-
Zawartość
862 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
14
Wszystko napisane przez Burning Question
-
Witaj! Bardzo podoba mi się twój nick. ^^ Kolekcjonowałaś kamienie czy raczej minerały? Ja do tej pory kolekcjonuję te drugie. ;D Jako avatar Daring Do serdecznie zapraszam do działu tej postaci. Może znajdziesz tam jakiś ciekawy dla ciebie temat. ^^
-
Light Shield nieśmiało podniosła kopytko chcąc zabrać głos, ale nie śmiała przerywać księżniczce, gdy była w środku opier... furii. Odczekała na swoją kolej do zabrania głosu: - Nadal słabo orientuję się w magicznym aspekcie całej tej sytuacji, ale... mam pytanie: czy jesteśmy teraz nadal w symulacji "skorumpowanej" przez wrogich czarnoksiężników, czy to już rzeczywistość? I czy możemy odwdzięczyć się im jakoś pięknym za nadobne?
-
N: wywaliłabym Usagi i zostałby zabawnie- sympatyczny, łatwy do zapamiętania nick A: niestety nie widzę... :c S: mówisz...? Jestem heretykiem, który nigdy nawet nie próbował tego oglądać, więc pozostaje uwierzyć na słowo. U: pozytywna i aktywna userka... czekaj myślałam, że jesteś dziewczyną. ;_; Uh, w każdym razie... zazdraszczam odznaki z Vinyl i Octavią
-
LS zdecydowanie ucieszyła się z nowego biegu wydarzeń jednak nie było czasu na zadowolenie, gdy Cadence zaczęła krzyczeć na wszystkich. Light Shield podeszła do niej spokojnie, choć z wyrzutami sumienia z powodu Cerbera, któremu przysporzyła sporo bolesnych problemów. Spojrzenie księżniczki było gniewne i palące lecz Tarcza skłoniła się tylko, wyprostowała się patrząc przywódczyni w oczy i spokojnym tonem wyjaśniła: - Wybacz księżniczko, lecz - osobiście - jeszcze przed chwilą byłam pewna, że nadal walczymy z twoimi symulacjami, które zwyczajnie wymknęły się spod kontroli. Nie znam się na magii nawet w połowie tak jak jednorożce o alikornach nie wspominając. Gdybym wiedziała, że Cerber jest prawdziwy nigdy nie próbowałabym go zabić.
-
/Cerber LS usłyszała głos w swojej głowie, gdy była już w połowie skoku i omal nie przypłaciła życiem chwili całkowitego roztargnienia, gdy cudze myśli próbowały przekrzyczeć jej własne. Było już nieco za późno na odwrót, więc LS nieco niezgrabnie "stanęła cerberowi kulą w gardle". -Ochyda... - mruknęła uwięziona w przełyku bestii, która teraz próbowała ją wykrztusić. Przynajmniej w ten sposób skutecznie odwracała jego uwagę od reszty ekipy, która mogła spokojnie zająć się atakiem na hydrę. ...spokojniej. Nadal zostawał jeszcze smok. Przez dłuższą chwilę nie dawała się ani połknąć ani wykrztusić sprytnie manipulując rozmiarami ochronnej bańki. W tym czasie po głowie obijały jej się różne myśli. "Najpierw byliśmy w symulacji Cadence, gdzie nic nie jest prawdziwe. Teraz nagle Cerber jest prawdziwy i nie możemy go zabijać? Co do... coś musiało pójść nie tak i teraz zagrożenie jest jeszcze bardziej realne niż wcześniej" dotarło do niej. Wcześniej sądziła tylko, że symulacje wymknęły się spod kontroli i to stanowiło problem. Teraz fakt, że nie są to nawet symulacje uderzył w nią przypływem adrenaliny. Dała się w końcu wypluć i rozejrzała się błyskawicznie korzystając z faktu, że Cerber zachłannie łykał powietrze. Nie wiedziała, co jeszcze mogłaby zrobić z hydrą. Reszta już się nią zajęła lecz uwagę smoka odwracał od nich tylko Shining Armor. Tarcza postanowiła zająć się Cerberem. Posłała w jego stronę wiele drobnych strzałek, które nie wyrządziły mu wiele krzywdy lecz boleśnie pokłuły. Skoro nie mogła go zabić, musiała oddalić go od reszty- może wtedy się uspokoi. Pognała w stronę przeciwną od hydry bezustannie bombardując Cerbera irytującymi pociskami i przerywając "ostrzał" tylko, gdy cerber był bliski uderzenia jej łapą, by osłonić się tarczą.
-
Możemy zamienić się matkami. Moja mnie właśnie od podobnych rzeczy odwodzi i histeryzuje, a sama nakopałaby dupsko niejednemu żołnierzowi. Nie ogarniam. Ale w pełni rozumiem jakie to denerwujące, szczególnie dla osoby, która już skończyła studia. Musisz być zawzięta i nie dać się wepchać byle gdzie.
-
//łomatko, muszę nadrobić!// Dla Light Shield od początku dziwnym było, że opuszczają księżniczkę w tej walce mimo, że prawie cała ekipa była w dość dobrym stanie. Nie potrzebowała patetycznych okrzyków- wycofywała się jako ostatnia, a teraz dzięki temu mogła też wrócić na czele grupy. Przyhamowała jednak i zrównała się z Black Earl. -Czekaj, nie możesz tak walczyć - powiedziała z naciskiem. Musiała zatrzymać go na moment, by wyleczyć jego rany. Zabrało to kilka minut i musieli potem dogonić resztę, lecz przynajmniej Earl był teraz ponownie zdolny do walki pełnią sił. -Tylko nie popełnij teraz tego samego błędu. Nie mamy więcej czasu na leczenie!- zawołała za nim, gdy ruszał do walki. Już chciała zaatakować smoka strzałami, lecz ryk smoka rozproszył jej magię i strzały nawet nie dosięgły celu. Tarcza nie zrozumiała w pierwszej chwili. Spróbowała ponownie, ale strzały nawet się nie zmaterializowały. Jednak... LS mogła nadal tworzyć swoje bariery. "Oczywiście! Po prostu nie mogę atakować!" dotarło do niej po chwili. Jej magia była z natury ochronną magią światła i mogła ją jeszcze wykorzystać jednak musiała myśleć nietuzinkowo. Po chwili miała wybitnie szalony plan. "Raz się żyje" pomyślała wyskakując zza drzewa i pędząc na cerbera. Ponownie zmaterializowała przed sobą świetliste schody prowadzące w górę prosto do trzech paszcz bestii. - Tutaj, ty brzydalu! - zawołała by przykuć jego uwagę i skoczyła prosto w środkowy rozwarty pysk potwora, równocześnie tworząc wokół siebie ochronną bańkę w połowie skoku. Dała się złapać, jak mała figurka zamknięta w świetlistej kulce. Cerber przełknął ją jak pigułkę nie wiedząc co go czeka. LS poczekała aż spadnie do żołądka i dopiero tam skupiła się na zmianie kształtu swojej bariery. Powoli lecz nieubłaganie, z kulistej sfery zaczęły wysuwać się ostre "szpikulce" wbijając się w ciało bestii, rozrywając organy i niezwykle boleśnie zabijając Cerbera od środka. "Fajnie, tylko jak ja stąd wyjdę...." pomyślała, ale nie było czasu na użalanie się. Może ktoś ją wyciągnie... i lepiej, żeby zrobił to, zanim wyczerpie się zapas światła na bariery. Miała go tylko tyle ile mogło zatrzymać w sobie jej kryształowe ciało, a wewnątrz Cerbera było bardzo ciemno...
-
Wróciłam z Wielkiej Szóstki! Było dużo śmiechu, dużo akcji i dużo łez. Cudny film- idźcie oglądać do kina!
-
LS wycofywała się szybko przemykając od drzewa do drzewa lecz pozostawała na tyłach grupy obserwując czujnie otoczenie, by w razie czego ochronić współtowarzyszy.
-
Popieram Rexumbrę, drużyna powinna być zgrana a postaci mogłyby się fajnie rozwijać w ten sposób.
-
Ha! No oczywiście! Lubię tą wersję ale w nowszych zremasterowanych wersjach, gdzie beat nie jest tak nieprzytomnie sztywny a i wokal lepszy. Głos pani w tej wersji jest taki jakby dużo paliła i zapomniała się napić przed nagraniem tego kawałka. Zdecydowanie ma moc, tekst jest dobry, melodia łatwo wpada do głowy. 7/10 Tym czasem ja mam akurat tydzień odkrywania pięknych piosenek i muszę się podzielić choć jedną. Kiedy mówię, że lubię pop, to coś w tym stylu mam na myśli. :3 Bardzo spokojna melodia do której mogę tylko zamknąć oczy i lekko bujać się na krzesełku czując przepełniającą mnie melancholię. Ładny, miękki głos ma ta kobieta...
-
Po uporaniu się z leśnym koteczkiem, Light Shield ruszyła między drzewami by znaleźć się bliżej hydry. Potwór był wielki, ale to oznaczało też, że jest wolniejszy i dość niezgrabny w porównaniu do kucyków. Mimo to głowy poruszały się i atakowały z wielką precyzją. LS nie miała czym ciąć potwora- miała strzały i kule, a nie lasery. Dlatego postanowiła pozostać nieco za tymi, którzy mogą bezpośrednio zaatakować hydrę. Dzięki temu miała lepszy ogląd sytuacji, a jednak była na tyle blisko by osłaniać współtowarzyszy barierami, jeśli któraś z głów ich zaatakuje. Gdy dobiegła wystarczająco blisko i ukryła się za najbliższym drzewem, miała okazję pobawić się ruchomymi barierami. Niektóre z jej osłon były stabilne i nie dało się ruszyć ich z miejsca lecz niektóre były niestabilnie zawieszane w powietrzu, gdzie mogły się bujać i falować, jakby umieszczone na sprężynach. Teraz wykorzystała te drugie. Gdziekolwiek hydra chciała postawić łapsko, LS tworzyła niestabilną platformę. W końcu potwór stał na takich barierach wszystkimi łapami i LS zachybotała nimi jeszcze bardziej tak, by wywrócić stwora i dać innym idealną szansę do ataku.
-
To te koteły są teraz tam gdzie my, czy są z tobą gdzieś w głębi lasu? Czy kilka jest tu, kilka tam...? A jeśli są też tam gdzie my, to kto nam powie, czy już je załatwiliśmy?
-
Nie wiem czy założyłam badziewny konkurs, czy ludzie nie mają czasu...? ;_; A może nie widzą! No to zapraszam: http://mlppolska.pl/watek/11809-konkurs-daring-do-i-czas-wigilii-serdeczności/#entry621028
-
LS przez chwilę nerwowo wstrzymywała oddech zastanawiając się, cóż to znowu szykuje dla nich księżniczka. Gdy wszyscy znaleźli się w puszczy, Tarcza wydała z siebie westchnięcie ulgi pomieszane z histerycznym śmieszkiem. Dobrze, że w porę uleczyła rany, gdy jeszcze była na pustyni, gdzie nic nie zakrywało słonecznego światła i pozwalało na wykorzystanie pełni mocy klaczy. Teraz nie umiałaby już uzdrowić się w kilka sekund. Nie tak efektywnie. Rozejrzała się szukając nowego przeciwnika. Nawalczyła się już z księżniczką- teraz niech inni próbują. W końcu im więcej każdy z nich poćwiczy z silniejszym oponentem tym lepiej dla całej ekipy. LS wstała i ruszyła truchtem dookoła walczących próbując rozeznać się w sytuacji, szukając kolejnego przeciwnika. Wokół siebie zawiesiła w powietrzu 4 niewielkie tarcze bujające się lekko w rytm jej kroków. Była zadowolona z nowej lokalizacji. Najwięcej zleceń miała właśnie w lasach, gdzie często broniła kupieckich wozów przed bandytami. Już miała zaatakować Black'a, którym nikt nie raczył się zająć, gdy Cadence wróciła z nowymi przeciwnikami. "Cudnie" uśmiechnęła się i skoczyła w kierunku najbliższego "kotka" śląc w jego kierunku 3 świetliste strzały. Celowała w łapy i głowę. Starała się zawsze wykorzystywać nierówności terenu tak, by być choć odrobinę wyżej od przeciwnika.
-
LS była zaskoczona, że udało jej się dosięgnąć księżniczki i to z tak dobrym skutkiem. W przypływie adrenaliny już chciała uderzyć świetlistą kulą, która nie wbiłaby się w ciało lecz porządnie pogruchotała Cadence kości, jednak pohamowała się. Księżniczka już i tak była osłabiona, a Tarcza nie wiedziała do którego momentu wolno jej atakować w tej symulacji- w końcu nie chciała nikogo tu zabić, a przywódczyni musiała być w dobrej formie do prawdziwej bitwy z Sombrą. Zdecydowała więc. Podczas, gdy Cadence radziła sobie magią z zadanymi obrażeniami i łapała oddech, Tarcza - nadal leżąc w cieplutkim piasku - otoczyła się najlżejszą bańką obronną zdolną odbić jeden atak zanim się rozpadnie. Nie wymagała ona koncentracji, miała tylko służyć za alarm na wypadek kolejnego ataku. Tym czasem LS skupiła się na palącej ranie w boku i po krótkiej chwili ból ustąpił, a rana zniknęła. Light Shield była ponownie gotowa do walki.
-
//no żesz... daj odpisać!// /CADENCE Same problemy. Tym razem LS nie mogła sprawić, że Cadence nagle zderzy się z jakąś barierą, ponieważ musiała już utrzymywać jedną platformę, którą księżniczka trzymała pod stałym ostrzałem magii. Jednak specjalnie zostawiła nieosłonięte boki, by zwabić przeciwniczkę wystarczająco blisko do siebie. Utrzymywała barierę nad sobą planując znieść ją w ostatniej chwili a zamiast tego otoczyć się ruchomą bańką- jakby zamknęła się w piłce, którą każdy może kopnąć a ta poleci. Tym razem nie mogła jednak osłonić też Most, musiała ją zostawić. Niestety plan się nie powiódł. LS dostała w bok od Centuriona- platforma nad jej głową zniknęła i sekundę później Tarcza boleśnie odczuła uderzenie Cadence- i fizyczne i magiczne. Nie zdążyła uformować żadnej obrony rozproszona ogromnym bólem w boku. Jej bańka była bardzo niestabilna i tylko troszkę osłabiła atak Cadence, który odrzucił LS na kilka metrów. Nigdy jeszcze nie brała udziału w takiej walce, nie czuła uderzeń tak silnej magii. Rozejrzała się. Cadence stała między nią a Most posyłając kryształy w stronę tej drugiej. "Teraz mam szansę" pomyślała LS. Nie wstała nawet, nie musiała i nie chciała alarmować Cadence zbędnym ruchem ani przyciągać uwagi nikogo innego. Skupiła się, stworzyła 5 świetlistych strzał i siłą woli posłała je w stronę księżniczki pilnując by strzały uderzyły dokładnie od tyłu, by nie dało się ich zauważyć. Była to wielka zaleta tych pocisków- Tarcza mogła zmieniać kierunek w którym leciały dostosowując atak do sytuacji.
-
Tak teraz próbuję ogarnąć ten temat... może co jakiś czas niech któryś z avatarów działu pisze listę tego, kto kogo aktualnie atakuje. x.x ...czy to tylko ja zaczynam się gubić? //przepraszam za post pod postem, ale inaczej byście nie zauważyli chyba//
-
Szczerze mówiąc, nie sprawdzałam nigdy co tam się dzieje w dziale z sesjami. Sądziłam, że macie jeden system dla wszystkich MG czy coś, skoro taki dział istnieje. Dopiero niedawno obczaiłam jak to wygląda... absurd i nonsens. Wyniki nie muszą oczywiście opierać się w 100% na kostkach bo to owocuje kolejnymi absurdami, ale też nie powinno być tak, że są decyzją subiektywną, całkowicie "na oko". x.x
-
Ja to w ogóle stworzyłabym do tego system statystyk dla postaci i walk oparty na kostkach, żeby dało się po ludzku liczyć obrażenia po każdej turze (czyli po tym, jak już każdy uczestnik odpisze RAZ), ale teraz już na to za późno. Jeśli stworzę taki system dla działu Daring Do, a będziecie chcieli powtórzyć tu taką bitwę, to może da się go użyć i tutaj z drobnymi modyfikacjami np. dla alikornów (których nie planuję w dziale DD).
-
/Nadal brak ataku. LS wiedziała, że cały ten pomysł ze schodami jest bardzo ryzykowny, jeśli ma się do czynienia z przeciwnikiem, który umie latać i nie lubiła stosować tej sztuczki w walce, ale w przypływie adrenaliny nie udało jej się wymyślić lepszego sposobu na ucieczkę przed górami piasku. Musiała też skupić się na utrzymaniu w powietrzu świetlistych schodów - nie tylko dla siebie- dlatego nie starczało jej uwagi na materializację kolejnej tarczy. Obie klacze były wystawione na atak Cadence i LS miała tylko jeden szalony pomysł na ucieczkę. -Lecimy w dół! - krzyknęła i schodki zniknęły. Obie klacze spadły 3 metry w dół na kolejną świetlistą platformę i jeszcze raz i jeszcze raz aż dosięgnęły ziemi. Jeśli mogły uniknąć ataku Cadence to tylko dzięki temu, że były teraz szybkim ruchomym celem. -Wybacz jeśli poobijałam cię zbyt mocno. Jesteś cała?- powiedziała do Most, nie spuszczając jednak wzroku z oponentki. Cadence była dla niej zbyt wysoko na niebie, by mogły jej dosięgnąć świetliste strzały LS... Obrona Tarczy była perfekcyjna, jednak jej moce słabo nadawały się do ataku. Musiała ponownie polegać na swojej kompance. Przynajmniej teraz mogła osłonić je od góry półprzezroczystą platformą, by dać Most szansę strzału zza tej bariery.
-
/Brak ataku. Liczę na współpracę z Most. Tarcza przez chwilę nie mogła zrozumieć strategii księżniczki lecz po chwili już wiedziała. Tym razem zwykła bariera nie mogła tu pomóc- po prostu uwięziłaby ją i Most pod tonami piasku. Walące się kolumny uniemożliwiały dostrzeżenie przeciwniczki, która i tak była schroniona za magiczną tarczą. Tarcza odwróciła się do współtowarzyszki: -Musimy uciekać! Odwróciła się od strony z której atakowała Cadence i zmaterializowała przed sobą kilka świetlistych schodków biegnących w górę zachęcając Most ruchem głowy, by również wbiegła po nich w górę. -Zaufaj mi, nie upuszczę cię, ale musimy wbiec wyżej niż sięgają te piaskowe kolumny- zawołała i pobiegła po świetlistych schodkach materializują przed sobą kolejne. Te za nią niestety znikały, dlatego - jeśli Most zgodziła się na ten plan- pilnowała, by towarzyszka również miała po czym biec. Gdy w końcu wbiegły wystarczająco wysoko, miały rzadki moment, gdy były wyżej niż Cadence. -Dobra okazja by strzelić - mruknęła, dając Most chwilę do działania z tej sprzyjającej im pozycji, po czym poprowadziła je w dół świetlistymi schodkami, by w razie ataku nie upadły ze zbyt wielkiej wysokości.
-
Uh, to będzie mnie rozpraszać przez cały czas, ale jeśli nadal mogę decydować jak się obronię i czy w ogóle, to w porządku.
-
PS: to przez mój nowy nick, prawda? ... Wiedziałam.
-
Ok mam pytanie: czy MUSZĘ pisać co robi mój przeciwnik, żeby się obronić? To dość rozpraszające, bo nie wiadomo w sumie czy on zamierza to zrobić czy nie i w ogóle... Rozumiem pisanie w stylu "jeśli przeciwnik sparował mój pierwszy atak to próbuję czegoś innego", ale nie pisanie dokładnie, co i jak przeciwnik zrobił. I am confus!