-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- Okej. - powiedział ze złowieszczym uśmieszkiem i bez wahania wstał i pocałował Aren. - No co? Wykonałem. - powiedział siadając na miejscu. - Jango, zadanie czy pytanie.
-
- A dawaj wyzwanie. Zobaczę co mi dasz. - powiedział z lekkim uśmiechem.
-
- Smutek i niedowierzanie... öll von er farinn að hafa mök (cała nadzieja poszła się kochać.) - powiedział podnosząc cylinder. - Cała mana mi zejdzie nim dojedziemy... Eins, zwei, drei. - w kapeluszu pojawiły się cukierki. Mephisto wziął kilka i podał cylinder klaczy.
-
- Złowieszczy kucyk jest złowieszczy. Jak mnie pocałujesz to się nie obrażę. - zażartował.
-
- No niby można. Kto jeszcze gra? - zapytał.
-
- Tak, o coś takiego. Znaczy nie musi być dokładnie takie. To był death metal. Mam więcej takich na telefonie. - wyciągnął słuchawki i podpiął je do telefonu. Podał jedną klaczce. - To nie jest takie warczenie jak wcześniej. - powiedział puszczając utwór (Iron Maiden - Brave New World.)
-
Mephisto wziął lalkę i włożył ją do cylindra. - Eins, zwei, drei. - powiedział stukając trzy razy w cylinder parasolem. Lalka zrobiła się lukrowaną figurką. - Ta lalka mnie wkurza...
-
- PonyNotes? A nie ma nic co gra metal? Albo rock'a chociażby? - zapytał gdy już klacz go puściła.
-
- Ziemniakiem? - zapytał zdziwiony. - O, przypomniałaś mi że ziemniaka nie karmiłem... - uścisnął jej kopytko, i wyciągnął telefon. Włączył pou'a i nakarmił go. - Jeśli chodzi ci o to co myślę to spoko. - odpowiedział klaczce z uśmiechem. - . A właśnie. Nie wiesz może czy są tu odpowiedniki ziemskich zespołów? Iron Maiden na przykład. - zapytał Jango.
-
- Co Siedzisz Kartoflu Przeterminowany Na Zabawkach. A co to miało być? - powiedział ignorując sarkazm Alyss.
-
- Czy tylko ja rozszyfrowałem ten skrót jako Kartofle Przeszły Na Zasiłek? - zapytał. - W sumie to szkoda że nie jestem kucykiem...
-
Mephisto obudził się naglę. - Ó guð, hvað var (o boże co to było.) - powiedział cicho. Przetarł oczy. - Dojechaliśmy?
-
- Śpiący przez was jestem. - westchnął i nasunął cylinder na oczy. Po chwili też zasnął.
-
Problemy, każdy jest dziwny. Ale niektórzy wolą być sobą niż częścią tłumu. - odpowiedział Alyss - A jak dla mnie kucyki to nie ludzie ale są inteligentną nacją. Mniej zaawansowaną technologicznie co prawda ale jednak nacją techniczną. Trochę jak kosmici. - powiedział do Jango.
-
- No niby nie prosiłem się żeby być w equestrii. Ale akceptuję to. No i jesteśmy w innym wymiarze. To my jesteśmy tu tymi dziwnymi. Trzeba pamiętać.
-
Mephisto spojrzał na Alyss. - A skąd ta zmiana nastroju? - zapytał spokojnie. - A właśnie, kucyki są zwierzętami. Tak jak i ludzie.
-
- Widzisz, prawie jak głaskanie psa, też przyjemne. Ale to jest kolorowy osiołek. - powiedział z uśmiechem.
-
Mephisto spojrzał zdziwiony na Aren. - Czemu nie chcesz jej głaskać? - zapytał głaskając klaczkę. - Ona jest naprawdę milusia.
-
- Jesteś przesłodka. - Mruknął głaskają klacz. - Alyss, czemu nie masz butów?
-
Mephisto pogłaskał klacz. - Sporo śpisz... - powiedział biorąc cukierka.
-
- Svo. Znaczy tak. Z Reykjaviku. W Szkocji byłem na konwencie.
-
- Przyzwyczajenie, sorki. - powiedział. - Chyba umiem hipnotyzować tylko po islandzku...
-
Mephisto pstryknął mu kilka razy palcami przed twarzą. - Eh, dawno tego nie robiłem. Powoli się wybudzasz, twoje oczy otwierają się a ty nie śpisz. - pstryknął w oczekiwaniu na reakcje. - No co? Byłem na studiach psychologicznych.
-
- Fakt cukrzyca jest zła, ale ja użyłem jej w ramach żartu, i nie nie pojawiają się cukrowe krosty na cielę. Jest trochę gorzej. - powiedział wciąż drapiąc klacz za uchem.
-
Mephisto zachichotał. - Ja chyba przy tobie cukrzycy dostanę. - powiedział i podrapał klaczkę za uchem.