-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- Jednak jakiś wpływ ma. - powiedział przecierając oczy.
-
- Czasem, a ja cały czas. - powiedział.
-
- Nie umiem zasnąć do trzeciej w nocy a potem wstać... wierz mi, chciałbym umieć zasypiać natychmiast po pójściu spać. - powiedział.
-
- Jest za wcześnie... - mruknął. - Pewnie się przebudzę przez wf ale nigdy nie lubiłem wstawać rano. - powiedział.
-
Isaac podszedł do Ivy. - Siemka... - powiedział zaspanym głosem. - Jak tam po pierwszej lekcji? - zapytał.
-
((Tom tom tom tom ._. )) Isaac poszedł leniwie do sali wf, potem do szatni, przebrał się w strój, cóż, typowy, spodnie 3/4 i jakaś koszulka, ale czarna z obrazkiem wilkołaka w stroju biskupa. Poszedł na salę, wciąż zaspany.
-
Curt oparł się o krzesło, pogłaskał Alysse po głowę i westchnął cicho widząc że śpi.
-
- Oczywiście. - powiedział. - Tak długo jak pozwolą mi siedzieć w tym pokoju to tu zostanę, a jak każą wyjść to posiedzę na zewnątrz. - powiedział.
-
- Ale... ty po prostu cierpisz za bardzo... - powiedział.
-
- Za to że znowu coś ci się stało... nie powinienem cię brać na przeszukiwanie szkoły... - powiedział cicho.
-
Curt czekał przed wejściem do sali pooperacyjnej, gdy wreszcie pozwolili mu wejść, wszedł do środka i usiadł na krześle obok. - Przepraszam... - mruknął.
-
Curt podszedł do Alysse i ukląkł obok. - J...jak się czujesz? - zapytał.
-
- Na dole w korytarzu. Ja idę. - powiedział i rozłączył się. Wziął dziewczynę na ręce tak żeby nie dotykać jej rany. Wybiegł ze szkoły i ruszył w kierunku szpitala. - Alysse, wytrzymaj jeszcze trochę... - powiedział, byli coraz bliżej szpitala, cała drogą zajęła 15 minut, wbiegł do środka. Poszedł w kierunku odpowiedniego oddziału i wezwał lekarza, gdy ten przyszedł zanieśli dziewczynę na salę operacyjną gdzie zajęli się raną, sam Curt czekał przed salą.
-
- Tak. - powiedział.
-
- To on ją postrzelił... ma sztylet w nodze więc raczej się nie ruszy. - powiedział. - Ale i tak. Wezwijcie policje.
-
- Nie trzeba. - powiedział. - Doniosę ją sam, ale gwałciciel tu jest... - powiedział ciszej.
-
- Alysse, została postrzelona... - powiedział wycierając oczy. - Muszę iść z nią do szpitala. - powiedział.
-
- Cholera Alysse, po co to zrobiłaś? - zapytał, zaczął płakać. - Musimy cię zanieść do szpitala. - powiedział i wyciągnął telefon, zadzwonił do Marry.
-
Curt wziął nóż i rzucił nim w Lucasa trafiając go w nogę, dokładniej w zgięcie kolana. Jako iż upuścił pistolet podbiegł do niego i go zabrał. Pobiegł do klasy i zamknął drzwi. Podszedł do Alysse. - A... Alysse, błagam powiedz coś... - powiedział cicho.
-
Curt wpatrywał się morderczym wzrokiem w Lucasa. W szybkim tempie wyciągnął nóż motylkowy i wbił go w rękę mężczyzny.
-
Curt odwrócił się, złapał dziewczynę za bark i odciągnął ją, wycelował pistoletem w Lucasa. - Ty... - powiedział szorstko.
-
- Zastanawiam się tylko. - powiedział rozglądając się.
-
Curt złapał dziewczynę za rękę i wszedł do pomieszczenia, rozejrzał się. - Hm... - mruknął.
-
Curt szedł za dziewczyną. - Hm, gdzie znalazłaś tę klucze? - zapytał.
-
((Sorry, oglądanie live gimpera laguje umysł )) - Chodźmy dalej. - powiedział.