Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5480
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    7

Wszystko napisane przez Magus

  1. -Nie twierdzę, że z tobą wygram i nie jestem żadnym rycerzykiem. Ale są pewne zasady w walce a wybieranie przeciwnika, który nie jest w stanie nic zrobić to kiepskie zachowanie. Zawsze się zastanawiałem, czemu mój gatunek tak za wami nie przepada teraz już zaczynam rozumieć, dlaczego. Ponownie położyłem ostrze pod kopytami. -Teraz ja jestem bezbronny to może dla odmiany mnie zaatakujesz?
  2. Zniknąłem wszystkim z oczu i pojawiłem się nagle z ostrzem w zębach tuż przy Rubby. -Lepiej mnie nie nie doceniaj twoje zachowanie niema za krzty honoru to ja jestem twoim przeciwnikiem jej w to nie mieszaj.
  3. -Ja nie mam zwyczaju atakować pierwszy, jeśli o to ci chodzi. A jeśli chodzi o Rapida to sądzę, że czeka na jakiś popcorn i dobre widowisko.
  4. Zrozumiałem, co Rapid ma na myśli. Czekałem teraz już tylko na ruch tego podmieńca. Albo on albo ja jedno z nas tylko przeżyje. Cieszyłem się, że Rapid tu jest, jeśli zginę pomoże pegazowi i zabierze butelkę.
  5. Czekałem już teraz tylko na odpowiedni moment. Patrzyłem na każdy ruch tego niby Irona.
  6. Widząc to byłem w szoku, co to miało znaczyć w życiu czegoś takiego nie widziałem. I czemu ten gość zrobił się różowy?
  7. Wciąż nic nie robiłem postanowiłem zaufać Rapidowi. Uznałem, że ma przygotowany jakiś plan a jeśli nie.To miałem nadzieje, że gość zaatakuje mnie pierwszego.
  8. Położyłem ostrze pod kopytami nie spuszczając oka z tajemniczego kuca. Tylko Luna widziała te sztuczkę na ćwiczeniach. Miałem nadzieje, że teraz uzna, że jestem łatwym celem do ataku.
  9. Teraz już byłem niemal pewny z tym gościem jest coś nie tak. Jego reakcje nerwowe go zdradzały. Byłem gotowy do walki.
  10. Zacząłem się zastanawiać czy się myliłem, ale wolałem dalej nie spuszczać z niego oka. Nie byłem dalej pewny czy zaraz czegoś nie zrobi.
  11. Wciąż patrzyłem na gościa. Zauważyłem podejrzane reakcje nerwów na jego ciele, gdy odpowiadał na pytania Rapida.
  12. Magus

    Co mówi sygna?

    Nic nie słyszę
  13. Czekałem na reakcje Rapida. Jednak coś mi mówiło abym już teraz rzucił ostrze w naszego gościa, choć nie chciałem nikogo zabijać.
  14. Zrozumiałem Rapida i nie spuszczałem oka z gościa. Byłem gotowy na wszystko.
  15. Coś mi tu dalej nie pasowało. Wyglądał jak kuc, którego widziałem na treningu, ale ten zapach jakbym go już gdzieś czuł. Nie puszczałem ostrza.
  16. Magus

    Co mówi sygna?

    To była ostra impreza
  17. Patrzyłem na tajemniczego gościa coś mi w nim nie pasowało. A zawsze ufałem swoim przeczuciom chwyciłem ostrze w zęby.
  18. -Jak widzisz jestem jak nowy czas pomóc jej. Nie chce by ona zginęła przez moje niedbalstwo. Zauważyłem spojrzenie Rapida wiedziałem, że chyba coś zauważył. Również się odwróciłem.
  19. -Nie mogłem zrobić tego w moim dystrykcie. Bo nie mam tam odpowiednich ziół, po czym wysypałem wszystkie ze swojej torby i zacząłem odpowiednio rozdzielać i wybrałem tylko te lecznicze. Po czym wyciągnąłem ostrze i zacząłem je kroić na kawałki. Podszedłem do strumyka i nalałem wody do butelki. Po czym wsypałem tam rozdrobnione zioła i zacząłem je mieszać za pomocą patyka. Nagle barwy wody zaczęły się zmieniać i przybierać różne kolory. -Odpowiadając na twoje pytanie nie przybyłem tu zabijać ja chce pomagać. To jest specjalny eliksir sam opracowałem recepturę. Tylko ja ją znam ma potężne możliwości lecznicze jest w stanie wyleczyć najgorsze rany. Chciałem, aby trafił do dystryktów i im pomógł. Zanim go jednak podamy tej nieprzytomnej klaczy wypróbuje go na sobie by mieć pewność, że działa, po czym wylałem parę kropli na ranny grzbiet. Zacisnąłem zęby, ale opuchlizna zaczęła momentalnie znikać. Czułem się jak nowo narodzony.
  20. Uśmiechnąłem się gdy to usłyszałem w końcu dotarliśmy. -Rapid potrzebuje chwili to jest ostatni cel dal którego tu przybyłem. Ten o którym ci mówiłem w pociągu. To jest mój dar dla innych ale muszę go przygotować.
  21. Znów się skrzywiłem ból mnie męczył. Po czym zrobiłem smutną minę -Współczuje ci. Znam to uczucie w moim dystrykcie się za mną nie przepada. Uważa za dziwaka wszyscy mnie unikają. Ale była jedna klacz, która była bardzo bliska mojemu sercu. Na chwilę zamilkłem. Zginęła w poprzednich igrzyskach a ja nie mogłem nic zrobić. To jest jeden z powodów, dla których się zgłosiłem. Nie mam już radości życia.
×
×
  • Utwórz nowe...