-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- Wzajemnie. - powiedział siadając naprzeciwko Gravity. - Co tam wygrzebałaś? - zapytał.
-
White zajął się robieniem kolacji, nie miał pomysłu więc postanowił stworzyć zwyczajne sianoburgery. Przygotował składniki, i zajął się piekarnikiem. Całość pracy zajęła mu około półgodziny. Przeniósł wszystko na stół. Poszedł na strych. - Już. - powiedział do Gravity.
-
- Ok.. ja pójdę zrobić kolacje. - powiedział i poszedł na dół.
-
- To co robimy? - zapytał.
-
- Ciekawy... chociaż trochę obrzydliwy... - stwierdził. - Chcesz zobaczyć coś jeszcze? Mam jeszcze kilka filmów. - zapytał.
-
- W porządku? Cała się trzęsiesz. - zapytał Gravity i spojrzał na nią.
-
- Heh... trochę paskudne przyznaje, ale ostatecznie nie takie straszne. - stwierdził biorąc kilka chipsów.
-
- Pewnie. - powiedział i przytulił klacz. - Widziałem to już raz... całkiem straszne.
-
- Ok. - powiedział, po chwili film się zaczął. ((Tam na tym strychu jest dość ciemno))
-
Gustowny szaliczek z anakondy... to był udany dzień.
-
- To poczekaj, zrobię popcorn. - powiedział, przesunął stolik bliżej kanapy, starł z niego kurz i poszedł na dół, zrobił szybko popcorn który przesypał do miski, to samo zrobił z chipsami, obie miski zaniósł na górę, po chwili poleciał jeszcze po sok, dwie szklanki i cole, wziął film postawił na stolę szklanki i puścił film, usiadł obok Gravity. - Lustra... znasz?
-
White miał nadzieje że tym razemxdokończą film. Po około godzinie fim się skończył. - Zobaczymy coś jeszcze? - zapytał.
-
White w usiadł obok Gravity i włączył film. - Zupełnie o tym telewizorze zapomniałem. - powiedział przykrywając oboje kocem.
-
- Dobrze... nie będe naciskał. Ale kiedyś musisz mi opowiedzieć. - powiedział. - Hej chwila... - mruknął, podleciał do drugiej szafy wyciągnął z niej telewizor. Nie jakiś nowy, ale zawsze. Podłączył go, zleciał na dół, wziął dvd i podłczył je. Włączył. Działało. Przesunął kanapę, poleciał po koc. - Chcesz dokończyć film? - zapytał.
-
- Mnie na przykład... - powiedział.
-
- Ja mam siostre, starszą. Ale nigdy mi nie wypominali tego że robię co innego niż ona. - odpowiedział. - Nigdy mi nie opowiedziałaś nic o swojej rodzinie. Ani dziecinstwie. - powiedział.
-
- A no... trochę tego jest... - powiedział siadając obok klaczy. - Ty nie miałaś żadnych zabawek? - zapytał.
-
- Proszę bardzo. - powiedział i uśmiechnął się, zszedł z klaczy.
-
- A co wolisz? - zapytał zbliżając pyszczek do pyszczka klaczy.
-
- Ja ciebie też. - powiedział cicho.
-
- Ale kiedy to się skończy, to będziemy mogli... - powiedział cicho i znów ją pocałował.
-
- Wiesz Gravity... nie mówię że i ja nie chce... ale raczej powinniśmy poczekać z tym jeszcze jakiś czas. Obecnie to trochę kiepski pomysł.
-
White przekręcił się w taki sposób że teraz niemalże leżał na Gravity. Pocałował ją. - Co do tego snu... ty naprawdę chciałabyś mieć źrebaka?
-
- No nie. - powiedział uśmiechając się. Po chwili pocałował Gravity. - Takie ciekawe miejsce... karton.
-
- Chcesz też wejść do środka? Całkiem tu dużo miejsca wbrew pozorom. - powiedział do Gravity.