Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5482
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Wszystko napisane przez Magus

  1. Gwardia lochy -I to jest dobre nastawienie. Grunt by się nie załamywać. Ataki na sponyfikowanych? Dziwne że do nas nie dotarły te wieści. Ataki na niewinnych sponyfikowanych nie przyniosą żadnego pokoju. Być może bez tej organizacji będzie lepiej. Jednak trzeba unikać rozlewu krwi. Jeśli znów uda ci się odbudować biuro i napotkasz taką sytuacje nie warto zaprzątać sobie sumienia ofiarami śmiertelnymi którymi są takie szumowiny. Powiadom nas a my udzielimy ci wsparcia. My na pewno nie popieramy takich metod
  2. Gwardia lochy -Faktycznie teraz sobie przypominam. Blue Cut? Jakiś czas temu było o tobie głośno podobno rozwiązywałeś niezłe sprawy. Tak słyszeliśmy o spaleniu twojego biura podejrzanych nie złapaliśmy niestety. Jeśli biuro miałeś ubezpieczone to powinieneś odzyskać pieniądze i je odbudować. Być może zdołasz odzyskać formę dawnego kucyka. Podobno zdarzały się takie przypadki po zażyciu eliksiru. Jeśli ta Elenna była twoją przyjaciółką to na pewno nie będzie zła. Przyjaciele zawsze sobie wybaczają
  3. Gwardia lochy -Wiesz w twojej obecnej sytuacji żeby założyć rodzinę tak jak chciałeś. Nie mógłbyś być człowiekiem. Tym bardziej ludzką kobietą. Bo to raczej zerowe szanse. Jeśli twe intencje są szczere księżniczka się o tym dowie i być może spełnisz swoje marzenia o tym by w końcu znaleźć swoje spokojne miejsce. I nigdy nie uważaj że gorzej być nie może. Życie potrafi stawiać najgorsze przeszkody przed nami
  4. Golding Shield Chyba naprawdę się ze sobą zżyły. To wygląda tak jakby ta klacz naprawdę się martwiła o to, że może do tego ponownie dojść. Cóż w sumie nawiązywanie przyjaźni było w naszej naturze a one miały czas by się dobrze poznać. Yellow Rose natomiast lekko się uśmiechnęła w stronę Dark Rose. Po czym się odezwała. -Oczywiście będę tam. Tak jak się umawiałyśmy. Nie zapomniałam. -Po tych słowach Yellow Rose mnie nagle przytuliła. Odwzajemniłem uścisk. -Tylko pamiętaj nie rób tego nigdy więcej, bo ci nie wybaczę. -Dodała ściskając moją szyje. -Nie martw się nigdy się to nie powtórzy obiecuje Striding Rason Ogier lekko zmarszczył brwi. Czyli już najwyraźniej wiedziała, że on wie, że jest podmieńcem. Zastanawiało go to, co powiedziała. Co prawda wiedział, że one się żywią miłością sporo się dowiedział o istotach, które żyją w Equestrii. Ale że oddają się ogierom by ją pozyskać. Kto by pomyślał. Cóż czas chyba grać w otwarte karty ciekawe jak zareaguje -Rozumiem. Domyślam się, co jest tą przeszkodą. Czyli prowadzisz ciekawe życie towarzyskie i teraz przybyłaś do Warszawy. Sądziłem, że rodowite kucyki są ciekawsze niż sponyfikowani. Jak to mówią mają większe rezerwy energii. Czy nie boisz się przypadkiem śmierci głodowej? -Spytał z chytrym uśmiechem. Gwardia lochy -Dlaczego sądzisz, że w Saddle Arabii lub innej krainie potraktują cię lepiej? Niedawno dźgnąłeś ich księżniczkę nożem. Bez obrazy, ale nie sądzę, aby cię tam przyjęli z otwartymi kopytami. Smoki nikogo nie lubią. Myślą tylko o sobie i swoich skarbach. Niezbyt miło patrzą na intruzów. Gryfy też cię raczej nie ugoszczą. Jedynie zebry mogłyby być może nie zareagować agresją. Ale nie sądzę byś się z nimi dogadał. Wcześniej czy później księżniczka coś wymyśli. Przestań się tak w końcu ty martwić
  5. Gwardia lochy (Padocholik) -Widzisz i to nas właśnie różni. Ty żyjesz duchami przeszłości. Dlatego jesteś nieszczęśliwy. Ja nie poszedłem szukać zemsty za śmierć mojej rodziny. Kucyki dały mi nową rodzinę. Tu wszyscy są pomocni i tworzą społeczeństwo idealne, którego w naszym świecie nie było. Nie wiem czy zdołałbyś zabić księżniczkę nawet gdybyś dalej pragnął zemsty to nie jest takie proste. Najważniejszą sprawą jest jednak byś przestał pogrążać się w rozpaczy. Ona ci w niczym nie pomoże a jeszcze będzie ci zatruwać życie Gwardia lochy (Shatter) -Niestety nie możemy nic zrobić w twojej sprawie. My tu tylko pilnujemy więźniów. Nie mamy wpływu na to, kiedy odbędzie się to przesłuchanie. Gdy zostaniemy poinformowani natychmiast cię na nie zabierzemy. Jedyne, co mogę ci poradzić to uzbroić się w cierpliwość
  6. Gwardia lochy -Źle mnie zrozumiałeś. Nie czuje nienawiści do ludzi. Po prostu uważam, że dla nas i tak nie było nadziei, jeśli nie księżniczki sami byśmy się do tego doprowadzili. Wiem, że teraz się o tym nie przekonamy. Ale jednak nasza historia bogato pokazuje, jakie było nasze dawne życie i nic nie wskazywało na zmiany. Nie czuje nienawiści do księżniczek. Ponieważ uważam, że one wskażą nową drogę. Nie ważne czy jest kucykiem czy człowiekiem. To jest tylko ciało. Wciąż pozostałem sobą
  7. Gwardia lochy -Obyś się nie zdziwił. Ja nie wiem nic o stracie? Moja rodzina cała została wymordowana zanim jeszcze pojawiły się kucyki. Widziałem fale przemocy przejawiającą się przez nasz świat śmierć, korupcja, wojny. Wszyscy zabijaliśmy się z błahego powodu. Ja wcale nie byłem lepszy. Pytałeś czy wierzymy w Boga? Ja w niego wierze w końcu nie jestem rodowity. Ale jaka czeka mnie przyszłość po śmierci? Gdy spytają mnie, dlaczego zabijałem powiem, że to była moja praca? Że wykonywałem rozkazy dowódcy? Tak kucyki też potrafią toczyć wojny. Ale starają się unikać zabijania. Nie zabijają bez powodu. Wybrałem drogę kucyków mając nadzieje na odkupienie. Jak ci powiedział mój partner. Nie ważne jak wyglądasz. Ważne, czym sam się czujesz. Więc nie uważaj się za jakieś dziwadło
  8. Gwardia lochy -Zakładam, że umarł ci ktoś, kogo uważałeś za dobrego. Nie wypowiem się na ten temat, bo nie wiem, o kim i kim byli ci, o których mówisz. Jednak większość dobrych ludzi wybrało ponyfikacje. Jeśli chodzi ci o agresje POZ. Nie możesz mierzyć wszystkich jej członków jedną miarą. Nie ponyfikowali oni na siłę a że znalazło się kilku fanatyków zmieniających na siłę. Nie powinno być agresją wobec niewinnych mieszkańców Equestrii i tych członków POZ, którzy chcieli po prostu żyć w pokoju z kucykami. Bo w tym momencie ty również mierzysz ich jedną miarą
  9. Golding Shield Czyli znają się od wczoraj i ta Dark Rose nocowała u Yellow? Cóż szczerze mówiąc ucieszyło mnie, że Yellow pomimo tych ponurych czasów nie porzuciła naszej natury, która zawsze kazała nieść pomoc. Puszczanie kogoś samemu w środku nocy nie jest zbyt bezpieczne. Obecnie nawet w Canterlocie. Kiwnąłem lekko głową. Po czym ponownie spojrzałem na Yellow Rose. Nienawidziłem kłamstw i sam raczej nigdy nie kłamię. Ale tak jak radził mi Swift postanowiłem wziąć winę na siebie. Choć nic nie zrobiłem a list nie był moją sprawką. Ciekawe czy to pomoże. -Posłuchaj Yellow jeśli chodzi o ten list... Biorę pełną odpowiedzialność za to, co się stało. -Gdy to powiedziałem zauważyłem zdziwienie na jej pyszczku. Po czym nagle się odezwała. -Dlaczego, więc wypierałeś się tego? -Nie wiem. Nie potrafię odpowiedzieć. Być może bałem się przyznać. Naprawdę bardzo tego żałuje -Jaką mam pewność, że gdy ci wybaczę to się nie powtórzy? -Daje ci moje słowo i zapewniam, że nigdy więcej do tego nie dojdzie. -Jej wyraz pyszczka znów się zmienił jakby zastanawiała się, co powiedzieć. Jednak miałem jakieś dziwne wrażenie jakby i ona czuła się czegoś winna. Było to trochę dziwne. Bo, w czym może być winna? Zauważyłem, że ta kątem oka spojrzała na tą Dark Rose. Czyżby szukała u niej odpowiedzi, co zrobić? Chyba naprawdę się zaprzyjaźniły -Posłuchaj Golding. Naprawdę mnie wtedy zdenerwowałeś. Jednak już się trochę uspokoiłam. Dam ci szanse, ale jeśli znów się to powtórzy. To dla mnie nie będzie miało większego sensu. Rozumiesz? -Oczywiście Striding Rason Striding zmarszczył brwi i krzywo się uśmiechnął. Na wakacjach w takim miejscu? Kto w to uwierzy chyba tylko źrebak. Zastanawiało go, gdy Wolf wspomniał o rewirze. Czyżby wydzielało się wśród nich jakieś rewiry. A to ciekawostka? Chwilę się zastanowił, po czym znów się odezwał. -Wybaczcie, że się wtrącam. Ale jaki jest powód, że już się nie dostaniesz do tego swojego rewiru? Gwardia lochy -Wybacz nie wiem, co to jest Ku Klux Klan. Ale... -Tu nie zdążył dokończyć, bo nagle podszedł drugi strażnik -Ku Klux Klan w naszym świecie była to grupa, która nienawidziła wszystkiego, co nie było czyste, jako rasa ludzka. Najpierw była nienawiść do koloru skóry wśród ludzi później do was. Tylko nasz kolega zapomniał dodać, że to 70% ludzi zabawiało się w ten Ku Klux Klan z wami. Pozwól, że to ja teraz pogadam -Ale... -Daj spokój nie przekonasz go ty będziesz bronił racji księżniczek a on naszej dawnej rasy. Rodowity kucyk nigdy nie dogada się z buntownikiem. Już bardziej tacy jak on mnie nie znienawidzą. Dla nich i tak jesteśmy najgorsi, bo jesteśmy zdrajcami ludzkości, którzy wybrali was. Chcesz prostą odpowiedź na to, co się stało? Więc odpowiem ci najłatwiej jak się da. Nie można zrobić omletu, jeśli nie rozbijesz kilku jajek. W tym przypadku jajkami była zgnilizna naszego gatunku, z której i tak nic dobrego by nie było
  10. Golding Shield Powoli ponownie usiadłem na fotelu nie widziałem, co myśleć o tej klaczy. Chyba nie bardzo za mną przepadała. Pewnie po ty, co widziała. Mówiąc szczerze niewiele mnie interesowała. Głównie cieszyło mnie, że Yellow Rose nie wyglądała żeby była zła. Jednak pewniej bym się czuł gdyby nie było tu tej klaczy. Nigdy nie lubiłem rozmawiać o uczuciach przy kimś, kogo nie znam. Ale musiałem zachowywać się kulturalnie. Tak zostałem wychowany Sama Yellow Rose przyniosła herbatę. Powoli wziąłem łyka herbaty, po czym się odezwałem -A, więc pani Dark Rose długo się znacie z Yellow? Jeśli mogę spytać Striding Rason -Oh ależ jest pani w błędzie ja jestem obieżyświatem lubię być to tu to tam. Sam mój wygląd zresztą na to wskazuje. A że czasem usłyszy się coś przypadkowo. Cóż każdemu może się zdarzyć. A na czym polega ta pani delegacja i jaki jest jej dokładny cel? -Powiedział tak by nikt spoza stolika ich nie słyszał. Striding próbował podejść klacz by dowiedzieć się czegoś więcej o jej celu wizyty. Nigdy do końca nikomu nie ufał. Gwardia Lochy -Księżniczki są wspaniałe chronią nas dają nam nadzieje i utrzymują harmonię naszego świata. Bez nich nasza rasa jak sam stwierdziłeś pogrążyłaby się w chaosie, z którego moglibyśmy już nigdy się nie wyplątać. Musisz zrozumieć księżniczki nie zrobiły tego z radością. Nie przybyły tu by niszczyć wasz gatunek. Chciały wam pomóc. Ale i one mają granicę cierpliwości. Postaw się na ich miejscu i pomyśl jakbyś się czuł gdyby dochodziły do ciebie kolejne wieści jak poddani, którzy ci zaufali są teraz mordowani w najbardziej bestialskie sposoby, o których nigdy sobie nawet nie wyobrażaliśmy
  11. Gwardia lochy -My też kiedyśmy mieliśmy barbarzyńskie zachowanie nienawidziliśmy się. Jednorożce, pegazy i ziemskie kucyki toczyły między sobą konflikty aż pewnego dnia dawne władczynie tych plemion przez pewien incydent zdołały dojść do porozumienia. Sprawa wiary w naszym świecie jest trochę dziwna. Wiemy, że czeka nas śmierć, że spotkamy tam naszych przodków i znów połączymy się z nimi. Zapewne istnieje potężny byt, który utrzymuje tamten świat. Jednak jak ten byt wygląda? Tego nie wiemy. Cóż, ale chyba na to tak patrząc chyba w niego wierzymy. Jednak w naszym świecie jak mówiłem to inaczej wygląda. Co dla was było niemożliwe. U nas są istoty zdolne zrobić te rzeczy niemożliwe machnięciem ręki. Zapewne ludzie określiliby, że taka istota ma moce niemal boskie. Dla nas to jednak całkiem normalne
  12. Gwardia lochy -Cóż dostaliśmy, co do ciebie ścisłe instrukcje. Nie mamy też powodów by coś ci robić. Zachowujesz się spokojnie i nie robisz nic podejrzanego ani agresywnego. Nie mogę ci powiedzieć, że znajdziesz tu nawał zajęć najlepiej oddać się czytaniom książek. Możemy ci dotrzymywać towarzystwa i z tobą rozmawiać. Ale nasze obowiązki się nie zmieniają. Głównym naszym celem jest cię pilnować
  13. Gwardia szpital -Oczywiście zupełnie o tym zapomnieliśmy. Gwardzista kiwnął kopytem na drugiego. Po czym ten na chwilę wyszedł. Wrócił w niedługim czasie niosąc torbę i terrarium z tarantulą i podał Sandy. -Wzięliśmy ją ze sobą do szpitala by nie musiała już pani chodzić do naszego magazynu na wypadek gdyby panią wypuszczono. Staraliśmy się nią zadbać jak najlepiej. Wciąż jest żywa, więc chyba nam się udało Gwardia lochy Gwardzista przyniósł tace z jabłkami. Po czym wsadził do celi -Wybacz nie mamy raczej lepszego posiłku w lochach. Nie są to jabłka zap. Ale jednak to jabłka z farmy Sweet Apple. W całej Equestrii niema lepszych
  14. Gwardia lochy -Widzisz nie potrzebnie się przejmowałeś. Mówiłem ci, że nie zabijamy od tak. Wiem, że po tym, co spotkało Ziemie ciężko w to uwierzyć, ale nie jesteśmy krwiożerczymi bestiami. Z pewnością nie pozwolimy ci od tak umrzeć. Taka jest niestety prawda widok człowieka mógłby zszokować kucyki na razie musisz tu zostać. Z pewnością księżniczka wymyśli, co z tobą zrobić. Dla każdego gdzieś znajdzie się miejsce. Czy jest coś, czego potrzebujesz? Gwardia szpital (Komputer) -Z tego co wiem biuro znajduje się na główny placu tu niedaleko szpitala. Jest całkiem widoczne powinna pani trafić bez problemu. Myślę że tutejsze kucyki wskażą pani drogę. Chętnie bym panią zaprowadził ale muszę wracać do obowiązków
  15. Golding Shield Poszedłem za Yellow do salonu tak jak mówiła była tu jeszcze jakaś klacz. Natychmiast ją poznałem to z nią rozmawiała Yellow Rose i to ona była obecna przy naszej kłótni. Nie sądziłem, że się tak dobrze znają. Sama Yellow, Rose jeszcze na chwilę przyłożyła kwiaty do pyszczka żeby wstawić je do wazonu. Chyba naprawdę jej się podobały. Na szczęście już nie wyglądała na wściekłą. -Usiądź Golding. Powiedziała z uśmiechem wskazując kopytkiem fotel. -Pamiętasz Dark Rose? Zgodnie z prośbą Yellow Rose usiadłem na miejsce. Po czym spojrzałem na klacz, o której mówiła -Eee tak pamiętam. Przepraszam, że się nie przywitałem. Powoli wstałem i lekko się ukłoniłem. -Golding Shield ufam, że nie zrobiłem złego wrażenia po tym jak mnie pani ostatnio widziała Striding Rason Striding nie zwrócił większej uwagi na zachowanie klaczy. Jak dla niego była to zwykła klacz, która sądzi, że może podejść każdego albo swoim wdziękiem lub bardziej wyszukanymi metodami. Z nim te numery nie przejdą. Tyle już widział przez całe swoje dotychczasowe życie, że to nie robiło na nim najmniejszego wrażenia. Zwłaszcza, że poza jedną klaczą świata nie widział. Więc siedział z kamienną miną. Po czym spokojnie się odezwał. -Więc tak jak spytał mój znajomy. Wolał nie mówić wszystkiego zwłaszcza, że bardzo dobrze zna się z Wolfem. -Jaki jest powód, że mamy zaszczyt przebywać w pani towarzystwie? Szuka pani jakiś przygód? Czy może są inne powody, dla których pani tu przybyła? Gwardia lochy (Padocholik) Strażnicy patrzyli ze zdziwieniem jak człowiek spokojnie wrócił na miejsce. Czyżby nie kłamał? Naprawdę chciał naprawić dawne życie? Jeden z nich podszedł bliżej celi, po czym się odezwał. -Jak się czujesz? Wiemy, że nasze środowisko dobrze na ciebie nie działa
  16. Golding Shield Po minie Yellow Rose wnioskowałem, że ta nie jest już chyba na mnie wściekła być może Swift miał racje i naprawdę musiałem ją na chwilę zostawić samą by to przemyślała. Powoli podałem jej bukiet kwiatów. Po czym ta je spokojnie wzięła w kopytko i nagle się odezwała. -Dziękuje są piękne -To nic takiego. Chciałem cię przeprosić za to, co się stało jest mi naprawdę głupio -Dobrze... Zapomnijmy o tym. Chcesz wejść napić się herbaty? -Właściwie... Nie mam zbyt wiele czasu wkrótce muszę na jakiś czas zniknąć -Gdzie? -Na jakiś czas do Ponyville. Sprawy gwardii. Ale właściwie na chwilę mogę wejść. Ale niezbyt długo. Nagle się uśmiechnęła. Po naszej kłótni brakowało mi tego uśmiechu. Bałem się ze już go nie zobaczę -To proszę wejdź. Ale nie jestem sama. Ta, co teraz powiedziała trochę mnie zaciekawiło. Lekko zmarszczyłem brwi, po czym się odezwałem -A, z kim jesteś? -Cóż z przyjaciółką. To wejdziesz? -No dobrze skoro nie będę przeszkadzał Powoli poszedłem za Yellow Rose do wnętrza jej mieszkania. Wyglądało całkiem ładnie. Moje było trochę mniejsze. Nie, dlatego że nie było mnie stać. A dlatego że nigdy nie potrzebowałem większego mieszkania i tak mało w nim przebywałem. Striding Rason To, co powiedział Wolf trochę go zainteresowało. Skąd niby ona mogła sporo wiedzieć o Wolfie? Czytała w myślach czy jak. Poszedł za Wolfem do stolika gdzie siedziała z tym podmieńcem. Nie przywitał się tylko usiadł spokojnie na krześle. Nie bardzo miał chęć na grzeczności -Więc, co właściwie robimy? Gwardia lochy Gwardziści pilnujący pilnujący więźniów siedzieli przy stole zabijając czas grą w szachy. Nagle usłyszeli więźnia -Ty idź. Bo jeszcze coś zrobię i wkurzę Goldinga -No dobra Gwardzista powoli podszedł do celi, po czym się odezwał. -Nic nie wiemy. Jak nadejdzie czas to cię zabierzemy na razie czekamy na instrukcje. Czegoś potrzebujesz?
  17. Gwardia szpital -Proszę wyjść drzwiami, które prowadzą na korytarz. Wskazał je kopytem gwardzista. -Tam trafi pani na korytarz i tam też znajduje się wyjście ze szpitala. My nie będziemy pani dręczyli. Wniosek mówi, że jest pani niewinna. Więc nie mamy powodu. Jeśli chodzi o pracę to z tego, co wiem w Canterlocie trzeba się zgłosić do biura i porozmawiać z panną Ameline Feather. Ona powinna pomóc pani znaleźć jakąś pracę. Cóż powodzenia
  18. Yellow Rose Klacz się lekko uśmiechnęła na odpowiedź Dark Rose. Jednak nie wiedziała powodu, że musi już odejść. Ale nie mogła też jej trzymać tu na siłę każdy miał swoje zajęcia do zrobienia. Yellow też będzie musiała się zająć swoimi sprawami i nie może ciągle unikać Goldinga wcześniej czy później będzie musiała z nim porozmawiać. Powoli wstała, gdy usłyszała pukanie do drzwi. -Wybacz muszę sprawdzić, kto przyszedł. Zaraz wrócę Powoli skierowała się do drzwi, gdy je otworzyła trochę ją zatkało nie wiedziała, co do końca powinna powiedzieć. Striding Rason -Wysoko ją oceniasz. Ale skoro i tak wie, że się znamy to lepiej tam z tobą wejdę. Wole wiedzieć, z kim mam do czynienia. Kolejna sprawa nie doceniasz mnie. Nikt mnie nie podejdzie. Każdy dowiaduje się o mnie tyle ile ja na to pozwolę. Dobra chodźmy do środka i przekonajmy się, na czym stoimy
  19. Yellow Rose Co do jednego Dark Rose miała racje musiała uważać. Jeśli chce mieć przyszłość z Goldingiem nie może dawać się ponosić tym sytuacjom. Jednak cała ta sytuacja miała jeszcze pewien plus. Gniew, który jeszcze nie dawno w niej był zniknął. Już nie czuła gniewu na Goldinga. Nie podobało jej się też, że Dark Rose się tak nisko oceniała. -Jesteś naprawdę niesamowita i jestem pewna, że i ty również będziesz miała wspaniały związek z kimś. Nie wiem czy kiedyś jeszcze się to zdarzy, co ostatniej nocy. Ale zawsze będziesz tu mile widziana. Jestem ci za wszystko wdzięczna. Powiedziała, po czym znów wzięła łyk kawy. Nagle można było usłyszeć delikatne pukanie do drzwi. Striding Rason Striding lekko się uśmiechnął na myśl, że ta panienka będzie go próbowała podejść. Akurat tego nie obawiał się w żadnym wypadku. Przez całe jego życie tylko jedna klacz zdołała go omotać i na dodatek zmienić pogląd na cały dotychczasowy świat i to jej pozostawał zawsze wierny. Cóż dodatkowa pomoc zawsze mogła się przydać a podmieńce mają nieco lepsze możliwości szpiegowania. -Nie martw się żadna klacz mnie nie podejdzie dla mnie liczy się tylko jedna. Wielu już próbowało mnie podejść i za tego jak i poprzedniego życia i nikomu to nie wyszło. No może raz się to udało i dlatego zostałem kucykiem. Ale wracając do twojej znajomej. Skoro w pewnym stopniu mamy podobne interesy to można zawiązać współpracę. Więc co robimy? Mam tam z tobą wrócić?
  20. Gwardia szpital Gwardziści przeczytali właśnie wniosek który przybył z pałacu. Zgodnie z dekretem podmieniec miał zostać uwolniony. Cóż rozkaz to rozkaz. Jeden z gwardzistów podszedł do łóżka podmieńca i oswobodził ją z pasów które uniemożliwiały ucieczkę a następnie zdjął jej pierścień z rogu. -Zgodnie z dekretem jesteś wolna. Możesz odejść
  21. Magus

    Co mówi sygna?

    Ciemno tu trochę. Ma ktoś latarkę?
  22. Yellow Rose Klacz lekko się uśmiechnęła na argumenty Dark Rose. Być może ma racje i nie będzie tak źle jak myśli. Chociaż nie jest pewna czy chciałaby Golding się dowiedział. Nie była do końca pewna mimo wszystko jakby zareagował. Zawsze się trochę wyróżniał. Gdy Dark Rose spytała o powtórkę tego wydarzenia trochę ją zatkało. Nie wiedziała, co powiedzieć. Z pewnością nie łatwo jej było o tym zapomnieć. Zdziwiła się, że Dark Rose w ogóle pomyślała o tym. Czyżby uważała to za całkiem normalną rzecz. Ponownie napiła się kawy, po czym odezwała. -Cóż dziękuje, że myślisz, że nic poważnego się nie stanie i Golding nie będzie zły może i masz racje, że wszystko będzie dobrze. Jeśli chodzi o to, co było wczoraj. Skłamałabym gdybym stwierdziła, że to mi się nie podobało. Nie wiem czy uda nam się to powtórzyć, bo nie wiem jak to wszystko się potoczy teraz. Jednak gdyby jeszcze kiedyś była okazja to kto wie. Powiedziała z lekkim uśmiechem. Stridng Rason -Podmieniec? Powiedział szeptem. -Słuchaj Wolf ja nie mam nic przeciwko dziwnym sojuszom moje czerwone oko czy medalion, którego dawniej używałem są tego dowodem. Ale jeśli ona się dowie, kim jestem to nas wyda lub poderżnie mi gardło. Groziłem ich królowej mieczem. Gdy jeszcze byłem człowiekiem. Na dodatek w czasie ich inwazji rozwaliłem całkiem sporą ilość jej rodziny. Co prawda ciężko mnie powiązać z tamtym człowiekiem, którym byłem? Ale ryzyko jednak jest. Jesteś pewny, że możemy jej zaufać? Albo że nas nie wyda lub poderżnie mi gardło kiedy będę spał? Wiesz co prawda jestem nieśmiertelny ale to nie jest przyjemne uczucie
  23. Yellow Rose -To była w takim samym stopniu moja wina. W końcu nie zrobiłaś nic wbrew mojej woli. Może i masz racje. Może naprawdę musiałam odreagować te sytuacje z Goldingiem. Na pytanie czy się jej podobało Yellow na chwilę się zamyśliła, po czym napiła się kawy. -Nie mogę stwierdzić, że nie było to niesamowite uczucie jeszcze nigdy nie przeżyłam czegoś takiego. Tylko nie wiem, co będzie dalej? Co będzie jak Golding się dowie? Striding Rason Striding nie stawiał się Wolfowi. Właściwie to się cieszył w duchu, że ten tak idealnie to odegrał. Bo jak inaczej można potraktować śmierdzącego menela, który nas zaczepia w barze? Gdy już byli na zewnątrz Striding rozejrzał się czy nikt ich nie obserwuje lub podsłuchuje. Na szczęście nikogo tu nie było. Po czym złapał się kopytem za miejsce, w którym ścisnął go Wolf i wyprowadził. -Niezły uścisk. Muszę przyznać, że kapitalnie to odegrałeś. Słuchaj wysłałem list do księżniczek. Powiedziałem im wszystko, co udało mi się zauważyć. Słuchaj sądzę, że w tutejszej fabryce mebli tworzą broń. A teraz jestem pewny z tego miejsca wyjechał czołg. Była tu jakaś księżniczka, ale nie wiem, co to za jedna nie znam jej. Nawet widziałem człowieka. To zaczyna źle wyglądać. Niestety na razie wciąż nie mam wieści z Equestrii. A jak u ciebie i co to za panienka?
  24. Magus

    Dopasuj eliksir.

    Chrysalis może już nie będzie jej musiała podkradać kucykom
×
×
  • Utwórz nowe...