-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
((Dziękuje)) Eden położył delikatnie dłoń nad jej pasem, z początku chciał na nim ale przez rany wolał położyć rękę bliżej żeber. Po chwili odsunął głowę żeby zaczerpnąć powietrza. - Cóż, to było miłe. - powiedział.
-
((Ale Eden by jej nie popchnął na plecy ._. ))
-
((Ale nie pisz co robi Eden ._. ))
-
Eden zdziwił się, bardzo w zasadzie. Nie spodziewał się takiej reakcji, ba, to było ostatnie czego się spodziewał. Jednak po chwili odwzajemnił pocałunek przy okazji zamykając oczy.
-
- Pogadam z księżniczką. - powiedziała cicho i zaśmiała się pod nosem. - Może nie jest taka zła jak myślałam... - powiedziała cicho. Wstała i wyszła z namiotu. Potem poszła w kierunku pola bitwy, po krótkim namyśle poszła po swoje noże. Ale to nie znaczy że nie zgarnęła czegoś wartościowego.
-
Katarina przyjrzała się księżniczce. - Jeśli dacie mi bandaż to sama dam sobie radę. - powiedziała.
-
- Jakiej? - zapytał patrząc na dziewczynę.
-
Katarina zawróciła, miała jedną ranę na udzie więc troszkę kuśtykała ale tak ogólnie dawała radę iść. - Ech, przydało by się to opatrzyć. - mruknęła kierując się do namiotu medycznego.
-
Eden uśmiechnął się do Exery. - Jak będziesz coś chciała to powiedz. - powiedział do niej z uśmiechem.
-
- Tak, naprawdę uważam to za uroczę. - powiedział.
-
- To serio uroczę. - powiedział Eden.
-
Katarina rzuciła kilka sztyletów we wrogiego generała, po chwili jednak zauważyła że więcej nie ma więc po prostu zaczęła walczyć z wrogimi żołnierzami na swoje miecze.
-
- Znowu się rumienisz... - powiedział cicho patrząc w dół. - To urocze. - dodał.
-
- A może coś więcej niż tylko lubienie. - powiedział patrząc na Exerę.
-
- No... w sumie nie wiem... może emocje, a może coś... - mruknął pod nosem usłyszawszy słowa Exery.
-
- Tak. - powiedział patrząc na Exerę.
-
- Przyniosę ci sok. - powiedział i wstał, poszedł do kuchni i wyjął z lodówki butelkę soku pomarańczowego, wrócił do pokoju. - Proszę. - powiedział stawiając go obok dziewczyny.
-
Walka w wykonaniu Katariny była zdecydowanie inna niż typowego żołnierza, nie miała zbroi więc raczej rzucała nożami w oponentów, czasem jakiegoś pokonywała mieczami, usłyszawszy rozkaz wycofała się szybko i stanęła za oddziałem.
-
Eden obejrzał guza. - Ta, to tylko guz, nic wielkiego. Najgorzej z prawą ręką, reszta jest okej. - powiedział. - Jesteś głodna? - zapytał.
-
Eden zaczął opatrywać nogę. - Masz gdzieś jeszcze rany? - zapytał.
-
Eden zdjął bandaże z brzucha dziewczyny i założył nowe. - Dobra, jeszcze noga. - powiedział.
-
- Ale i tak powinnaś odpocząć. A właśnie, chcesz czekoladę? Przyda ci się. - powiedział kończąc opatrywać ręce. - Podnieś koszulkę to jeszcze te na brzuchu zmienię. - powiedział.
-
Eden po powrocie do pokoju spojrzał na Exerę. Odwiązał jej bandaż z obu rąk. I zaczął je zawiązywać. - Czujesz się trochę lepiej? - zapytał. - Nie chodzi mi o ból tylko o to ile masz siły. - dodał.
-
- Usiądź na chwilę a ja zmienię ci opatrunek. - powiedział i delikatnie puścił dziewczynę po czym wstał i poszedł po bandaże.
-
Eden spojrzał na Exerę która się obudziła. - Ręka boli? - zapytał.