Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5482
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Wszystko napisane przez Magus

  1. -A, więc dobrze chodźmy po skrzypce, ale najpierw do butiku muszę zabrać swoje środki finansowe Wstałem, po czym zacząłem iść z Michaelem. Po drodze zacząłem mu wyjaśniać szczegóły swojego planu -Widzisz od czasu, gdy powiedziałeś mi o tym, co było na zebraniu. Zastanawiało mnie jak zareagowałaby opinia publiczna, że zakon i FOL są gotowi poświęcić życie ludzi i ziemie byle tylko zniszczyć Equestrie. Oczywiście niema dowodów na poparcie słów księżniczek a kto uwierzy dwóm jednorożcom. Ale przypomniałem sobie, że rząd zawsze dużo ukrywa. Tak jak w moim przypadku przytwierdzono mi znamię zdrajcy, psychopaty i terrorysty pośmiertnie tylko po to by ukryć prawdziwy cel misji wojskowej w krajach arabskich. Sądzę, że NASA wiedziało o tym, że słońce gaśnie. Wystarczy tylko włamać się do ich komputerów i sprawdzić czy to prawda. Znam kogoś, kto jest w stanie to zrobić. To ten sam człowiek, który stworzył antyciała na wirusa. Jednak problem jest taki, że mieszka w Ameryce a wiadomo jak tam lubią kucyki. Jednak zbliża się Halloween, więc myślę, że mógłbym się z nim spotkać i nikt nie zwróci na mnie większej uwagi, gdy się odpowiednio przebiorę. Drugim problemem jest to, że jestem kucykiem. Nie jestem pewny czy będzie chętny do współpracy, ale jestem gotów zaryzykować. Jeśli chodzi o transport z tym nie będzie problemów. Jestem w stanie bez najmniejszych problemów pojawiać się w Equestrii i na ziemi dzięki prezentowi z innego świata. Skończy się to dla mnie małą migreną. Wyobraź sobie tylko reakcje ludzi na świecie na wieść, że rząd ukrywał przed nim, że kucyki utrzymują ich przy życiu. Jestem pewny, że poparcie dla zakonu i FOL automatycznie by spadło. Dotarliśmy do butiku po czy zabrałem kamienie następnie zaprowadziłem Michaela do sklepu z instrumentami muzycznymi -Cóż wybierz sobie skrzypce, które chcesz i co sądzisz o tym pomyśle?
  2. Ponownie napiłem się cydru i znów spojrzałem na Michaela. -Więc nie masz domu? Cóż nie zaproponuje ci mieszkania w butiku, bo sam śpię w jednym pokoju z Rarity. Więc byśmy się tam nie pomieścili. Lecz jest rozwiązanie patrząc na moje możliwości finansowe jestem tutaj całkiem bogaty. I nie mam jak za bardzo wydać swoich środków. Więc chętnie wykupię ci dom w miejscu, które ty wybierzesz. Skrzypce mówisz też można kupić i nawet wiem gdzie. Chociaż tak będę mógł ci się odwdzięczyć za wszystko, co dla mnie zrobiłeś. A jeśli chodzi o sytuacje na ziemi. Być może znam pewien sposób by poprawić wygląd Equestrii i księżniczek w oczach ludzi i nieźle namieszać FOL i Thalbergowi. Powiedziałem z uśmiechem.
  3. Uśmiechnąłem się, po czym znów włożyłem hełm na głowę -A, więc chodźmy Zacząłem iść z Michaelem po okolicy z pyszczka nie znikał mi uśmiech. Zawsze, gdy obserwowałem życie w Equestrii czułem się lepiej. Chyba serce mi miękło coraz mniej przypominałem dawnego siebie. Chociaż czasami miałem wrażenie, że dzieje się ze mną coś złego. Miałem przeczucie, że ma to związek z przedmiotem z innego świata, ale nikomu nie chciałem o tym mówić. Może się to kiedyś przydać, jeśli stanie się coś złego. A jeśli z tego powodu będę się musiał poświęcić i zaprzedać siebie dla dobra tej krainy zrobię to. Chociaż myśl o zmianie w kamień lub wygnanie nie wiadomo gdzie nie bardzo mi się podobała. W końcu dotarliśmy na miejsce. Był to mój ulubiony okoliczny lokal. Przychodziłem tu odkąd zamieszkałem w Equestrii. Przeważnie, kiedy Rarity była zajęta szyciem a ja nie chciałem jej przeszkadzać albo, gdy miałem ochotę zostać sam ze sobą i myślami. Kucyki, które tu przychodziły już mnie znały, ale część nas obserwowała z wyraźnym zdziwieniem. Możliwe, że widok straży królewskiej w Ponyville był dość rzadki. A teraz Michael zapewne wyglądał jak celebryta a ja jak jego goryl. Zamówiłem nam po szklance zimnego cydru. Po czym spojrzałem na Michaela. -Eh tyle czasu już minęło odkąd to wszystko się zaczęło i do tej pory ciężko mi uwierzyć, że tak się to potoczyło. Najpierw przyjechałem do Polski z myślą o zarobku a jak się to skończyło? Poznałem prawdziwych przyjaciół i miłość strasznie to wszystko pokręcone. Jako człowiek wiedziałem, czego chce, ale jako kucyk wszystko się skomplikowało. Na ziemi, w POZ nie za dobrze się czułem po przemianie. Gdy przeniosłem się do Equestrii i zamieszkałem wśród kucyków poczułem się znacznie lepiej, ale wciąż mi czegoś brakowało. Co z tego, że mogłem w końcu odpocząć jak wyczuwałem pustkę w sobie. Zrozumiałem w końcu, że kucyki nie tylko pracują żeby się utrzymać, ale dlatego też, że każdy robi, co jest mu przeznaczone. Zauważyłem to, gdy Rarity poświęcała się swojej pracy a źrebaki poszukiwały sposobu na odkrycie swoich talentów. My mamy nieco gorzej. Dostajemy znaczek i musimy się domyślić, do czego jesteśmy stworzeni. Jak właśnie widać to armia jest moim przeznaczeniem, bo teraz czuje się znacznie lepiej. Ale wybacz znów za bardzo się rozgadałem. Co właściwie u ciebie Michael? Gdzie mieszkasz? Kiedy zamierzasz spotkać się ze swoimi dzieciakami? I co najważniejsze, co planujesz dalej? Spytałem, po czym wziąłem łyka cydru.
  4. N: Brak skojarzeń nie wiem. Kompletny brak pomysłów A: Nie jestem pewny, ale to chyba pies w koronie S: Jakaś wycięta scena z balu psów i jakaś królewska para. Niestety nie znam tego U: Bardzo w porządku. Widzę jego posty niemal w każdym temacie, do jakiego zajrzę xD
  5. Hmm moja ulubiona postać. Na początku myślałem że pasowało by jej banjo ale myślę że jednak bardziej pasuje do jej brata. Wydaje mi się że najbardziej do niej pasuje harmonijka.
  6. N: Najbardziej mi tu pasuje znak zapytania stojący w płomieniach jakieś takie skojarzenie A: Twilight jaka poważna S: Ah ile razy widziałem już Herkulesa ale zawsze mi się podoba U: Nie znam parę razy widziałem na forum ale ma dwie nagrody i po postach które widziałem wydaje się w porządku
  7. Jak dla mnie harfa najbardziej do niej pasuje.
  8. -Cóż... ty szybciej odkryłeś mój talent niż ja. Mi zajęło zrozumienie tego kilka dobrych tygodni życia tutaj. Popatrzyłem z zaciekawieniem na znaczek Michaela. -Hmm sam zawsze określałeś siebie, jako sługę księżyca być może twój znaczek jest powiązany z księżniczką Luną. Może powinieneś wstąpić na jakąś służbę u niej albo być może jesteś jakoś powiązany z magią nocy i księżyca. Ale myślę, że to nie jest dobre miejsce na takie rozmowy. Choć postawię ci szklankę cydru rzecz jasna bezalkoholowego. Wiesz nie pije na służbie czy wolisz rozmawiać tutaj?
  9. -Nieźle Michael jesteś tu od paru dni a już znasz lepiej paragrafy ode mnie muszę naprawdę poczytać te książkę. Po czym zdjąłem hełm z głowy. -Nie poznajesz już starych przyjaciół?
  10. (122) Powoli poszedłem do pokoju, do którego mnie wezwano pilnowało go dwóch strażników. Gdy mnie zauważyli otworzyli mi drzwi najwyraźniej spodziewali się mnie. Siedzący za biurkiem kucyk przeglądał jakieś dokumenty. W końcu je odłożył i spojrzał na mnie, po czym się uśmiechnął. -Proszę usiądź Posłuchałem i usiadłem przed biurkiem. -Masz niesamowity talent do walki bronią. Z magią trochę gorzej, ale trochę zajęć i myślę, że dojdziemy do perfekcji. W każdym razie sądzę, że będziesz mógł chodzić na te zajęcia, ale i jednocześnie dobrze służyć w straży. Czasy są strasznie burzliwe. I przyda się nam każdy dobry kucyk do pomocy. Więc spytam chcesz na pewno wstąpić do straży? Wiesz, co to oznacza? Popatrzyłem na kucyka chwilę się zastanowiłem, po czym się odezwałem -Tak chce służyć tej krainie najlepiej jak potrafię -Idealnie bardzo mnie to cieszy. Witaj na pokładzie. Jako strażnik słuchasz bezpośrednio rozkazów od nas i księżniczek. Rozumiesz? -Oczywiście -Dobrze. Gdzie mieszkasz? -W Ponyville -Cóż niema tam raczej żadnej straży. Ale w tych czasach nawet tam się przyda. Zwłaszcza, że zamieszkuje te miasteczko jedna z księżniczek. Dobrze twoje rozkazy są proste raz w tygodniu będziesz przychodził na trening magii. A twoim głównym obowiązkiem jest pilnowanie spokoju w Ponyville, czyli codzienne patrole i raporty o sytuacji. Chyba, że przyjdą inne rozkazy. Twój ekwipunek czeka w zbrojowni. -Czy mogę używać mojej broni? Jestem do niej przywiązany -Oczywiście nie wiedzę problemu. Możesz już odejść do zobaczenia Skierowałem się do zbrojowni gdzie wydano mi zbroję i księgę z opisem zachowania strażnika. Dziwnie czułem się w zbroi. Ale cóż wszędzie jest jakiś rodzaj munduru. Wróciłem prosto do Ponyville gdzie zacząłem swój patrol. W czasie patrolu zobaczyłem kogoś znajomego pod drzewem. Postanowiłem zrobić mały kawał. Ciekawe czy Michael mnie w tym pozna. -Proszę wybaczyć obowiązuje bezwzględny zakaz włóczenia i obijania bez celu. Powiedziałem poważnym tonem.
  11. Poszedłem wraz z resztą jednorożców na świeże powietrze byliśmy w jakimś lesie w okolicy nie było innych kucyków. Przed nami stał kolejny instruktor. Który dokładnie nas obserwował -Witajcie na treningu walki bronią. Każdy strażnik musi posiadać taką umiejętność. Zapewne każdy z was już kiedyś walczył bronią a nawet ma ją przy sobie. Proszę abyście ją oddali. Nie chcemy abyście się zranili albo zabili to tylko trening. Niemal każdy jednorożec wyrzucił jakąś broń typu nóż czy inną broń białą w końcu i ja wyrzuciłem moją katanę. Dziwnie się bez niej czułem. Instruktor przyjrzał się z zaciekawieniem mojej broni. -Skąd masz ten oręż? -Dostałem na ziemi od przyjaciela z POZ -Byłeś, więc na ziemi? Musisz mieć już, więc doświadczenie w walce dobrze. Zaczniemy od prostej walki między sobą. Każdy z was zmierzy się z jednym przeciwnikiem wtedy zobaczymy, co umiecie. Nagle spojrzał na mnie. -A zaczniemy od ciebie ciekawy jestem, co potrafisz. Pamiętajcie żadnej magii tu jest walka bronią. Weźcie po kiju w ten sposób nie zranicie się zbyt mocno. Ustawiłem się wraz z moim przeciwnikiem, po czym dano nam sygnał do walki. Przeciwnik od razu na mnie natarł. Jednak ja byłem szybszy. Natychmiast się odsunąłem, po czym uderzyłem go w kark kijem momentalnie upadł na ziemie. Walka nie trwała długo. -Całkiem nieźle umiesz walczyć bronią. Widać, że to nie jest twój pierwszy raz. Dobrze przejdźmy do kolejnych walk. A następnie do następnych ćwiczeń. Trening był naprawdę wykańczający. Przypominały mi się czasy młodości, gdy ćwiczyłem w armii. Ale tu znacznie bardziej mi się podobało. Trening bronią wychodził mi znacznie lepiej niż magia. Zresztą zawsze tak było. Byłem kompletnie wykończony. Gdy trening się zakończył zostałem wezwany na rozmowę. Nie byłem pewny, o co chodzi. Ale i tak nie miałem za dużego wyboru. Miałem tylko nadzieje, że nie zrobiłem czegoś źle.
  12. Siedziałem wraz z resztą jednorożców w dziwnej sali. Wyglądała jak sala lekcyjna z czasów szkoły. Dziwnie się czułem przebywając tu. Miałem wrażenie, że wróciłem do szkoły. Zajęcia prowadził jeden ze strażników. Oczywiście jednorożec widać było, że zna się na magii. Tłumaczył nam na wykładzie różnice magii wśród jednorożców. I jak twierdził nie każdym miał predyspozycje by dostać się do straży. Nagle spojrzał na mnie. -A pan, w jakiej magii się specjalizuje? Co pan potrafi? -Ja... no, więc umiem się teleportować. Trochę też znam się na lewitacji i potrafię tworzyć broń z mojej magii taką jak noże czy miecze. Nagle wyciągnąłem amulet. -A dzięki temu moja magia jest silniejsza. -Rozumiem. Jednak nie możesz polegać na tej rzeczy, jeśli stracisz ją i broń w czasie walki. Twoją jedyną bronią będzie róg. Magia, którą opisujesz u siebie jest dosyć rzadka. Chodzi mi oczywiście o tworzenie broni. Jednak każdy strażnik królewski musi umieć jeszcze inne zaklęcia. Których dziś będziemy się uczyć. Wykład trwał naprawdę długo. Straciłem kompletnie poczucie czasu. Nie wiedziałem jak długo tam jestem. Ale sporo się nauczyłem. Jednak daleko mi było dalej do ekspertów od magii. Następnie czekał mnie trening walki miałem nadzieje, że tam zdołam pokazać się z lepszej strony.
  13. Powoli się obudziłem. Sen był naprawdę pomocny. Wiedziałem, co chce teraz zrobić. Pomimo że byłem teraz bogaty nie potrafiłem stać w miejscu. Zrozumiałem, dlaczego każdy kucyk coś robi. Każdy ma swoje przeznaczenie. Moim jest walka mój cutie mark sam na to wskazywał. Wstałem z łóżka, po czym wyszedłem z butiku. Skierowałem się do budynku poborowego do armii królewskiej. Stanąłem w kolejce za grupą kucyków. W końcu przyszła moja kolej. Strażnik prowadzący rekrutacje poważnie zmierzył mnie wzrokiem. -Czemu uważasz, że nadajesz się do straży królewskiej? Masz jakieś doświadczenie? -Cóż, jako człowiek byłem już żołnierzem a jako kucyk działałem w szeregach POZ -Rozumiem. Jednak tu będzie to wyglądało z goła inaczej niż na ziemi. No dobrze sprawdzimy, na co cię stać i czy się nadajesz. Jesteś jednorożcem, więc będziesz przechodził trening magiczny i walki. Twoje zajęcia z magii odbędą się za chwile idź do tej sali Skierowałem się do sali wskazanej przez jednorożca i oczekiwałem na zajęcia. Byłem ciekawy czy sobie poradzę. Nigdy nie byłem ekspertem w magii.
  14. Poszedłem na górę do sypialni, po czym się położyłem. Byłem wykończony całym tym dniem. Zbyt wiele rzeczy się ostatnio dzieje. Michael też nie przyniósł dobrych wieści mam, co tego wszystkiego złe przeczucia. Obawiam się, że w najbliższym czasie może się zrobić bardzo nieprzyjemnie. Gdy tak rozmyślałem poczułem ogromne zmęczenie, po czym zasnąłem.
  15. Dopiłem spokojnie kawę -Cóż dziękuje za kawę Rarity, ale myślę, że pójdę spróbować się zdrzemnąć. Mimo wszystko jestem zmęczony po całym dniu podróżowania i rozważam w najbliższych dniach wstąpienie do straży królewskiej. Myślę, że będę się nadawał do tej pracy. Więc lepiej pójdę odpocząć.
  16. Powoli napiłem się kawy. Po czym spojrzałem na Rarity -Cóż w Canterlocie było niesamowicie. Bardzo mi się tam podoba. Cóż zawsze lubiłem takie miejsca. Jednorożec, który mi o wszystkim powiedział proponował mi stały pobyt, ale cóż... wolałem jednak tu wrócić. A jak u ciebie minął czas, gdy mnie nie było?
  17. Gdy Rarity mnie pocałowała lekko się zarumieniłem. Chyba pierwszy raz. Dziwnie się czułem za każdym razem, gdy tak robiła. Usiadłem przy stolę. Ciekawe, do czego chce wykorzystać ten kamień? -Wiesz Rarity sporo się dowiedziałem. Nie sądziłem, że jesteś aż tak ważna. Jesteś jednym z elementów harmonii. Cieszę się, że cię wtedy spotkałem. Nie, dlatego że jesteś elementem. Dla mnie bez wiedzy, którą zdobyłem i tak byłaś najbardziej wyjątkowym kucykiem. Jestem ci bardzo wdzięczny za wszystko, co dla mnie robisz. To dzięki tobie zrozumiałem jak wiele błędów popełniłem w życiu. Chce żebyś wiedziała, że zawsze możesz na mnie liczyć.
  18. Zmrużyłem lekko oczy. Dodatkowa ochrona. Czyżby szykowało się coś większego. I dlaczego ten amulet tak dziwnie na to reaguje. -Tak chętnie się czegoś napije przy okazji przywiozłem coś dla ciebie i twojej siostry z Canterlotu uznałem że nie powinienem wracać z pustymi kopytami. Dałem Rarity paczkę, w której był błękitny szafir a dla jej siostry szklaną figurkę w kształcie kucyka. -Nie jestem za dobry w robieniu prezentów. Ale uznałem, że to będzie lepsze niż jakaś suknia. Skoro ty robisz najlepsze w Equestrii. Powiedziałem z uśmiechem
  19. Patrzyłem w milczeniu w okno w sali szpitalne, w której leżał Michael. Gdy nagle zobaczyłem coś dziwnego. Ogromne czarne chmury, które połączyły się z barierą. Niezbyt mi się to podobało. Postanowiłem to sprawdzić. -Wybacz Michael później pogadamy coś się dzieje z barierą. Jak byś mnie szukał to zapewne będę w butiku. Po tych słowach zniknąłem i pojawiłem się w okolicy bariery. Dziwnie się przy niej czułem miałem wrażenie, że ta magia jest jakaś dziwnie znajoma. Gdy podszedłem bliżej mój amulet zaczął dziwnie świecić, gdy go dotknąłem kopytem poczułem ogromny ból. Rzuciłem amulet pod kopyta. -Co jest?! Co się z tobą dzieje? O co tu chodzi? Cóż muszę się tego dowiedzieć. Magią cie nie podniosę, bo ją pochłaniasz. Mam pomysł. Wziąłem paty w zęby i odsunąłem amulet jak najdalej od bariery, po czym znów go włożyłem. Ponownie zniknąłem i pojawiłem się w butiku. Pobiegłem prosto do pracowni Rarity. -Rarity coś dziwnego dzieje się z barierą pojawiły się jakieś czarne chmury, które się z nią połączyły. Wiesz coś o tym? Czy ktoś nas atakuje?
  20. Chwilę zajęło mi zajęło nim wszystko pojąłem powoli podszedłem do okna -Z jednej strony im się nie dziwie. Zanim poznałem was i kucyki bardziej. POZ uważałem za dziwaków pseudo ekologów coś tym guście a kucyki za śmieszne niegroźne stworki. Ale po tym, co się stało przez ostatni czas jestem w stanie uwierzyć we wszystko. Te stwory, co nas zaatakowały z pewnością nie były z naszego świata. Gdyby wtedy nie zniknęły zniszczyłyby zapewne cały świat. Ludzie byli bezradni przy tym ataku. Ciężko mi uwierzyć, że słońce już się wypaliło. Dziwie się, że NASA tego nie wykryło. Ale ludzie już wiele razy się mylili. Wieże w słowa księżniczki. Uważam ją za bardzo szlachetnego kucyka. Choć widziałem ją tylko raz. Ale zachowanie ludzi na zebraniu. Lepiej zginąć niż przyjąć pomocne kopyto jest chore. Są tak dumni zaślepieni i pewni siebie, że wolą zaryzykować życie nie tylko swoje, ale i całej ziemi niż przyjąć pomoc. To jest obrzydliwe. Co do twojej przemiany nie dziwie ci się ty i Austin zasłużyliście na to od dawna stoicie po stronie Equestrii. Jedynie ja na to nie zasłużyłem. Mówiąc szczerze myślałem, że ten wirus mnie zabije. A jednak żyje i nie jestem pewny czy jestem dobrym kucykiem. Mam inną magie niż wszystkie jednorożce, które znam. Moja jest zabójcza. Tworzę rogiem magiczną broń, która może zabić. Nie mam pojęcia, czemu tak się to u mnie wyróżnia. Tak samo myślę, że nie do końca mi ufaliście. Nie powiedzieliście mi, że Rarity to element harmonii. Gdybym jej wtedy nie spotkał mogłoby się to skończyć tragicznie. To był cud, że akurat znalazłem się w tamtym miejscu. Powoli westchnąłem.
  21. Wojna dalej trwa a Michael jest tu? Nie podoba mi się to. -No dobrze więc słucham cię. Jestem naprawdę ciekawy co takiego się stało. Spokojnie usiadłem i zacząłem słuchać Michaela
  22. -Czekaj przyniosłem ci prezent. Powoli wyciągnąłem z torby paczki. -Ta jest dla Rarity ta dla jej siostry. A tak proszę bardzo. W paczce był ciemny płaszcz i książka z zaklęciami jednorożców. -Nie znam się na prezentach, ale uznałem, że coś ci powinienem kupić. Co więc chciałeś mi powiedzieć o wojnie i dlaczego nie ruszasz tylnymi kopytami ktoś ci zrobił krzywdę?
  23. Zmarszczyłem lekko oczy -Tak rzeczywiście nie spodziewałem się tego, ale skoro tu jesteś to zakładam, że wojny już niema. Swoją drogą wyglądasz jak jednorożec na hormonie wzrostu. Dziwne, jak byłem człowiekiem wydawało mi się, że byłem od ciebie trochę wyższy a teraz czuje się jak kurdupel. Sądziłem też, że zostaniesz alicornem po przemianie. Przy okazji masz gdzie mieszkać?
  24. Podróż chwilę trwała, ale w końcu dojechałem. Powoli opuściłem pociąg. Skierowałem się prosto do butiku. Powoli wszedłem do środka. Po czym położyłem wszystko, co przywiozłem mimo wszystko była to obiecująca wycieczka. Nagle zobaczyłem na półce list, który był adresowany do mnie. Niezbyt mi się to spodobało. Czy wszyscy w okolicy już wiedzą gdzie mieszkam? No nic sprawdźmy, co jest w środku. Byłem nieźle zdziwiony jego treścią. Michael został kucykiem? Czyli dokonał tego, czego chciał? Niema wojny jest pokój? Coś mi tu nie pasuje. Lepiej go odwiedzę i dowiem się, o co tu chodzi. Później pogadam z Rarity pomyślałem. Opuściłem butik, po czym skierowałem się do szpitala. Szybko wskazano mi gdzie jest Michael. Wszedłem do jego sali nie był sam. Rozejrzałem się po sali i powoli podszedłem do łóżka Michaela. Wyglądał dziwnie, jako kucyk. -Zakładam, że to ty Michael witaj. Następnie spojrzałem na Austina i Screwball. -Was również witam
×
×
  • Utwórz nowe...