Skocz do zawartości

Burning Question

Brony
  • Zawartość

    862
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    14

Posty napisane przez Burning Question

  1. No dobra, więc: Scoda Octavia

     

    N: liryczny samochód XD

    A: uroczy, choć trochę za dużo różu jak dla mnie

    S: Czy ten zespół przypadkiem nie pojawił się w nowym Manezette? >.> jakoś podobnie mi to wygląda...

    U: tyle postów i 0 ostrzeżeń O_o JAK?

     

    <no  żesz....>

     

    @Triste Cordis

    N: nie ogarniam znaczenia ale rozpoznawalny

    A: ładniutki i uspokajający ^^

    S: ładną sygnę dostałeś :)

    U: lubię gościa i dobrze mu w życiu życzę ;D

  2. N: mówiłam już...

    A: nowy, ale średniawy ten rysunek i jakoś mi nie pasuje na avka zupełnie

    S: czyżby karakal? :lunaderp:

    U: fajna osoba, niczym nie dobija i niczym nie fascynuje do przesady, zawsze miło widzieć ją na forum

     

    <oh god, 3 osoby na raz oceniły Cassidy> XD

  3. W końcu jakiś krakowski Ponymeet na który mogę iść! :cheese: Chętnie sprzedałabym tam jakieś przypinki, ale na razie mam tylko jeden skończony projekt z Twilight. x.x Do następnego większego meetu postaram się stworzyć pozostałe 5, to może wtedy coś z tego wyjdzie.

  4. Zacznijcie z łaski swojej odróżniać hejt od krytyki. Jeśli ludzie potrafią wymienić konstruktywne powody dla których uważają coś za dno kinematografii, to to jest krytyka. Subiektywna, ale jednak. I jeśli to pierwsze dno może mieć coś wspólnego z potencjalnym drugim dnem, to co się dziwić, że ludzie są sceptyczni. Po prostu niektórzy mają pewne wymagania co do tego, na co poświęcają 1,5 godziny pracy swoich gałek ocznych i oczekują, że producenci dadzą coś od siebie zamiast iść na kiczowatą, komercyjną łatwiznę. Oczywiście obejrzę drugą część, żeby wiedzieć na czym stoję i mam nadzieję, że będzie przynajmniej "ok", ale to jest kolejny film robiony pod publikę, pod konkretną grupę wiekową, zainspirowany młodzieżowymi trendami, które są zwykle płytkie, naiwne i kiczowate, że głowa boli.

  5. Mimo wszystko jestem ciekawa, jak by to wyglądało i czy byłaby taka zmiana jak podejrzewam. Ja mam to szczęście, że nie muszę nic optycznie zmieniać, a rzęsy już i tak mam długie i czarne, więc nie marnuję kasy na jakieś maskary i nie wiadomo co <piąteczka!>. ;D

  6. A próbowałaś kiedyś zrobić czarne kreski na górnych powiekach ale nie na całości tylko tak od połowy? Może to by optycznie podniosło kąciki oczu i MOOOOŻE mogłoby fajnie wyglądać. Może. Tak mi się zdaje. Tak poza tym to fajna marchewka! :hug4:


  7. Pewnie dlatego zarówno u Sherlocka w filmach, jak i House'a mi to nie przeszkadzało, bo jak wspomniałam w pewnym wieku jest to nawet w pewnym sensie pociągające.

    Zgadzam się, w pewnym wieku aspołeczna ekscentryczność jest w porządku jeśli jest się profesjonalistą w swoim fachu. ;D Za to kocha się takie postaci.

     

    Co do homoseksualizmu, to podoba mi się, że serial ma na tyle dużo dystansu do siebie żeby sugerować jakiś bromance między Sherlockiem a Watsonem w tym sensie, że ludzie dookoła nich mają czasem te same podejrzenia co fani i to jest nawet zabawne biorąc pod uwagę jak trudno Watsonowi "wyrwać dupkę". XD Jednak w 3 sezonie Watson ma ma już żonę, co mnie pozytywnie zaskoczyło i dobrze zbalansowało cały ten platoniczny bromance z poprzednich 2 sezonów.

  8. Główny bohater wygląda bardzo młodo, Holmes był człowiekiem, który był już dorosłym mężczyzną, a nie chłopakiem. Zarozumiali, młodzi z charakterem Holemsa chłopacy strasznie mnie irytują.

    Naprawdę wygląda młodo? Dla mnie zawsze wyglądał na ten sam wiek co Watson lub na lekko młodszego, tylko że ma szczęście posiadać twarz bez zmarszczek.

    Poza tym trochę to dla mnie śmieszne oburzać się na postać ANTYBOHATERA za bycie... cóż, antybohaterem. Sherlock nie ma stanowić dobrego przykładu, dopiero w trzecim sezonie zobaczyłam w nim jakiekolwiek dobre zmiany w tej kwestii. Jest dokładnie tym, czym byłby oryginalny Shelock, gdyby żył w dzisiejszych czasach- próżnym socjopatą, a oni zwykle zachowują się tak, że ma się ochotę im przywalić, co wiem z autopsji. Bycie nieuprzejmymi dla osób, które próbują się z nimi zaprzyjaźnić to dość naturalna reakcja przez którą trzeba się cierpliwie przebić, a nie każdego stać na taki gest. To właśnie ta psychologiczna autentyczność jego postaci i postaci Watsona jest jedną z rzeczy, które lubię najbardziej. Takich ludzi praktycznie nie ma ale spokojnie mogliby istnieć. Jedyną zaletą Sherlocka ma tu być jego ogromna użyteczność dla społeczeństwa dzięki jego geniuszowi i główną atrakcją show jest rozwiązywanie zagadek i kminy nad wszystkim, zanim jeszcze odcinki dobiegną końca.

     

     

     

    No i sam fakt, że wszyscy myślą, że oni są odmiennej orientacji jest dla mnie wzięte trochę z dupy.

    Oj, to mnie zniechęcało przez dłuższy czas, ale to tak jakby nie oglądać MLP, bo istnieją cloperzy i ich cudaczne pairingi.

    ...i przyznam, że Sherlock ma dziwną japę, ale już do niej przywykłam. Nawet pasuje.

     

     

     

    Co uważasz o nowym sezonie?

    Pierwszy odcinek trochę mnie rozczarował, ale ostatecznie wypadł na plus. Mimo to też najbardziej lubię odcinek drugi i te wszystkie historyjki. Poczułam się trochę dziwnie kiedy wszyscy na ślubie zaczęli płakać, bo oglądając zareagowałam tak samo jak Sherlock i przez chwilę nie wiedziałam co się stało, że płaczą. XD No, ale ja też jestem w lekkim stopniu socjopatą, więc częściowo go rozumiem. :P W trzecim odcinku nadal nie rozumiem skąd ten koleś wszystko wiedział. Omniwiedza byłaby zbyt fantastyczną opcją jak na ten serial, więc co to było? Jakaś nowoczesna technologia z czipami wbudowanymi w mózg? Mam wrażenie że przegapiłam coś strasznie ważnego i obejrzę odcinek jeszcze raz żeby w pełni ogarnąć.

  9. N: z jakiegoś powodu kojarzy mi się z Pokemonami, ale nie znam się na nich więc nie pamiętam czy słusznie >.>

    A: oh god, why? XD Te małpy były rozbrajające.

    S: cała ta końcówka była bardzo pomysłowo zrobiona, cieszę się że ten trzeci film nie obniżył poziomu, a może nawet podwyższył go. ^^

    U: Jedyne co o nim wiem, to że prowadzi sesje. Chyba wcześniej miałeś avek z Gravity Falls więc jeśli się nie mylę, to propsy dla ciebie. ;D

  10. Oj tak, "Biały kieł" też, choć już niewiele z niego pamiętam poza emocjami, ktore towarzyszyły przy czytaniu.

    Jeszcze "Niekończąca się opowieść" z której najbardziej zapadł mi w pamięć moment z lustrem w którym można zobaczyć własną duszę. Główny bohater myślał, że będzie miło, a okazało się to traumatyzujące przeżycie.

     

    Z rzeczy, które są już zbyt dziecinne ale w podstawówce wywarły na mnie ogromne wrażenie, to:

    -Sny kota Warłapa-  dziwne to ale fajne.

    -"Wojownicy" Erin Hunter -osobiście gorąco polecam tylko pierwszą serię, bo autorki nie znają umiaru i do tej pory piszą w kółko to samo tylko o innych zwierzętach. x.x

    - wszystko z serii "Światy Chrestomanciego" - będąc dzieckiem uważałam to za magiczną psychodelkę rozgrywającą się w wielu różnych światach, ale głównie w snach (moja mylna interpretacja). Jedna z serii, które najmocniej wpłynęły na moją wyobraźnię. Autorka tych książek napisała też "Ruchomy zamek Hauru" zanimowany potem przez Ghibli, więc generalnie polecam jej twórczość (Diana Wynne Jones).

     

    Dodam jeszcze mój pierwszy horror "Fiołki są niebieskie"- autor James Patterson znany też jako Stephen King. ;) Nigdy przedtem nie czytałam horroru, więc oczywiście ten był dla mnie czymś intrygującym.

×
×
  • Utwórz nowe...