Możliwe. Pozwólcie, że Frodo się wypowie, a Frodo ma niezłe pojęcie o tym.
Gdy byłam młodsza matka ciągle oglądała różnych egzorcystów itp. Każdy seans kończył się opróżnieniem mojego pokoju ze wszystkiego co "złe". Rok temu była afera o moje książki. Mam cały regał fantasy, który matka chciała zutylizować. Nawet Tolkiena oszczeędzić nie chciała, ale wywalczyłam i koniec sprawy. Przejdźmy do sprawy kuców. Co złego w kolorowych konikach, które pokazują nam, że przyjaźń jest potrzebna i działa jak magia. I tu się zaczynają schody. No właśnie: magia. Rzecz, której kościół się wystrzega. No, ale przepraszam bardzo. Rozumiem prawdziwą magię, no, ale tu to tylko sformułowanie. Tak. Są tam jednorożce (o które z resztą też się kościół czepia) ale to dzięki Twili, widzimy jak przyjaźń może odmienić. Oczywiście, są też tam antagoniści. W prawdziwym życiu też są, ale nie! Tam jest zła królowa, która maltretuje "koniki”. Ostatnio, jak przyszłam do kościoła w bluzce z MLP (ta mina księdza), to ksiądz mi o to suszył głowę. U mnie mama zrozumiała, że nie ma to sensu i nawet te Monster High mogą być.
Jednym słowem: KATASTROFA!!!