-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- Było by całkiem miło. Ale chce ci się mi gotować? - zapytał zdziwiony wciąż przyglądając się dziewczynie.
-
- Zabawnie będzie zjeść z kimś kolacje, po raz pierwszy od kilku lat. - powiedział opierając głowę o rękę i patrząc na dziewczynę.
-
- A nie wiem, po prostu coś zrób, co tam wymyślisz. - powiedział do dziewczyny i usiadł na krześle.
-
- i tak uważaj. - powiedział do dziewczyny. Po chwili byli pod domem, Add otworzył drzwi, potem podeszli pod mieszkanie i te drzwi też otworzył.
-
- No dobra, ale wtedy już będzie późno. - powiedział do dziewczyny patrząc na nią.
-
- Ta, cześć. - powiedział i poszedł za Emily. - Jest już późno, nie chcesz iść do domu? - zapytał.
-
- Może i nie, ale jakoś tak źle bym się czuł gdybys ty to niosła a ja nie. - powiedzial.
-
- Po prostu je poniosę. - powiedział krótko do dziewczyny. Spojrzał tylko na nią. - Chyba że bardzo chcesz to masz tę lżejsza. - powiedział i podał jej lżejszą reklamówkę.
-
Add po chwili zabrał od dziewczyny siatki, nie zważając na to czy się zgadza czy nie. Westchnął tylko i pokręcił głową z dezaprobatą.
-
Co to za chany? .-.
-
- Co za różnica, pewnie nie sprawiło by to że mniej osób miało by przeze mnie złamany nos. - przewrócił obojętnie oczami.
-
,,Fanów zmierzchu. Żebyś się nie zdziwił kurduplu.'' pomyślał Add. - Dobra, to ruszmy się czy coś. - rzucił Add po chwili namysłu.
-
((Nie wiem kogo on pytał, Add'a czy Emily .-.))
-
- Nie wiem, może mam urok osobisty. Albo po prostu ta trójka tutaj leci na białowłosych chłopaków, czy coś. - powiedział oobojętnie przewracając oczami.
-
- Bądź raz mniej wredny i ludzie wbiją ci się na łeb. - powiedział przewracając oczami zniesmaczony.
-
- Ich pytaj. Chociaż ja nie wiem jak tyle osób zmieści się w moim mieszkaniu. - rzucił obojętnie Add.
-
-Ale ja się na to nie zgadzam. - powiedział Add. Patrząc na koszyk. - nie chce żeby ktoś za mnie płacił. - dodał
-
- Czy ty chcesz mi zrobić jedzenie i jeszcze za to płacić? - zapytał. - o nie, nie, nie, nie. Nie dziękuje.- powiedział.
-
- Na mnie nie patrzcie, ja nie mam tyle kasy. Muszę mieć na rachunki jeszcze. - powiedział obojętnie.
-
- One sobię zorganizowały ciastkarnie w moim domu. - powiedział przewracając oczami. ((Zapomniałem dodać że mieszkania w bloku Add'a to pokój, kuchnia, przedpokój i łazienka. Jakieś 23m2))
-
- Cześć... - rzucił obojętnie Add. - Mi się wydaje czy coraz mniejszych tych ludzi robią? - zapytał.
-
- E tam, żyje jedząc tylko takie rzeczy, mam dobre zdrowie. Po co masz się mną opiekować? Jestem prawie dorosły. - przewrócił oczami z niechęcią.
-
- Ale po co? Jadłem śmieciowe żarcie i żyje. Zresztą na nadwagę też nie narzekam. - powiedział i podniósł koszulkę pokazując w zasadzie całkiem dobrze wyglądający brzuch.
-
- Dzięki bogu że nie jestem w twoim typie bo to byłby najgorszy koszmar mojego życia. - powiedział i pogłaskał Emi.
-
- Ona mieszka obok mnie. - powiedział Add. - I jakby nie dbała o higienę pyska najpewniej była by martwa. - powiedział, przez chwilę chciał jeszcze coś dodać ale nie dodał. - I nie, nie jesteśmy przyjaciółmi. One uznały że ja jestem ich przyjacielem... - dorzucił po chwili.