Mimo, że oglądało mi się przyjemnie i dużo się śmiałam, to jednak muszę przyznać, że odcinek był bardzo przeciętny i jak na razie obniżył loty 4 serii. Ale te pojedyncze elementy, które były w nim dobre, były naprawdę dobre, więc może zacznę od tych rzadkich plusów:
1. Nowa postać o dość wkurzającym, ale wyjątkowym charakterze. Chciał dobrze, ale nie bardzo mu to wyszło... ^^"
2. Ilość nowych wyrazów końskich mord rzekracza już wszelkie normy unijne!
3. Jak zwykle miło mi jest widzieć AJ w jej racjonalnej odsłonie- wie, że koleś się w niej podkochuje, dość jasno daje mu do zrozumienia, że nie jest zainteresowana i robi fajną rzecz, żeby pokazać Rarci, jak wygląda z boku, to co odwaliła w odcinku no i fajnie odegrała to, jak Rarity wygląda na codzień.
4. Spike uczy nas wyluzowanego podejścia do ultimate friendzone. XD
5. Błąd Rarci z którego wynika dobry morał- odpowiedni błąd postaci jest w końcu bardzo ważny.
Minusy:
1. Trochę dziwne tempo odcinka, cągłe przeskakiwanie z farmy do domku Rarity.
2. Jestem rozczarowana tym, jak wychodzi Spike w tym odcinku- jego brak smutnych reakcji czy choćby miniiiimum zazdrości jest bardziej nierealny niż cała Equestria razem wzięta. Można tu było zrobić progress w relacji Rarity/ Spike albo chociaż regres. COKOLWIEK! x.x
3. Głupota Rarity wchodzi na wyżyny- kiedy już myślę, że gorzej nie będzie albo WYDAJE MI SIĘ, ze ta postać mądrzeje, to zaraz wracamy do punktu wyjścia. Aż wezmę i rozbiję to na kilka podpunków:
- kompletna ślepota w stosunku do Spike'a; w tym odcinku była mu chociaż wdzięczna za pomoc, więc WOW, w końcu doszliśmy do tego momentu! Postęp normalnie...
- chyba najbardziej dobijająca rzecz- to jak Rarity udawała AJ. Podczas, gdy AJ papugowała Rarity z szacunkiem lekko wyolbrzymiając, Rarity była po prostu hamska i odgrywała AJ jako niedbającą o siebie kretynkę, o kompletnym braku szacunku do jej pracy fizycznej nie wspomnę. Nic tylko przywalić krzesłem. Mogę to tylko przyrównać do odcinka w którym z Fluttershy wyszedł diabeł i powiedziała co tak naprawdę sądzi o Rarci i Pinkie.
- scena z pługiem... w tym momenci odczułam, że nawet taki moron jak Rarity nie byłby AŻ TAK głupi.
- zazdrość na poziomie, gdzie Rarity już myśli, że AJ cieszy się z bycia wyrywaną przez tego hipstera i chce go "ukraść" kiedy ewidentnie widać, że nic takiedo nie ma miejsca. Jak na kucyka kochającego doborowe towarzystwo, Rarity ma bardziej zryte zdolności interpersonalne niż ja, czyli "wiedz, że coś się dzieje".
Ten ostatni punkt najmocniej zaniża ocenę odcinka jak dla mnie.
Neutralne rzeczy:
-histeria Rarci na widok kucyka swoich marzeń- dla jednych wnerwiające, dla innych niezrozumiałe, a dla mnie... w pełni ją rozumiem. XD Jest to głupie, ale czasem ludziom tak odwala. ;D
- dużo popularnych postaci drugoplanowych w grupowych ujęciach- w tym sezonie naprawdę zaczęli przywiązywać do nich uwagę