Panie Spidi, tak nawiasem mówiąc, widzę, że jest Pan gotów na spore poświęcenie dla swoich badań. Mam na myśli to, że np., chociaż ja uważam się na codzień za osobę dość pewną siebie i niewstydliwą, to wątpię, bym dał radę (za darmo ^^) w sex shopie pytać o clopy czy przedmioty erotyczne związane z MLP i wyjaśniać dokładnie, o co mi chodzi. Ten wzrok sprzedawcy... W sensie, miałbym potem wrażenie, że wszyscy znajomi jakoś się o tym dowiedzieli, i mają mnie za jakiegoś... jeszcze większego zboczeńca niż do tej pory...xd
A propos,spekuluję, że w ciągu max. 200 lat (o ile wojna atomowa czy inne "cóś" nie rozpiździ świata na kawałeczki) ludzie będą w stanie stwarzać... "istoty?" wyglądające, brzmiące, poruszające się, będące w dotyku, w inteligencji i w ogóle, identyczne jak dajmy na to np. nasze kucyki z MLP. Albo postacie z mangi/anime czy cokolwiek innego. Rozumiecie, o co mi chodzi?
Wyobrażam to sobie jako takie, hmmm, "terminatory", to znaczy "wytwory" będące połączeniem bionicznych tkanek i narządów odpowiednio genetycznie zmodyfikowanych, lub po prostu od podstaw sztucznie, w warunkach laborytoryjnych wychodowanych oraz mechatronicznych, programowalnych układów i tego typu rzeczy.
Ale przechodząc do meritum. Gdy powstaną takie rzeczy, a społeczeństwo ludzkie zbytnio się nie zmieni (może nawiążemy kontakt z jakąśobcą cywilizacją! ^^) to z pewnością, na potrzeby rynku zbytu zapewnianego przez fandomowych "odszczepieńców" (chociaż standardy moralne mogą się do tego czasu tak zmienić, że coś takiego nie będzie w ogóle uważane za dewiację ^^) powstaną modyfikacje wyżej wspomnianych istot dostowywujące je do czynności seksualnych.
Oczywiście, dojdzie do tego cała masa różnych innych aspektów, jak choćby prawa sztucznie wytworzonych istot, posiadających inteligencję, świadomość swojego istnienia, możliwość rozwoju, bioniczne tkanki, ale niebędących w żaden sposób ludźmi. Ale mniejsza o to. Bardziej interesuje nas przecież w tej chwili coś innego
I właśnie ciekawi mnie wasze zdanie na ten temat.
Przepraszam, że post może być trochę, za przeproszeniem, "z dupy wzięty" i nie związany z tematem, jednakże, gdy natknąłem się na tą dyskusję, przyszło mi po prostu coś takiego do głowy (takie poważne rozkminy ;*) i po prostu musiałem się tym podzielić. Mam nadzieję, że w miarę, hmm, czytelny sposób wyjaśniłem o co mi chodzi.
Pozdrawiam