-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
((Zatem niech w Grecji, ex wiedźma Lee wytnie mu serce. To sobie umrze, i będzie martwy...)) - Proste czy nie, będzie trochę latania. - westchnął. - Dobra, to kiedy jedziemy?
- 1512 odpowiedzi
-
- A wiesz chociaż jaki kraj? - zapytał siadając na łóżku. ((Jak bardzo problematyczna byłaby zmiana postaci? Ta trochę mi się znudziła...))
- 1512 odpowiedzi
-
Mephisto czekał spokojnie na Dandie bo nie był pewny czy ona idzie z nim czy też nie. Przyglądał się ludziom. Po chwili spojrzał na dom. - Eh, chyba zaczynam świrować bo widziałem fioletowego kota...
-
- Nie muszę iść sam, ale skoro mogę miotać słodyczami jak z karabinu to czemu nie?? - powiedział do Alice.
-
- Nie. Nie są, to bardzo wątpliwe... On jest widocznie starszy. - powiedział ruszając w stronę lasu.
-
- Hmm, wiecie co idę zrobić coś maksymalnie szalonego. Ale zawsze chciałem to zrobić... Idę do ruin w lesie Everfree. - powiedział zakładając pelerynę i cylinder, wziął parasol do ręki. - W skali od jednego do dziesięciu jak bardzo jest to niebezpieczne?
-
((On jednak nie patrzył przez ścianę...)) - Gdzie mieszka Rarity? Albo Derpy? - zapytał znienacka.
-
Imie i nazwisko: Danate Amarth fizycznie: 20 lat obecnie:120 lat W Otchłani spędził: 100 lat Wygląd: 198 cm wzrostu Charakter: sarkastyczny, czasami ponury lub w ogóle nie pokazuje emocji (głównie gdy walczy), sprawia wrażenie psychola, wesoły, głośny, do tego sprawia wrażenie zboczonego. Nie stosuje się do zasad savuir vivre. Jest też bezwzględny (bo jest asasynem) Kontrakt: legalny Łańcuch: Ara Haan (prawdziwe imię to Kuchimo), wysoka na około 177 cm, zawsze chodząca w kimonie bądź innym tradycyjnym stroju japońskim (czasem Chińskim), ma nienaganne maniery i zawszę się kłania, jest w sumie przeciwnością Danatego. Ich relacje można porównać do związku, oboje się o siebie troszczą i pokazują czasami że są dla siebie czymś więcej. Czasami przyjmuje formę białego lisa z dziewięcioma ogonami. Zawsze gdy mówi do Danatego dodaje -sama ale do każdego innego kun/chan. Zdolności Łańcucha: Zakrzywianie czasu (może sprawić że każdy poza Danatem będzie stać, bądź ruszać się wolniej, jednak nie zawsze zgadza się na zatrzymanie, i kradnie tym kilka minut z życia Danatego). Manipulacja energią którą ładuje też bronie Danatego. Do tego walka włócznią. Nadnaturalna siła Broń: To wszystko co na obrazku, łuk jest składany, ma jeszcze sztylety, wiele sztyletów. Do tego nici(ze stali), których używa do robienia pułapek. A ród potrzebny? I czy postać dobra?
-
((Sajback widzi przez ściany tak?)) Mephisto złapał klaczkę za kopytko i ściągnął ją niżej. - W sumie to nie jesteśmy tu by was zjeść, ja nawet nie wiedziałem że tu się znajdę... Nawet nie wiesz jak ciężko mi jest teraz nie wybiec i tulić każdego kucyka śmiejąc się jak wariat, i ciesząc że jestem w świecie którego fanem byłem...
-
Podszedł do Alice i pstryknął kilka razy palcami przed jej twarzą. - Ej, Mniamałyga poczeka. W sumie to mnie tu zaprowadziła Dandie. - powiedział i spojrzał na kucyka. - Kto to organizuje?
-
Mephisto wzruszył ramionami. - Nie wiem, ile tu miejsca zostało... Bo jak na razie to mieszkam z kucykiem i człowiekiem.
-
- Śnieżno, ale pięknie. Uwielbiam Islandię... - powiedział rozmarzony.
-
- Och, nie mieszkałem w szkocji, byłem na konwencie. Mieszkam w Reykjaviku.
-
- Ta, pewnie. - powiedział.
-
- Miło mi. - powiedział i uśmiechną się serdecznie.
-
-Mephisto Pheles. A ty?
-
Przekręcił cylinder w taki sposób że kot mógłby widzieć jego wnętrze. - Eins, zwei, drei. - powiedział stukając parasolem w cylinder z którego wyleciały babeczki. - Tego nie grali...
-
- Nie lubię kotów. Dobrze że na Islandii jest ich nieco mniej niż w Szkocji... tylko czy ja wrócę na Islandię... - powiedział. Podszedł do stolika gdzie położył cylinder i parasol, wziął oba te przedmioty i wycelował w miejsce gdzie podobno był kot. - Tutaj?
-
- Czy ja wiem czy nie wierze? Niby się demonologii i angelologii uczyłem, no i potrafię rzucać randomowe słodycze z cylindra przy użyciu parasola, jest mało rzeczy w które mogę nie uwierzyć.
-
- Cóż, jeżeli jesteś bezpieczna to raczej nie jest źle... - powiedział nie zdradzając emocji. - Co widzisz? Tak z ciekawości pytam.
-
- Leków? Masz schizofrenie skoro nie chcesz ich brać czy jak? - zapytał przechylając lekko głowę.
-
- Okazało się że tu mam mieszkać... Ale byłem sobie w szkocji i puff jestem w Equestrii...
-
Mephisto spojrzał na dziewczynę. - Siemka. Co cię sprowadza?
-
Mephisto uśmiechnął się. - Masz za niską samoocenę... - powiedział podnosząc się i podając rękę Alyss. - Ja nie mam w zwyczaju rzucać komplementami tak o. - gdy zobaczył kolejnego człowieka zrobił dziwną minę. - Fleiri fólk?! Hvað í fjandanum! (więcej ludzi co do diabła?) Ta może wejść...
-
Nie zareagowałem jakoś szczególnie na kule ognia. - Nieźle, ale bywało lepiej... - skrzywiłem się nieco i zacząłem grać inny utwór. Zamiast normalnego śpiewu zacząłem growlować. Temperatura gwałtownie wzrosła, a z ognia ułożył się wąż który uderzył w oponenta.