Skocz do zawartości

Arkane Whisper

Brony
  • Zawartość

    864
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Arkane Whisper

  1. Arkane Whisper

    [Zabawa] Opisz obrazek.

    Widzę, iż nikt się nie wybija, więc pozwolicie, że zacznę. Zwłaszcza, iż zabawa ma potencjał, jeśli opisać obrazek w ciekawy sposób
  2. Mógłby zapisywać odkrycia Maud dotyczące kamieni, a także katalogować wszelkie próbki, wraz z odpowiednimi adnotacjami na ich temat.
  3. Arkane Whisper

    Dopasuj eliksir.

    Każdy kucyk z osobna i wszystkie razem. Ponieważ: "Kucyki co chwila śpiewają piosenki gdzie popadnie i to bez żadnej zapowiedzi. Kto tak robi?"
  4. No dobrze, oto mój opis; bite kilka godzin pisania bez przerwy: Changea Źródła inspiracji raczej są jasne, ale mam nadzieję że się spodoba. Jest raczej w formie opowiadania, niż wypełniania formularza z podziałem na kategorie, działy i inne tego typu. Mam nadzieję, że przejdzie w takiej wersji. Poza tym podaje w linku, bo pisałem to w wordzie, a nie wiem czemu za nic w świecie nie mogę niczego kopiować do posta, choć z niego tekst bez problemu mi kopiuje. Mniejsza o to. Jak jutro znajdę czas to dorzucę rysunki koncepcyjne oraz mapę, której szkic jest gotowy, ale wymaga dopracowania. P.S. Z góry przepraszam za ewentualne błędy. Ale nie mam siły dzisiaj tego sprawdzać Aktualizacja Dodałem mapę na końcu. Żałosna moim zdaniem, i w Paint robiona na dodatek, ale nie mam czasu ręcznie jej rysować i w skanowanie się bawić dzisiaj. Z tego też powodu, nie będzie rysunków koncepcyjnych Małe także sprostowanie co do tekstu; bo nie chce mi się tam dopisywać. Niezrozumienie podczas rozmowy z mechażynierem wynika z technicznych terminów w ojczystym języku podmieńców, których nie da się przetłumaczyć. To tak w kwestii, iż wydawał mi się taki powód oczywistym, ale po przemyśleniu sprawy, może wcale takim nie być
  5. "Zwiewny obłok" Skomplikowane i niebezpieczne zaklęcie polimorficzne, którego korzenie są starsze, niż wydaje się to niektórym z uczonych. Większość kucyków uważa; niesłusznie; iż zaklęcie to wywodzi się od Nightmare Moon, a dokładniej od próby skopiowania jej zdolności przybierania postaci mgły. Jest to jednak zwykły mit, wyrosły na gruncie nieznających historii wielkich magów mieszkańców Equestrii. Twórczynią powyższego zaklęcia jest czarodziejka Misty Splendoria (w celu bliższego poznania owej niezwykłej osoby, odsyłam do Wielkiego Kompendium Magów Equestrii), która opracowała je u schyłku swego życia, zaś niejasne zapiski jego dotyczące zostały odczytane przez jednego z jej uczniów Lonely Star. Wg legend to właśnie to zaklęcie doprowadziło do tajemniczego zniknięcia wielkiej czarodziejki, a dokładniej, iż opar mgielny utrzymujący się w Dolinie Misty, to sama Splendoria, która nie zdołała zapanować nad własnym zaklęciem. Lecz jest to jedynie legenda, zaś prawdy prawdopodobnie nigdy nie poznamy. Faktem jednak jest, że zaklęcie owo zaliczane jest do jednych z najtrudniejszych czarów szkoły przemiany. Efektem powyższego zaklęcia jest dosłownie przybranie formy mgły. Czarodziej w sensie fizycznym traci swoje ciało, które rozpada się i formuje na nowo w postaci niewielkiego obłoku mgielnego, w przeciwieństwie jednakże do zwykłej mgły, w pełni kontroluje własną formę, może się przemieszczać, zmieniać kształt, a także pozostaje świadomy wszystkiego, co dzieje się w jego okolicy. Zaklęcie owo jest dezorientujące dla niedoświadczonych magów, gdyż traci się zmysły w formie znanej kucykom, zaś zastąpione one zostają pewną formą świadomości swej istoty. Czarodziej nie widzi, nie słyszy ani nie czuje niczego, lecz jednocześnie wszelkie istoty i obiekty, które znajdują się wewnątrz jego obłoku, lub w odległości około 5 metrów od niego, są świadomie odczuwane jako przebłyski myśli i uczuć. Mag wie, gdzie znajduje się żywa istota, co czuje, a także zna jej powierzchowne myśli, zdaje sobie także sprawę z lokalizacji wszelkich martwych obiektów, lecz nie wie czym, lub kim one są. Oczywiście, zna ich kształt oraz myśli i uczucia, więc może określić na tej podstawie z czym ma do czynienia, lecz są to jedyne informacje jakie on posiada na ich temat. Ponadto w pewien sposób odbiera także dźwięki, lecz nie jako wrażenie słuchowe, a raczej odczucie, iż takie słowa ktoś musiał wypowiedzieć. Nie wie wszakże, kto i dlaczego te słowa wypowiedział, ani w jakiej tonacji, kontekście, czy też jak głośno. Mag tak samo odczuwa zarówno szept, jak i głośny krzyk. Nie jest jednak w stanie się porozumiewać, jedyny znany sposób, to przybrać formę, dzięki której kucyk tudzież inna istota zrozumie, iż ma do czynienia z jednorożcem, a także będzie w stanie zrozumieć o co mu chodzi. Można by rzec, że jedyną dostępną mową dla maga, jest mowa "ciała", choć bardziej pasuje słowo "formy". Dlaczego jednakże zaklęcie to jest niebezpieczne? Otóż, chodzi o zatracenie się w formie mgły. Nie jest to zwykły czar polimorfii, lecz całkowita transmutacja obiektu. Czarodziej przestaje być kucykiem; czy czym tam był wcześniej; a staje się świadomą mgłą. Zatracenie się w nowej formie prowadzi do uzależnienia od niej. Mag przestaje zdawać sobie sprawę, iż był kiedykolwiek kim innym, a przez to nie jest już w stanie przybrać swej rzeczywistej formy. Dezorientacja po przybraniu formy mgły, także może prowadzić do takiego skutku, dlatego też to zaklęcie jest wyjątkowo niebezpieczne i należy przy nim zachować szczególną ostrożność. Wypada także wspomnieć, iż nowej formy nie da się rozproszyć innym zaklęciem, gdyż jak było już wspomniane zaklęcie owo na nowo formuje ciało maga, a nie jedynie przekształca jego poprzednie. Zaklęcie powyższe wymaga rozrysowania odpowiedniego kręgu transmutacyjnego; najlepiej przy pomocy zielonej kredy z krain dalekiego wschodu; choć tak po prawdzie, krąg ten ma jedynie zmniejszyć dezorientacje i ułatwić rzucanie zaklęcia. Bez kręgu nawet mistrzowie magii nie są pewni, czy dadzą radę zapanować nad nową formą; zwłaszcza iż każdy pamięta legendę o zniknięciu Misty Splendorii. Sama inkantacja wymaga skupienia i uformowania magicznej aury, zniekształcającej rzeczywistość naokoło maga. Czarodziej powinien cały czas koncentrować się bezpośrednio na zaklęciu, nie zwracając uwagi na fakt, że w trakcie rytuału jego ciało będzie powoli rozpływać się w formę ledwo widocznego obłoku. Ważne jest by się nie dekoncentrować, gdyż przerwanie zaklęcia w trakcie procesu przemiany jest zabójcze dla maga. Dlatego też istotny jest krąg transmutacji, który umożliwia podtrzymanie działania zaklęcia przez kilkanaście sekund od utracenia koncentracji, co może uratować życie czarodzieja, jeśli odpowiednio szybko znów skupi się na czarze. Po przemianie czeka maga kolejny test. Zapanowanie nad nową formą, która będzie początkowo poddawała się czynnikom zewnętrznym. Jest to drugi punkt zapalny w rytuale, gdyż mag niepanujący nad sobą po przemianie, może rozwiać się na wietrze, jakby nigdy nie istniał... i istnieć przestaje. Tutaj pomaga rzucanie zaklęcia w warunkach odizolowanych od czynników pogodowych tudzież innych zewnętrznych. Ostatnim elementem przemiany jest poradzenie sobie z nową świadomością i nie zatracenie świadomości własnej formy pierwotnej. W tej części mag może stać się bezrozumną mgłą, krążącą bez celu po świecie, ale także może; jak było wspomniane; na zawsze pozostać świadomym bytem gazowym, niezdolnym do przybrania swego pierwotnego kształtu. Jeśli pozytywnie przejdzie jednakże przez proces rzucania zaklęcia, przyjmuje nową formę na dowolnie długi okres czasu, lecz powinien się strzec, by nie zapomnieć kim jest w rzeczywistości. Zakłada się, iż Misty Splendoria zatraciła własną świadomość. Należy także wspomnieć, iż zaklęcie to może sprowadzić obłęd na słabe umysły, niezdolne do poradzenia sobie z osobliwą formą świadomości, jaką przyjmuje się przy pomocy owego czaru. Zaklęcie powyższe należy do zaklęć najwyższego kręgu ze szkoły magii przemiany, dlatego też uczą się go jedynie mistrzowie tejże szkoły, bądź też arcymagowie. Opis inkantacji jest pilnie strzeżoną tajemnicą, przechowywaną w archiwach Canterlotu, gdyż zdarzyło się kilka wypadków, gdy zapiski jego dotyczące były w bibliotece dostępnej dla utalentowanych jednorożców. Zwyczajowo to księżniczka Celestia przeprowadza próby jednorożców, którzy aspirują do tytułu mistrza magii, zatem to od jej decyzji zależy, czy umożliwi danemu magowi studia nad owym czarem, czy też odmówi mu dostępu do jego tajników.
  6. Ciężki temat Zwłaszcza, że podręczników nie można wymienić "Trylogia Marsjańska" K. S. Robinson - przez całą serię przewija się motyw korporacji i walk o wpływy ekonomiczne z planety, a poza tym są rozdziały praktycznie w całości poświęcone rozważaniom, jaki model ekonomiczny powinien przyjąć Mars, a dokładniej jaki własny wypracować. Więc motyw biznesu jest, bo wszystko co złe w koloniach bierze się z walk o wpływy biznesowe. "Gateway - brama do gwiazd" F. Pohl - główny bohater dostaje się na stacje kosmiczną, skąd korporacja wysyła śmiałków w podróże kosmiczne; za pokaźny zysk w znaleziskach; w pojazdach obcej rasy, więc swoista loteria. Nie wiadomo gdzie i jak długo będzie się lecieć. Bohater jednakże ma jeden problem; gdy już się znalazł na stacji, strasznie boi się wybrać w podróż, bo widział powrót jednej z nieudanych wypraw, a także słyszał ciekawe historię o różnych wydarzeniach. W książce nie sposób zapomnieć o biznesowym podejściu do podróży, ponieważ przez cały czas na stronicach znajdują się reklamy i ogłoszenia korporacji, zupełnie nie związane z fabułą książki, ale tworzące fajny klimat podczas czytania "Rezydent wieży" A. Tuchorski - opowieść o czarodzieju oferującym różne usługi magiczne wszelakiej klienteli. Nic dodać, nic ująć.
  7. Już na pierwszy rzut oka sprawa jest podejrzana. - nieznany nadawca; - miejscowość, której nie ma na mapie; - zamiast leku, złota i to nie jego samego, ale o przemieniony ołów w złoto chodzi; - dziwna także jest jednoczesność zdarzeń: wieści o chorobie na dzień przed listem; - no i groźba, że musi zareagować bo inaczej epidemia się rozszerzy. Po pierwsze Twilight zapewne sprawdzi prawdziwość plotek o epidemii. Jeśli okaże się, że są to zmyślone wieści, tym lepiej i gorzej zarazem, ponieważ: - ktoś nieznany próbował szantażować księżniczkę; - potrzebował ołowiu zmienionego w złoto; - groził rozprzestrzenieniem zarazy. A nie jest pewne, czy ten jegomość nie jest zdolny do uwolnienia epidemii w przypadku niespełnienia żądań. W takim wypadku Twilight powinna przygotować zasadzkę, wraz z przyjaciółkami na autora listu, w umówionym sekretnym miejscu i spróbować go pojmać. Jednocześnie zapewne zawiadomi o wszystkim księżniczkę Celestię. Jeśli jednakże okaże się, że epidemia jest faktem. Twilight powinna wysłać gwardzistę, pegaza (w końcu jest księżniczką) w poszukiwaniu owej miejscowości, aby potwierdził jej istnienie i skalę problemu. Jednocześnie doniesie o wszystkim księżniczce Celestii. Następnie powinna dokładnie przeprowadzić śledztwo, kto i dlaczego potrzebuje złota w miasteczku. Szczerze powiedziawszy, uczciwy alchemik czy naukowiec podał by swój adres, aby utrzymać kontakt z Twilight. Jednocześnie oczywiście dołoży wszelkich starań by wynaleźć lek na zarazę. Dalsze działania zależą od tego, kto okaże się nadawcą listu. Jeśli po prostu jakiś roztrzepany naukowiec, lecz uczciwy, to oczywiście, że można mu pomóc, ale zależy jeszcze czym chce zapłacić. Jeśli natomiast nie odnajdą w wiosce owego nadawcy, to wtedy przechodzimy do planu zasadzki, ponieważ jest tym bardziej podejrzany. Twilight powinna się także starać za wszelką cenę dowiedzieć czym jest ta "zapłata" i kiedy ją otrzyma. Oczywiście może się także okazać, że wspomniana wioska nie istnieje. W takim wypadku, należy przejść do planu zasadzki. Zasadzka: - Twilight przygotowuje zwykłe sztabki złota; - W tajemnicy szykuje jednakże kilka przemienionych z ołowiu, jakby się okazało, że nadawca ma jednak szlachetne zamiary; - Sztabki są przesyłane do odpowiedniej kryjówki, a dziewczyny; oraz zapewne obstawa straży; ukrywają się w okolicy obserwując; - Jeśli pojawi się nadawca osobiście, to od tego kim jest i jak zareaguje na zwykłe złoto; ponieważ zapewne zna metody odróżnienia jednych sztab od drugich; zależy czy Twilight go przeprosi za nieufność i da ołów przemieniony w złoto, czy też postarają się go pojmać; - Jeśli natomiast złoto po prostu zniknie, to sprawa jest jasna. Nadawca jest podejrzany i należy podjąć zakrojone na szeroką skalę działania, mające na celu odnalezienie go (nawet jeśli ma lekarstwo, to "właściwa pora" zapewne oznacza właściwą dla niego, a nie dla poszkodowanych, a "coś innego" wcale nie musi być lekarstwem, lecz równie dobrze realizacją diabolicznego planu); - Ostatnia możliwość, to że po złoto przyjdzie posłaniec. Działanie jak w punkcie 4 powyższego planu; - Następnie pojmaną osobę należy przesłuchać i albo rozpocząć poszukiwania prawdziwego sprawcy, albo spróbować uzyskać lekarstwo.
  8. O właśnie. Discord. Przecież on teraz jest pełnoprawnym przyjacielem głównych bohaterek, więc powinno go być więcej. Zwłaszcza, że musi zdobyć swój tron W sumie to mógłby być fajny motyw przewodni serii. Discord starający się udowodnić, że potrafi być tak dobrym przyjacielem, jak reszta kucyków
  9. To tutaj taki fajny konkurs jest, a ja nic o nim nie wiem Cóż, jak się wyrobie to coś wrzucę, ale będzie to raczej czysta praca opisowa; może szkic mapy chociaż Niecałe trzy dni... muszę brać się do roboty. Ku chwale królowej
  10. Zaśpiewali na cześć Twilight, a także by podbudować jej morale: "Twilight górą, Twilight gość; Twilight zawsze da ci w kość"...
  11. Który to akurat; niczym kawaleria; na czele stada rozwścieczonych bizonów, nadciągał na odsiecz Twilight...
  12. Zorientować się z przerażeniem, że skończył mu się popcorn. W panice zaczął szybko przyrządzać, ten niezbędny atrybut kibica, a pomagała mu Pinkie Pie, która niczym różowy grom...
  13. Po pierwsze; chylę czoła przed pierwszym miejscem Po drugie; gratulacje dla drugiego miejsca Po trzecie; Oby tak dalej dla trzeciego miejsca A dla wszystkich pozostałych, świetna robota. Byliśmy tak dobrzy, iż wszyscy zajęliśmy 4 miejsce Muszę przeczytać te zwycięskie opowiadania, bo jakoś, póki co, nie dałem rady. Co do mojej pracy natomiast, to miałem nadzieję na 5/10 chociaż (zwłaszcza po jednej opinii, którą otrzymałem ) więc i tak jest lepiej niż sądziłem. Jestem po prawdzie bardzo zadowolony. Cieszy mnie bardzo, że faktycznie udało mi się wytworzyć klimat grimdarku (lekki bo lekki, ale zawsze ), bo to mnie najbardziej martwiło; a limit słów faktycznie wpłynął na tempo fabuły i opisy. Co do przewidywalności antagonisty. To chyba najbardziej mnie irytowało w moim opowiadaniu, ale szczerze powiedziawszy, jak już zacząłbym motać, żeby nie było wiadomym kto, gdzie i kiedy; no i po co; to już na pewno nie wyrobiłbym się w limicie słów Wcięć nie wstawiałem tylko w elementach dialogowych. Nie wiem, może ja źle myślę, ale dialogów nie zaczyna się chyba od wcięcia? A co do angielskich dialogów, moja mea culpa, nie byłem tego świadom. Sądziłem, że opis zachowania wypowiadającego się; opisany przed wypowiedzią; powinien być w jednym akapicie z jego słowami Błędy stylistyczne i wtrącenia ze szkodą dla tekstu? Z tym jak najbardziej się zgadzam. Na szczęście błędów ortograficznych chyba nie było. Moja natura językowego estety nie pozwoliła by mi spać spokojnie, gdyby w tekście były jakieś głupie błędy (może poza dywizami na początkach dialogów, ale mniejsza już z tym). Oczywiście na stylistykę nie jestem aż tak wyczulony. Jednego tylko nie do końca pojmuję. Skrótowce? O jakie dokładnie chodzi? Pytam, bo przejrzałem na szybkiego mój tekst i nie dostrzegam W zamyśle opowiadanie miało nie tyle ukrywać złą postać, co opowiedzieć jej historię. Dlatego też, łatwo się tego domyśleć. Choć w połowie (jak zorientowałem się, jak stoję z limitem), postanowiłem to zmienić, i jak widać nie wyszło. Chyba wobec tego postaram się napisać i opublikować taką wersję, jaka miała być. Nie tylko tworzenie planu i realizacja jego (w sumie, sądziłem, iż wytkniesz mi stworzenie sporej ilości wątków pobocznych, które nie zostały wyjaśnione; choć ponoć najbardziej w pamięć zapadają historię, w których tajemnice pozostają bez odpowiedzi. Tak gdzieś słyszałem), ale także chciałem wyjaśnić, dlaczego stał się zły (to nie miała być postać typu: zło dla samego zła, lecz miała mieć powód). Nawet już zacząłem to pisać, ale stanąłem w miejscu bo czekałem na recenzję I chyba jednak postaram się mimo wszystko spróbować ukryć kim jest antagonista, albo przynajmniej nie mówić tego wprost No i czeka mnie dużo pisania, bo nie zamierzam się ograniczać z opisami, i za Twoją radą wszystko będzie działo się wolniej; czyli tak jak powinno. No tak, tylko że wciąż na półce zalegają mi dwa zeszyty prawie w całości zapisane innym grimdarkiem, o roboczej nazwie "Smutek"... Cóż, jakoś będę zatem pisał oba, w zależności od nastroju; bo każde ma nieco odmienny klimat Ale się rozpisałem... Jeszcze raz wielkie gratulacje, dla wszystkich uczestników i Dolara, za przeczytanie i zrecenzowanie tego
  14. Cóż, częściowo się zgadzam, ale: Co do drugiej części wypowiedzi: Ciekaw przy okazji jestem, jaka będzie następna zagadka
  15. Od którego uwolnił ją Spike, który wpadł na plac, rycząc przeraźliwie i jednym donośnym, a okrutnym krzykiem, powalił Trixie na ziemię, odrzucając od niej daleko amulet; a niczym z niebios samych dochodził wtedy ich uszu donośny zaśpiew "DOVAHKIIN, DOVAHKIIN, NAAL OK ZIN LOS VAHRIIN..."
  16. Tu nie chodzi o wygraną czy przegraną. Po prostu dyskutujemy nad swoimi koncepcjami Ale niech Ci będzie. Póki sił mi starczy, póty walczył będę; to nasza cecha narodowa Najpierw rozwinę swój oryginalny pomysł, którego się będę trzymał jako właściwego (odsyłam do pierwszego mojego posta pod zagadką): Teraz wracając do naszych dywagacji: Oczywiście i tak najistotniejszym w zagadce było najpewniej: P.S. Ten tekst o zbytnim kombinowaniu... miałem na myśli samego siebie
  17. No dobrze, rozumiem Nawiąże jeszcze do poprawek Chwila, czy jeden z nas przypadkiem za bardzo nie kombinuje?
  18. Mogę wtrącić Panie Dayan? A teraz przepraszam, ale mam coś do załatwienia w przeszłości; jakieś dwie minuty temu
  19. "Złożenie" Zaklęcie zaliczające się do magii przemiany, pokrewne w swej idei do czaru "wytworzenie", lecz o innym przeznaczeniu. Opracowane zostało przez genialnego, acz aroganckiego architekta (jednorożca) imieniem Tinker Bold, który uznał, iż nikt nie jest w stanie sprostać jego wymaganiom przy wcielaniu jego planów w życie. Początkowo używał owego zaklęcia sam jeden, gdyż z nikim nie chciał podzielić się jego tajemnicą, lecz w końcu władze Wyższej Szkoły Magii i Alchemii w Baltimare zdołały przekonać go, by przekazał formułę czaru uczelni. Od tamtej pory zaklęcie owo jest powszechnie stosowane przez wprawne jednorożce przy dokonywaniu prostych napraw, czy konstruowaniu niewielkich konstrukcji; nikt jednakże poza jego twórcą, nie jest w stanie opanować zaklęcia w sposób umożliwiający tworzenie monumentalnych konstrukcji, jakie wytwarzał Tinker Bold. Uważa się, że za taki stan rzeczy odpowiada jakaś zmienna w zaklęciu, której tajemnicy jednorożec nie przekazał uczelni. Zaklęcie powyższe umożliwia tworzenie skomplikowanych obiektów z przedmiotów, które znajdują się w okolicy, jedynie za pomocą magii. Jednakże do wytwarzania wymagane są gotowe elementy, gdyż w przeciwieństwie do "wytworzenia", czar ten umożliwia jedynie składanie części w całość, a nie tworzenie obiektu z surowych minerałów. Aczkolwiek posiadając nieobrobione materiały oraz narzędzia, można przy pomocy owego zaklęcia wytworzyć potrzebne elementy; nazywa się takie działanie "złożeniem twórczym", ponieważ polega na połączeniu przeznaczenia narzędzi z obiektem obrabianym, ale takich złożeń potrafią dokonywać jedynie zaawansowani magowie. Zaklęcie owo powoduje, że na przedmioty i tzw. "obszar twórczy" oddziałuje potężna aura telekinetyczna, która porusza przedmiotami, zgodnie z ustalonym "wzorcem twórczym". W przypadku, gdy jakikolwiek obiekt nie zostanie odnaleziony przez zaklęcie, to natychmiast dobiega końca, zaś mag jest świadom elementu, którego brakowało. Efekt zaklęcia utrzymuje się do czasu wykrycia braku obiektu lub też do czasu wytworzenia obiektu. Innym sposobem przerwania zaklęcia jest po prostu przerwanie koncentracji maga, gdyż ten musi stale utrzymywać skupienie na obiekcie składanym. Takie przerwanie zaklęcia jest jednakże niebezpieczne, gdyż wszelkie obiekty znajdujące się w powietrzu oraz te niezabezpieczone natychmiast spadają; w skrajnych warunkach, cały obiekt konstruowany się rozsypuje. W przypadku dwóch pozostałych zakończeń zaklęcia, czar sam w sobie zabezpiecza obiekt i wszelkie manipulowane obiekty przed rozproszeniem się aury. Podczas inkantacji zaklęcia należy posiadać konkretne plany w umyśle; lub na papierze; na których koncentruje się jednorożec. Istotne jest by nie zmieniać wizji obiektu do czasu, aż zaklęcie dobiegnie końca, gdyż wtedy zapanuje chaos. Z racji faktu, że zaklęcie może niekiedy trwać do kilku godzin; czas jest zależny od stopnia skomplikowania konstruowanego obiektu; zaklęcie to jest straszliwie męczące dla maga. Z tego też względu powinno się go używać jedynie będąc w pełni sił oraz znając własne możliwości. Ponadto "obszar twórczy" musi zostać jasno określony, zaś żaden kucyk nie powinien w niego wkraczać, gdyż istnieje wysokie ryzyko wypadku. Siły kształtujące i manipulujące obiektami są zbyt potężne, by kucyk mógł wyjść bez szwanku przy zderzeniu z nimi. Zaklęcie powyższe nie powoduje żadnych negatywnych skutków, gdyż nawet jeśli mag nie jest w stanie utrzymać koncentracji do końca konstruowania, zaklęcie po prostu się rozproszy, a jednorożec będzie odczuwał zmęczenie, które szybko mija. Jedno tylko zalecenie warto pamiętać: żeby mag nie przyglądał się zbytnio procesowi złożenia obiektu, gdyż pozornie chaotyczny ruch w "obszarze twórczym" może łatwo zaburzyć koncentrację na zaklęciu. Powyżej opisanego czaru używa się obecnie coraz powszechniej przy drobnych konstrukcjach, jednakże przy dużych projektach budowlanych wciąż pewniej jest zaufać odpowiednim kucykom, świadczącym tego typu usługi. Nikt nie wie, czy ubytek w zaklęciu; uniemożliwiający tworzenie dużych obiektów; jest przeoczeniem autora zaklęcia, jego celowym zatajeniem, czy też współcześni magowie nie potrafią go po prostu w pełni zrozumieć. "Złożenia" jednakże naucza się w każdej wyższej uczelni magii w Equestrii, a i wiele jednorożców samouków poznaje jego tajniki. Jest to bardzo popularny i użyteczny czar, znajdujący coraz szersze zastosowanie w codziennym życiu jednorożców. P.S. Czyżbym wyczuwał zawoalowaną prośbę o krótsze opisy?
  20. "Stanie się czas" P. Anderson - główny bohater posiada zdolność przenoszenia się w czasie, a podczas tychże podróży odkrywa, że ludzkość czeka zagłada; choć nie całkowita. "Bratobójcza wojna" J. Grubb - książka z uniwersum Magic: the Gathering. Wojna doprowadza świat praktycznie do zagłady; polecam tę książkę tak przy okazji "Dzień Niepodległości" D. Devlin, R. Emmerich, S. Molstad - dokładnie; amerykański patos itp., ale czytałem to kiedyś i motyw apokalipsy jest
  21. Trixie, która wyszła powoli zza kolumny, chichocząc złowieszczo. - Wreszcie się spotykamy, Twilight - powiedziała posępnym tonem, po czym wybuchając niespodziewanym, diabolicznym śmiechem zmaterializowała przed sobą...
×
×
  • Utwórz nowe...