-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- O kur... - przeklął. Spojrzał na drzewo. Było zniszczone. Skupił więcej magii i strzelił w inne drzewo, tym razem drzewo nie zniszczyło się ale wyglądało na chore. Add uśmiechnął się, powoli odzyskał siły po przejściu do tego świata. Usiadł pod jednym z drzew i westchnął. Wyglądał w sumie, spokojnie. Jakby był szczęśliwy spokojem lasu. Albo tym że coś zniszczył, nie wiadomo.
-
Add wszedł w głąb lasu. Gdy był pewien że nikt go nie zauważy, ściągnął koszulę. Przyjrzał się pieczęci w okolicy serca uśmiechnął się pod nosem. Skupił nieco energii w dłoni. Jego typem magii była elektryczność i ciemność więc w jego dłoni pojawiła się mroczna mgła i błyskawice. Wystrzelił pocisk w drzewo które pękło na pół. Skupił się mocniej, po chwili w drzewo uderzyła czarna błyskawica, huk dosięgnął chyba nawet internatu. Jeśli ściągnie uwagę to będzie mieć problem. ((Znak na sercu Adda
-
Add wyszedł na zewnątrz. Rozejrzał się, musiał coś zrobić z Markiem. Nie znał nawet jego prawdziwego imienia. Wiedział jednak że był niebezpieczny.
-
Mark wzruszył ramionami. - Chyba można tak powiedzieć. - przyznał.
-
Mark uśmiechnął się przyjaźnie. - Jestem Marcus Drake, ale Mark wystarczy. - przedstawił się.
-
- Dzięki za pomoc. - powiedział Add wychodząc z pokoju i idąc do siebie. Prawie natychmiast po wyjściu zerwał opatrunek, wyczuł jednak innego demona którego nie znał więc poszedł w jego kierunku. - O tak, zapomniałem. - powiedział Mark, - To idziemy? - zapytał.
-
((przy Addzie bardziej...)) Mark otworzył. - Hej. - uśmiechnął się. Add westchnął. - Nie będę już wam przeszkadzał. - powiedział wstając.
-
- Nie zapominaj o jednym młody panie. Jestem demonem. Poza tym jak dla mnie to wy jesteście dziwni a nie ja. - stwierdził.
-
- Elulullukulu... kurde... Edek. Jesteś elfem ale nie chcesz się przyznać. - uśmiechnął się.
-
- Wiem... - stwierdził. - Są tu aż dwa kotołaki... mam na was alergię, - powiedział. - Nie będę zdradzał reszty. - dodał.
-
Add odchrząknął. - Demonem. Dokładniej Lordem Protektorem. - powiedział.
-
- Rozbiłem głową umywalkę i nic mi nie jest. Uznałem że to oczywiste że nie jestem człowiekiem. - stwierdził.
-
- Ale to dla mnie hańba z powodu tego czym jestem... - powiedział. - O kur... nie powinienem zdradzać tylu szczegółów...
-
- Ale dla mnie to hańba. - stwierdził.
-
- Czy ja wiem... to raczej dyshonor... - stwierdził.
-
((Zmien te kp synu, wygląd twej postaci Dofus)) - Otrzymuje pomoc... to cóż, nie zdarzyło się nigdy. - stwierdził.
-
Add położył się. Westchnął. - No super... - mruknął.
-
- To moja sprawa. - powiedział.
-
Add usiadł posłusznie. Westchnął. - No... - mruknął.
-
Add poszedł za dziewczyną, zastanawiało go czemu mu pomaga.
-
- No. - powiedział wstając chwiejnie. - Czemu ty chcesz mi pomóc? Nie zasługuje na to.
-
- Nie ma takiej potrzeby. - powiedział stanowczo Add. - Dycham, więc nic mi nie jest.
-
- Ale po co? - zapytał. - Jestem tylko szaleńcem. - powiedział.
-
- Co za różnica, najwyżej będzie jednego psychopatę mniej... - powiedział.
-
- Nie potrzebuje pomocy... - powiedział szorstko.