No to ja też  
Jedna z dziewczyn którą nazwałyśmy kujonką ( ależ ona jest kujonem), zrobiła nam numer na Zielonej Szkole bodajże w drugiej klasie. 
No to płyniemy statkiem wycieczkowym. Kujonka jest głodna, woęc idzie to powiedzieć wychowawczyni. 
W: No to idź do Basi, ona cię poczęstuje 
No to idzie 
K: Basia. Daj mi kanapkę 
J: Nie dam 
K: Pani kazała 
Wzruszam ramionami i idę wyciągając kanapkę. Kujon biegnie, próbuje wyrwać. Ja uznałam, że trudno i puściłam kanapkę do morza. Kujon leci się skarżyć. Chwilę później przychodzi wychowawczyni 
W: Dlaczego nie dałaś [imię.kujona] kanapki? 
J: Bo byłam głodna 
W: Ona też, więc daj jej tę kanapkę 
Odchodzi 
J: Proszę pani, ja jej nie mam 
W: A co z nią zrobiłaś? 
K: Wrzuciła do morza 
J: Nie bo... 
W: DOSTAJESZ JEDYNKĘ!  
———— 
Pięć godzin temu 
W: Dlaczego jej dokuczacie? Wczujcie się w jej rolę 
J: Ale my nie mamy problemów... 
(Tak chodzi o nieogarniętą dziewczynę, nie o kujonkę)