Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. - Cokolwiek, po prostu zacznijmy już strzelać. - powiedziała podekscytowana psychopatka, wydawało się że jest wręcz nadpobudliwa.
  2. - Łatwo cię pokonać w chowanego. - powiedział lekko rozbawiony Add. - Idziemy? - zapytał.
  3. - Dobra, poczekajcie tutaj. - powiedział i po chwili poszedł, nie było go całe piętnaście minut, wrócił już normalnie ubrany i z niedużą teczką. - Okej, możemy spadać. - powiedział zadowolony.
  4. Imię i Nazwisko: Serana Tieri czasami nazywana Wiedźmą Wiek: 27 Specjalizacja: alchemik Wygląd: Przeciętny wzrost (175 cm). Jej włosy są fioletowe z powodu błędnego wymieszania składników w farbie do włosów, z czarnych po kilku tygodniach stały się fioletowe. Ale za to pasowały jej do ubrań. Charakter: Nie należy do osób agresywnych, głośnych zresztą też nie, kiedyś do działania popychała ją chęć zemsty, teraz uznała że nie ma to sensu, lepiej jej jednak nie denerwować, oprócz zabicia wampira zawartością małej szklanej fiolki, może wywołać wiele paskudnych przypadłości u ludzi. Na całe szczęście jest cierpliwa oraz stosunkowo pogodna. Historia: urodzona w Bari, córka chemika oraz aptekarki, chyba raczej nie trudno zauważyć skąd zainteresowanie chemią. Nie miała zbyt wielu spotkań z wampirami, a przynajmniej przez sporą część życia, gdy miała siedemnaście lat w mieście zaczęły dziać się dziwne rzeczy, ludzie znikali bez śladu, nieliczni, których ciała odnajdywano wyglądali jak ofiary rytualnego morderstwa. W obawie o własną rodzinę, przyjaciół i ogólnie ludzi miasta dziewczyna sama zaczęła szukać powodu tego co się działo, dzięki własnej inteligencji odkryła kto za tym stał, wampir, do tego kultysta. Na szczęście wampir skupiał swoją uwagę na lunchu przez co nie zauważył jej. To dało dziewczynie czas na powrót do domu i przeczytaniu tylu książek o wampirach ile była w stanie, na podstawie znalezionych tam informacji stworzyła swoją pierwszą miksturę anty-wampirzą. Uzbrojona w kilka fiolek ruszyła do leża, bała się, naprawdę mocno, ale wiedziała że ktoś musi to zatrzymać. W zasadzie strach wręcz ją napędzał. Gdy wreszcie nadszedł moment konfrontacji cisnęła fiolką w potwora, efekty naprawdę były inne niż sądziła, zamiast pozbyć się bestii sprawiła że ta zaczęła zwijać się z bólu, wręcz płonąc. Pozbawiła go jednak życia, w drastyczny ale skuteczny sposób, w zasadzie chwile po tym jak bestia padła na ziemię Serana uciekła, nie widziała co zrobiła, słyszała jedynie jęki potępienia. Wiedziała że zabicie jednego wampira wcale nie uchroni świata przed nimi, musiała znaleźć kogoś kto mógłby jej pomóc, dzięki komu była by silniejsza. Kogoś jak łowcy wampirów. ,,Niech wasza pień wraca do grobu i niech krwi już nie żąda, inaczej przestanę być miła. ~ Serana'' Broń: Różnej maści specyfiki przeciw wampirze, nóż i pistolet MAS Model 1950. Motywacja: Nie lubi osób które zabijają innych. ((Btw. Magnum 44 został zaprojektowany w 1950, ale produkują go od 1955 xd ))
  5. Jinx, przed wyjściem założyła jeszcze bluzę i wzięła wszystkie swoje ukochane bronie, założyła też plecak i poszła za resztą. Wydawała się niepokojąco wręcz, zadowolona, jakby czekała aż wreszcie będzie mogła otworzyć ogień i wystrzelać cały magazynek w bandę bezmózgich zombie.
  6. Jinx po jakiś dwudziestu minutach, wróciła do pokoju, była ubrana w zasadzie w te same buty co wczoraj, zresztą podobnie ze spodniami i szelkami. Koszulka była inna, nieco krótsza, z obrazkiem żółtego, okrągłego kurczaczka, wyglądała na za małą na nią, może po prostu nie miała akurat innej. Włosy znowu miała spięte w jeden kucyk, ale były mokre. Teraz dało się zauważyć że na prawej ręce i najpewniej aż do biodra (gdyż dało się zauważyć to na odkrytej części brzucha), miała tatuaż. Na lewej ręce miała z kolei numer. Siedem.
  7. - Żyje, żyję. Taki upadek raczej nikogo nie zabił. - powiedziała przewracając oczami. Wzięła swój plecak z łóżka. - Dobra, to ja idę teraz. - rzuciła i poszła na korytarz w poszukiwaniu prysznica.
  8. Mam aż 3 supporty na EUNE (bez Karmy), na Rosji grałem Karmą i mi się podobało. Ogólnie nie jestem dobry w supportowaniu. ADC jestem akceptowalny jak na silvera III. Co ja gadam, jestem najlepszym graczem, król wszystkich linii i najlepszy mistrz midów. #AROGANCKISILVER
  9. Ogólnie to ja się tam na supportach nie znam ale Support Karma to the win. Poke jest wspaniały, fakt czasem zabierzesz jednego lub dwa fraga ale ogólnie to jest fajna.
  10. ((A Sion'a do sesji wprowadzisz?)) Pobudka Jinx była specyficzna, mianowicie spadła z łóżka, na jej szczęście, Negev nie spadł na nią więc przeżyła. Podniosła się i przeciągnęła. Jako iż nożyczki służące za patyk do trzymania koku były pod poduszką jej włosy sięgały teraz jej kostek. Poprawiła swoje ubrania i podniosła buty. Uznała że może iść się umyć, ale nie wiedziała gdzie jest toaleta.
  11. ((Więęęc? Będzie się dziać jakiś next day czy coś?))
  12. Jinx leniwie wdrapała się na łóżko, zdjęła buty i rzuciła je obok siebie. Potem przytuliła się do Negeva i podkulając nogi zasnęła mrucząc coś o zagładzie, zniszczeniu i wybuchach.
  13. ((Ona naprawdę dużo je a że mówi z pewnymi ustami to nic się nie da jej zrozumieć. Powiedziała ,,myśmy chyba już gadali'' i tak, ona zawsze tak je. Mimo to widać jej żebra. Metabolizm )) Po zjedzeniu dwóch kawałków ciasta Jinx oblizała palce i rozłożyła się wygodnie. - Ale jestem pełnaaaa - powiedziała ucieszona. Najdziwniejszą rzeczą był fakt że mimo zjedzenia tak horrendalnej tony jedzenia, zachowała tak chude ciało.
  14. - Hysmy hyha fysz hafali. - powiedziała Jinx, po chwili przełknęła wszystko co miała w ustach. Zjadła dość sporo, więcej niż wszyscy inni a jeszcze sięgnęła po ciasto.
  15. Mimo zjedzenia dość sporej ilości pokarmów apetyt dziewczyny pozostawał tak wielki jak był. - Chchcoś fofinieh fojsć fo Fohaela - powiedziała znowu nie przełykając pokarmu który miała w ustach. Co za brak kultury...
  16. - Sphafaj ghochna hefem. - nie do końca dało się zrozumieć co chciała powiedzieć przez fakt że mówiła z pełną buzią, no i nic to nie dało, jak jadła tak jadła.
  17. - To sprawdzę jak będę mieć trochę czasu. Nie teraz w każdym bądź razie. Najlepiej jak będziemy w domu. - powiedział chłopak z uśmiechem.
  18. - Używanie magii jest strasznie przydatne. - powiedział Law gdy byli już kawałek od Lorence i Jonathana. - Będę musiał spróbować kiedyś jednej sztuczki którą znam. - stwierdził.
  19. - To jeszcze się przebiorę w normalne ubrania. - powiedział po czym wstał. - Emily idziesz ze mną? - zapytał.
  20. - Ech... serio muszę się z samego rana bawić w podchody? - zapytał sam siebie po czym ruszył rozglądając się za dziewczyną. W pewnym momencie zatrzymał się i zajrzał do plecaka, miał tam małą paczuszkę z czterema ciastkami. - Emily, mam ciastka, chcesz?! - zawołał, nie wściekle, ani nie obojętnie, raczej jakby chciał ją zachęcić do przyjścia.
  21. - Cóóż, niby muszę siedzieć, ale znam się na czarach więc mogę przekonać lekarzy że już mogę wyjść i w ogóle. - powiedział wzruszając ramionami.
  22. Add obojętnie spojrzał na dziewczynę. Sprawdził czy drzwi są zamknięte i poszedł powoli na dół, nie miał nawet ochoty jej gonić. Bo po co? Po wyjściu na dwór spojrzał na nią. - To w którą stronę? - zapytał.
  23. (Nie opisałeś co jest na stole) Jinx nawet nie czekała na znak że można jeść, szybko wzięła jakąś mięsną potrawę i zaczęła jeść, brak manier był chyba raczej oczywisty. Praktycznie wpychała sobie do ust jedzenie, mięsa, sałatki, ziemniaki i inne takie. Jak na taką małą osóbkę (ledwo ponad 160) jadła naprawdę dużo.
  24. Z doświadczenia wiem że przyda się też pędzel, jeśli użyjesz zwykłego jest jakoś 5% szans na zwarcie, jak kupisz specjalny do sprzętu elektronicznego to wtedy nie powinno się nic stać.
  25. Mephisto The Undying

    Siemson

    Cześć Damian.
×
×
  • Utwórz nowe...