowita... rybka... Instynkt zwyciężył. W mgnieniu oka wyciągnął się i pochwycił w paszczę rybę wyciagajać ją spad tafli wody. i wówczas dotarło do niego co zrobił. Wypuścił rybę i szybko wskoczył w najbliższe kszaki kładąc się na ziemi. Brrrrrrrr... Odezwał się głośnym burczeniem żołądek. Mam nadzieję, że tego nie zauwazyła.

  7. Kain ukłonił się w podzięce i spoglądnął na klucze. Po chwili uniósł jedeną z rąk i sykną poirytowany kręcąc głową. Następnie machnął końcówką ogona, a po bokach pani domu wyśliżgnęły się z krzaków dwa węże niosące walizki.

    -Oto Shira i Kor. Dusiciele boa - bliźnięta. Zapewniam, że nie będą przeszkadzać, a z mego rozkazu nie zjedzą mniejszych domowniów. - Węże powędrowały do domu w stronę pokoju. -Proszę im wybaczyć ich zachowanie. Są dość młodzi. Teraz przepraszam, lecz jestem nieco zmęczony. Udam się do pokoju. - Ponownie się ukłonił i "wszedł" do środka. Bez problemu odnalazł pomieszczenie, w którym rodzeństwo zdążyło się zadomowić. Postawił swoją walizę i otworzył ją.

    -Wiecie co gdzie rozstawić. - Kain chwycił butelkę wina, kieliszek i po chwili siedział w fotelu ciesząc swe podniebienie wspaniałym smakiem. Po drugim kieliszku odłożył trunek i wypełzł przez okno. Wyczuł wiatr znad jeziora, już w drodze. Teraz miał powód by je odwiedzić, gdyż nigdy nie miał okazji widzieć topielicy. Topielce i owszem... na miejscu skrył się  krzakach i obserwował. Typowa budowa anatomiczna, brak oznak starzenia się po śmierci. Typowy nieumarły. Z charakteru... wymagana obseracja. Czekam. O i... wampir... cholerne krwiożłopy... mniejsza o to... -  Czekał w zaroślach, lecz jego brzuch powoli zaczynał domagać się posiłku, a okoliczne ptaki zaczynały wyglądać... smakowicie...

  8. Pewnie gdzieś na allegro się da. Chociaż nie wydaje mi się, żeby to dobrze maskowało w naszych lasach...

     

    Co ty wiesz o maskowaniu... Welcome in Switzerland! Zawze marzyłem, żeby mieć taki kolor na mundurze :lol:

  9. 1. Myślisz, że poradziłabyś sobie w Zonie czarnobylskiej za pomocą swoich umiejętności w dziedzinie iluzji? (Dobe rada: Nie lataj nad Zoną!)

    2. Patrząc na twój CM skojarzył mi się zespół Motorhead. Ciekawe dlaczego...

    3. Długość twoich włosów nie bywa... uciążliwa?

×
×
  • Utwórz nowe...