Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5482
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Wszystko napisane przez Magus

  1. Striding Rason Zastanawiał się jak się domyśliła, że nie podał jej swego prawdziwego imienia. Na dodatek trzeb przyznać, że ma całkiem ciekawe metody tworzenia pieniędzy. -Moje imię w tej chwili nie jest ważne. Mamy ważniejsze sprawy na głowie. -Powiedział wykręcając się od tej sytuacji. Teraz starał się zmienić temat na ten, który był dla niego ważniejszy. -Saddle Arabia? Nie słyszałem o tej krainie. Możesz coś o niej powiedzieć. Czy jej siła jest równa królewskim siostrom lub waszej królowej? W jakich stosunkach żyje z siostrami lub waszą królową?
  2. Magus

    [Zabawa] Organizujemy Jarmark!

    Sądzę że lutnia będzie najlepszym wyborem dla lutniarzy którzy podczas jarmarku będą zabawiali kryształowe kucyki muzyką płynącą z tego instrumentu.
  3. Golding Shield Po złożeniu raportu księżniczce opuściłem pałac. Nie wiem, co będzie dalej. Ale teraz jeszcze tylko tego brakowało wojny z podmieńcami. Nie wiem już, co o tym wszystkim myśleć. Najlepsze jest to, że to gwardia zapewniała posiłek ich gniazdu. Ciekawe jak zareaguje plugawa królowa, gdy się dowie, że wszystkie jej kluby zostały zamknięte. Swoją drogą jak dużo one zapewniały energii gniazdu? Teraz skoro utraciła źródełko nie będzie zachwycona. Otaczają nas sami wrogowie. Przechodząc obok jednego z kiosków zauważyłem gazetę, która informowała o zbliżającym się Nightmare Night. Przynajmniej jedna pozytywna rzecz. Być może to trochę poprawi nastroje. Teraz jednak muszę sprawdzić Yellow Rose. Striding Rason Księżniczka?! Pomyślał ogier. Co tu mogła robić księżniczka? Dziwne nikt mu wcześniej nie mówił, że jakiś jednorożec jest księżniczką. Którą ona częścią Equestrii włada? Striding znów skrzywił pyszczek. Czy ona ciągle tylko myśli jak wykorzystać sytuacje? -Czy nie uważasz, że to jest zbyt nieodpowiednia chwila by próbować tych sztuczek? Tu się zbliża wojna. Dobra powiedz, co wiesz a zapłacę ci tyle, że będziesz mogła udawać celebrytkę w Canterlocie. Nie zwracając na siebie uwagi gwardii
  4. Striding Rason Ogier zmarszczył lekko brwi. Czy ona zna te klacz, która tu była? To było zastanawiające. Jednak od dłuższego czasu dręczyło go, kim była ta klacz i co tu robiła? Skąd się właściwie wzięła i jak ktoś taki mógł się bratać z buntownikami? Nie wyglądała na sponyfikowaną. Jednak nie przypominała też typowego jednorożca. To dziwne, że nikt nic o niej nie mówił do tej pory. Striding spojrzał na Ahri. -Mówisz o tej klaczy, która prezencją przypominała księżniczki? Wiesz, kim ona jest? I co ważniejsze, co tu robiła?
  5. Striding Rason -Cóż a jeśli i siostry nie wiedzą wszystkiego? Może i my nie mamy pełnych informacji. To zbrojenie i przygotowania do wojny. To nie wygląda jakby próbowali się tylko bronić. A jeśli jest tu ktoś jeszcze? Ktoś, o kim nie wiemy? Gracz, który jak na razie działa w ukryciu. Cała ta sytuacja śmierdzi. Na dodatek nie dostałem odpowiedzi na poprzedni list. Cóż, ale może warto spróbować napisać kolejny. Pytanie tylko, co zrobimy, gdy znowu nam nie odpiszą?
  6. Striding Rason -W tej chwili można zrobić jedno. Napisać list o wszystkim, co tu się dzieje do Celestii. Niech ta wyślę całą gwardię i zmiażdży ich póki są słabi. Gwardziści zetrą to miasto z mapy. Nie mają takiej ilości wojsk by wygrać taki atak. Nie są odpowiednio zgrani. Na dodatek w mieście wciąż panują wewnętrzne problemy. Gorzej, jeśli księżniczka wie. Pytanie wtedy, dlaczego nic nie robi? W każdym razie sądzę, że pora przekazać nowy list. Chyba, że zostajemy przy dawnym planie
  7. Golding Shield Powoli dochodziłem do pałacu. Pewne rzeczy zaprzątały mi głowę. Mianowicie moja ostatnia rozmowa z Lust Tale. Gdyby nad tym się zastanowić wyglądało to tak jakby chciała mi powiedzieć, kim jest. Ale dlaczego? W co ona pogrywa? Dlaczego ze mną pogrywała? Bała się, że mogę ją zdemaskować? Tyle pytań, które zaprzątały moją głowę. Czyżbyśmy wiedzieli mniej o podmieńcach niż przypuszczamy? Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Gdy dotarłem w okolice pałacu. Gwardziści donieśli mi, że domy podmieńców są puste i to chyba od dawna. Wychodzi na to, że opuściły Canterlot. Cóż trzeba zdać raport. Powoli ponownie wszedłem do pałacu i skierowałem się do księżniczki. Gdy ją zobaczyłem znowu się ukłoniłem. -Wasza wysokość oto wieści. Klub stoi pusty. Pod ziemią są kucyki w kokonach. Nie uwolniłem ich, bo nie wiedziałem, co się może stać, jeśli ich uwolnimy. Domy pracowników też są puste. Chyba już opuścili Canterlot Striding Rason Ogier lekko skrzywił pyszczek. Czy ona nie potrafi zrozumieć, gdy ktoś nie jest zainteresowany? Jednak szybko o tym zapomniał, gdy usłyszał, co tworzą buntownicy. -Czołgi, armaty? Skąd oni biorą materiał i pieniądze? To jest dziwne. Być może czas napisać kolejny list. Jak myślisz Wolf? Gwardia Equestria Gwardziści po otrzymaniu listu zrobili najazd na wszystkie podejrzane kluby. Pracownicy stawiali opór. Ale nie mogli pokonać znacznie większej ilości gwardzistów. Wszyscy pracownicy zostali zatrzymani i wzięci do lochów. A kluby zamknięte na czas śledztwa.
  8. Golding Shield -No, więc to jest... Sam nie wiem jak to określić -Więc spróbuj najłatwiej jak potrafisz -No dobrze wygląda mi to na kokony w środku są kucyki. Sam nie wiem wyglądają jakby spali Na pyszczkach gwardzistów widziałem szok. Ja sam również w nim byłem. Nie było wątpliwości to podmieńce. O mały włos a nakarmiłyby się i moją energią. A jeśli już to robią? Muszę sprawdzić Yellow. -Dobra zaraz otworzę te kokony... -Nie! -Krzyknąłem nagle. -Nic nie ruszaj. Nie wiemy, co się stanie, jeśli je otworzymy. Trzeba powiadomić księżniczkę. Wracaj do nas. -Pegaz wleciał do nas z powrotem. -Dobra chodźcie na zewnątrz. Gdy już stanęliśmy z gwardzistami przed klubem wydałem rozkazy. -Wasza dwójka. -Wskazałem kopytem na dwa jednorożce. -Zostaniecie tu i będzie pilnować. Nikogo nie wpuszczać ja z resztą pójdę do pałacu. Powiemy o naszym odkryci księżniczce i dowiem się czy inni coś znaleźli -Tak jest! Po tych słowach ruszyłem z częścią mojej grupy do pałacu Gwardia dom Lust Tale Wszystko wskazywało, że już dawno tu nikogo nie było. Wniosek był jeden podmieńce uciekły. Teraz zapewne są daleko od Canterlotu. Wysłano jednego z gwardzistów do pałacu by doniósł o odkryciu Striding Rason Ogier powoli wszedł do domu. Zauważył, że Ahri już tu jest, czyli się najwyraźniej udało -Nie miałem zbyt wiele szczęścia. Dowiedziałem się tylko, że ten królewicz chyba gości jakiegoś kuca. Ale co to za kuc i skąd się wziął? Nie mam pojęcia. A jak tobie poszło? Spojrzał pytająco na Ahri
  9. Golding Shield Wraz z grupą jednorożców dotarłem do klubu. Najpierw kulturalnie zapukałem. Jednak nikt nie otworzył. Pchnąłem drzwi były zamknięte na klucz. Mogłem wyważyć je jednym silnym promieniem. Ale, po co? Użyłem zaklęcia, które zaraz otworzyło drzwi. Zacząłem wchodzić z gwardzistami do środka. Nikogo nie było w środku. Zaczęliśmy przeszukiwać pomieszczenie nie znajdując niczego specjalnego. Dopóki jeden z gwardzistów nie krzyknął w naszą stronę. -Szybko! Chodźcie tu! Mam coś! -Pobiegliśmy do źródła krzyku. Niestety nie byliśmy w stanie do niego zejść. Brak skrzydeł nas ograniczał. -Co tam masz?! Krzyknąłem do niego Gwardia dom Lust Tale Gwardziści zgodnie z rozkazem zaczęli przeszukiwać domy pracowników. Pierwszy był dom menedżerki tego przybytku. Niejakiej Lust Tale. Pomimo pukania nikt nie otwierał. Jeden z jednorożców rzucił zaklęcie na drzwi, po czym je otworzył i gwardziści weszli do wnętrza domu.
  10. Pokłoniłem się księżniczce ponownie. Cóż prawda jest tak, że nie mieliśmy pewności czy człowiek mówi prawdę. Ale jeśli tak aż strach pomyśleć, co się tam działo. -Tak jest wasza wysokość. -Powiedziałem, po czym szybko opuściłem pałac. Zanim zabrałem gwardzistów. Wysłałem listy o tych klubach do każdego miasta Equestrii. Podałem im dokładne rozkazy księżniczki. Gdy już się z tym uporałem zacząłem przystępować do kolejnej części rozkazu. Zebrałem okolicznych gwardzistów. Tak jak kazała księżniczka głównie to były jednorożce. Gdy miałem zacząć wydawać rozkazy nagle podszedł do mnie kapitan. -Golding, co to ma znaczyć? Dlaczego zbierasz oddziały? Nie wydawałem rozkazów -Rozkazy od samej księżniczki kapitanie -Ah tak. Co macie zrobić? -Cóż, więc po kolei. Pozwoli kapitan, że wytłumaczę to również reszcie gwardii? -Oczywiście -Więc posłuchajcie właśnie się dowiedzieliśmy, że te kluby nocne, które wielu z was tak bardzo polubiło. Tak naprawdę należą do podmieńców. Tak zgadza się karmiły się waszą energią, którą dostarczaliście im na srebrnej tacy. Na pyszczkach wielu gwardzistów pojawiło się zmieszanie. -Rozkazy są proste. Grupa gwardzistów, która pójdzie ze mną pójdzie przeszukać klub. Kolejna grupa przeszuka mieszkania pracowników. Jeśli kogoś znajdziecie macie prawo ich sprowadzić siłą na kontrolę do pałacu. Kolejna grup przeszuka ulicę w celu znalezienia podejrzanych. Być może się gdzieś kręcą. Teraz prośba do bywalców klubu. Opiszcie nam jak wyglądały klacze, z którymi bawiliście się po służbie -Po, co?! -Spytał jeden z gwardzistów z wyraźną wściekłością -Jeśli to podmieńce. To i tak przybiorą inną postać -Jak na razie nie wiedzą o tym, że my już wiemy. Więc przy odrobinie szczęścia nie zmienią swej postaci, do której przywykły Nagle do rozmowy wtrącił się kapitan. -Słyszeliście rozkazy? Do roboty! -Gdy gwardziści opisali wygląd klaczy, z którymi spędzali czas w klubie. Powoli wyruszyliśmy dzieląc się na niewielkie pięcioosobowe oddziały.
  11. Striding Rason Ogierowi nie sprzyjało zbyt wiele szczęścia. Od czasu wyjazdu czołgów nie zauważono nic specjalnego. No może poza jedną rzeczą. W okolicy pojawił się znowu kolejny kucyk. Niby nic specjalnego a jednak było coś. Żaden nowo przybyły raczej nie jest zabierany do kwatery tego całego króla. A miejscowi to widzieli. Czyżby w tym wszystkim był jeszcze jeden gracz? Ale kim jest? Jaki jest jego cel? Tak mało informacji jak na razie. Jednak to musi być robota sponyfikowanych to pewne. Żaden rodowity nie poszedłby na współpracę z buntownikami. Powoli wszedł do baru. Po czym poszedł w kierunku pokoju Wolfa i spokojnie zapukał do drzwi miał nadzieje, że Ahri miała nieco więcej szczęścia.
  12. Też poproszę o wróżbę Derpy Więc jestem Magus i proszę o wróżbę związaną z laniem wosku
  13. Magus

    Tiara Przydziału

    Uszatka chyba chciała do Hufflepuff. Więc niech tak będzie.
  14. -Wasza wysokość pierwsza sprawa, która jest mniej pilna. Człowiek wyraził szczerą skruchę i prosi o natychmiastową ponyfikacje. Teraz sprawa, dla której tu przybyłem. Klub w Canterlocie był w kopytach podmieńców. Żerowali oni na naszych gwardzistach i innych kucykach, które tam przychodziły. Pod ziemią trzymają kokony gdzie więzione są kucyki. Możliwe, że nawet niektórzy gwardziści. Prawdopodobnie wszystkie te kluby w Equestrii są w ich kopytach. To ich nowy sposób by wykradać nam energię
  15. Wbiegłem do pałacu mijając gwardzistów, którzy wpuścili mnie bez problemu. Natychmiast pobiegłem do sali tronowej. Na widok księżniczki nisko się ukłoniłem. Na moim pyszczku było widać zmartwienie. -Wasza wysokość proszę o wybaczenie. Ale mamy problem. Przynoszę nie wesołe wieści
  16. Teraz byłem w kompletnym szoku. Oczy niemal wyszły mi z orbit. Nasi gwardziści dokarmiali gniazdo?! Lust Tale również była podmieńcem. Chciała się pożywić moją energią?! A co jeśli Yellow również jest podmieńcem?! Wszyscy są niebezpieczni nikomu nie można ufać. Tych klubów jest więcej one wszystkie są pewnie w kopytach podmieńców. Porwane kucyki uwięzione w podziemiach?! Dość tego było zbyt wiele. Muszę porozmawiać z kapitanem. Nie to za mało muszę pomówić z księżniczką natychmiast. -Dziękuje za informacje Blue Cut. Nawet nie wiesz jak wiele zrobiłeś dla Equestrii. Wybacz muszę przerwać naszą rozmowę. Muszę z kimś pomówić. Spróbuje cię wkrótce jeszcze odwiedzić. Na pewno nie zapomnimy tego, co zrobiłeś. -Powoli zacząłem opuszczać loch i zacząłem kierować się do pałacu.
  17. Zmarszczyłem lekko brwi. Dobrze ładunku wybuchowego niema, ale te podmieńce. Niezbyt mi się to podobało kontakt fizyczny? Czyżby to? Nie niemożliwe. Ale jednak pasuje klacze, które łatwo oddają się ogierom. Nie zaszkodzi sprawdzić -Czy możesz mi dokładnie wyjaśnić kontakt fizyczny? Wiem, że podmieńce karmią się naszą miłością. Już kiedyś omal nie postawiły na swoim i omal nie zajęły całej Equestrii. Powiedz czy wiesz coś może o pewnym klubie nocnym, który do niedawna działał w Canterlocie? Czy to właśnie o czymś takim mówisz?
  18. -Nie martw się moją degradacją. Sam nigdy nie mierzyłem wysoko z moim obecnym stanem mógłbym być kapitanem, ale wolę być jednak nisko. Nie nadaje się do podejmowania decyzji. Podmieńce? W Canterlocie? Zmienili cię w podmieńca? To jest w ogóle możliwe? Czy było ich tu więcej? Czy były to podmieńce, które legalnie zamieszkiwały Equestrie? Kolejne pytanie czy buntownicy wiedzą jak stworzyć ten potężny ładunek wybuchowy? Zdradziłeś komuś instrukcje?
  19. Widziałem skruchę w nim skruchę. To raczej ciężko udawać. Zdziwił mnie mówiąc że moje życie jest ważne. Raczej rzadko to słyszymy jako gwardziści. Wszyscy jesteśmy zwykle pogodzeni ze swoim losem. A jednak miło czasem coś takiego usłyszeć. -Tak widzę w tobie skruchę. To naprawdę rzadki widok. Najwyraźniej ciężar tego wszystkiego zaczął cię przytłaczać. Jeśli plotki, które dostajemy panie Blue Cut są prawdziwe. Wkrótce czekają nas ciężkie czasy. Nikt nie wie jak się to wszystko skończy. Mówisz, że straciłeś coś po raz drugi? Znam ból straty. Jednak nie będę się w to zagłębiał. Domyślam się, że pierwszą stratą była rodzina ludzka a czym więc była ta druga? Zechcesz mi powiedzieć
  20. -Ja również przepraszam za moje zachowanie. Nie powinienem tak cię atakować. Niestety piętno wojny odcisnęło na mnie wiele niewidocznych ran. Pozwól, że na początek się przedstawię. Nazywam się Golding Shield. Do tej pory byłem porucznikiem gwardii królewskiej Equestrii obecnie zostałem zdegradowany przez mały incydent. Ciekawa zagadka przyznaje. Jednak jestem lojalny do końca księżniczkom wykonam każdy ich rozkaz bez zadawania zbędnych pytań. Taka jest droga gwardii. Nasze życie nie jest ważne oddaliśmy je w kopyta księżniczek i to one nim kierują. Jeśli chodzi o twoją ponyfikacje to dziwi mnie, że jeszcze do tego nie doszło. Sądzę jednak, że wkrótce do tego dojdzie. Niestety muszę cię rozczarować nie posiadamy takich batalionów. Jeśli jednak wyrazisz szczerą skruchę, którą przekonasz księżniczki to być może cię wypuszczą. Pozwól, że teraz cię o coś spytam. Nie wyglądasz mi na wariata. Dlaczego przyszedłeś do pałacu oddałeś się w nasze kopyta by zaraz zaatakować księżniczkę Speciosę, która nic właściwie nie zrobiła waszemu gatunkowi. Prędzej powinieneś dźgnąć mnie. To bym bardziej zrozumiał. I dlaczego, pomimo że uciekłeś znów do nas wróciłeś? Nie widzę tu sensu
  21. Powoli dotarłem do koszar. Okoliczni gwardziści powiedzieli mi gdzie jest trzymany człowiek. Zacząłem schodzić do lochu. Loch różnił się od tych, co zwykle. Była tu tylko jedna cela. Pewnie nie chciano rozdmuchiwać, że jest tu człowiek. Strażnicy w kącie siłowali się na kopyta. Typowa rozrywka jak jest nudno. Na mój widok natychmiast przestali i ustawili się na baczność. -Golding? Co tu robisz? -Chce widzieć więźnia. Czy możecie wyjść? -Wybacz nie możemy mamy rozkazy z góry musimy tu być cały czas -Rozumiem. No nic trudno. Powoli podszedłem do celi człowieka. -Blue Cut. W końcu sobie przypomniałem gdzie ciebie widziałem. To ty jesteś tym pegazem o oczach Nightmare Moon. Chyba obaj mamy pecha wpadania na siebie. Sporo ci się przydarzyło od naszego spotkania wtedy. Chcesz o tym porozmawiać? Czy może tracę czas?
  22. 790-15=775 Wyszedłem z domu musiałem kupić trochę jedzenia. Zacząłem wybierać różne warzywa i owoce, którymi miałem zapełnić półki w kuchni. Gdy wybierałem kolejne nagle poczułem czyje kopyto na ramieniu. Natychmiast obróciłem głowę w stronę osobnika. Był to jeden z gwardzistów. To chyba był jeden z tego mojego oddziału, który pilnował wraz ze mną by naszym zagranicznym gościom nie stała się krzywda. -Cześć Golding. Słyszałeś? -Niby, o czym? Niedawno wróciłem do Canterlotu -Złapano tego człowieka, który nam umknął Teraz byłem w kompletnym szoku. Nie spodziewałem się takiej informacji. Próbowałem jednak to ukryć. -Doprawdy? A gdzie go złapano? -To jest najlepsze sam oddał się w nasze kopyta Teraz już nic nie rozumiałem. Najpierw napada na księżniczkę Speciosę. Potem ucieka z otoczonego budynku gwardii by zaraz do nas wrócić? Czy ktoś mi wytłumaczy gdzie tu jest sens? -Dzięki za informację. Muszę iść. -Zapłaciłem za warzywa. Po czym wbiegłem do domu. Położyłem torbę z zakupami. Po czym ubrałem zbroje i opuściłem dom. Musiałem sprawdzić, o co w tym wszystkim chodzi.
  23. Striding Rason Ogier spojrzał jak Ahri zaczęła wyszukiwać swoją ofiarę. Czasem zadziwiała go głupota innych ogierów. Tak łatwo dawali się podchodzić z powodu wyglądu klaczy. Nigdy nie szukali niczego więcej. Za takie błędy należy płacić, więc nie współczuł im ani trochę. Cóż starczy tych rozmyślań czas się dowiedzieć, co ciekawego się dzieje w okolicy. Tym szybciej to skończą tym szybciej wydostanie się z tego miejsca. Miał już dosyć udawania jakiegoś brudnego przybłędy to nie było w jego stylu. Powoli zaczął znikać w zaułku.
  24. Striding Rason Ogier opuścił pokój a następnie bar prowadząc klacz. Trzymał odpowiedni dystans od niej. Uważał, że to może wyglądać podejrzanie, kiedy ktoś, kto jest w jego obecnym stanie będzie szedł blisko ładnej klaczy. Szli tak przez jakiś czas. W końcu zatrzymał się w ciemnym zaułku. Upewnił się, że nikogo niema w okolicy. Gdy był już pewny, że nikt ich nie widzi ani nie podsłuchuje podszedł do Ahri. -Dobrze jesteśmy na miejscu. -Wskazał kopytem fabrykę mebli, która była niedaleko. Jak na ich szczęście chyba właśnie trwała zmiana pracowników. Część wychodziła i wchodzili nowi na zmianę. -Bliżej nie podejdę. Byłoby to podejrzane, że ktoś w moim stanie się tu pałęta. Reszta należy do ciebie. Ja jeszcze idę poprzykładać ucho i spróbować się czegoś dowiedzieć. Jak już skończysz spotkamy się u Wolfa. No cóż to powodzenia
×
×
  • Utwórz nowe...