-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
Zacny kawałek, trochę w stylu lat 80, zapewne posłucham sobie więcej kawałków zespołu. O samej muzyce powiem szczerze że w kilku momentach kojarzyła mi się z Iron Maiden. Wokal, niezły. Tekst trochę dziwny ale co tam. 8/10 Uwaga daje cover System of A Down. Aerials w wykonaniu Amon Amarth (death metal)
-
Uśmiechnąłem się dziwacznie, spojrzałem kątem oka na Painkillera. - Dzięki za te łaskę, - przejechałem po strunach, po chwili dało się słyszeć dźwięk jakby cichego wiatru, zacząłem grać, z początku powoli i niezbyt jak metal, po chwili muzyka była już typowym metalem. - In the metal of fight... - zacząłem śpiewać. A przeciwnik mógł poczuć dziwne zimno. ((Utwór. ))
-
Mephisto zrobił wszystko. - Jesteś całkiem urocza. - stwierdził i uśmiechnął się lekko.
-
Mephisto położył rękę na niebieski. - Jesteś nieśmiała? - zapytał Alyss. - Sprawiasz takie wrażenie.
-
- No to lepiej... Skąd taki make-up? - zapytał przeciwnika wyciągając gitarę.
-
- Nie ma problemu, nie lubię mieszkać sam. - powiedział dając prawą rękę na zielony.
-
Mephisto odłożył parasol i cylinder i zrobił co trzeba. - Ciekawi mnie jak to się skończy. A właśnie Alyss, chcesz zamieszkać ze mną? Nie lubię mieszkać sam.
-
Mephisto wziął cylinder i parasol. - Eins, zwei, drei. - w tym momencie lalkę pokryła czekolada która zaschła. - Ta parasolka jest epicka...
-
Mephisto zrobił co trzeba. - Mam nadzieje że będzie normalnie.
-
- Najwyżej zabije ją cukierkami... - powiedział spokojnie. - Zagramy w papier, kamień, nożyce żeby ustalić kolejność?
-
- Ta lalka? - wskazał na lalkę parasolem.
-
- Powiedzmy że na tym kręciołku wylosujesz nogę i kolor zielony. Musisz dać nogę na zielony i tak dalej. - stwierdził.
-
((Mogłaś powiedzieć zwyczajnie zagrajmy w twistera.)) - U nas też to jest... Ale dobra możemy zagrać... - powiedział ściągając pelerynę, marynarkę i odwiązując apaszkę. - Gramy?
-
- No dobra. - stwierdził wzruszając ramionami. - Ale w co grają kucyki?
-
Uśmiechnąłem się. - No to jedziem z tym koksem. - powiedział. - Gdzie się walczy?
-
- Możesz mnie oprowadzić. - powiedział. - W końcu, skoro tu jestem chce zobaczyć co i jak.
-
Mephisto wzruszył ramionami. - Dziwnie sporo ludzi w tej Equestrii.
-
- Ta, fakt. Kiedy zacznie się ta ruletka. - powiedział lekko podirytowany.
-
- Mephisto Pheles. Miło mi. A co do określeń. Zarówno ,,ludzie'' to liczba mnoga, człowiek z kolei pojedyncza. -
-
- Też mam taką nadzieje. - stwierdził. - Nie chce wybić z turnieju przyszłej sojuszniczki.
-
- Eh, zapraszam cię do środka. - powiedział i uśmiechnął się. Potem spojrzał na biegnącą dziewczynę. - Dziwnę, więcej ludzi...
-
- Czemu? - zapytał zabierając cylinder. - To jakaś zbrodnia spotkanie z człowiekiem?
-
- Czy ja wiem? Może coś związanego ze śniegiem, w końcu na Islandii jest dużo śniegu a ja lubię śnieg. Albo zorze polarną, o to by było świetne. - powiedział ruszając za klaczą.
-
- Nie mam swojego. Ludzie nie mają takowych... - powiedział.
-
- Zabawnie. I nie, nie macie tu kamer, rysują was. - powiedział. - To zaprowadzisz mnie do ,,mojego domu''?