Skocz do zawartości

Burning Question

Brony
  • Zawartość

    862
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    14

Posty napisane przez Burning Question

  1. N: sajback kojarzy mi się z czymś w sylu "say back" czyli jakby odgryzaniem się XD No ale to chyba nieprawidłowe skojarzenie.

    A: Podoba mi się i lubię Octavię. :squee:

    S: fajny cytat i jaki prawdziwy. ^^ Podoba mi się twoja ponysona... pinkie pie. ;D

    U: fajny człowiek, choć za bardzo go nie znam ale jak ktoś ma swoje zainteresowania, to nie może być nudny.

  2. Czy ja jestem jedyną osobą, która zawsze miała pogodnie neutralny stosunek do Sralentynek? Naprawdę, nic mnie w nich nie mierzi poza serduszkową komercją na 102, pary jakoś nigdy mnie nie ruszały a byłam sama 20 lat i nic nie zapowiadało zmiany więc... nie wiem co ludzie mają do tego. Mimo to nie zamierzam karmić niczyjej kieszeni i nie kupuję niczego w ten dzień, ani nie robię niczego ponad to co zwykle- miłość powinno się okazywać codziennie po trochu a nie raz na rok, bo reklamy mówią że wypada. :grumpytwi:


    Naprawdę naiwnie myślisz, że oni to robią tylko w parkach? :grumpytwi: Tacy to potrafią wszędzie. Najgorsze są egzemplarze śliniące się do siebie w autobusach, kawiarniach (raz jedna parka prawie że zaczęła się rozbierać... łapy pod ubraniem to była najwidoczniej u nich norma w miejscach publicznych :facehoof: ) i na środku chodnika. Nie dość, że i tak jest mało miejsca na przejście, to ci jeszcze bez krępacji blokują drogę. Takich to tylko staranować bez wyczucia i iść dalej.

     

    No dobra, to mnie przerasta. Częścią dobrych manier w związku powinno zawsze być ustalenie co robimy a czego nie robimy na ulicy + branie pod uwagę uczuć innych. Sralentynki nie powinny niczego zmieniać, ewentualnie można dodać intensywniejsze pocałunki w restauracjach urządzonych pod to święto, ale to tyle. Mam nadzieję, że nigdy nie zaliczono mnie do czegokolwiek tu powyżej wymienionego, bo to by była porażka. :facehoof: Może sami oceńcie, tak obiektywnie czy to jest ok. Dozwolone u mnie w miejscach publicznych jest:

    -trzymanie za rękę

    -tulnięcia

    - "pyknięcie" nosem o nos tak dla zabawy

    - okazjonalny całus w policzek ale raczej jak nikt nie patrzy

     

    Chyba nie jest tak źle...? :twiblush:

    • +1 2
  3. Ten słuch nie równa się talentowi. To cecha biologiczna, którą można wykorzystać jako ułatwienie do wyrobienia talentu.

     

    W większości przypadków masz rację, ale jeśli dziecko ma i dobry słuch i "głęboki" ton głosu i naturalne wibrato i wyczucie rytmu, to wszystko to razem daje naturalny talent do wokalu, który można mieć nawet od 3 roku życia bez żadnych ćwiczeń, choć rzadko się to zdarza tak wcześnie.  Taki talent można tylko stracić jeśli nie będzie się utrzymywało swoich zdolności przynajmniej na "wrodzonym" poziomie. Niestety polski system szkolnictwa już od przedszkola jest skonstruowany tak, że głównie tylko upośledza słuch muzyczny większości dzieci. x.x Wiem z autopsji i doświadczeń znajomych muzyków w szkołach i przedszkolach, przykro patrzeć jak marnują się talenty w tym kraju, a przy okazji potem cały naród głuchy jak pień, chyba że jakieś pojedyncze jednostki się uchowają cudem.

    Poza tym w ostatnim poście i ostatnim zdaniu wymieniłam 4 talenty jakie dostaje się razem ze słuchem. Talent to możliwość/naturalna predyspozycja, a to czy ją wykorzystasz, rozwiniesz czy zaprzepaścisz to już zupełnie inna sprawa. Np. dobry słuch daje talent do szybszego niż inni uczenia się gry na różnych instrumentach, a to czy masz wystarczająco dobre płuca lub długie palce żeby na czymś grać to już inna sprawa. Ułatwia też szybsze i lepsze pisanie dyktand muzycznych i komponowanie utworów, wystarczy nauczyć się teorii muzyki i poćwiczyć łączenie talentu z technicznymi aspektami całego tego zapisu nutowego (co wymaga kilku lat szkoły muzycznej niestety).


  4. Zdarzają się wesela, gdzie większość czasu gra zespół, ale przez jakiś czas np. godzinę gra DJ. Zespół sobie wtedy może odpocząć ;P

     

    Ja zawsze gram na zmianę 3 piosenki z płyty i 5 na żywo, bo śpiewanie non stop to samobójstwo i jest ok. O wokalu nie zapomniałam, po prostu zakładam, że na moim weselu będzie głównie instrumentalna muzyka i mała część z płyt.

     


    Jesteśmy jedynym gatunkiem, które takie rzeczy wyczynia i nie ma to nic wspólnego z biologią.

    Akurat słuch muzyczny ma podstawy biologiczne i można go dziedziczyć, a nawet jak się go nie ma to do pewnego wieku można go napraaaaaaaaaaaaawdę mocno rozwinąć co zmienia w pewien sposób strukturę mózgu (jak wszystkie teg typu zmiany, ale ta może przejść na twoje dzieci o wiele bardziej). Pomaga to nie tylko w muzykowaniu ale i szybszym uczeniu się języków, lepszym wyłapywaniu zmian tonów głosu (pomocne jak ci ktoś kłamie) i naśladowaniu tonu głosu innych. ;D Just sayin'.

  5. Nie rysowalam niczego przez  3 lata tylko czytalam tutoriale, wyobrazalam sobie krok po kroku jak cos zostalo narysowane i kreslilam wszelkie szkice w wyobrazni i dzieki temu moj poziom umiejetnosci gwaltownie podskoczyl rok temu bez praktyki no ale ona tez jest wazna. Jak nie macie czasu rysowac to cwiczcie to w glowie na mega szczegolowym poziomie. Taki trening nie da tyle co praktyka ale odpowiednio prowadzony utrzyma zdolnosci na tym samym poziomie a moze nawet troszke podwyzszy. To samo dotyczy sztuk walki.

     

    Zeby nie robic offtopu, pozale sie ze ja za to od zawsze chicalam byc animatorem, ale jakos w dziecinstwie pozwalano mi tylko na zajmowanie sie muzyka a zadnych dobrych szkol plastycznych nie bylo w okolicy. No i dupka, marzenia przepadly, a grac na instrumentach i tak nie lubie. :P Za krotkie paluszki na cokolwiek (mam malutenkie raczki jak na swoj wiek).

  6. Eh, musialam raz wyslac jednego z moich przyjaciol do friendzone niestety i bylo to strasznie trudne, bo chlopak byl fajny, ale tez bardzo wrazliwy i naprawde chcialabym byc z nim w dobrych stosunkach, ale po prostu sie nie dalo bo odcial sie ode mnie po tym i o ile wiem mial potem depresje przez 2 miesiace conajmniej. Bylo mi go strasznie przyro. :/  Problem polegal na tym ze rownoczesnie zabujal sie we mnie drugi z ktorym chcialam byc na serio, a ten z friendzone byl sympatyczny i w ogole ale nie nadawal mi sie na partnera. Taki uroczy szczeniaczek z niego byl, ale nie mezczyzna...

     

     Proponowanie przyjaźni lub jej kontynuacji po czymś takim jest nietaktem i skrajną głupotą. 

     

    Czy ja wiem, to ma po prostu pokazac ze nie masz nic do tej osoby i w ogole, ale nie widzisz w niej partnera. Nie powiedzialabym ze to zle powiedziec cos takiego, ale moze lepiej po prostu to przemilczec...

    • +1 1

  7. Cholernie irytujące, jakby chęć bycia samemu i niechęć do posiadania dzieci była jakimś ewenementem na skalę światową.

     

    Znam to. Tez chcialam byc radosnie bezdzietnym  singlem itp i taki stan mi pasowal przez dlugi czas. NIe ma w tym niczego zlego jesli naprawde jest ci tak dobrze, wiec nie sluchaj tego gadania. Ja nie sluchalam i dobrze na tym wyszlam. Dopiero teraz, kiedy znalazl sie ktos na powaznie nagle zachcialo mi sie rodziny (za iles lat ale jednak). Jak dla mnie mozna sie w pelni cieszyc zyciem bez partnera i zyciem z nim- po prostu oba stany sa bardzo rozne i w kazdym jest cos czego brakuje w drugim. Gadanie rodziny o TWOICH dzieciach jest po prostu samolubne z ich strony, w koncu to by wymagalo od ciebie kilku powaznych poswiecen, wiec robta co chceta. ;D

     


    kto nie odrzuci nieśmiałego introwertyka epileptyka.

     

    Druga opcja to osoba ktora miala ojca epileptyk- nie rozumiem kobiet w tej kwestii ale im wiecej problemow z ojcem tym bardziej je ciagnie do facetow z takimi samymi problemami. O.o (czesto, nie ze kazda tak ma)


  8. Czasem mam wątpliwości, czy takie zaawansowane uczenie się tych ścisłych nauk ma jakiś sens, gdyż wiedza z tych dziedzin okazuje się za każdym razem po jakimś czasie... nieaktualna .__.

    No oczywiscie! Przeciez dociekanie faktow i praw wszechswiata wymaga czasu, wielu prob i bledow- na tym to polega. To chyba lepsze niz zmyslanie sobie naiwnych odpowiedzi tylko po to zeby czuc sie komfortowo w swiecie. :P

     

    (sorry za brak polskich znakow)

  9. Drukowanie pistoletów to juz norma, podobnie jak drukowanie drukarek. XD Ale wydrukowanie komuś 3/4 czaszki to dopiero było coś. (Offtop)

    Ktos narzekal że drogo i pytał za ile ręczne. No więc ręczne są zawsze o wiele droższe bo zajmują więcej czasu i o wieeeeeeeele wiecej pracy i uzdolnień. Tu wystarczy modelowanie 3D, piaskowanie i ręczne malowanie + figurka wychodzi o wiele lżejsza niż jakakolwiek recznie robiona.

  10. Normalnie bym pogadała więcej ale ze 2 miesiące temu jedna grupa naukowców wyprowadziła idealny wzór na 10 wymiarowy model wszechświata, a równocześnie inna grupa zrobiła to samo z dwuwymiarowym modelem. No i teraz weź ogarnij, który jest prawdziwy, a ja chciałam oprzeć swoją hipotezę o 11 wymiarów. XD Teraz wszystko się pogmatwało i będę musiała naczytać sie i nakminić zanim z nowu zacznę teoretyzować. x.x Dodajmy, że wczoraj przeczytałam o pierwszym odkrytym układzie słonecznym gdzie istnieją 3 gwiazdy równocześnie więc pewnie niedługo teoria grawitacji też zostanie nieco zmieniona, a jest bardzo ważna dla tego wszystkiego. Cieżko jest nadążyć za całym nowym info. :C


  11. Częściowo się zgodzę, ale są też tacy, którzy z, chociażby, przypadkowo usłyszanej/zdobytej informacji potrafią ją nieźle rozkręcić na szkodę danej osoby.

     

    Ten rok w liceum gdy jakiś moron rozpowszechnił plotę, że zabiłam kogoś siekierą, bo usłyszał jakieś strzępki tego co opowiadałam, a reszte dopowiedział sobie sam. ..... przynajmniej miałam spokój. XD

×
×
  • Utwórz nowe...