-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- Dobra, - powiedział, - To lecim. - powiedział i wyszedł przed dom.
-
- Ta, no to chodźmy. - powiedział.
-
- Faktycznie, jest takie... ale one chyba nie działa wieczność... - powiedział. - No ale spróbować można... - stwierdził.
-
- Tak, ale co to ma wspólnego? - zapytał.
-
- Gravity, przecież mogę polecieć, i zanieść ciebie przy okazji. - powiedział.
-
- No tak ale każda informacja się liczy. - powiedział.
-
- Proszę cię nie płacz... - powiedział cicho. - Ale my wiemy więcej niż inni. - dodał.
-
- Fakt, one mogą nam pomóc, w zasadzie to myślę też czy nie spróbować porozmawiać na ten temat z księżniczką. - powiedział.
-
- Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko te do których nie przyłożyliśmy wystarczającej uwagi. - powiedział.
-
- Pomogę ci... - powiedział, - Proszę nie płacz... - powiedział i odsunął jej kopytka od pyszczka.
-
- Spokojnie Gravity... - powiedział, - uspokój się. - dodał starając się żeby jego głos brzmiał kojąco.
-
White podszedł do Gravity i przytulił ją. - Coś wymyślimy... - powiedział cicho.
-
White wbiegł za Gravity do środka. - Znaczy, myślałem o Canterlocie. - powiedział. - Pomóc ci? - zapytał.
-
- Woda jeszcze nie weszła do środka więc może postarajmy się szybko zapakować twoje rzeczy i przenieść się gdzieś wyżej. - zaproponował po chwili.
-
White podniósł Gravity. - Lecimy. - powiedział i zaczął lecieć z nią w kierunku jej domu.
-
White pomógł Gravity wstać. - A ty Persephona? Zostajesz jeszcze?
-
- Nie, w sumie urwałem te macki, wystarczy znać trochę lotniczych tricków. - powiedział i uśmiechnął się.
-
White poklepał klacz po grzbiecie. - Fakt... - powiedział.
-
White wydostał się z uścisku. Wzleciał wyżej. - Uff... - mruknął i podleciał do Gravity. - Żyjesz? - zapytał.
-
Przygotujcie się! Najgorszy gracz FPS'ów nadchodzi! Będzie się szlajał po Battlefiled 3
-
- No to wiele wyjaśnia... - stwierdziła. - Ale łatwiej chyba zrobić komuś z dupy podjazd dla ciężarówek niż pogo. - dodała.
-
- Nie kracz. Poza tym Ozzy to raczej twarda sztuka, wątpię by Książę Ciemności padł tak łatwo. - odpowiedziała. - Tak z ciekawości. Czemu chcesz ze mną iść?
-
Aaron Aaron wzdrygnął się po tym jak upiór spróbował przejąć jego ciało, to było nieprzyjemne uczucie. - Cholerne upiory. - mruknął pod nosem. Poszedł w kierunku miejsca gdzie byli na początku, jako iż nie było trupów postanowił wyjść na pokład. Przewietrzyć się i popatrzeć na słońce. Podszedł do klapy podłogowej i spróbował ją otworzyć.
- 107 odpowiedzi
-
- [Shipping]
- [Violence]
- (i 4 więcej)
-
Aaron Aaron rozglądał się po twarzach upiorów. Nigdy nie był na takim statku, nie narzekał jednak, przynajmniej na razie. Wiedział że bunt to kiepski pomysł w takim miejscu ale nie mówił tego na głos, odłożył te ciała które zabrał i zawrócił po resztę. Zastanawiał się też co myśli John, nie ufał mu do końca, ale oboje byli w podobnej sytuacji. Musiał zacząć przyzwyczajać się do takiego stanu rzeczy.
- 107 odpowiedzi
-
- [Shipping]
- [Violence]
- (i 4 więcej)
-
White w pewnym momencie wzleciał w górę, - G Force guys! - zawołał gdy leciał już pionowo w górę i to z dość znaczną szybkością.