Jechałam, wsłuchując się w stukanie końskiej kopyt, i śpiew elfa. Coś czułam, że nie będzie to krótka wędrówka. Co jakoś czas nerwowo sprawdzałem czy mam przy sobie torbę. Po chwili muzyczny nastrój udzielił się i mnie, więc zaczęłam lekko postukiwać palcami w torbę