Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. ((na parterze nie ma mieszkań tylko biura xd))
  2. ((na jedno piętro przypadają 4 mieszkania, zresztą ja miałem kiedyś na 1 piętrze numer 8 soł xd))
  3. - Ech... chcesz coli albo coś? - zapytał wstając i podchodząc do wyjścia z kuchni.
  4. - Okej. - powiedział i poszedł za nią do kuchni. - W tej szafce masz mąkę w lodówce są jajka i mleko... chyba czekoladę też tam mam. Ale to już musisz sprawdzić. - powiedział i usiadł na krześle stojącym obok stołu. Było jeszcze jedno.
  5. - Nie wiem czy mam składniki... - powiedział. - Jak mam to upiecz, tylko nie nabałagań za bardzo bo mi się sprzątać nie chce. - dodał.
  6. - Nie mam. - powiedział do dziewczyny i ruszył na drugie piętro, stanął przed drzwiami z numerkiem ,,8'' otworzył je i wpuścił dziewczynę do domu.
  7. ,,ona jest nie do zdarcia... jak cholerny terminator.'' pomyślał. - Ech... no okej. - powiedział zmęczonym głosem, idąc dalej. Po chwili zatrzymał się pod blokiem, wstukał kod na domofonie i otworzył drzwi a następnie przepuścił dziewczynę.
  8. Add nie spojrzał nawet na dziewczynę, wiedział że od tego co odpowie zależy to czy dalej za nim pójdzie czy też nie będzie chciała z nim gadać. Szczerze powiedziawszy to chyba ją polubił ale za bardzo go wkurzała. - Nie. Nie znam cię nawet. - powiedział do niej po chwili.
  9. Add prychnął tylko ale nie odpowiedział. Po prostu szedł dalej nie zważając na dziewczynę. - Wkurzasz mnie. - rzucił po pewnym czasie ale nie odwrócił się tylko szedł twardo przed siebie.
  10. - Czy ty wzięłaś sobie za punkt honoru żeby mnie męczyć? - zapytał wkurzony. - Spadaj nie mam ochoty z tobą gadać. - rzucił jeszcze i skręcił.
  11. - A ja ciebie nie. - powiedział do dziewczyny i przyśpieszył. Miał nadzieje że w końcu się od niego odczepi. W pewnym momencie odwrócił się i udał że chce ją walnąć ale zatrzymał rękę przed jej twarzą, po czym tylko pstryknął ją w nos. Potem odwrócił się i ruszył dalej.
  12. - Ech... serio musiałaś się do mnie przyczepić? Nie masz innych zajęć? Nie wiem, rozbierz się i ubrań pilnuj. - powiedział podirytowany.
  13. - Niech ucieka, wtedy może powiedzieć swoim że nas dwóch jest silniejszych niż cały ich oddział.
  14. Dziewczyna serio działała mu na nerwy, jednak wczoraj postanowił że nie narobi sobię wrogów pierwszego dnia szkoły. Ma już wielu, po co jeszcze więcej? - Dobra, powiem wprost. Nie lubię ludzi, więc łaskawie spinaj poślady i spadaj albo ci pomogę. - powiedział z wyraźną irytacją w głosie.
  15. - Jak chcesz to idź. - stwierdził, zrobił to bez zastanowienia, dopiero po chwili to do niego dotarło. ,,cholera, ona mnie tak wkurzała a teraz ją zaprosiłem do domu. No to dupa blada... '' pomyślał. - Chociaż nie mam za bardzo porcji dla dwóch osób. - dodał w nadziei że przez to się odczepi.
  16. ,,czy ona mnie wyczuwa?! " pomyślał zrozpaczony. - Cześć. - powiedział krótko do dziewczyny, poprawił włosy. - Idę do domu żeby coś zjeść. - dodał.
  17. - Nie możesz. - powiedział wchodząc do szkoły. A gdy skończyły się lekcje wyszedł przed szkołe i ruszył powoli w kierunku domu.
  18. - Zostaw mnie do cholery. - powiedział jeszcze bardziej wkurzony Add, za wszelką cenę nie chciał wybuchnąć, po pierwsze żeby się nie zdradzić i po drugie żeby nikogo nie uderzyć.
  19. - To żeżryj kogoś innego rudzielcu. - powiedział wkurzony po czym wstał i odszedł. Zrobił to żeby po prostu jej nie walnąć.
  20. Add wkurzony złapał ręce dziewczyny, normalnie by je zacisnął ale to była dziewczyna, słaba, silna, nie istotne, kobiet się nie bije, tak więc tylko opuścił jej ręce. - Nie zamierzam się uśmiechać, daj sobie spokój. - powiedział i obrócił głowę przed siebie.
  21. Jonathan wyciągnął miecze z ciał wrogów. Jak się okazało został jeden, który jednak uciekł w popłochu. - Heh, łatwizna. - stwierdził.
  22. - Nie, nie zamierzam się uśmiechać. - powiedział podirytowany. Dzisiejszego dnia nie był może aż tak drażliwy jak zwykle ale... na pewno był ponury, w końcu ten dzień oznaczał początek wstawania o 6 rano żeby iść na 8 godzin do ludzi których nie lubi.
  23. - Ej co ty do cholery robisz? - zapytał zdenerwowany. - W dupie się poprzewracało czy jak? - dorzucił.
  24. - Nie zawsze, ale tak, jestem ponurakiem. Wiele osób mi to wypomina, ale ja na ogół nie widzę powodów by się cieszyć. - wzruszył ramionami.
  25. - Cóż, twój wybór, w końcu to twoja opinia na temat mnie. - powiedział i spojrzał dziewczynie w oczy, mimo wszystko jego wyraz twarzy raczej się nie zmienił.
×
×
  • Utwórz nowe...