Skocz do zawartości

Arkane Whisper

Brony
  • Zawartość

    864
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez Arkane Whisper

  1. Ja się z Tobą, szanowany Po prostu Tomku, nie zgodzę. Niech każdy wierzy w co chce i czyni co chce, dopóki nikogo przez to nie krzywdzi. A co do tych "prawdziwych czarów", to niech próbują. Im szybciej spróbują, tym szybciej zorientują się, iż jest to jedynie zestaw pustych gestów i słów... rytuałów. Oczywiście, zawsze istnieje szansa, że wmówią sobie, iż ich "czary" zadziałały, ale to jest kwestia wiary, a nie logiki. Wiara nie jest logiczna. Wierzyć można we wszystko, wmawiając sobie, iż to rzeczywiście działa. Wiadomym jest, że jeśli człowiek w coś święcie wierzy, ze wszystkich sił będzie starał się udowodnić prawdziwość tych wierzeń, przeinaczając fakty lub całkowicie je zmyślając, wbrew zdrowemu rozsądkowi. Jednakże uważam, że jeśli ktoś zrozumie na czym polega ta cała "magia", nie będzie w stanie w nią uwierzyć, ani tym bardziej jej się bać. Bać się można jedynie ludzi głęboko w to wszystko wierzących, ponieważ nigdy nie wiadomo co im strzeli do głowy.

    W każdym razie, cytując Marie Skłodowską-Curie: "Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć".

     

    Co do medycyny ludowej, to ja mam złe z nią skojarzenia, ale to przez chińską medycynę ludową. Wybijanie wszystkiego co się rusza, i przerabianie tego na proszki tudzież inne specyfiki, które są zwykłą ciemnotą i zabobonem jest chore, moim zdaniem (no dobrze, może trochę skrajnie, ale gdyby nie medycyna ludowa, to spadłby wśród kłusowników popyt na przynajmniej niektóre gatunki zagrożone). Co innego zielarstwo, którego skuteczność została potwierdzona. Ja jednakże, bardziej ufam nauce (czytaj chemii), niż tradycyjnym lekom, których skuteczność często opiera się na wierze w "tajemne moce", niż rzeczywistych dowodach, a działanie jest często zwyczajną autosugestią, nie zaś faktycznym efektem.

     

    Wierzenia voodoo same w sobie natomiast są dość ciekawe, ponieważ ich korzenie sięgają nie tylko Afryki, ale także Europy. Przykładowo, tradycje z "magicznym" wpływem podobizn ludzkich, np. figurki woskowe, na człowieka można zaobserwować w Egipcie lub Grecji.

    • +1 1
  2. Dodałem nowe opowiadanie, pod tytułem "Pewnej nocy", napisane na konkurs w dziale Lyry i Bon Bon. Jest to połączenie lekkiego opowiadania grozy z komedią. Więcej w nim komedii niż horroru, ale mam nadzieję, że klimat się Wam spodoba. Opowiadanie ma, moim zdaniem, potencjał na kontynuację, więc jak będzie okazja, to zapewne ją napiszę.

     

    Dla wszystkich, których interesują kontynuacje niektórych moich opowiadań, postaram się je napisać w ciągu najbliższych miesięcy, zwłaszcza, że w opowiadaniu "Wiedza", póki co natrafiłem na problem, i nie jestem pewien, jak go obejść. Jeśli ktoś chce, abym koniecznie za którąś kontynuację wziął się w pierwszej kolejności, to niech da znać, o jakie opowiadanie mu chodzi, a postaram się w miarę szybko to napisać :)

     

    W każdym razie, życzę miłego czytania :giggle:

  3. Dolar84, przedzierający się przez dział opowiadań w poszukiwaniu ofiary, znaczy się, pilnujący, aby wszystko było zgodnie z regulaminem :)

    Ewentualnie, ten sam Dolar84, po przeczytaniu któregoś tam z rzędu opowiadania konkursowego, doprowadzony do furii leżącą i kwilącą z cicha stroną techniczną oraz fabułą i klimatem porywającymi niczym wyschnięta rzeka.

     

    Takie moje pierwsze skojarzenie. Sam nie wiem, skąd przyszło mi do głowy :D

    • +1 1
  4. Opowiadanie jest ciekawe i sprawiło, że parę razy uśmiechnąłem się, czytając je. Wprawdzie z utworów W. Gombrowicza to tylko pamiętam, iż "Słowacki wielkim poetą był", a także to, że "wieszczem był", ale Twoje opowiadanie sprawiło, że przypomniałem sobie to i owo...

     

    Zgadzam się z wypowiedzią OneTwo, że absurd jest odpowiedni, a opisy są całkiem zgrabnie wykonane. Polecam przeczytać, a jeśli nie zrozumiesz opowiadania czytelniku tej wypowiedzi, polecam przeczytać je jeszcze raz :D

     

    Na koniec tylko stwierdzam, iż lepiej rozumieć niż czuć, ale zachęcam do zapoznania się z dyskusją, jaka się w związku z tym zagadnieniem rozwinęła w opowiadaniu :giggle:

  5. Muszę przyznać, iż mam mieszane uczucia co do końcówki tego opowiadania. Otóż, wiem, że chyba jest to możliwe, ale trudno mi wyobrazić sobie taką sytuację, a przez to wczuć się w nią. Owe zakończenie sprawiło, że zadałem sobie pytanie: czy taka sytuacja może mieć miejsce w rzeczywistości? Jeśli tak (a tak zakładam), to tego nie rozumiem, znaczy takiego zachowania (nie będę pisał jakiego, aby nie psuć nikomu przyjemności z czytania)... ale ja wielu ludzkich zachowań emocjonalnych nie rozumiem :oops:

     

    Opowiadanie czytałem w wersji konkursowej, a teraz tylko zerknąłem czy coś się zmieniło. W każdym razie, jest ono ciekawe, koncepcja interesująca, a samo wykonanie dobre (zdanie osoby, której techniczna strona opowiadań jest zwykle dziwna, bierzecie to pod uwagę :D ). Jedna tylko uwaga... właściwie to dwie. Dialogi są w formie wypunktowania. Nie wiem, czy to tak ma być, ale dla mnie nieco dziwnie to wygląda, aczkolwiek nie przeszkadza. Po drugie, lepiej by wyglądało, jakbyś wyjustowała tekst. Czytelniej, moim skromnym zdaniem.

    Polecam i czekam na kolejne opowiadania  :giggle:

    • +1 1
  6. Wybaczcie, iż nie odpisywałem, ale zajęty byłem.

     

    Masz słuszność, Phoenix13, nie umiem zbytnio tłumaczyć własnych myśli  :twiblush: Z tym prawdopodobieństwem także masz rację, po przemyśleniu sprawy przyznaję, mój błąd. Ale liczy się nie tylko długość hasła, lecz także ilość możliwych wartości, jakie przyjąć mogą poszczególne elementy ciągu. W przypadku binarnego ciągu, jedynie dwie.

     

    Argon39, odsyłam do prawa wielkich liczb, jeśli chodzi o loterię. Tam jest odpowiedź na twoje twierdzenie dotyczące loterii, a nie chce mi się ponownie tego pisać. Natomiast co do superpozycji i fali prawdopodobieństwa, to MordoTyMoja ma rację. Szansa jest niezerowa, ale nieskończenie mała. Szansa dla drobiny pyłu jest nieskończenie mała, a co dopiero dla człowieka tudzież jeszcze większego obiektu.

  7. "The Last Unicorn", bajka mojego dzieciństwa (jedna z wielu, oczywiście). Ile razy ja to oglądałem, to nawet nie zliczę, a piosenki w dalszym ciągu znam prawie na pamięć; a przynajmniej melodie wszelkie zanucić potrafię. Eh, ta nostalgia :hBB25:

    Chyba wiem, co dzisiaj będę oglądał wieczorem :D

  8. Panowie.

    Każde losowanie osobno, owszem, posiada dokładnie taką samą szanse na wynik 0, jak i 1 (będę się posługiwał nimi, nie zaś 1/2, -1/2, ponieważ jestem przyzwyczajony do bitów :) ), jednakże biorąc pod uwagę całościową liczbę losowań, szansa na uzyskanie pośród nich konkretnego wyniku wzrasta, w miarę losowania.

    Czyli:

    Jeżeli mamy 10 losowań, to w każdym losowaniu z osobna istnieje 50% szans na uzyskanie 0 lub 1, ale jeśli chcemy uzyskać konkretny wynik (załóżmy, iż 1), to w dziesięciu losowaniach istnieje większa szansa wystąpienia przynajmniej raz 1, niż w jednym losowaniu. Rozumiecie?

    Odnosząc się do mojego przykładu.

    Poszukiwałem ciągu 5-elementowego, złożonego z 0 i 1 (nieważne jak zorganizowanych), pośród 1 000 losowań. Każde losowanie 5 cyfr, miało 50% (tak po prawdzie to mniej, z racji ilości kombinacji 5-elementowego ciągu. 50% występuje jedynie w przypadku dwóch możliwych wyników, ale to takie uproszczenie, mam nadzieję, że nie macie mi go za złe :twiblush: ) szans, że wylosowany zostanie poszukiwany ciąg, lecz 200 losowań (po pięć cyfr każde), daje większą szanse wylosowania poszukiwanego ciągu, niż pojedyncze losowanie. Inaczej, pośród tego tysiąca wylosowanych cyfr, istnieje szansa wyższa niż 50% znalezienia poszukiwanego ciągu cyfr.

    To się odnosi także do loterii. Im więcej razy bierzemy w niej udział, podstawiając (załóżmy) zawsze te same cyfry, tym bardziej rośnie prawdopodobieństwo trafienia. Oczywiście prawdopodobieństwo będzie niskie, jako że na starcie mieliśmy małe szanse trafić (biorąc pod uwagę liczbę możliwych kombinacji), więc potrzeba by naprawdę wielu (bardzo wielu) losowań aby osiągnąć je w granicach blisko 50% chociażby. Po drugie natomiast, prawdopodobieństwo nigdy nie osiągnie 100%, może jedynie się do nich zbliżyć.

    Statystyka się kłania, Panowie :godpony:

    Poza tym, prawo wielkich liczb (twierdzenie matematyczne, podkreślmy), które mówi, iż przy dostatecznie dużej liczbie prób (w naszym przypadku losowań),  prawdopodobieństwo wystąpienia konkretnego zdarzenia losowego (w naszym przypadku konkretnego ciągu binarnego), jest dowolnie bliskie 100%. Oczywiście nie brzmi ono dokładnie tak, ponieważ piszę z pamięci, lecz sens został zachowany. Twierdzenie matematyczne, więc matematyka stoi po mojej stronie, Panowie :D

     

    Odniosę się jeszcze do wypowiedzi Argona39.

    Otóż, dobrze to scharakteryzowałeś, jednakże chciałbym tylko dorzucić, iż nazywa się to superpozycją cząstki. Przed dokonaniem pomiaru cząstka znajduje się jednocześnie we wszystkich możliwych stanach. Dokonanie pomiaru "wymusza" na cząstce przyjęcie konkretnego stanu (załamanie funkcji falowej), lecz po pomiarze, cząstka, powiedzmy, "powraca" do superpozycji, dzięki czemu następny pomiar może dać ten sam, lub inny wynik. Istnieją wzory, dzięki którym można obliczać prawdopodobieństwo zaobserwowania konkretnych stanów cząstki, więc można starać się przewidzieć wynik obserwacji. Wiem, że to bardzo ogólne wyjaśnienie, ale oddaje sens.

    Jak to gdzieś czytałem: w fizyce kwantowej nic nie jest pewne, są jedynie prawdopodobieństwa :NjdaT:

    Nawiązując do powyższego, kiedy kładę się spać, istnieje 99,(9)% szansa, że następnego dnia obudzę się w tym samym łóżku (biorąc pod uwagę, oczywiście, jedynie możliwość samoistnego przemieszczenia się kwantowego, że tak to nazwę), ale pewności nie mam :crazytwi:

    Co do szyfrowania natomiast.

    Zawsze jednakże, jak można zauważyć, istnieje niezerowa szansa uzyskania ustalonego przez nas ciągu. Im więcej losowań natomiast, tym większe prawdopodobieństwo.

    Ja ustaliłem krótki ciąg, ponieważ to miał być prosty test, ale przy wyraźnie mniejszej liczbie losowań jednocześnie. Zwyczajnie mniejsza skala. Ale jak piszesz, kombinacja ciągu ma równie istotne znaczenie.

     

    Cały czas przemieszczamy się w czasie do przodu. Stojąc w miejscu, śpiąc, siedząc, pisząc tę wypowiedź. Podróż w czasie do przodu to żadne wielkie osiągnięcie :D Wiem, że nie o to chodziło, ale...

     

    Co do zbaczania z tematu, to tylko zauważyłem. Nie żeby mi się dyskusja nie podobała, wręcz przeciwnie, uważam ją za wielce interesująca. Poza tym, jakby nie była zgodna z tematem, to uważam, iż Uszatka by nas stąd wyrzuciła :MJTQO:

  9. Dziękuję za opinię o nim i cieszy mnie, iż Ci się podoba :giggle:

    Jeśli chodzi o zakończenie, to ja mam tendencję to tworzenia otwartych zakończeń (aczkolwiek nie zawsze), aby czytelnik sam mógł dopowiedzieć sobie resztę, na podstawie tego, co się wydarzyło. To dlatego zapewne, że ja uwielbiam takie zakończenia. Później mogę długo rozważać, cóż też dalej mogłoby się dziać, a poza tym, takie zakończenia są bardziej tajemnicze, a ja uwielbiam klimaty grozy i tajemnicy :crazytwi:

    Co do dalszej części "Dziwnych przypadków Doktora Whoovesa" (chyba tak nazwę tę serię), to mogę jedynie obiecać Ci, iż postaram się :)

  10. Być może niefortunnie się wyraziłem. Słowo "złożoność", zapewne bardziej by pasowało, aczkolwiek... sposobu zorganizowania ciągu. Tak, to brzmi najlepiej :interesting: Chodziło mi o to, że jeśli masz stworzyć ciąg, powiedzmy pięcio-cyfrowy (binarny, z czego niekoniecznie obydwa elementy kodu muszą występować), to możesz zrobić to w sposób bardzo prosty (jak, przykładowo, same jedynki), albo bardziej złożony. Im dłuższy kod natomiast, tym bardziej złożony sposób organizacji 0 i 1 możesz wprowadzić. Akuratnie ciąg naprzemiennych 0 i 1, który najrzadziej się powtarzał (w moim "eksperymencie") nie był spowodowany złożonością ciągu, lecz jego długością. Była to jedyna kombinacja 10 elementów, jakiej szukałem, natomiast gdyby przyjąć 5-elementową kombinację naprzemienną, to występowała średnio około 6 razy. Wynika zatem, iż większe znaczenie ma długość ciągu, ale jego sposób organizacji, także (10-elementowy ciąg samych 0 lub 1 występował częściej, niż naprzemienny).

     

    Wręcz przeciwnie. Z tego co ja wiem, zmierzenie spinu cząstki w stanie splątanym ustala wartość obydwu cząstek jedynie na czas trwania tegoż mierzenia. Następne mierzenie tej samej cząstki da wynik ten sam lub inny. Cząstki same się "odzmierzają", kiedy przestajemy je obserwować. Dlatego też, jak pisałem, wiadomość można odczytać tylko raz, ponieważ następna próba zmieni stan cząstek. To sprawia, iż wszelkie próby przechwycenia przez osobę trzecią wiadomości byłyby od razu wykrywane. Wystarczyłoby porównać to, co zostało wysłane, z tym, co otrzymał odbiorca.

     

    Oczywiście ta cała komunikacja kwantowa, to czysta teoria, aczkolwiek stwarzająca ciekawe możliwości :)

     

    O tachionach w dalszym ciągu się nie wypowiadam, ale czy my przypadkiem nie zbaczamy z tematu dyskusji? :twilight3:

    • +1 1
  11. Fakt, ale fizyka kwantowa jest pasjonująca :crazytwi:

    Co do teleportowania, raczej jestem sceptyczny. A przynajmniej w skali człowieka, ponieważ w skali cząstek jest to bardziej prawdopodobne.

     

    Problem Twojego pomysłu, polega na prawie wielkich liczb.

    Przeprowadziłem prosty test: na tysiąc losowań 0 i 1, ustaliłem kilka możliwych kombinacji tychże, a następnie przeszukałem ciąg. Powtórzyłem ów "eksperyment" trzykrotnie i oto wyniki: ciąg pięciu 1 pod rząd powtarzał się od 8 do 13 razy, w każdym losowaniu; ciąg dziesięciu przemiennych 0 i 1 (0/1/0/1/...) powtórzył się maksymalnie dwukrotnie, ale w jednym losowaniu, ani razu. Inne ciągi występowały średnio około 4 do 8 razy.

     

    To było jedynie 1 000 wartości losowych. Zakładając, iż urządzenie odbiorcze odczytywałoby wartość spinu zaledwie co sekundę, uzyskujemy 86 400 wartości losowych na dobę, w których może się zawierać, choć nie musi, wysłana przez nadawcę, konkretna wiadomość. Szansa, iż w tej liczbie powtórzy się ustalone "hasło", rozpoczynające wiadomość, jest dosyć spora. Oczywiście, to zależy od długości i stopnia skomplikowania hasła, lecz szansy nie da się zmniejszyć całkowicie do zera.

    Aczkolwiek, zawsze to jakiś pomysł :)

     

    I owszem, fakt badania wpływa na cząstki w stanie splątanym, ponieważ każdy odczyt ich stanu powoduje zmiany w ich stanie; ale o tym już pisałem.

     

    Na tachionach się nie znam, ale ich istnienie chyba nie jest potwierdzone. Zaintrygowałeś mnie nimi jednakże, więc w wolnej chwili o nich poczytam :interesting:

  12. Opublikowałem kilka nowych opowiadań, w których miałem coś pozmieniać, ale ostatecznie skończyło się na poprawianiu błędów jedynie. Postanowiłem je zamieścić takimi, jakimi są, a być może kiedyś nad nimi przysiądę i dopracuję. Wszystko to spowodowane jest brakiem czasu i faktem, iż póki co, nie mogę je w zadowalający mnie sposób poprawić (przykładowo: zakończenie jednego miałem zmienić, ale ostatecznie nic co wymyślę, mi nie pasuje).

    Linki do Wszystkich opowiadań ponadto wstawiłem na jedną listę, do której jest dostęp z forum, z pierwszego postu. Mam nadzieję, że nikt nie ma nic przeciwko temu. Nowych opowiadań jest dziesięć. Do tej pory jakoś nie miałem okazji ich opublikować.

     

    Przy okazji, dorzuciłem także podkład muzyczny do niektórych opowiadań. Wiem, iż nieco spóźnione to działanie, ale lepiej późno niż wcale :twiblush:

    • +1 1
  13. Zaglądam sobie do działu, i od razu nostalgia mnie chwyta. "Silent Ponyville", pierwsze opowiadanie o kucykach jakie czytałem (włącznie z "Cupcakes", ale to dlatego, iż jedno nawiązuje do drugiego), i to ono właśnie na dobre wciągnęło mnie do fandomu. Przyznaję rację koledze wyżej, eh wspomnienia :D

    Jednakże I część była najlepsza, moim skromnym zdaniem.

    • +1 1
×
×
  • Utwórz nowe...