(nie pamiętam ile mam dokładnie ale coś tak było 18+5=23 eh... nigdy nie naciułam na ten eliksir...)
Nie stawiał oporu nie było sensu. Troszkę go skatowali ale nie takie rzeczy znosił w SPECNAZ'ie. Teraz czekał na wyrok w celi. Ciekawiło go jedno czy pomyślą o tym że ktoś mu kazał to zrobić czy nie... Nie mniej jednak wyjął bidonek z ukrytej kieszeni z wiadomą zawartością i pociągnął kilka lubych łyków. Od razu lepiej się poczuł.
(to zostanę tylko potem nie wlej we mnie 2 eliksiru... albo wlewaj jak tam wolisz... moje życie jest kompletne sponifikowałem szefa FOL teraz mogę umrzeć )
-słaba głowa...
Powiedział tak i zaciągnął go na łóżko i wlał całą zawartość fiolki do ust.
-hmmm....- Zastanawia- uciekać czy zostać... a zostanę.
Usiadł sobie w fotelu przyglądając się przemianie. Wpływ na jego decyzję głównie miał fakt upojenia alkocholowego.
-ciekawe... kontynuuj
I polewa kolejną porcję wódki dla szefa FOL jeszcze trochę i odpadnie (Denis oczywiście)... szkoda że nie włączył dyktafonu miałby czym go szantażować.
robi szczery słowiański uśmiech i stawia flaszkę na stół i polewa do plastikowych kubków.
-chluśniem bo uśniem...
Wypija swoją "porcję"
-aaaa.... haraszo paszla...-Skwitował szota i zapytał- Coś się dzieje ostatnio ciekawego w polsce ?
(możesz trochę przewinąć i być już... no zachlanym a ja jako wprawiony alkoholik trzymam się i prawie nie widać po mnie że wypiłem 0.5L wódki XD)
Wbija do bazy FOL i szuka pokoju Denisa po jakimś czasie znajduje i z nadzieją puka do drzwi od tego pokoju. Szybko przygotował eliksir do tego aby wylać eliksir na szefa FOL ale to to po tym jak pogadają. Miał też małą paczuszkę a weź 1L wyborowej dobrze zmrożonej.
(jakoś nie potrafię się wczuć w to RP a pisałem ich już wiele... a wy tylko spamicie i spamicie... i weź tu coś wymyśl... zanim zdążyłem napisać już 4 nowe posty :/)
Lekko zaskoczony reakcją (kuźwa jak ty masz na imię pado ?) postanowił obrócić to w żart.
-żartowałem. A na poważnie to chciałbym jakoś przysłużyć się ludzkości.
Czeka aż FOL'owiec się oddali i śledzi go trzymając bezpieczny dystans. Ten nagle skręcił w boczną uliczkę, idealne miejsce na atak. Idzie za nim trzymając eliksir w pogotowiu i czeka aż podejdzie dostatecznie blisko.
Ma przygotowany eliksir ponifikacyjny nic tylko oblać szefa FOL i uciekać. Jednak nie zrobi tego w miejscu publicznym.
-Tak często na siebie wpadamy-do siergieja.
-Chciałbym dołączyć do FOL'u...
(nie nadążam pisać :/ )
Wchodzi do baru odnajduje tego z który miał się spotkać zauważa też Siergieja. Narzie go omija i wita się z szefem FOL'u.
-Witam... mogę się dosiąść ?