-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- W sumie, dobry pomysł. - powiedział, dokończył naleśniki. - Jakiś konkretny? - zapytał.
-
- Nie wiem... przejść się nigdzie nie mogę... a ty co byś chciała? - zapytał.
-
- Ja ciebie też Gravity... - powiedział. - Mam nadzieje że szybko to się skończy. - dodał.
-
- Mam nadzieje że to nie zrobi nic tobie. - powiedział. - Nie chciałbym żebyś... - dodał ciszej.
-
- Serio? - zapytał zdziwiony. - To coś naprawdę chciało mojej śmierci... - stwierdził.
-
- Ale mam nadzieje że jednak uda się tego pozbyć. - powiedział.
-
- Nie pamiętam, ale spało mi się dobrze. - odpowiedział. - Nawet bardzo dobrze.
-
- Dzięki. - powiedział z uśmiechem i zaczął jeść. - Pyszne. - powiedział. - Naprawdę dobrze gotujesz. - dodał.
-
- Ta, nawet bardzo. - powiedział. - W lodówce, w szufladzie powinien być dżem. - powiedział.
-
- Nie, co zrobisz to zjem. - powiedział.
-
- Zjem na dolę. - odpowiedział podnosząc się i schodząc na dół. - Czuję się nieźle. - powiedział.
-
- W sumie to tak. - odpowiedział. - Chętnie. - dodał.
-
- A tam... nie przesadzajmy. - powiedział. - Która godzina mniej więcej? - zapytał.
-
- A tam, nie umrę. - stwierdził i wziął lekarstwo. - A poza tym, nie chcę żebyś się przemęczała. - powiedział.
-
- Hę? Co? - mruknął podnosząc głowę. Ziewnął. - Jak się spało? - zapytał.
-
Przygotowywała występ ptaków na święto słońca/dnia.
-
- Nie możesz się przemęczać. - powiedział. Przytulił klacz. - A teraz śpij dobrze. - powiedział.
-
- Nie, ale skoro ty jesteś to połóż się. - powiedział i odsunął się żeby zrobić Gravity miejsce. - Nie umrę przecież jak ty sobie odpoczniesz. - dodał.
-
Mi się dwa dni pobierało, i działa bez zarzutów. 70 fps jest, ogólnie gierka spoko ale i tak w nią ssę.
-
- Nie dzięki. - powiedział. - Czy ty nie jesteś zmęczona? - zapytał. - Bo zawsze możesz się zdrzemnąć. -dodał.
-
- Może innym razem przebierzesz się za pokojówkę. - uśmiechnął się lekko. - Uroczo wyglądasz w tym stroju. - dodał.
-
- No to dobranoc, - mruknęła, dokończyła kanapkę, podłożyła sobie kurtkę jak poduszkę pod głowę i położyła się, po chwili zasnęła.
-
- Lepiej niż wcześniej... chociaż nie czułem się ogólnie źle. - Stwierdził. - Jak chcesz możesz już to ściągnąć. - powiedział i przekręcił się w stronę Gravity.
-
- Już nie... ale mam nadzieje że jeszcze nie idziesz siostro. - odpowiedział.
-
- Na początku był Ozzy ale później Lita. - odpowiedziała i wzięła gryza kanapki.