Skocz do zawartości

Burning Question

Brony
  • Zawartość

    862
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    14

Posty napisane przez Burning Question


  1. Bardziej jednak myślę o zaczepieniu się o jakąś firmę jako geograf po specjalizacji społeczno-ekonomicznej lub geoinformatycznej-kartograficznej (z tego to mógłbym nawet sobie do Kanady emigrować). Możliwe jednak, że postanowię zrobić doktorat i będę próbował się zaczepić o uniwersytet. 
     
    Tak więc w sumie u mnie jedna niewiadoma.

     

    Nie myślałeś o pracy w turystyce? Dużo geografii, poznawania historii i kultury, oprowadzania, podróżowania itp. Myślę, że spokojnie dałbyś radę i jeszcze pasowąłoby to do ciebie + często dobrze płacą za taką robotę.

  2. N: haha fajny :D lubię ciemki, są takie milutkie i puchate ^^

    A: nie widzę bo mam głupi internet, ale domyślam się, że sama narysowałaś, bo tak napisałaś na profilu. Własne avatary zawsze są dobre ^^

    S: napisy, napisy... nie mam ochoty sprawdzać ich teraz, ale galerię obejrzę zawsze. Wesoła :)

    U: chyba najmłodsza osoba jaką widziałam na tym forum ^^"

  3. Trudne tematy poruszasz, Linds! Nic dziwnego, że mało kto się odzywa. :c

     

    Przez ostatnie kilka lat byłam całkowicie skupiona na drodze w kierunku psychologii sądowej, a planowałam w przyszłości zająć się psychologią terroryzmu. Po prostu w Polsce taki kierunek jest dość zbędny i go nie uczą, dlatego planowałam doczołgać się do niego okrężną drogą. Powody?

    - mam poważne plany co do emigracji za granicę, a wszędzie na zachód od Polski psychologia sądowa jest dość wysoko na liście rzeczy potrzebnych i dobrze się na niej zarabia

    - do tej roboty dobrze nadają się osoby z wysoka odpornością na pewne rodzaje stresu lub wręcz z wysokim zapotrzebowaniem na stres- to ja niestety, ale przynajmniej znalazłam sposób by obrócić to na swoją korzyść

    - mam poczucie powołania z wielu osobistych i ideologicznych względów, których tu nie podam- w psychologii to rzadko jest to dobre dla pracownika, ale nie w sądówce. Tam to wyjątkowo pożądana rzecz, która bardzo pomaga i pracownikowi i klientowi.

     

    Niestety. Mimo, że bardzo  starałam się dostać na jak najlepszą uczelnię i na jak najbardziej "zachodni" kierunek pasujący też do mnie, okazało się, że ta polska psychologia ma się programowo nijak do amerykańskiej. Po bliższym przyjrzeniu się sprawie, porozmawianiu ze studentami z zagranicy i ogarnięciu różnic w zakresie obowiązków w robocie stwierdziłam, że to nie przejdzie. Dałoby się to zrobić, gdybym miała wiele czasu na naukę (w latach) i dużo pieniędzy w zapasie. Naprawdę dużo. Ale nie mam żadnej z tych rzeczy, za to rodzice zaczynają mi już podupadać. Byłam więc zmuszona drastycznie zmienić plany i po 2 latach rzuciłam psychologię. :/

     

    Co teraz?

     

    Niestety nie mogę emigrować natychmiastowo, co było planem B. Zanim ktoś mi powie, że na pewno jakoś się da- tak, nielegalnie mogłabym to zrobić i jeszcze dobrze bym na tym wyszła, ale w moim wypadku nie chodzi tylko o mnie. Wplątana w sprawę byłaby jeszcze jedna osoba i moja emigracja mogłaby ją kosztować utratę obywatelstwa, więc ten numer nie przejdzie. Sprawdziłam już dokładnie wszystkie inne opcje i niestety odpadają.

     

    Ale nie wolno się poddawać! Czas na plan C! 

    Niestety nie stać mnie już na obijanie się i ciągnięcie kasy z rodziców, więc wróciłam do domu i szukam pracy w mieście. Na razie dobrze mi idzie, wręcz mam kilka ofert na raz i mogę sobie wybierać. :D Jednak wszystko to jest związane z muzyką i śpiewem- rzeczami, którymi nie zamierzam wiecznie zarabiać na swoje życie, ponieważ jest na to małe zapotrzebowanie i trudno o stałe zatrudnienie. To jest dobre tylko dla ludzi,  którzy myślą o poważnej karierze i całkowicie się na niej skupiają. Ja to traktuję tylko jako dobry sposób na dorabianie. I tak mam szczęście, że mieszkam w uzdrowisku, gdzie jest na to zapotrzebowanie, bo cały rok są turyści dla których trzeba występować, ale wiem, że w większości innych miast jest z tym źle. W Murrice tym bardziej- roi się tam od milion razy lepszej konkurencji, więc nawet nie zamierzam się w to babrać.

    Potrzebny mi zawód, którego ludzie zawsze potrzebują, taki, gdzie papierek liczy się najmniej, coś w stylu zawodu bardziej i coś w czym jestem dobra. Po kilku tygodniach przeglądania różnych opcji, kierunków itp zdecydowałam się na pójście w kierunku grafiki komputerowej wszelkiego rodzaju lub wzornictwa: projektowanie przemysłowe, mebli/ ubrań/ reklam i plakatów/ okładek, modelowanie 3D, animacja (bardziej taka dla reklam itp). Od dziecka miałam talent do takich rzeczy, w rodzinie mam kilku naprawdę dobrych malarzy itp + jest to kierunek i artystyczny i bardzo praktyczny, który zawsze jest komuś potrzebny. Spokojnie sobie z tym poradzę, znajdę pracę za granicą i jeszcze będzie to dla mnie przyjemne. Myślę, że to dobry wybór. Teraz muszę zarejestrować się na maturę z historii sztuki x.x zdać ją dobrze i do czerwca regularnie uczyć się rysować, szkicować szybko dowolne przedmioty/ ludzi/ zwierzęta itp. Niełatwo będzie dostać się do jakiejkolwiek szkoły, która tego uczy, ponieważ poza maturą trzeba jeszcze zdawać egzaminy na kreatywność itp. Na czas. x.x Życzcie mi szczęścia!

     

    Aaaaaaaale się rozpisałam... ^^""""

  4. Wracam na forum! Domyślam się, że mam masakryczną ilość postów do nadrobienia. x.x Ogarnę się życiowo w 1 połowie dnia, w drugiej poczytam coście tu naskrobali jak do tej pory i chyba wieczorkiem już wkroczę do walki. Nadal mam ten pojedynek z Sombrą, prawda? Nigdzie sobie nie poszedł, nikt go nie "zabrał"?

  5. Nie, ja też. Wprawdzie sama czesto czuje się dobita brakiem osłuchania, wiedzy na temat muzyki i tego, że dla wiekszości szczytem wymagań jest totalny "muzyczny fast-food" ale to nie świadczy koniecznie o byciu prostakiem, a nawet jeśli, to nie powinno się tak mówić o ludziach... Szczególnie jeśli potrzebujesz ich uwagi do sukcesu, więc chociaż to poszanuj.

    • +1 3
  6. N: pewnie czytam go źle i nie kojarzy mi się tak, jak powinien, ale jest charakterystyczny i fajnie, że się nie zmienia ^^

    A: nie widzę, ale domyślam się, że jest na nim jakiś pieseł

    S: "ilu osobOM", nie kalecz pięknego języka. Bardzo sympatyczny gif i cytat!

    U: bardzo pozytywna osoba, jeszcze nie widziałam by nie był do kogoś przyjaźnie nastawiony- brakuje takich na tym świecie. Ma fajną ponysonę. ^^

  7. Ramen to praktycznie nasz rosół pod bardziej kosmopolityczną nazwą.

     

    Rosół jest tylko z kurczaka i ewetualnie z makaronikiem czy czym tam. Prawie nic się do niego nie daje i jakoś nie szaleję za tym.

    Natomiast ramen zwykle przyrządza się na wieprzowinie z makaronem przennym lub na kurczaku lub rybie i dodaje, wedle uznania:

    - biała rzodkiew

    - pędy bambusa

    - jajko

    - szczypior

    - por

    - sezam lub pastę z nasion sezamu

    - kapusta pekińska

    - krewetki

    - grzyby shitake

    - sprasowane glony

    - czosnek i pieprz czarny

     

    Pewnie o czymś zapomniałam.... różne przyprawy, sporo ostrości. ^^ Tym potrafię się smacznie najeść! Polecam. :)

    Dobrze, że moich koleżanek z japonistyki nie ma na tym forum bo chyba by cie zabiły za mówienie, że "ramen to w sumie taki rosół". XD I słusznie, oba kompletnie inaczej smakują i ramen ma o wiele bogatszy skład i wartość odżywczą. Tylko baza jest wspólna... i to nie zawsze, bo rosół jest z kury, a baza do ramenu zwykle powstaje na wieprzowinie.

  8. Moje ulubione:

    - pomidorowa

    - barszcz czerwony z uszkami

    - barszcz czerwony z kapustą (mniej pikantny ale wyrazisty w smaku)

    - charczo (ale takie prawdziwe)

    - czernina (jak nie wyjdzie za słona)

    - zupa mleczna (z ryżem)

    - japoński ramen (najlepiej na kurczaku lub wieprzowinie i koniecznie ze szczypiorkiem) 

  9. Czytałeś ty to chociaż...?

    Jak mówiłam, tą książkę należy czytać ostrożnie i "nie szarżować" z nią, ale jeśli coś nawołuje do dobroci serca, doskonalenia się, szanowania i obserwowania przyrody, uważnego słuchania rozmówcy, bycia sceptycznym i przenikliwym, do odwagi do przemian, do radzenia sobie z ciężarem prawdy i rzeczywistości itp, to z bogiem czy bez boga trudno mówić, że jest złe.

    No tak, mówi też, że Bóg umarł, ale to nie znaczy, że człowiek ma się z tego powodu stoczyć- wręcz przeciwnie, powinien uczyć się żyć dobrze i bez niego. I każdy dobry  psycholog powie ci, że najsilniejsi psychicznie są ci, którzy nie potrzebują źródła motywacji do życia i doskonalenia się "z zewnątrz" lecz sami siebie napędzają do kroczenia naprzód. :) Za tą siłą idzie też stabilna moralność i brak hipokryzji. Poza tym nie martw się, cóż to byłby za mizerny Bóg, gdyby ta jedna książka w jakiś sposób go uraziła czy "uszkodziła", prawda? Nie sądzę, że potrzebny mu adwokat- sam mnie osądzi za czytanie tych herezji.

  10. Witaj w temacie ekstremalnym!

     

    fbywj5.gif

     

    No, powiedzmy. Tutaj porozmawiamy sobie o wszystkim, co związane z ryzykiem, stresem i adrenaliną i w dobrym i w złym znaczeniu. W końcu wszystko to jest nieodłączną częścią naszego życia i jakoś musimy sobie radzić. A więc o czym można się rozpisywać?

     

    Sport i rozrywka

     

    Jak reagujecie na różne sporty ekstremalne, szalone kolejki górskie i inne temu podobne rzeczy? Wzbudza to wasz entuzjazm, czy od razu czujecie chęć wycofania się lub wręcz lęk? Uprawiacie jakieś sporty w których łatwo o kontuzję? Temat zakładam w okresie zimowym, więc pewnie znajdą się osoby, które jeżdżą na nartach lub snowboardzie... a podobno każdy, kto jeździ na tej desce musi choć raz złamać nogę. Chcielibyście spróbować skoków ze spadochronem a może nurkowania z rekinami? Jak myślicie skąd w was ta chęć lub niechęć? 

     

    21kfd07.gif

     

    Społeczeństwo i jak sobie z nim radzimy

     

    Ludzie, to jednak społeczne stworzenia, bez względu na to czy jesteśmy skrajnymi introwertykami, czy też odwrotnie. Bez względu na to, do której grupy należymy, często zdarza nam się wstydzić, zachowywać nieasertywnie, gdy ktoś nas "wystraszy" swoją osobą. Odwaga społeczna ma wiele twarzy. Niektórzy potrafią stanąć sami naprzeciw tłumowi, a wstydzą się podejść do osoby, która im się podoba. Mnóstwo osób jak ognia boi się publicznych wystąpień czy to przed małą klasą czy to przed ogromną anonimową widownią. Są jednak tacy, którzy nie czują w tych kwestiach żadnego leku lub potrafią wyjść ze swojej strefy komfortu i przemóc słabości. Do której grupy należysz ty? Jeśli do tej "zestresowanej", gorąco zachęcam do zastanowienia się z czego to wynika- nie po to by szukać usprawiedliwień lecz byś mógł zrozumieć naturę i przyczyny swoich problemów i uporał się z nimi! Jeśli należysz do grupy społecznie odważnych osób, napisz czy i to nie sprawia ci czasem kłopotów. A może nie zawsze taki byłeś i z czasem się przemogłeś? Opowiedz jak to zrobiłeś! 

     

    29gn6z6.gif

     

    Życiowe niespodzianki

     

    W życiu zdarzają się różne rzeczy. Niektórzy lubią gdy wszystko idzie po ich myśli, według planu, a każdy najmniejszy problem lub niespodzianka przyprawia ich o palpitacje serca bez względu na to, czy jest to coś poważnego czy też to głupia błahostka. To, co jednym ludziom psuje cały dzień dla innych jest niczym i zapomną o tym po minucie. Są też tacy, którzy lubią ryzyko, improwizują, kochają hazard, rzucają monetą i generalnie mają do życia podejście w stylu "koko dżambo i do przodu". Które podejście pasuje do ciebie i jak myślisz, czy przesadzasz w tych kwestiach czy potrafisz znaleźć balans między kontrolą a odpuszczeniem sobie i relaksem? Jakie opinie w tych kwestiach słyszysz od innych?

     

    2evx2rl.jpg

     

    Niebezpieczeństwo

     

    W końcu: czy miałeś w życiu sytuacje naprawdę niebezpieczne? Napad, bójka, przemoc, wypadek? Mam nadzieję, że nie, ale jeśli jednak... jak sobie poradziłeś? Większość osób boi się takich zdarzeń i łatwo wpada w histerię. Są też ludzie, którzy w takich sytuacjach myślą najbardziej trzeźwo, szybko i logicznie (co też jest reakcją obronną, lecz niezwykle przydatną). Czy taka sytuacja nauczyła cię czegoś? Sprawiła, że z czasem stałeś się silniejszy czy też osłabiła cię?

    Istnieją też ludzie, którzy bardziej lub mniej świadomie potrzebują stresu, awantur lub wręcz szukają okazji do rękoczynów, bo potrzebują tego, by poczuć się lepiej (fizycznie wręcz). Potrzeba konfliktu jest zaskakująco częsta i jeśli nie zauważymy jej w sobie na czas, może nas wpędzić w przeróżne kłopoty- od psychicznej przemocy wobec bliskich do fizycznej agresji. Zastanów się, czy kiedykolwiek zdarzało ci się wyładowywać na kimś napięcie lub prowokować do złego. Jeśli tak, zaproponuj sobie i innym jakieś sposoby przekierowywania gniewu, które nie będą krzywdzić innych (np. ćwiczenia fizyczne).

     

    abmh4n.gif

     

    I to już wszystko! Tematyka jest obszerna, więc mam nadzieję, że da wam szerokie pole do popisu- prywatnych rozkmin nad sobą, nad innymi i generalnie nad ludzką naturą. Piszcie na wszystkie tematy lub na ten, który najbardziej was interesuje - jak chcecie. Zapraszam do dyskusji i niech odwaga Daring Do będzie z wami! ^^

     

    kainv7.gif

    • +1 4
×
×
  • Utwórz nowe...