- Gdzie teraz?- zapytał Billie, który przez całą "rozmowę" z "gościem" milczał, przyglądając się raz przybyszowi, a raz swojemu nożowi. W towarzystwie Jaxa czuł się niepewnie
Billie niezadowolony zachowaniem Astry ruszył za nią. Wiedział, że mimo iż nie wygląda, bardzo dobrze włada mieczem
- Czy mogłabyś nie warczeć na każdego?- zapytał Astrę, chłopak
- Tak ja to Billie- odpowiedział na chwilę zapominając, że już nie ma lat dwunastu i próbując zeskoczyć z drzewa. Jednak zrezygnował i zapytał sie Astry
- Więc?
- A jak się nazywasz?- zapytał Billie. Na nagły okrzyk dziewczyny, cofnął się i usiadł gałąź dalej
- Ciekawe gdzie jest nasz król- zastanawiał się głośno, zwieszając się do dołu głową
Billie widząc lecący widelec uśmiechnął się pod nosem, gdyż wyglądało to komicznie
- Jeżeli chcecie, smażcie się tu- powiedział Billie i przepchnął się w tył. Po paru minutach machał nowo poznanej grupce z drzewa
- Musicie pamiętać, że orkowie są zwolennikami walki, więc, mogą chcieć, co nie znaczy że będzie- powiedział Billie patrząc z powątpiewaniem na dziewczynę z łukiem
Billie, który usłyszał pytanie odwrócił się i zobaczył dziewczynę, która najwyrażniej była autorem pytania
- Nie panikuję, po pierwsze, a po drugie mam na imię Billie
Billie, który dowiedział się o zdarzeniu dopiero teraz wybiegł z domu i ruszył pod zamek. Od młodszej siostry wynikało, że coś się szykuje. Przepchnął się przez tłum i krzyknął:
- Ludzie! Co tu się dzieje?