Nie mając co ze sobą zrobić postanowił wstąpić do monopolowego. Gdy znalazł takowy kupił 0.5L wódki nawet nie wie jakiej i poszedł szukać miejsca gdzie mógłby w spokoju uleczyć duszę. Gdzieś w oddali dało się słyszeć wrzaski jakby kogoś żywcem ze skóry obdzierali. Ale to teraz nie ważne. Głowę zaprzątały mu myśli o ostatnich wydarzeniach... nie mógł znieść że zostawił tego pegaza na pewną śmierć, a do tego jeszcze ta cała rewolucja. Miał nadzieję że jeszcze zostało coś z POZ'u. Idąc tak zauważył jakąś ławkę usiadł na niej i zaczął topić smutki.