Mephisto The Undying

((Curt olany motzno .-. i niech se będzie grudzień )) Curt nie odzywał się za bardzo ale ruszył za resztą pod salę z chemii.

- Tak się tylko zastanawiam jak podnieść siłe woli... - powiedział.

Curt spojrzał na Marry. - Pewnie. - powiedział uśmiechając się.

- W sumie to nie mamy z nimi szans. - stwierdził.

Law uśmiechnął się pod nosem i zrównał z Melody. - Hejka. - powiedział.

- Nawet nie o to chodzi. Po prostu się zastanawiam. - powiedział.

- Aha. - powiedział uśmiechając się.

- Nieźle. - powiedział. ((Ja czekałem aż ty mi coś napiszesz >.>))

Curt szturchnął Marry. - Hej, czego słuchasz? - zapytał.

- Podnoszenie ręki jest zbyt mainstreamowe. - powiedział.

- Z powodu plagi czarnej śmierci w średniowieczu której objawem było kichanie, dlatego mówi się na zdrowie. - powiedział.

Curt poszedł pod klasę. - Eh, nudno... - mruknął.

- Eh, kobiety. - powiedział kręcąc głową.

- Ta. Dawno temu. I nie wyjdziesz na idiotkę. - powiedział.

- Że ci się podoba. - powiedział. - A teraz idź. Powodzenia. - powiedział i popchnął ją lekko w stronę Dastana.

Curt popchnął Alysse nieco do przodu. - Oj no nie wstydź się. Wierz mi będzie lepiej niż się spodziewasz. - powiedział.

- Dasz radę. - powiedział.

- Teraz możesz go pocałować. - powiedział szeptem do Alysse.

- Niby można. - stwierdził.

- To ja umiem śpiewać? - zapytał zdziwiony.

- Em, dzięki. - powiedział.

Curt jakby wyrwał się z transu. - Hę? Chwila ja to śpiewałem? - zapytał. - I znasz to? - zapytał ponownie.

Curt siedział pod klasą słuchając muzyki. W pewnym momencie zaczął nucić a potem cicho śpiewać utwór którego słuchał. - Out there is a fortune waitin' to be had, If you think I'll let it go you're mad, You've got another thing comin'. - zaśpiewał.

Curt założył słuchawki i puścił muzykę. Poszedł na plan żeby sprawdzić gdzie ma lekcje. Potem poszedł pod klasę.

- Ej, weźcie się pocałujcie. - zawołał za Dastanem i Alysse